Czerwień dominuje na Wall Street

Czwartkowa sesja za Atlantykiem przyniosła kontynuację spadków. Pod wpływem niekorzystnych dla rynku akcji danych z amerykańskiej gospodarki indeks S&P500 odnotował najniższy od lipca kurs zamknięcia. S&P500 poszedł w dół o 1,13% i zakończył dzień na poziomie 3 901,35 pkt. i był to najniższy kurs zamknięcia od 18 lipca. Można więc mówić o naruszeniu wsparcia leżącego na wysokości minimów z początku września. Bliźniacza sytuacja  dotyczy Nasdaqa, który w czwartek oddał 1,43% i zatrzymał się na wysokości wrześniowych dołków. Dow Jones oddał 0,56% i wylądował na poziomie 30 961,82 pkt. Uwaga rynku była skupiona na danych napływających z amerykańskiej gospodarki. Bardzo słabo zaprezentowały się statystyki sierpniowej sprzedaży detalicznej. Co prawda główny wskaźnik odnotował wzrost o 0,3% mdm (spodziewano się zerowej dynamiki mdm), ale dane za lipiec zrewidowano w dół z 0,0% do -0,4% mdm. Zatem faktyczna wartość sprzedaży nie sprostała oczekiwaniom większości ekonomistów. Dodatkowo sprzedaż bez uwzględnienia samochodów spadła o 0,3% mdm (tu także oczekiwano zera). Pamiętajmy, że są to dane podawane w ujęciu nominalnym. Po uwzględnieniu inflacji realnie mamy do czynienia ze spadkiem sprzedaży w USA.

Zawiodły też wyniki produkcji przemysłowej, która w sierpniu zmalała o 0,2% mdm, choć rynkowy konsensu zakładał jej wzrost o 0,2% mdm. Za to nadzwyczaj dobrze wypadły cotygodniowe statystyki nowo rejestrowanych bezrobotnych, które obniżył się z 218 tys. do 213 tys. (i oczekiwanych 225 tys.). Akurat z jeśli chodzi o rynek pracy, to inwestorzy z Wall Street woleliby zobaczyć raczej słabsze wyniki, ponieważ zmniejszałyby one presję na podwyżki stóp w Rezerwie Federalnej. – W ostatnich miesiącach nad światową gospodarką zbierają się czarne chmury – kryzys gazowy w Europie, gwałtowne przyspieszenie podwyżek stóp procentowych i pogłębiający się spadek cen nieruchomości w Chinach – powiedział główny ekonomista Fitch Brian Coulton.

Wygląda jednak na to, że po danych za sierpień Fed nie ma innego wyboru jak ponownie podnieść stopy procentowe o 75 pb. (albo nawet i mocniej). Byłaby to już trzecia taka podwyżka z rzędu, co nie zdarzyło się od przeszło 40 lat. Rynek terminowy wycenia szanse na 75-punkotwą podwyżkę na 80%, a do końca roku spodziewa się stopy funduszy federalnej przekraczającej 4% – wynika z danych FedWatch Tool. Wyższe oczekiwane stopy w Fedzie znalazły odzwierciedlenie na rynku długu. Rentowność 2-letnich obligacji rządu USA w czwartek podniosła się o kolejne 6 pb., sięgając w porywach 3,87%. To najwyższa wartość od 2007 roku. W przypadku 10-letnich Treasuries odnotowano wzrost rentowności o ponad 4bp. Do 3,45%. W ten sposób niemal wyrównane zostało tegoroczne maksimum z czerwca (3,4950%), kiedy to rynek zaczął dyskontować scenariusz piku inflacji. W rezultacie inwersja krzywej terminowej w USA jest obecnie najgłębsza od 2000 roku, co tradycyjnie było niezawodnym sygnałem poprzedzającym recesję w Stanach Zjednoczonych.

 

Europa modli się o ciepłą zimę…

Ofensywa wojsk ukraińskich doprowadziła do odzyskania około 400 kilometrów kwadratowych terytorium swojego kraju. Ale nawet dalsze szybkie zwycięstwa Ukrainy nad rosyjską armią nie ochronią Europy przed widmem recesji tej zimy, będącej skutkiem kryzysu energetycznego wygenerowanego przez Rosję, pisze Julia Horowitz dla CNN Business. Na razie trudno jest przewidzieć, jakie będą następne decyzje Putina, po tym jak jego siły na Ukrainie wycofują się. Ale jeśli uzna, że został przyparty do muru wszystko się może wydarzyć, np. powszechna mobilizacja i zalanie Ukrainy setkami tysięcy albo nawet milionami źle wyposażonych i nieprzygotowanych do walki żołnierzy..Na razie niewielki wolumen gazu płynie ukraińskimi magistralami do UE. Dla wszystkich jest jasne, że całkowitego wstrzymania dostawy błękitnego paliwa na Zachód jeszcze bardziej pogłębi kryzys energetyczny w Europie.

Unijne kraje przez całe wakacje gromadziła zapasy gazu, by zimą nie zabrakło go dla odbiorców indywidualnych i przemysłu. Pod koniec sierpnia kontrakty terminowe na gaz ziemny w Europie wzrosły do rekordowych poziomów, po czym w połowie września spadły o prawie 50 proc. Ale wciąż są o 460 proc. wyższe niż rok temu. Mimo ogromnego wzrostu cen błękitnego paliwa na rynkach europejskie magazyny gazu zapełniono średnio w 84 proc. Europejskie rządy starają się chronić konsumentów i małe firmy przed skutkami rosnących cen energii i wprowadziły hojne pakiety wsparcia, napisała Horowitz. Wielka Brytania i Niemcy wraz z innymi krajami UE ogłosiły ponad 500 miliardów euro dotacji do rachunków i działań mających złagodzić skutki kryzysu energetycznego. Mimo to spadek aktywności gospodarczej w nadchodzących miesiącach wydaje się nieunikniony, ostrzegają ekonomiści. W ciągu trzech miesięcy poprzedzających lipiec produkcja w Wielkiej Brytanii uległa stagnacji, jak wynika z danych opublikowanych w poniedziałek. Tymczasem niemiecki Instytut Ifo obniżył swoje szacunki dotyczące wzrostu w największej gospodarce Europy, w Niemczech. Większość ekspertów uważa, że w ciągu najbliższych 6 miesięcy ​​gospodarka Europy znacząco się skurczy. Tego co będzie się dalej działo nikt nie jest obecnie w stanie przewidzieć.

Jak bardzo poturbowana przez wysokie ceny energii wyjdzie europejska gospodarka zależy w dużym stopniu od pogody i tego jak sroga będzie nadchodząca zima. Jeśli temperatury drastycznie spadną, a co za tym idzie popyt na energię gwałtownie wzrośnie. Spowodowany tym wzrost cen może znacząco pogorszyć warunki gospodarcze w Europie. Oczekuje się, że działania rządów poszczególnych krajów złagodzą cios. Jednak większość ekonomistów uważa, że ​​problem energetyczny jest tak ogromny, że nawet setki miliardów euro pomocy nie wystarczą, aby ominąć kryzys. Poza tym na razie nie wiadomo, jaka część podjętych wcześniej zobowiązań zostanie ostatecznie wdrożona w życie i jaka będzie ich realna skuteczność. Ponieważ wysokie ceny energii napędzają inflację, rośnie również presja na Europejski Bank Centralny by z nią walczyć. W zeszłym tygodniu podniósł on swoją główną stopę procentową o 75 punktów bazowych do wartości 1,25 proc. i zapowiedział kolejne podwyżki w przyszłości. Rosnące koszty finansowania zewnętrznego będą stanowić kolejną przeszkodę dla europejskiej gospodarki.

 

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *