Wczoraj spokój na parkietach, dziś wzrosty…

Kupujący czują się dziś bardziej komfortowo niż podczas piątkowej sesji i próbują wrócić na rynek. Zamknięta sesja w USA przez święto Juneteenth sprzyja ograniczonej zmienności. Widać jednak, że inwestorzy w Europie wyraźnie pozycjonują się na wyższe otwarcie jutrzejszej sesji na amerykańskich indeksach.  Euro Stoxx 50 zyskał 0,9 proc. a DAX urósł o 1,1 proc. Na uwagę zasługuje zwyżka rentowności europejskich obligacji. Niemieckie są wyżej o 9 pb i wskazują 1,75 proc. a włoskie o 11 pb i osiągnęły poziom 3,7 proc.  Czy możemy spodziewać się większego odreagowania? Połowa 2022 roku jest naprawdę fatalna dla giełdowych indeksów. Podwyżka stóp procentowych o 75 pb w zeszłym tygodniu w połączeniu z publikowanymi końcem tygodnia danymi świadczącymi o spowolnieniu w amerykańskiej gospodarce sprzyjała niedźwiedziom. Temat recesji wchodzi na salony. Bloomberg Economics podało 72 proc. szans na to, że FED ‘ściągnie na USA’ recesję w ciągu najbliższych 2 lat. Jeszcze w lutym model dawał na to 0 proc. szans, jednak te drastycznie wzrosły po środowej decyzji w sprawie podwyżki stóp. O recesji wypowiedziała się też członek FED, Mester. Członkini wskazała na rosnące ryzyko recesji i podkreśliła, że powrót inflacji do zdrowych poziomów może zająć lata. Larry Fink, CEO największego na świecie funduszu inwestycyjnego BlackRock w wywiadach również podkreślał, że jego zdaniem inflacja zdecydowanie nie okaże się przejściowa.  Po przedłużonym z powodu poniedziałkowego święta weekendzie na rynek powracają inwestorzy z amerykańskich giełd, a dzień przerwy sugerować może, ze będą musieli w mocniejszy sposób zareagować na ostatnie wydarzenia na rynkach. Na razie wszystko na to wskazuje, że będziemy mieli do czynienia z mocnym odbiciem.

 

Aż 20 proc. Amerykanów w ogóle nie oszczędza

Roczna inflacja w USA w pierwszym kwartale tego roku wyniosła średnio nieco poniżej 8,0 proc. Badania pokazują, że coraz więcej rodzin ma problem z gromadzeniem oszczędności w obecnych warunkach gospodarczych. Według amerykańskiego Biura Analiz Gospodarczych Amerykanie oszczędzają teraz mniej niż kiedykolwiek od czasu Wielkiej Recesji. Wskazuje to na skalę kłopotów finansowych wielu gospodarstw domowych. Koszty życia rosną, coraz trudniej odłożyć część wynagrodzenia. Wysokie ceny dotyczą nie tylko żywności, ale również nieruchomości czy paliw. Według najnowszej analizy BAG Amerykanie w kwietniu zaoszczędzili zaledwie 4,4 proc. rozporządzalnych dochodów osobistych. Jest to spadek z 12,6 proc. w kwietniu 2021 roku, a tym samym najniższy wskaźnik od kryzysu z 2008 roku. Według poniższego wykresu spadek stopy oszczędności nastąpił po ogromnym wzroście w trakcie pandemii. Wówczas blokady i inne obostrzenia ograniczały możliwości konsumentów w zakresie wydawania pieniędzy. Badanie Northwestern Mutual 2022 Planning & Progress Study wykazało, że obecnie średnia kwota oszczędności osobistych (bez inwestycji) wyniosła 62 086 dolarów w 2022 roku (spadek z 73 100 dolarów w 2021 roku). Według badania Rezerwy Federalnej Stanów Zjednoczonych z 2019 roku, a więc sprzed pandemii, średnie ważone saldo konta oszczędnościowego wynosiło 41 600 USD i obejmowało czeki, oszczędności, rynek pieniężny i przedpłacone karty debetowe. Jednakże mediana wyniosła zaledwie 5300 USD.

Szacuje się, że 1 na 5 Amerykanów nie zaoszczędził żadnych pieniędzy w minionym roku. W praktyce oznacza to przysłowiowe „życie od pierwszego do pierwszego”. 48 proc. osób zaoszczędziło mniej niż 5000 dolarów. Według informacji rynkowych jedna czwarta Amerykanów nie ma żadnego funduszu ratunkowego. Tylko 1 na 6 gospodarstw domowych twierdzi, że ma obecnie więcej oszczędności niż przed pandemią. Co więcej, zaledwie 21 proc. Amerykanów twierdzi, że trzyma swoje pieniądze na wysokodochodowych kontach oszczędnościowych. 45 proc. korzysta natomiast ze zwykłych kont.

Zaledwie dwa lata temu amerykański rząd stanął przed perspektywą wysokiego bezrobocia. Bankierzy centralni oraz politycy starali się zminimalizować skutki pandemii na gospodarkę. Rok później bezrobocie znacząco spadło, a stopa inflacji wzrosła. Wówczas znamienna była narracja rządu, który twierdził, że wzrost cen jest chwilowy i stanowi konsekwencję naruszonych łańcuchów dostaw. Obecnie jednak stopa inflacji jest wyższa niż od początku lat 80. XX wieku. Jak wskazują analitycy Pew Research, administracja Bidena nie zareagowała w odpowiednim momencie na zmiany gospodarcze. Pomimo że podwyższona inflacja obserwowana jest aktualnie w 44 rozwiniętych gospodarkach świata, Amerykanie nie byli przyzwyczajeni do tak gwałtownych, z ich perspektywy, wzrostów. Jako że inflacja w USA przez lata pozostawała na niskim poziomie, wzrost cen wydawał się mrzonką lub reliktem odległej przeszłości. Od 1991 roku do 2019 roku inflacja tylko czterokrotnie przekroczyła 5,0 proc. Aktualnie Joe Biden przyznaje, że rozwiązanie problemu negatywnego wpływu podwyższonej inflacji na gospodarkę amerykańską jest priorytetem rządu.

Wydaje się, że inflacja w rozwiniętych gospodarkach będzie kontynuować trend wzrostowy. Według OECD kwietniowa stopa inflacji przekroczyła dane z marca w 32 z 38 krajów członkowskich grupy. Pojawiają się również prognozy mówiące o recesji w USA, która ma rozpocząć się w przyszłym roku. W związku z pesymistycznymi szacunkami amerykańskie gospodarstwa domowe jeszcze gorzej będą radzić sobie z gromadzeniem oszczędności. Dla wielu z nich odłożenie jakiejkolwiek sumy graniczy aktualnie z cudem. Podobna sytuacja obserwowana jest m.in. na tamtejszym rynku nieruchomości. Jak wskazywaliśmy, oprocentowanie kredytów hipotecznych w USA jest najwyższe od ponad dekady. Rosną również koszty utrzymania domu oraz czynsze.