Firmy w USA unikają bardzo wysokich podatków

Według badania przeprowadzonego przez Centrum Podatkowe UNC, około 78 firm zapłaciłoby dodatkowe 31,8 miliarda dolarów, gdyby nowy minimalny podatek korporacyjny w wysokości 15% obowiązywał w 2021 r. Berkshire Hathaway Warrena Buffetta prowadziłby w zestawieniu, płacąc kolejne 8,3 miliarda dolarów, podczas gdy Amazon zaoszczędziłby kolejne 2,8 miliarda dolarów. Inne firmy na liście objęte podatkiem to Ford, który zapłaciłby dodatkowo 1,9 miliarda dolarów, AT&T 1,5 miliarda i eBay, dodatkowe 1,3 miliarda dolarów. Aby skompilować swój raport, badacze UNC skupili się na firmach mających siedzibę i zarejestrowanych w USA. Rozważali tylko spółki notowane na giełdzie i wykorzystali dane z wniosków regulacyjnych SEC, aby oszacować, ile firmy zapłaciłyby w 2021 r.

Prezydent Biden podpisał w sierpniu ustawę o redukcji inflacji. Przepisy nakładają minimalną stawkę podatku w wysokości 15% od dochodu wykazanego w sprawozdaniach finansowych GAAP, która wejdzie w życie w 2023 r. Wspólny Komitet ds. Podatków oszacował, że około 150 firm odczuje wpływ nowego podatku, który ma przynieść 222 miliardy dolarów w ciągu 10 lat, w tym 35 miliardów dolarów w 2023 roku. Badanie UNC Tax wykazało wyniki, które były „trochę podobne” do tych przedstawionych przez rządowych estymatorów dochodów, powiedział Jeffrey Hoopes, dyrektor ds. badań Centrum Podatkowego UNC i jeden z autorów raportu. Obecny kodeks podatkowy pozwala niektórym firmom skorzystać z ulg podatkowych, aby płacić niewielkie podatki, powiedział Hoopes. Nowe prawo zmienia to, wymagając minimalnego poziomu opodatkowania. Amazon odnotował 35 miliardów dolarów dochodu przed opodatkowaniem w USA w roku podatkowym 2021, ale jest opodatkowany według federalnej stawki podatku dochodowego w wysokości 6%, według raportu grupy rzeczników Institute on Taxation and Economic Policy. Firma z Seattle zapłaciła w tym roku 2,1 miliarda dolarów podatków. Gdyby Amazon nie miał ulg podatkowych, zapłaciłby 21% swoich zysków w podatku dochodowym od osób prawnych, czyli 7,3 miliarda dolarów, czytamy w raporcie. Amazon uniknął około 5,2 miliarda dolarów podatków w 2021 roku.

 

Praca zdalna winduje ceny nieruchomości

W ostatnich latach ceny mieszkań w Stanach Zjednoczonych rosły w rekordowo szybkim tempie. Zaledwie w ciągu dwóch lat od listopada 2019 roku na rynku wtórnym domy jednorodzinne podrożały łącznie aż o 24 proc. Jeżeli zaś chodzi o winowajcę tego stanu rzeczy, to nie była nią spekulacja amerykańskich inwestorów, a praca zdalna w USA. Wedle badania zatytułowanego „Remote Work and Housing Demand” opublikowanego przez Bank Rezerwy Federalnej w San Francisco nagły wzrost jej popularności był odpowiedzialny za aż 60 proc. wspomnianego wzrostu.   W trzecim kwartale 2019 roku medianowa cena sprzedanego domu w USA wyniosła 318 400 dolarów. Z kolei już dwa lata później była ona wyższa aż o 92 800 dolarów. Oznacza to, że w analizowanym okresie medianowa cena wzrosła aż o około 29 proc. Co warto zaznaczyć, na rynku wtórnym wzrost nie był aż tak duży, ale nadał był on znaczny. Indeks Cen Domów mierzący średnie zmiany cen w powtórnej sprzedaży nieruchomości jednorodzinnych wzrósł w ciągu dwóch lat od listopada 2019 roku aż o 24 proc.

Wybuchowi pandemii towarzyszył również znaczny wzrost zainteresowania wykonywaniem swoich obowiązków zawodowych z domu. Z danych zaprezentowanych na zamieszczonym poniżej wykresie wynika, że praca zdalna w USA w 2020 roku stała się niezwykle popularna. Podczas wiosny dwa lata temu 60 proc. amerykańskich pracowników wypełniało swoje obowiązki zawodowe zdalnie lub hybrydowo. Co prawda, potem ten udział spadł, ale i tak utrzymuje się na relatywnie wysokim poziomie. Z danych cytowanych przez autorów badania wynika, że w tegorocznym sierpniu ok. 30 proc. amerykańskich pracowników nadal pracowało z domu.  Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że oba te fenomeny są ze sobą powiązane. W końcu osoba pracująca z domu potrzebuje nie tylko dobrego internetu, ale również odpowiedniego lokum. Z tego powodu, jak wskazują ekonomiści to, że praca zdalna w USA stała się tak popularna, mogło znacznie podnieść popyt na mieszkania, doprowadzając przy okazji do spektakularnych wzrostów cen. Jednakże, czy rzeczywiście zjawiska te były powiązane?

Na samym końcu badacze skorygowali otrzymany wynik o migrację. Otóż do niektórych jednostek CBSA w czasie pandemii przeprowadziło się relatywnie dużo ludzi, doprowadzając tym samym do wzrostu popytu, a w innych na skutek migracji mieszkańców ubyło, obniżając tym samym presję na wzrost cen mieszkań.  Po zrobieniu tego wszystkiego okazało, że praca zdalna w USA miała istotny wpływ na wzrost cen mieszkań w obszarach statystycznych opartych na rdzeniu. Obliczenia autorów pokazały, że wzrost pracy wykonanej z domu o jeden punkt procentowy przekłada się na wzrost cen domów o ok. 0,9 punktu procentowego. Przy czym wpływ na ceny najmu był identyczny. Biorąc te dane oraz szacunki według których, odsetek pracy wykonywanej zdalnie wzrósł w Stanach Zjednoczonych łącznie o 16 punktów procentowych, autorzy wyliczyli, że jedynie na skutek wzrostu jej popularności od listopada 2019 r. do listopada 2021 r. ceny domów w USA wzrosły o 15 proc. Oznacza to, że praca zdalna w USA była odpowiedzialna za aż ponad 60 proc. podrożenia mieszkań w analizowanym okresie.

 

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *