Piłka nożna:

 

MŚ 2022:

 

W czwartek w mistrzostwach świata w Katarze zakończyła się rywalizacja w kolejnych dwóch grupach. Awans do dalszych gier wywalczyli: Maroko, Chorwacja, Japonia i Hiszpania. Z kolei do domu wracają reprezentacje Niemiec, Kostaryki, Belgii i Kanady. W czwartek na boiskach w Katarze wyszły drużyny rywalizujące w grupach E i F. W grupie E nie padły gole w potyczce Chorwacji z Belgią. Brązowi medaliści poprzednich mistrzostw świata wracają do domu. Podobnie jak Kanada, której los przesądzony był już wcześniej. Grupę wygrało Maroko. Do końca ważyły się losy awansu z grupy F. Przez moment za burtą mundialu byli Hiszpanie i Niemcy. Ostatecznie ci pierwsi grają dalej. Z 1. miejsca do fazy pucharowej weszli Japończycy, którzy zagrają z Chorwatami. Hiszpanie zmierzą się z Marokiem.

 

Grupa E:

 

Chorwacja – Belgia 0:0

 

Raz na głowie i cztery razy na nodze miał Romelu Lukaku awans reprezentacji Belgii do fazy pucharowej mundialu, ale żadnej z doskonałych sytuacji nie wykorzystał. Reprezentacja Belgii bezbramkowo zremisowała z Chorwacją w ostatnim meczu fazy grupowej MŚ 2022 i odpadła z turnieju. W wykonaniu Belgów był to festiwal niewykorzystanych okazji. Napastnicy pudłowali, a wyjątkowym brakiem skuteczności pod bramką rywala popisywał się Romelu Lukaku, który zmarnował aż pięć dogodnych szans. Końcowy rezultat ostatecznie zakończył przygodę Czerwonych Diabłów na MŚ. Roberto Martinez tym samym po sześciu latach żegna się Czerwonymi Diabłami. Martinez po meczu z Chorwacją oświadczył, że rezygnuje z prowadzenia reprezentacji. – To był mój ostatni mecz – powiedział Hiszpan. Martinez prowadził Czerwone Diabły od 2016 roku.

 

Kanada – Maroko 1:2 (1:2)
0:1 – Hakim Ziyech 4′
0:2 – Yussef En-Nesyri 23′
1:2 – Naif Aguerd (sam.) 40′

 

 

Grupa F:

 

Japonia – Hiszpania 2:1 (0:1)
0:1 – Alvaro Morata 11′
1:1 – Ritsu Doan 48′
2:1 – Ao Tanaka 51′

 

Kostaryka – Niemcy 2:4 (0:1)
0:1 – Serge Gnabry 10′
1:1 – Yeltsin Tejeda 58′
2:1 – Pablo Vargas 70
2:2 – Kai Havertz 73′
2:3 – Kai Havertz 85′
2:4 – Niclas Fuellkrug 89′

 

Niemcy wykonali zadanie, wygrali z Kostaryką 4:2, ale nie mieli na nic wpływu. Drużyna Hansiego Flicka żegna się z mistrzostwami świata już po fazie grupowej. Drugi raz z rzędu! Drużyna Hansiego Flicka sama jest sobie winna. Niemcy mieli ogromną przewagę w pierwszym meczu z Japonią, ale przegrali (1:2). To spotkanie zaważyło na ich losie na mistrzostwach w Katarze. Perspektywa odpadnięcia z mundialu już na tak wczesnym etapie podłączyła Niemców do prądu. Piłkarze Flicka praktycznie nie schodzili z połowy Kostaryki i bardzo szybko wyszli na prowadzenie. Niemcy wykonali zadanie, ale nie mieli już na nic wpływu. W drugim meczu tej grupy Japonia pokonała Hiszpanię (2:1) i wyrzuciła drużynę Hansiego Flicka z turnieju. Niemcy odpadli z mundialu po raz drugi z rzędu!

 

 

 

W piątek ostatnie mecze w fazie grupowej mistrzostw świata 2022. Z awansu będą cieszyć się jeszcze dwie drużyny. O wysoką stawkę powalczą Ghana z Urugwajem, a także Serbia ze Szwajcarią. W piątek wieczorem za drużynami będzie 48 z 64 meczów mundialu w Katarze. Pozostanie jeszcze do rozegrania osiem spotkań o wejście do ćwierćfinałów, cztery starcia o awans do strefy medalowej, półfinały, mecz o trzecie miejsce i na deser finał. Reprezentacje Brazylii oraz Portugalii są już pewne awansu i są ostatnimi kandydatami do zakończenia fazy grupowej z kompletem dziewięciu punktów. Brazylia powalczy o trzecie zwycięstwo z Kamerunem, a przeciwnikiem Portugalii będzie Korea Południowa. Zespoły z Afryki i z Azji mają jeszcze szansę na awans, dlatego liczą na rozluźnienie faworytów.

 

O godzinie 16 rozpocznie się mecz Ghany z Urugwajem. Afrykańska drużyna jest wiceliderem w grupie H z trzema punktami. Urugwaj zawodzi – na razie nie było go stać na strzelenie gola i ma punkt za remis z Koreańczykami. W piątek tylko pokonanie Ghany daje Celestes możliwość pozostania w turnieju. O godzinie 20 początek meczu Szwajcarii z Serbią. Na razie bliżej do awansu mają Helweci, którzy z trzema punktami są na drugim miejscu w grupie. Serbia niby się rozpędza, ponieważ po porażce 0:2 z Brazylią, zremisowała 3:3 z Kamerunem, ale punkt po dwóch kolejkach jest rozczarowaniem. Tym bardziej, że w rywalizacji z zespołem Rigoberta Songa zmarnowała dwubramkowe prowadzenie. Ostatnim w tabeli Serbom pozostało ruszyć do ataku i postarać się o zwycięstwo w europejskim meczu.

 

Grupa G:

 

20:00, Kamerun – Brazylia

20:00, Serbia – Szwajcaria

 

Grupa H:

 

16:00, Ghana – Urugwaj

16:00, Korea Południowa – Portugalia

 

 

Szymon Marciniak w fazie grupowej mistrzostw świata 2022 poprowadził zaledwie jedno spotkanie. Kolejne, z udziałem polskiego arbitra, odbędzie się już na etapie 1/8 finału. Od meczu Francji z Danią (2:1) rozpoczął swoją przygodę z katarskim mundialem Szymon Marciniak. Polski arbiter za debiutanckie spotkanie zebrał znakomite recenzje, jednak nie było mu dane poprowadzić kolejnego spotkania w fazie grupowej. Jak się okazuje, Marciniak wróci na murawę przy okazji 1/8 finału. Polak będzie sędzią meczu Argentyny z Australią. Wraz z Marciniakiem tradycyjnie oglądać będziemy także resztę jego zespołu: na liniach Pawła Sokolnickiego oraz Tomasza Listkiewicza, zaś na wozie VAR obecny będzie Tomasz Kwiatkowski.

 

 

Afera w polskiej piłce:

 

Trwa seria zatrzymań ludzi związanych z PZPN. Przypomnijmy, że wcześniej CBA zatrzymało już cztery osoby. Prokuratura zarzuca im, że narazili związek na stratę w wysokości miliona złotych. Na liście zatrzymanych znaleźli się były sekretarz generalny związku Macieja Sawicki, członek zarządu PZPN Jakub Tabisz (zgodzili się na publikację nazwisk), jego żona Iwona T. oraz Gabriela M., byłego prezesa zarządu OSTTAIR sp. z o.o. Teraz w rękach CBA znalazł się z kolei biznesmen Andrzej P., prezes firmy przez lata związanej z PZPN. “W czwartek późnym wieczorem na lotnisku Chopina zatrzymano Andrzeja P. prezesa polskiego oddziału firmy Sportfive” – czytamy w “Fakcie”.Czym zajmowała się się firma Sportfive współpracując ze związkiem? “Była “wyłączną agencją dysponującą pełnym portfolio praw do piłkarskiej reprezentacji Polski oraz Pucharu Polski”. Zajmowała się m.in. umowami sponsorskimi i marketingiem kadry” – wyjaśniono. Taki stan rzeczy trwał do lipca tego roku, kiedy PZPN zakończył współpracę.

 

Koszykówka:

 

NBA:

Tylko jeden mecz w nocy odbył się w lidze NBA. Detroit Pistons podejmowali Dallas Mavericks. I to spotkanie zakończyło się niespodziewanym wynikiem. Dallas Mavericks, którzy w swoim poprzednim występie pokonali aktualnych mistrzów NBA, Golden State Warriors, tym razem musieli uznać wyższość przedostatniej drużyny Konferencji Wschodniej. Pistons, dla których to dopiero szósty triumf w sezonie, pokonali ekipę z Teksasu 131:125. Do rozstrzygnięcia wyniku potrzebna była dogrywka, a w niej świetnie spisał się rozgrywający Killian Hayes. Luka Doncić wywalczył 35 punktów, pięć zbiórek i 10 asyst, ale to nie wystarczyło.

 

 

Detroit Pistons – Dallas Mavericks 131:125 po dogrywce (36:36, 25:24, 38:29, 18:28, 14:8)
(Bogdanović 30, Hayes 22, Bagley 19 – Doncić 35, Hardaway Jr. 26, Wood 25)

 

Boston Celtics w pierwszej fazie sezonu 2022/2023 są czołowym zespołem NBA, idzie im kapitalnie. Klub z Massachusetts podjął teraz ważną decyzję. Chodzi o ich środkowego. Jak przekazał Adrian Wojnarowski z ESPN, Boston Celtics i Al Horford doszli do porozumienia ws. przedłużenia kontraktu. dolarów. Dominikańczyk wypełnia właśnie czteroletnią umowę, na mocy której zarobi w sumie 109 milionów dolarów – za występy w tym sezonie jego konto zostanie zasilone o 26,5 mln dolarów. Nowy kontrakt Horforda opiewa na kwotę 20 mln dolarów za dwa laty gry, zacznie obowiązywać od kampanii 2023/2024. Środkowy ma więc zapewniony angaż do 2025 roku, będzie miał wtedy 39 lat.

 

EBL:

 

To już miesiąc, kiedy ostatni swój mecz w Energa Basket Lidze wygrała Suzuki Arka Gdynia. Tym razem lepsza okazała się ekipa Enea Zastalu BC Zielona Góra, która wygrała w Trójmieście 90:78. Arka była żądna przełamania, ale finalnie skończyło się na czwartej kolejnej porażce. Pomimo, że w trzeciej kwarcie gdynianie prowadzili nawet 53:43.

 

Suzuki Arka Gdynia – Enea Zastal BC Zielona Góra 78:90 (25:20, 17:21, 17:21, 19:28)

 

Hokej:

 

NHL:

 

Pittsburgh Penguins dwukrotnie ostatniej nocy odrabiali straty w meczu z Vegas Golden Knights. A 2 gole w niespełna 2 minuty dały “Pingwinom” zwycięstwo. Drużyna z Pittsburgha najpierw przegrywała u siebie ze “Złotymi Rycerzami” 0:2, a gdy doprowadziła do remisu, znów straciła gola i było 2:3. Wtedy jednak Jake Guentzel podczas gry w przewadze 4 na 3 w polu wyrównał, a 112 sekund później Kasperi Kapanen zdobył bramkę na 4:3, która później okazała się być zwycięską dla gospodarzy.

 

Nathan MacKinnon i J.T. Compher poprowadzili Colorado Avalanche do wyjazdowego zwycięstwa 6:4 nad Buffalo Sabres. Ten pierwszy strzelił 2 gole i zaliczył 3 asysty, a drugi także dwukrotnie trafił do siatki i asystował 2 razy. Mikko Rantanen dla mistrzów NHL zdobył bramkę i asystę, a na liście strzelców pojawił się jeszcze Artturi Lehkonen. Obrońcy mistrzowskiego tytułu zajmują 3. miejsce w tabeli dywizji centralnej. Sabres są na przedostatniej, 7. pozycji w dywizji atlantyckiej.

 

Nashville Predators na wyjeździe pokonali po dogrywce 4:3 świetnie spisujących się w tym sezonie New Jersey Devils. Ryan Johansen zaczął strzelanie w 11. sekundzie meczu, a zakończył zwycięskim golem w 33. sekundzie dogrywki. Z kolei na 10 sekund przed końcem trzeciej tercji zaliczył asystę przy trafieniu, którym Mikael Granlund do dodatkowej części meczu doprowadził. “Drapieżnicy” prowadzili bowiem najpierw 2:0, ale później przegrywali 2:3. Gola zdobył dla nich jeszcze Colton Sissons. Pierwszy gol Johansena był najszybciej zdobytym na wyjeździe w historii klubu.

 

Zespół Tampa Bay Lightning pokonał na wyjeździe Philadelphia Flyers 4:1, a wydarzeniem wieczoru był punkt numer 1 000 w sezonach zasadniczych NHL dla Stevena Stamkosa. Kapitan “Błyskawicy” asystował przy golu Nicka Paula, który dwukrotnie trafił do bramki “Lotników”. Obrońca Lightning Ian Cole zdobył gola w kuriozalnych okolicznościach, gdy wrzucił krążek do tercji rywali z okolic linii środkowej. “Guma” odbiła się od bandy, a następnie od nogi bramkarza rywali Cartera Harta i wpadła za linię bramkową.

 

Ekipa Minnesota Wild pokonała u siebie Edmonton Oilers 5:3, przerywając serię 3 zwycięstw rywali. Kiriłł Kaprizow wydłużył swoją najdłuższą w karierze w NHL serię gier ze zdobytym punktem do 10, notując bramkę i 2 asysty.

 

Carolina Hurricanes pokonali na wyjeździe 6:4 St. Louis Blues, a ich bohaterem został nieoczekiwanie Jordan Martinook. 30-letni napastnik popełnił błąd w kryciu przy pierwszym golu dla rywali, ale później zanotował 2. hat trick w swojej karierze w NHL. Brent Burns zaliczył dla “Huraganów” bramkę i asystę, a trafili też Seth Jarvis i kapitan Jordan Staal. Bramkarz Hurricanes Antti Raanta w dwóch pierwszych tercjach wpuścił 3 z 15 strzałów rywali i od początku trzeciej został zmieniony przez Piotra Koczetkowa.

 

Dallas Stars rozbili u siebie ligowego outsidera Anaheim Ducks 5:0, a po raz kolejny klasą dla siebie był Jason Robertson. Najlepszy strzelec sezonu zanotował 3. hat trick w NHL i zdobył przynajmniej punkt w 17. meczu z rzędu, prowadząc “Gwiazdy” do zwycięstwa. Klasyfikacji snajperów ligi przewodzi z 22 golami, a w rankingu punktowym z dorobkiem 39 “oczek” jest drugi.

 

Montréal Canadiens na wyjeździe pokonali Calgary Flames 2:1. Już w 13. sekundzie gola zdobył dla nich numer 1 ostatniego draftu Juraj Slafkovský, a zwycięskie trafienie było dziełem Cole’a Caufielda. Przy obu bramkach asystował mający za sobą 9 lat gry w barwach Flames Sean Monahan, który trafił do Montrealu w wymianie ostatniego lata. Kibice powitali go owacją, gdy na telebimie w przerwie pokazano krótki film z jego najlepszymi momentami w barwach ekipy z Calgary.

 

Zespół Seattle Kraken po pierwszej tercji przegrywał u siebie z Washington Capitals 0:2, ale nawet to nie było w stanie go zatrzymać. Podopieczni Dave’a Hakstola strzelili 3 kolejne gole i wygrali po dogrywce 3:2. Ekipa z Seattle wydłużyła do 7 meczów najdłuższą serię zwycięstw w swojej krótkiej historii i jednocześnie najdłuższą trwającą passę w NHL. W dywizji Pacyfiku zajmuje 2. miejsce. Capitals są na 6. pozycji w dywizji metropolitalnej.

 

Florida Panthers pokonali na wyjeździe Vancouver Canucks 5:1. Sam Bennett strzelił 2 gole, Matthew Tkachuk zdobył bramkę i dwukrotnie asystował, na listę strzelców wpisali się też Gustav Forsling i Ryan Lomberg, a Spencer Knight obronił 32 z 33 strzałów rywali. Canucks nie tylko przegrali, ale jeszcze w końcówce pierwszej tercji stracili z powodu kontuzji bramkarza Thatchera Demko, którego musiał zastąpić Spencer Martin.

 

W Los Angeles miejscowi Kings pokonali Arizona Coyotes 5:3. Kapitan Anže Kopitar strzelił dla “Królów” 2 gole, Kevin Fiala zanotował bramkę i asystę, a trafili też Carl Grundström i Trevor Moore. Gospodarze w drugiej tercji przegrywali już 1:3, ale odpowiedzieli 4 golami. Stojący w ich bramce Jonathan Quick obronił 18 z 21 strzałów 2 dni po tym, jak jego zespół przegrał 8:9 szalony mecz z Seattle Kraken.

 

Tenis:

 

Rafael Nadal i Casper Ruud zakończyli w czwartek tournee po krajach Ameryki Łacińskiej. W ostatnim pojedynku Hiszpan i Norweg zmierzyli się w stolicy Meksyku. Rafael Nadal i Casper Ruud zagrali na słynnej arenie do walki byków (Plaza de Toros). To tutaj w listopadzie 2019 roku ustanowiono rekord frekwencji na trybunach podczas meczu tenisowego. Ówczesny pojedynek Rogera Federera z Alexandrem Zverevem obejrzało 42 517 osób. Wynik ten został poprawiony w lutym 2020 roku, gdy starcie Federera z Nadalem w Kapsztadzie obejrzało 51 954 widzów. Jak podali organizatorzy, spotkanie Nadala z Ruudem śledziło na żywo około 30 tys. kibiców. W Meksyku górą był 22-krotny mistrz wielkoszlemowy, który pokonał Norwega 7:6(7), 6:4. W trakcie pobytu tenisistów w tym kraju nie zabrakło dodatkowych atrakcji. Pojedynek w Meksyku zakończył kilkudniowe tournee obu zawodników po krajach Ameryki Łacińskiej. Nadal okazał się lepszy od Ruuda w Argentynie, Brazylii, Kolumbii i Meksyku. Jedyne zwycięstwo nad utytułowanym rywalem Norweg odniósł podczas ich występu w Ekwadorze.

 

 

Grudzień obfitował będzie w turnieje pokazowe – aż trzy odbędą się na Bliskim Wschodzie. W jednym z nich swój udział potwierdziła Iga Świątek. Na kortach pojawią się największe gwiazdy.

 

Pierwszy z trzech zaplanowanych na najbliższy miesiąc turniejów pokazowych odbędzie się w dniach 8-10 grudnia w Arabii Saudyjskiej. Swój udział potwierdziło dwunastu zawodników, a rywalizacja toczyć się będzie na niecodziennych zasadach. Czołowa czwórka zostanie rozstawiona w ćwierćfinale – pozostali natomiast rozpoczną turniej od I rundy. Porażka nie oznacza jednak pożegnania z turniejem. Wyeliminowani zawodnicy będą bowiem mogli… wziąć udział w zawodach deblowych. Udział potwierdzili m.in. Stefanos TsitsipasNick KyrgiosAlexander Zverev czy Stan Wawrinka.

 

Następnie w dniach 16-18 grudnia w Abu Zabi przeprowadzony zostanie turniej, w którym uczestnicy zagwarantowany będą mieli występ w przynajmniej dwóch spotkaniach. W obsadzie znalazło się sześciu graczy, w tym Carlos Alcaraz czy Casper Ruud. W pokazowym meczu kobiet zagrają Ons Jabeur i Emma Raducanu.

 

Miesiąc zamknie pierwsza edycja Światowej Ligi Tenisa. Organizatorzy postarali się o to, aby połączyć rywalizację sportową z wydarzeniem muzycznym i tak w Emiratach zaprezentują się także czołowi DJ-e. W tej imprezie wystąpi Iga Świątek, która trafiła do Team Kites. Oprócz niej barw tej ekipy bronić będą Felix Auger-AliassimeEugenie BouchardHolger Rune i Sania Mirza. Ten turniej odbędzie się w dniach 19-24 grudnia.

 

F1:

 

Chociaż GP Chin nie zostało oficjalnie odwołane, to ze względu na politykę “zero COVID” szanse na rozegranie wyścigu F1 w Państwie Środka są zerowe. Szefom Liberty Media udało się jednak znaleźć zastępstwo. Kilka miesięcy temu GP Chin znalazło się w kalendarzu Formuły 1 na sezon 2023 z datą 16 kwietnia. Miał to być wielki powrót imprezy rozgrywanej w Szanghaju do królowej motorsportu, bo po raz ostatni kierowcy F1 ścigali się w Państwie Środka jeszcze przed pandemią koronawirusa – w roku 2019. Jednak z każdym tygodniem stawało się jasne, że organizacja GP Chin graniczyć będzie z cudem. Wszystko przez politykę “zero COVID”, jaką chińskie władze postanowiły podtrzymać, zamykając miasta po wykryciu przypadków koronawirusa i wprowadzając liczne obostrzenia covidowe. Personel F1, w razie organizacji GP Chin, musiałby się poddać kilkudniowej kwarantannie przed i po imprezie. To utrudniłoby przygotowania do innych wyścigów – GP Australii (2 kwietnia) oraz GP Azerbejdżanu (30 kwietnia). Chociaż nie zostało to oficjalnie zakomunikowane, to zespoły F1 miały już otrzymać wiadomość, że GP Chin w roku 2023 nie dojdzie do skutku. Taką informację kilka dni temu przedstawiło brytyjskie BBC. Odwołanie wyścigu w Szanghaju miało doprowadzić do skrócenia kolejnej kampanii o jedną rundę. Jednak wiele wskazuje na to, że będzie inaczej.

 

 

Robert Kubica najbliższy sezon ma spędzić w długodystansowych mistrzostwach świata WEC. Program startów Polaka nie został jeszcze oficjalnie potwierdzony. Czy Kubicę mogłaby skusić konkurencyjna, amerykańska seria IMSA? Robert Kubica od sezonu 2021 rywalizuje w wyścigach długodystansowych – najpierw było to European Le Mans Series, a w tym roku WEC. Marzeniem krakowianina jest zwycięstwo w prestiżowym wyścigu 24h Le Mans, ale dwukrotnie ta próba mu się nie udała. W roku 2021 samochód ekipy WRT zepsuł się na prowadzeniu na minutę przed metą, w tej kampanii z kolei Prema Orlen Team zajęła drugie miejsce. Celem Kubicy na rok 2023 była przesiadka z kategorii LMP2 do Hypercar w WEC, ale najprawdopodobniej do niej nie dojdzie ze względu na fiasko rozmów. – Włożyłem w to dużo wysiłku i chciałem być w najwyższej kategorii WEC. Nie sądzę, aby to wypaliło. Jakieś rozmowy są prowadzone, ale jest to dość skomplikowane – powiedział Kubica w rozmowie z motorsport.com.

 

Lawrence Stroll nabył upadające Force India w połowie 2018 roku, aby stworzyć konkurencyjny zespół, w którym miejsce do rozwoju miałby jego syn – Lance. Od tego momentu minęło już parę sezonów, a zespół z Silverstone wciąż nie awansował do czołówki Formuły 1. Dość powiedzieć, że ubiegłą kampanię Brytyjczycy zakończyli na dopiero siódmej pozycji. Jednak w Aston Martinie nikt nie traci optymizmu. Właśnie trwa rozbudowa fabryki w Silverstone, która pochłonąć ma ponad 200 mln dolarów. Zespół ściągnął też cenionych inżynierów, m.in. z Red Bull Racing. Efekty tych wysiłków mają być widoczne w kolejnych miesiącach.

 

PŚ w biegach narciarskich:

 

Izabela Marcisz została sklasyfikowana na 39. pozycji w biegu na 10 km techniką dowolną w zawodach Pucharu Świata w biegach narciarskich w norweskim Lillehammer. Wygrała Amerykanka Jessica Diggins. Druga ze stratą 3,8 s była Niemka Katharina Hennig, a trzecia Norweżka Heidi Weng, wolniejsza od Amerykanki o 15,4 s. Marcisz straciła do triumfatorki 1.49,4.

 

Polski biegacz narciarski Dominik Bury zajął bardzo dobre, 18. miejsce w biegu na 10 kilometrów stylem dowolnym na trasie w Lillehammer. Rywalizację zdominowali Norwegowie, którzy zajęli aż 9 miejsc w pierwszej dziesiątce. Do tej pory Dominik Bury najwyżej w biegu rangi Pucharu Świata był 21. Wynik ten osiągnął w ubiegłym sezonie podczas startu w Val di Fiemme. Tym razem Polak spisał się dużo lepiej, choć początkowo się to nie zapowiadało. Na pomiarze czasu umiejscowionym na 5.5 kilometrze był dopiero 37. i miał 34,4 sekundy straty do lidera.

Opracował: Sławek Sobczak

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *