Memorial Day za nami

Ostatni weekend maja jest w Stanach Zjednocznych tradycyjnie uznawany za nieoficjalny początek lata. Jest on okazją do spotkań rodzinnych, grillowania, wyjazdów za miasto i na plażę – wszystko dzięki długiemu weekendowi z okazji święta Memorial Day. Ciesząc się dodatkowym dniem wolnym od pracy warto przypomnieć genezę tego święta. Memorial Day – Dzień Pamięci Narodowej – jest federalnym świętem obchodzonym w ostatni poniedziałek maja i upamiętniającym Amerykanów, którzy polegli w czasie służby wojskowej w różnych wojnach i na różnych frontach. Święto zostało oficjalnie ustanowione w 1868 roku na mocy rozkazu generała Johna A. Logana, początkowo jako święto ku pamięci żołnierzy poległych w wojnie secesyjnej 1861-1865. Jego ustanowienie miało być kolejnym krokiem ku narodowemu pojednaniu narodu podzielonego bratobójczym konfliktem, w którym życie straciło ponad 600 tys. Amerykanów. W początkowym okresie święto było znane jako Decoration Day – od składania kwiatów na grobach żołnierzy: pierwsza tego typu zorganizowana uroczystość ku czci poległych żołnierzy miała miejsce jeszcze przed zakończeniem wojny secesyjnej. Świadczyć ma o tym dedykacja hymnu z 1867 roku „Kneel Where Our Loves are Sleeping” („Kobietom Południa, które składały kwiaty na grobach poległych Konfederatów”).

Według niektórych źródeł, pierwsze uroczystości upamiętniające żołnierzy Północy poległych w wojnie secesyjnej zorganizowali uwolnieni niewolnicy w Charleston w Karolinie Południowej w 1865 r. Do 1890 roku Memorial Day obchodziły praktycznie wszystkie stany Północy. Charakter święta zmieniło się po pierwszej wojnie światowej, od kiedy jest ono obchodzone jak okazja dla uczczenia pamięci wszystkich Amerykanów poległych w wojnach – nie tylko w wojnie secesyjnej. Dopiero w tym okresie święto zaczęto obchodzić także w południowych stanach USA.  Po dzień dzisiejszy w części stanów Południa obchodzone są osobne uroczystości upamiętniające poległych żołnierzy Konfederacji. Confederate Memorial Day jest oficjalnie obchodzony w 9 stanach południa (Alabama, Floryda, Georgia, Karolina Północna, Karolina Południowa, Louizjana, Missisipi,Tennessee oraz Teksas).

Końcówka maja przynosi dynamiczne wzrosty na giełdzie w Stanach Zjednoczonych. Mocno zyskują wszystkie indeksy. Na wykresie można dostrzec formację podwójnego dna, które dla S&P500 zostało wyznaczone nieco poniżej poziomu 3900 punktów. Po sporej przecenie z ostatnich tygodni, byki dochodzą do słowa. Wzrosty mimo, że dynamiczne, nie rekompensują jeszcze nawet połowy z cofnięcia mającego miejsce od połowy marca. 4200 to kluczowy poziom, mogący być pułapem docelowym dla tej mini hossy. Dopiero jego wyraźne i trwałe pokonanie, zwiększy szansę na ruch powrotny w kierunku 4600 punktów.

 

Brak helu bynajmniej nikogo nie rozśmiesza…

Światowe zapasy helu są bliskie wyczerpania. Jeden z najczęściej występujących pierwiastków w przyrodzie jest szeroko wykorzystywany w przemyśle, jednak w obliczu obecnych wydarzeń polityczno-ekonomicznych i nałożenia się na siebie niefortunnych zbiegów okoliczności związanych z awariami w USA i Katarze jego producenci napotykają poważne problemy.  Hel wykorzystywany jest nie tylko w branży rozrywkowej. Pozwala m.in. na chłodzenie urządzeń wykorzystywanych do przeprowadzania rezonansu magnetycznego czy schładzania aparatury w laboratoriach badawczych. Co więcej, znajduje zastosowanie przy produkcji półprzewodników czy unosi balony meteorologiczne. W USA kryzys na rynku helu wpływa na funkcjonowanie tysięcy szpitali. To jednak nie pierwszy przypadek kryzysu związanego z helem. Od 2006 roku już czterokrotnie brakowało tego kluczowego pierwiastka, dlatego obecny kryzys nazywany jest „Niedoborem helu 4.0”. Podobnie jak poprzednie problemy, kryzys został wywołany przez jednoczesne nałożenie się na siebie kilku czynników. Jednakże wszystkie cztery kryzysy mają swoje podłoże w jednej niefortunnej decyzji Kongresu USA o sprywatyzowaniu Narodowych Rezerw Helu w USA w 1996 roku.

Hel powstaje jako produkt uboczny procesu rafinacji gazu ziemnego w zaledwie 14 zakładach produkcyjnych na świecie. W ciągu ostatnich miesięcy w części zakładów uprawnionych do produkcji helu doszło do wypadków, które uniemożliwiły dalszą produkcję. Zakład w Cliffside w Teksasie został tymczasowo zamknięty z uwagi na niekontrolowany wyciek gazu. Tymczasowe wstrzymanie produkcji trwa już czwarty miesiąc, wstrzymując ok. jednej trzeciej światowych dostaw. Zanim doszło do inwazji Rosji na Ukrainę, obserwatorzy rynkowi mieli nadzieję na unormowanie podaży poprzez zwiększoną produkcję w rosyjskiej fabryce w Amur. Gazprom ukończył jej budowę we wrześniu minionego roku. Wybuch pożaru 8 października i kolejna eksplozja 5 stycznia poważnie uszkodziły infrastrukturę, zmuszając do zamknięcia części fabryki co najmniej do końca 2022 roku. Zakład mógłby zaspokajać nawet trzykrotność rocznego światowego popytu. Jednak w związku z sankcjami gospodarczymi za każdym razem, gdy elektrownia zostanie ponownie otwarta, sankcje uniemożliwiają sprzedaż helu poza Rosję i Chiny.

Do zaostrzenia kryzysu doszło, gdy dwie z trzech katarskich fabryk produkujących hel zostało zamkniętych w pierwszym kwartale ze względu na rutynowe prace konserwacyjne. Do lat 90. XX wieku Stany Zjednoczone utrzymywały ogromne rezerwy helu, które mogłyby zapobiec kryzysowi. Jednak przechowywanie pierwiastka w odpowiednim środowisku jest bardzo drogie. Wraz z decyzją Kongresu USA o sprywatyzowaniu Narodowych Rezerw Helu w USA w 1996 roku Waszyngton sprzedał swoje zapasy znacznie poniżej ceny rynkowej. Gdy Stany zalewały rynek tanim helem, sektor prywatny nie miał szans na rozwój, zaniechano również prób recyklingu zwiększających podaż. Wraz z nadejściem drugiej dekady XXI wieku rozpoczął się ogromny boom na elektronikę użytkową, co wiązało się również ze zwiększonym popytem na hel. W związku z sytuacją rynkową w 2013 roku Kongres uchwalił nowe prawo, które spowolniło sprzedaż amerykańskich rezerw i pozwoliło rządowi federalnemu na sprzedaż gazu po cenie rynkowej, aby powstrzymać zakłócenia na rynku helu i zachęcić prywatne firmy do budowy nowych elektrowni. Nadzieja na zażegnanie kryzysu helowego pojawi się pod koniec roku, gdy Stany wyprzedadzą pozostałości zapasów, a produkcję będzie mógł przejąć sektor prywatny. Minie jednak sporo czasu, zanim rynek się ustabilizuje.

 

 

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *