Piłka nożna:

MŚ 2022:

Zakończyła się rywalizacja w grupach A i B w mistrzostwach świata w Katarze. Do fazy pucharowej awansowały reprezentacje Holandii, Senegalu, Anglii i USA. Pierwsze niewiadome wyjaśnione. Podczas mundialu w Katarze zakończyła się rywalizacja w grupach A i B. W pierwszej z nich do dalszych gier awansowały reprezentacje Holandii i Senegalu. Oranje pokonali Katar 2:0, a drużyna z Afryki 2:1 Ekwador.

 

Z kolei w grupie B Anglia po przerwie udowodniła swoją wyższość nad Walią, z kolei reprezentacja USA 1:0 pokonał Iran. Znamy już dwie pary 1/8 finału. Holandia zagra z USA (3 grudnia), a Anglia z Senegalem (4 grudnia).

Grupa A:

 

Holandia – Katar 2:0 (1:0)
1:0 – Cody Gakpo 26′
2:0 – Frenkie de Jong 49′

 

Ekwador – Senegal 1:2 (0:1)
0:1 – Ismaila Sarr (k.) 44′
1:1 – Moises Caicedo 68′
1:2 – Kalidou Koulibaly 70′

 

Grupa B:

 

Walia – Anglia 0:3 (0:0)
0:1 – Marcus Rashford 50′
0:2 – Phil Foden 51′
0:3 – Marcus Rashford 68′

 

Iran – USA 0:1 (0:1)
0:1 – Christian Pulisić 38′

 

Christian Pulisic zdobył jedynego gola w meczu USA – Iran podczas mistrzostw świata Katar 2022. Bohater Amerykanów niestety dla siebie i dla drużyny nie dograł meczu do końca. Jak poważny jest uraz? Gdy w 38. minucie spotkania kluczowego dla losów awansu reprezentacji USA do 1/8 mistrzostw świata 2022 gola zdobył Christian Pulisić, Amerykanie oszaleli z radości.

Szybko jednak zdali sobie sprawę, że lider drużyny ma problem. Piłkarz Chelsea FC zderzył się z Alirezą Beiranvandem i nie był nawet w stanie celebrować trafienia. “ESPN” podało, że Pulisic doznał urazu mięśni brzucha, z kolei CNN dodało, że jest problem z miednicą. Na całe szczęście zawodnik jednak szybko po badaniach wrócił do hotelu, gdzie w końcu mógł w pełni świętować sukces. W komunikacie wydanym przez reprezentację USA w mediach społecznościowych napisano, że jego forma zdrowotna będzie monitorowana, a na dniach ma wrócić do treningów. Czasu nie jest jednak za wiele. Nazywany “Kapitanem Ameryką” Pulisić, jak i cała reprezentacja oraz jej sztab mają nadzieję, że zawodnik będzie gotowy na mecz 1/8 turnieju, w którym Amerykanie zmierzą się z najlepszą drużyną grupy A, czyli Holandią. Spotkanie odbędzie się w sobotę 3 grudnia (godz. 16:00)

 

 

Środa (30 listopada) w Mistrzostwach Świata 2022:

 

Grupa D:

16:00, Australia – Dania

16:00, Tunezja – Francja

 

Grupa C:

20:00, Polska – Argentyna

20:00, Arabia Saudyjska – Meksyk

 

 

Polska po raz pierwszy w tym wieku nie powalczy tylko o honor w trzecim meczu mundialu. Stawka jest wyższa – drużyna Czesława Michniewicza jest liderem i kandydatem do awansu do fazy pucharowej. Cel jest blisko i daleko jednocześnie. Przeciwnikiem Biało-Czerwonych będzie faworyt grupy Argentyna, a mecz rozpocznie się o godzinie 20. To nie ma być pożegnanie Polski z mistrzostwami świata 2022. Sytuacja w grupie jest niezła, ale na drodze do najlepszej szesnastki mundialu stoi Argentyna. Albicelestes przylecieli do Kataru w roli faworytów do wygrania turnieju. Polska jest pierwsza w tabeli z czterema punktami na koncie. Po trzy “oczka” mają Argentyna i Arabia Saudyjska, a jeden punkt zdobył na razie Meksyk. Wszystkie reprezentacje mają szansę na awans. Matematycznie najbliżej do sukcesu ma Polska, ponieważ premiuje ją w środę minimum remis. Innym zespołom kalkulowanie może się nie opłacić, więc muszą ryzykować.

 

Poważny sprawdzian czeka niepokonaną obronę Polski. Wojciech Szczęsny i spółka nie stracili gola w zremisowanym meczu z Meksykiem, a także wygranym 2:0 z Arabią Saudyjską. Zdobyć bramkę Polski spróbują Lionel Messi, Lautaro Martinez czy Angel Di Maria. Zresztą to tylko część plejady gwiazd w najlepszym zespole Ameryki Południowej. Inna sprawa, że to co straszy na papierze, niekoniecznie działa w rzeczywistości. Na razie Argentyna nie gra na miarę kandydata na mistrza świata. Porażka 1:2 z Arabią Saudyjską była kompromitacją podopiecznych Leonela Scaloniego. Potknięcie w wygranym 2:0 meczu z Meksykiem również wisiało w powietrzu. Albicelestes ratowali się dopiero golami w końcówce. Przeciwnik Polski stresuje się awansem do ostatniej kolejki, a ewentualne odpadnięcie w środę będzie wielkim ciosem dla rozkochanego w futbolu narodu.

 

Pierwszy od 36 lat awans do fazy pucharowej mundialu, ale nie tylko. Stawką meczu Polska – Argentyna jest też ogromna premia od FIFA! Biało-Czerwoni mogą wyjść z grupy na mundialu po raz pierwszy od 1986 roku. Cel sportowy jest oczywiście najważniejszy, jednak przy okazji można podnieść z boiska aż 4 mln dolarów. Właśnie tyle FIFA wypłaci wszystkim zespołom, które przebrną zwycięsko przez pierwszy etap i zameldują się w 1/8 finału. Światowa federacja ułożyła dość prostą drabinkę wypłaty wynagrodzeń. Minimalny bonus, jaki otrzyma każdy z uczestników, to 9 mln dolarów. Na tyle można liczyć za sam udział w turnieju. Zatem wychodząc z grupy, Polacy będą pewni, że z Kataru przywiozą do PZPN co najmniej 13 mln w amerykańskiej walucie. Osiągnięcie ćwierćfinału to następne 4 mln, a więc najlepsza ósemka turnieju zarobi dla swoich federacji co najmniej 17 mln dolarów. Skala progresu będzie znacznie większa w strefie medalowej. Drużyna, która zajmie 4. miejsce, czyli de facto przegra dwa ostatnie mecze na turnieju (półfinał i o III miejsce) zarobi 25 mln.  Zwycięzca “małego finału”, czyli brązowy medalista mundialu, zgarnie 27 mln. Wicemistrz wzbogaci się o 30 mln, zaś nowy mistrz świata – aż o 42 mln. 440 mln dolarów – tyle wynosi suma, którą FIFA rozdysponuje między 32 uczestników imprezy. Nowy mistrz świata zgarnie ponad 10 proc. tej kwoty. Na jego konto wpłynie 42 mln w amerykańskiej walucie – najwięcej w historii. Cztery lata temu Francja, która sięgnęła po główne trofeum, zainkasowała 38 mln

 

Koszykówka:

 

NBA:

 

O tym występie Luki Doncicia będzie się mówić. Słoweński wirtuoz we wtorek poprowadził Dallas Mavericks do zwycięstwa nad Golden State Warriors. 23-latek w 39 minut, które spędził na parkiecie, rzucił 41 punktów. Trafił 14 na 27 oddanych rzutów z pola. Luka Doncić miał też 12 zbiórek, 15 asyst i cztery przechwyty, to już jego piąte triple-double w tym sezonie. Dallas Mavericks, po zaciętym i świetnym spotkaniu, pokonali Golden State Warriors 116:113, przerywając serię czterech porażek.

 

Dallas Mavericks – Golden State Warriors 116:113 (36:24, 19:30, 37:33, 24:26)
(Doncić 41, Hardaway Jr. 22, Dinwiddie 14 – Curry 32, Kuminga 14, Green 12)

 

Detroit Pistons – New York Knicks 110:114 (32:40, 24:30, 21:38, 33:32)
(Stewart 19, Bagley 13, Bogdanović 13, Duren 12 – Randle 36, Brunson 16, Barrett 16, Grimes 16)

 

Portland Trail Blazers – Los Angeles Clippers 112:118 (30:25, 31:28, 34:29, 17:36)
(Simons 35, Grant 32, Nurkić 13 – Powell 32, Jackson 24, Covington 15)

 

 

ENBL:

BM Stal w świetnym stylu rozpoczęła udział w rozgrywkach ligi European North Basketball League. Ostrowianie pokonali u siebie Ironi Ness Ziona, biorąc rewanż za finał Puchary Europy FIBA w 2021 roku. Stalówka, prowadzona przez trenera Igora Milicicia, nie zdołała wtedy zdobyć europejskiego trofeum. Teraz BM Stal Andrzeja Urbana, który był asystentem Milicicia, a obecnie samodzielnie prowadzi ostrowian, wzięła rewanż na izraelskim zespole. I to w świetnym stylu! Gospodarze triumfowali we wtorek w Arenie Ostrów i rozpoczęli zmagania w European North Basketball League w wymarzony sposób.

 

BM Stal Ostrów Wielkopolski – Ironi Ness Ziona 92:76 (21:18, 32:24, 15:19, 24:15)

 

King Szczecin w dniach od 28 do 30 listopada 2022 roku jest gospodarzem turnieju ligi ENBL. I odniósł właśnie drugie zwycięstwo! Szczecinianie najpierw pokonali w Netto Arenie Trefl Sopot, a teraz okazali się lepsi także od czeskiego Basket Brno. Oznacza to, że po dwóch meczach rozgrywek ENBL, King legitymuje się bilansem 2-0 i jest na szczycie tabeli.

 

King Szczecin – Basket Brno 87:78 (17:25, 33:16, 22:22, 15:15)

 

Hokej:

 

NHL:

 

Twierdza TD Garden pozostaje w tym sezonie NHL nie do zdobycia. Boston Bruins wyśrubowali swój ustanowiony kilka dni wcześniej rekord ligi i wrócili na czoło ligowej tabeli. Drużyna Jima Montgomery’ego pokonała przed własną publicznością Tampa Bay Lightning 3:1. Oznacza to, że wygrała wszystkie 13 dotychczasowych meczów w swojej hali w obecnych rozgrywkach. Żaden zespół w historii NHL nie miał takiej serii wygranych u siebie od początku sezonu. W piątek Bruins ustanowili rekord wszech czasów, wygrywając 12. kolejny mecz w TD Garden w obecnych rozgrywkach.

 

Carolina Hurricanes pokonali na wyjeździe Pittsburgh Penguins 3:2 w meczu sąsiadów w tabeli dywizji metropolitalnej. Obrońca Brett Pesce zaliczył asystę i strzelił zwycięskiego gola w dogrywce. Bramkę i asystę dla “Huraganów” zanotował również Andriej Swiecznikow, a trafił też Martin Nečas. Zespół z Raleigh mógł wygrać wcześniej, ale Jake Guentzel doprowadził do dogrywki bramką dla Penguins w ostatniej minucie trzeciej tercji.

 

San Jose Sharks przerwali serię 3 porażek, wygrywając na wyjeździe 4:0 z Montréal Canadiens. Pierwszą gwiazdą spotkania wybrany został ich bramkarz Kaapo Kähkönen, który obronił 28 strzałów i po raz 3. w NHL zachował “czyste konto”.

 

Swoją serię porażek przerwał zespół Philadelphia Flyers. Po 10 przegranych z rzędu, “Lotnicy” tym razem pokonali u siebie New York Islanders 3:1. Kevin Hayes strzelił 2 gole, w tym zwycięskiego, Travis Sanheim trafił w osłabieniu, a Carter Hart obronił 23 z 24 strzałów graczy “Wyspiarzy”. Islanders zakończyli swoją serię 4 zwycięstw, w której zawierało się także sobotnie zwycięstwo 5:2 z Flyers u siebie.

 

Nashville Predators pokonali u siebie 2:1 po dogrywce zamykających tabelę całej ligi Anaheim Ducks. O wygranej “Drapieżników” przesądził w dodatkowej części spotkania ich kapitan Roman Josi. Gola zdobył też Colton Sissons, a bramkarz gospodarzy Juuse Saros obronił 34 z 35 strzałów rywali. Stojący w bramce gości John Gibson obronił nawet 39 uderzeń, ale jego drużyna i tak przegrała.

 

Drudzy w tabeli dywizji centralnej Winnipeg Jets pokonali u siebie trzecią w tej klasyfikacji ekipę Colorado Avalanche aż 5:0 i odskoczyli mistrzom NHL na 4 punkty. Blake Wheeler popisał się hat trickiem i dołożył asystę, Mark Scheifele zdobył gola i dwukrotnie asystował, a świetnie ostatnio dysponowany w ofensywie obrońca Josh Morrissey znów trafił do siatki i podawał przy pierwszym golu Wheelera.

 

Calgary Flames pewnie pokonali u siebie Florida Panthers 6:2. Dillon Dubé zdobył bramkę i dwukrotnie asystował, po golu i asyście zanotowali: Rasmus Andersson, były gracz “Panter” Jonathan Huberdeau, Andrew Mangaiapane i Tyler Toffoli, a listę strzelców uzupełnił Brett Ritchie. Po raz pierwszy w Calgary przeciwko “Płomieniom” zagrał ich były gwiazdor Matthew Tkachuk, oddany w lipcu na Florydę w wymianie, w której Flames pozyskali Huberdeau i asystującego wczoraj po raz 100. w NHL MacKenzie’ego Weegara.

 

Washington Capitals wygrali w Vancouver z miejscowymi Canucks 5:1, a Aleksandr Owieczkin strzelił 2 gole i pobił historyczny rekord Wayne’a Gretzky’ego pod względem liczby trafień w wyjazdowych meczach sezonów zasadniczych. Rosjanin ma już 403 takie gole. Przy okazji zdobył również 135. bramkę otwierającą wynik meczu i wyrównał rekord należący do Jaromíra Jágra.

 

Niesamowity mecz obejrzeli kibice w Los Angeles, gdzie padło aż 17 goli. Miejscowi Kings po dogrywce ulegli Seattle Kraken 8:9. W pierwszej tercji było 3:3, w drugiej 5:3 dla Kraken, w trzeciej gospodarze zdobyli 2 bramki i doprowadzili do remisu, ale ostatecznie przegrali. Dla zwycięzców po 2 bramki zdobyli: Matty Beniers, André Burakovsky i Jared McCann, Alexander Wennberg raz trafił i dwa razy asystował, gola i asystę zaliczył Daniel Sprong, trafił też Oliver Bjorkstrand, Jordan Eberle zanotował 4, a Justin Schultz 3 asysty. Obu ekipom do zdobycia 17 goli wystarczyło 65 strzałów.

 

Tenis:

 

Łukasz Kubot i Szymon Walków nie rozegrali pełnego meczu, ale awansowali do ćwierćfinału halowego turnieju w Mai. Na mączce w Hiszpanii i Portugalii są rozgrywane ostatnie w tym roku zawody rangi ATP Challenger Tour. W ubiegłym tygodniu Łukasz Kubot i Szymon Walków osiągnęli półfinał challengera w Andrii. Z włoskich kortów twardych przenieśli się na portugalską mączkę. W miejscowości Maia zmierzyli się w I rundzie z rumuńsko-rosyjskim duetem Victor Vlad Cornea i Iwan Gachow. Spotkanie nie trwało długo, bowiem rywale skreczowali przy stanie 5:0 w pierwszym secie dla Polaków. Kubot i Walków awansowali do ćwierćfinału, w którym mogli trafić na duet Karol Drzewiecki i Maximilian Neuchrist. Oznaczony “czwórką” polsko-austriacki debel nie wykorzystał jednak w tie-breaku drugiego seta dwóch piłek meczowych. Para Witalij Saczko i Denis Jewsiejew doprowadziła do super tie-breaka. W nim także górą byli Ukrainiec i Kazach, którzy zwyciężyli ostatecznie w całym meczu 5:7, 7:6(9), 10-4 i dzięki temu zmierzą się w czwartek z Kubotem i Walkowem.

 

 

Weronika Falkowska jako ostatnia dostała się do głównej drabinki halowych zawodów WTA 125 (WTA Challenger) na kortach twardych w Andorze. We wtorek polska tenisistka pokazała charakter i odwróciła losy pojedynku z wyżej notowaną Jaqueline Cristian. Weronika Falkowska (WTA 266) nie znalazła się w głównej drabince po jej rozlosowaniu. Polka była pierwszą rezerwową i dostała się dopiero po wycofaniu Francuzki Leolii Jeanjean. Jej rywalką w I rundzie została Jaqueline Cristian (WTA 150) i to ona była faworytką wtorkowego spotkania. Po godzinie i 58 minutach Falkowska zwyciężyła Cristian 6:4, 3:6, 6:3 i postarała się o niespodziankę. W nagrodę powalczy w czwartek o ćwierćfinał turnieju WTA 125 w Andorze. Jej przeciwniczką będzie rozstawiona z piątym numerem Ukrainka Dajana Jastremska (WTA 101). Przypomnijmy, że Falkowska ciągle walczy o miejsce w eliminacjach do wielkoszlemowego Australian Open 2023. W Andorze zdobyła jak na razie 15 punktów, co pozwoli jej zbliżyć się do powrotu do Top 250. Nie daje to jeszcze gwarancji występu w Melbourne.

 

Były już prezes Polskiego Związku Tenisowego Mirosław Skrzypczyński został oskarżony na łamach Onetu o molestowanie seksualne oraz stosowanie przemocy fizycznej wobec swoich podopiecznych. Po pierwszych publikacjach redakcji Mirosław Skrzypczyński wszystkiemu zaprzeczał. Wszystko zmieniło się po głośnym wywiadzie obecnej posłanki Lewicy Katarzyny Kotuli, która gdy była nastolatką trenowała pod okiem byłego prezesa PZT. Opowiedziała ona ze szczegółami o molestowaniu oraz przemocy fizycznej. Z funkcji prezesa PZT Skrzypczyński zrezygnował 24 listopada. Cały czas pozostawał jednak w zarządzie. Z tej funkcji zrezygnował dopiero we wtorek. Dziennikarz Wirtualnej Polski Szymon Jadczak wysłał zapytanie do władz Superligi S.A. czy Mirosław Skrzypczyński dalej będzie zasiadał w radzie nadzorczej firmy. “W imieniu Pani Prezes Danuty Dmowskiej-Andrzejuk uprzejmie informuję, że Pan Mirosław Skrzypczyński 24 listopada 2022 r. złożył rezygnację z pełnienia funkcji Przewodniczącego Rady Nadzorczej SuperLIGA S.A. i nie piastuje w niej żadnej innej funkcji o czym zarząd spółki niezwłocznie poinformował członków Rady Nadzorczej, wszystkich Sponsorów oraz kluby biorące udział w rozgrywkach LOTTO SuperLIGI oraz forBET 1.LIGI.” Superliga to rozgrywki, których pierwsza edycja odbyła się w 2022 roku. Biorą w niej udział najlepsze kluby tenisowe z całej Polski.

 

Siatkówka:

 

W ostatnich dwóch sezonach, siatkarze Trentino Volley i Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle rywalizowały w wielkim finale. Wówczas górą był polski zespół. Tym razem Włosi zrewanżowali się rywalom, triumfując 3:1. Polsko-włoska rywalizacja pomiędzy Trentino Volley i Grupą Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle to bez wątpienia największy hit trzeciej kolejki spotkań Ligi Mistrzów. Obie ekipy mierzyły się ze sobą w dwóch poprzednich sezonach w finale rozgrywek i za każdym razem górą był polski zespół. Żadnej ze stron na to starcie nie trzeba było więc specjalnie motywować.

 

Itas Trentino – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:1 (25:20, 17:25, 26:24, 25:23)

 

Choć nie zagrali na swoim optymalnym poziomie, zgarnęli bardzo cenne trzy punkty. Siatkarze Jastrzębskiego Węgla pokonali na wyjeździe VfB Friedrichshafen 3:1 w trzeciej kolejce grupy B Ligi Mistrzów. Wicemistrzowie Polski w miniony weekend w PlusLidze zanotowali potknięcie i przegrali u siebie z Cuprum Lubin 1:3. To nie był dobry znak przed starciem z wicemistrzem Niemiec, który – podobnie jak jastrzębianie – wygrał dwa pierwsze mecze w grupie B z Montpellier i Vojvodiną Nowy Sad.

 

VfB Friedrichshafen – Jastrzębski Węgiel 1:3 (25:18, 31:33, 14:25, 22:25)

 

 

PGE Skry Bełchatów uczyniła kolejny krok na drodze do zdobycia Pucharu CEV. Podopieczni Joela Banksa we wtorkowy wieczór w pierwszym meczu 1/8 finału pokonali Narbonne Volley 3:0. To piąta wygrana polskiej ekipy w obecnych rozgrywkach. Po wyeliminowaniu holenderskiego Draisma Dynamo Apeldoorn i francuskiego Chaumont VB 52, kolejnym rywalem siatkarzy PGE Skry Bełchatów na drodze do finału rozgrywek Pucharu CEV jest zespół Narbonne Volley. W dwumeczu z podopiecznymi Guillermo Falaski polski zespół jest zdecydowanym faworytem. Drużyna prowadzona przez Joela Banksa potwierdziła to w pierwszym meczu 1/8 finału, triumfując bardzo pewnie.

 

Narbonne Volley – PGE Skra Bełchatów 0:3 (19:25, 20:25, 22:25)

 

Opracował: Sławek Sobczak

 

 

 

 

 

 

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *