Giełdowe informacje

Po udanej wtorkowej sesji, w środę nastroje inwestorów z amerykańskich giełd poddawały się falowaniu, co w dużej mierze było następstwem spekulacji, obaw i nadziei związanych z opublikowanymi najnowszymi danymi o inflacji. Na finiszu wszystkie trzy indeksy notowały jednak dodatnie zmiany, choć w zdecydowanie niższej skali niż dzień wcześniej. Kontrakty terminowe na główne amerykańskie indeksy przed rozpoczęciem czwartkowej sesji giełdowej utrzymywały się na niemal niezmienionym poziomie. Przed godz. 7 czasu nowojorskiego kontrakty e-mini na indeks Dow Jones zyskiwały 38 pkt (+0,10 proc.), a na S&P 500 0,75 pkt (+0,02 proc.). Kontrakty na Nasdaq 100 traciły 3,5 pkt (-0,02 proc.).

Od kilku tygodni eskalują oczekiwania na zaostrzenie ultra-luźnej polityki monetarnej w Stanach Zjednoczonych. Fed może zerwać z polityką zerowych stóp procentowych już w marcu. Jeszcze niedawno taki scenariusz zdawał się nie do pomyślenia

Rok 2008 zmienił podręczniki prowadzenia polityki pieniężnej, a Covidowy krach roku 2020 zmiany te utwierdził. Od ponad dekady bankierzy centralni potrafią robić tylko jedno: ciąć stopy procentowe równo z trawą i zalewać system finansowym bilionami świeżo wykreowanych dolarów, euro czy jenów. Sama tylko Rezerwa Federalna w odpowiedzi na globalny lockdown w marcu 2020 r. ekspresowo i na niezapowiadanych posiedzeniach obniżyła stopę funduszy federalnych niemalże do zera oraz uruchomiła gargantuiczny program skupu aktywów, od tego czasu kreując przeszło 4,6 bln dolarów.

W Stanach Zjednoczonych drugi tydzień z rzędu odnotowano wzrost liczby składanych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. Powodem jest trudna sytuacja pandemiczna, która doprowadza do licznych zwolnień.

Czy czeka nas stagflacja?

Stagflacja w USA jest czarnym scenariuszem, który jednak może pojawić się w ściśle określonych okolicznościach. Ceny konsumpcyjne w USA wzrosły w grudniu o 7 proc. r/r. Co więcej, w górę idą również ceny mieszkań. Z uwagi na obecną sytuację gospodarczą w Stanach Zjednoczonych, analitycy alarmują o zagrożeniu wystąpienia stagflacji (znaczącej inflacji połączonej ze stagnacją gospodarczą). Jak wskazują eksperci CNN Business, istnieje kilka narzędzi w gospodarce pozwalających jednoczesne zwalczanie inflacji i spowolnienia. Jedną z najefektywniejszych metod jest obniżenie stóp procentowych. Warto jednak zauważyć, że one od lat są bliskie zeru. Jak zasygnalizował Fed, podwyżka stóp mająca na celu uregulowanie poziomu inflacji może przyczynić się do spowolnienia gospodarki. Podobną sytuację obserwuje się aktualnie w Wielkiej Brytanii. Co więcej, podniesienie stóp procentowych będzie wywierało presję na rentowność obligacji długoterminowych. Stagflacja w USA byłaby czarnym scenariuszem dla inwestorów, Rezerwy Federalnej i zwykłych obywateli. Ekonomiści zakładają jednak, że inflacja zmniejszy się w tym roku, gdy wąskie gardła podażowe zostaną usunięte, a popyt ulegnie unormowaniu.

Aktualnie stagflacja w USA pozostaje zagrożeniem teoretycznym. Jeśli Fed zdecyduje się na podniesienie stóp, istnieje małe prawdopodobieństwo, że zrobi to w szybkim tempie, wywołując szok na rynkach. Wzrost gospodarczy spowolnił w III kwartale ubiegłego roku, gdy w USA zaczął rozprzestrzeniać się wariant Omikron. Problemem są również zerwane łańcuchy dostaw oraz zatłoczone porty. Prezes Fed, Jerome Powell, twierdzi, że większym zagrożeniem dla inflacji będzie niedobór siły roboczej, a nie, jak przypuszcza wielu, problemy z łańcuchami dostaw. Według grudniowego raportu dotyczącego rynku pracy, stopa bezrobocia spadła do 3,9 proc. z 4,2 proc. w listopadzie. Średnia płaca natomiast wzrosła w grudniu o 4,7 proc. r/r. Podwyżki płac w coraz większym stopniu przyczyniają się do wysokiej inflacji.

Aktualnie koniecznym zadaniem Fed jest śledzenie wydatków konsumentów. Te często są stymulowane przez media. Jak wskazują eksperci, wyższe ceny w dużej mierze zostały wykreowane przez samych konsumentów. Pomimo znacznych niedoborów w sklepach spożywczych, do masowej paniki i tendencji do gromadzenia zapasów przyczyniła się seria publikacji pokazujących puste półki sklepowe. National Federation of Independent Business podaje, że w grudniu około 49 proc. małych firm zadeklarowało, że planuje podnieść ceny w ciągu najbliższych trzech miesięcy. Jednak według wypowiedzi Constance Hunter, przytoczonej przez WSJ, rosnący popyt na towary odwróci się w pierwszej połowie tego roku, łagodząc ogólną presję cenową.

Stagflacja stanowi zatem zagrożenie, jednak w przypadku znacznego wzrostu cen, przy założeniu, że wzrost będzie wolniejszy. Istotnym zadaniem dla USA jest opanowanie rozprzestrzeniającego się wariantu Omikron. Kluczowe będą dokładne informacje dotyczące wzrostu w IV kwartale. Obecnie analitycy opierają się jedynie na szacunkach. Dużą zaletą jest również spore zaufanie do polityki Fed w USA.

 

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *