Na Wall Street sinusoida

Jeszcze w środę inwestorzy w panice kupowali akcje. W czwartek panicznie je wyprzedawali. Żeby było śmieszniej, jedno i drugie robili pod wpływem tych samych informacji. Nasdaq poszedł w dół o niemal 5 proc. i zakończył dzień na najniższym poziomie od grudnia 2020 roku, od listopadowego szczytu hossy tracąc już przeszło 24 proc. S&P500 zniżkował  o 3,56 proc., finiszując z wynikiem 4 146,87 pkt. i zatrzymując się na wsparciu wyznaczanym przez tegoroczne minima. Dow Jones po utracie przeszło tysiąca punktów osiągnął pułap 32 998 pkt. Czwartkowe, nieco paniczne spadki, pojawiły się po środowej mini-euforii. Środowa panika kupna bazowała jednak na mocno wątpliwych przesłankach, o czym boleśnie przekonano się dzień później.

Bądź co bądź Fed właśnie dokonał najsilniejszej podwyżki stóp procentowych od maja 2000 roku – czyli tuż po pęknięciu bańki internetowej. To pierwsza z kilku oczekiwanych 50-punkowych podwyżek kosztów kredytu. Rynek terminowy wycenia, że do końca roku Powell i spółka podwyższą stopę funduszy federalnych do ok. 3 proc. Jeśli tak się stanie będzie to najsilniejsze zaostrzenie polityki monetarnej w USA od 28 lat. Ponadto, od czerwca Fed rozpocznie ograniczanie swojej sumy bilansowej, co sprowadza się do drenowania rynków finansowych z dolarowej płynności. Ślady paniki było widać także na zwykle znacznie spokojniejszym amerykańskim rynku długu. Rentowność 10-letnich obligacji rządu USA poszła w górę o blisko 15 pb., sięgając w porywach 3,1 proc. – najwyższego poziomu od listopada 2018 roku.

Ponownie pod najsilniejszą presję znalazły się hojnie wyceniane akcje wielkich spółek technologicznych. Ich wyceny są szczególnie wrażliwe na wzrost stopy dyskontowej, której wzrost obniża teraźniejszą wartość oczekiwanych przyszłych przepływów pieniężnych. Akcje Amazona poszły w dół o 7,6 proc., Microsoftu o 4,4 proc., a Alphabetu o 4,8 proc. Pomimo wciąż wysokich notowań  ropy naftowej spadały nawet walory spółek z sektora energetycznego. Kurs Exxon Mobil zniżkował o 1,5 proc., a Chevrona o 0,75 proc. W gronie 30 blue chipów najgorzej radziły sobie papiery Nike (-6,1 proc.), Apple (-5,8 proc.) oraz Home Depot (-5,3 proc.).

Niemcy szykują się na ciężkie czasy

Rurociąg Nord Stream 2 jest gotowy, ale Niemcy wstrzymały proces certyfikacji. Gazprom jednak uważa, że inwestycja musi zacząć działać. Gazociąg będzie zatem wykorzystany, choć nie do wysyłania gazu do Niemiec – podaje Gazprom. Niektóre fragmenty inwestycji mają za to zostać przeznaczone “do rozwoju dostaw gazu do regionów północno-zachodniej Rosji”. Wykorzystany będzie więc ledwie kilkudziesięciokilometrowy odcinek gazociągu. A cała inwestycja ma ok. 1,2 tys. km. Niemcy, podobnie jak większość krajów Europy, chcą odchodzić od gazu z Rosji. Gazprom z kolei niedawno zakręcił kurek z gazem Polsce oraz Bułgarii.

W obawie przed odcięciem dostaw przez Rosję Niemcy zaczęły napełniać gigantyczny zbiornik gazu, który do tej pory należał do tamtejszego oddziału Gazpromu i może pomieścić nawet 4 mld m sześc. błękitnego paliwa. W czwartek trafiły do niego pierwsze zapasy surowca. Jak pisze Reuters, decyzja Niemiec to reakcja na dotychczasowe działania Rosji. Przypomnijmy, że pod koniec kwietnia Gazprom odciął dostawy gazu m.in. do Polski. Jednocześnie Niemcy przejęły lokalny oddział rosyjskiego giganta, czyli Gazprom Germania. Wśród aktywów znalazł się m.in. magazyn gazu w Rehden.

Teraz Niemcy, którzy do końca września sprawują nad spółką zarząd komisaryczny, postanowiły wypełnić zbiornik zapasami gazu. Proces jednak potrwa, bo magazyn może pomieścić 4 mld m sześc. błękitnego paliwa. Na razie jest on wypełniony w zaledwie 0,6 proc., ale szefostwo spółki przekonuje, że niedługo to powinno się zmienić.  — Intensywnie pracujemy nad rozwiązaniami, które zapewnią, że już wkrótce do magazynu będzie mogło płynąć znacznie więcej gazu — podkreśla w rozmowie z Reutersem Egbert Laege, który został wyznaczony do tymczasowego zarządzania spółką.

Poszukując innych źródeł gazu niż rosyjski Europa odkrywa, że ​​alternatywni dostawcy również oczekują długoterminowych zobowiązań. Jest to szczególnie widoczne na rynku skroplonego gazu ziemnego, który ma być jednym z głównych filarów wysiłków Europy na rzecz zmniejszenia zależności od rosyjskiego gazu. Francuskie przedsiębiorstwo Engie SA zgodziło się w poniedziałek na 15-letnią umowę na zakup LNG z proponowanego przez NextDecade terminalu eksportowego w Teksasie. Również Niemcy budują obecnie terminale regazyfikacyjne dla LNG, aby zapewnić sobie stałe dostawy. Najwyraźniej Berlin jest coraz bardziej skłonny wycofać swój sprzeciw wobec kontraktów długoterminowych.

Czarne złoto w cenie

Ceny ropy wzrosły po tym, gdy Unia Europejska przedstawiła plany całkowitego wycofania importu rosyjskiej ropy, a także po środowej decyzji Rezerwy Federalnej o podwyżce stopy procentowej, która zasygnalizowała, że cykl agresywnego zacieśniania polityki zaczął się już na dobre. Cena ropy naftowej Brent wzrasta w piątek rano o blisko 1 proc. do 112 dol. za uncję, zyskując już trzecią sesję z rzędu. Jednym z głównych czynników wywołujących zwyżkę cen ropy w ostatnich dniach jest przedstawiony przez Unię Europejską zestaw sankcji wobec Rosji. Jego kluczowym punktem jest propozycja całkowitego wycofania importu rosyjskiej ropy w ciągu 6 miesięcy, czyli do końca 2022 roku. Wprowadzenia planu wymaga jednogłośnej decyzji wszystkich 27 krajów członkowskich UE.

Przedstawiciele OPEC+ zgodnie z oczekiwaniami zgodzili się na kolejny wzrost wydobycia ropy naftowej o 432 tys. baryłek dziennie wraz z początkiem czerwca. Wątpliwe jest jednak to, czy plan ten uda się wypełnić biorąc pod uwagę, że od listopada nie udaje się to kartelowi. Produkcja ropy w USA pozostała na niezmienionym poziomie 11,9 mln baryłek dziennie, co sugeruje, że producenci nie spieszą się ze zwiększaniem wydobycia, ale liczba platform wiertniczych stale rośnie.  Z kolei zapasy ropy naftowej w USA zwiększyły się w zeszłym tygodniu o 1,3 mln baryłek, jak wynika z danych zaprezentowanych przez rządową agencję Energy Information Administration, wobec prognozy ich skurczenia się o 829 tys. baryłek.  – Najnowszy raport EIA o zapasach ropy naftowej okazał się zaskakująco dobry, ale inwestorzy skupili się na strategicznych rezerwach ropy naftowej, które spadły do najniższego poziomu od ponad dwóch dekad. – skomentował Edward Moya, analityk surowcowy OANDA.

 

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *