Wielkie miasta trują na potęgę

Według dwóch badań opublikowanych w The Lancet Planetary Health, w 2019 roku 1,8 mln zgonów powiązanych było z zanieczyszczeniem powietrza. Dodatkowo z powodu pyłów i toksyn ok. 2 mln osób zachorowało na astmę. Zanieczyszczenie powietrza w miastach, zdaniem WHO, jest wciąż zbyt duże. Jedno z badań wykazało, że ok. 2,5 miliarda ludzi – około 86 proc. ludzi żyjących na obszarach miejskich na całym świecie jest ciągle narażonych na zbyt wysokie poziomy cząstek stałych. Fakt ten doprowadził do znacznego wzrostu liczby zgonów w miastach na całym świecie. Drugie z badań dowiodło, że 2 mln przypadków astmy wśród dzieci związanych jest z zanieczyszczeniem powietrza dwutlenkiem azotu. Badania podkreślają, że najbardziej wrażliwe na zanieczyszczenia powietrza są dzieci i osoby starsze. Astma to choroba, która dotyka ok. 30 mln Europejczyków i 25 proc. europejskich dzieci. Tym samym całkowity koszt astmy można oszacować na 17,7 miliarda euro rocznie, natomiast spadek wydajności związany z niekontrolowaniem choroby wynosi ok. 9,8 miliarda euro rocznie.

Jak donosi Euroactiv, obecnie unijne normy zanieczyszczeń nie są dostosowane do zaleceń WHO. Jednakże inicjatywa dostosowania norm jest częścią flagowej polityki środowiskowej UE – Europejskiego Zielonego Ładu, która ma zostać przyjęta w drugiej połowie tego roku. W przypadku NO2 wartość graniczna dla średnich rocznych stężeń wynosi 40 μg/m3. Poziom ten jest jednak regularnie przekraczany przez większość europejskich miast. Z uwagi na to, KE wszczęła postępowanie wobec 13 państwom członkowskim i Wielkiej Brytanii.

Działania UE zmierzające do ograniczenia zanieczyszczeń okazują się skuteczne. Zgodnie ze statystykami w latach 1990-2019 liczba przedwczesnych zgonów spowodowanych zanieczyszczeniem powietrza w państwach wspólnoty spadła z ok. 1 miliona rocznie do około 350 000 rocznie. W odpowiedzi na opublikowane analizy naukowców Komisja Europejska pracuje nad wnioskiem ustawodawczym w celu dokonania zmian w unijnych normach dotyczących jakości powietrza. W przyszłości mają one być ściślej dostosowane do zaleceń Światowej Organizacji Zdrowia.

 

Kreml ogranicza rezerwy dolarowe

Bank centralny Rosji opublikował strukturę swoich aktywów rezerwowych. Na znaczeniu zyskały euro i juany, tracił natomiast dolar. Prominentną rolę odgrywało złoto.  W połowie ubiegłego roku Rosja miała aktywa rezerwowe o wartości ponad 585 mld dol., o przeszło 24 mld dol. więcej niż rok wcześniej – podał tamtejszy bank centralny. Blisko jedną trzecią stanowiły aktywa denominowane w euro, ponad 20 proc. – złoto, przeszło 16 proc. – aktywa dolarowe, ponad 13 proc. – juanowe, a 6,5 proc. – denominowane w brytyjskich funtach. Za 10 proc. odpowiadały inne waluty. Struktura aktywów rezerwowych jest dość nietypowa i ilustruje pozycję polityczną Rosji. Moskwa ogranicza inwestycje w amerykańską walutę i dość mocno – w porównaniu do innych państw – stawia na walutę chińską. W rosyjskim skarbcu znajdują się juanowe papiery wartościowe wyceniane na blisko 80 mld dol., czyli ok. jedną czwartą aktywów rezerwowych denominowanych w renminbi zgromadzonych przez wszystkie banki centralne.

Kraje, które nie są emitentami głównych walut rezerwowych (USD, EUR), rzadko utrzymują wysoki udział złota w swoich rezerwach, stawiając na bardziej płynne aktywa, po które można szybko sięgnąć w razie potrzeby, np. konieczności interwencji na rynku walutowym. Tymczasem Rosja jest oficjalnie 5. największym na świecie posiadaczem “królewskiego metalu” – w jej skarbcu znajduje się oficjalnie blisko 2300 ton, wycenianych na ok. 130 mld dol., czyli jedną piątą aktywów rezerwowych. Dla porównania Państwo Środka chwali się co prawda niewiele mniejszymi zasobami (niecałe 2000 ton), ale w jego przypadku stanowią one raptem 3,5 proc. rezerw. Druga połowa 2020 r. i pierwsza część 2021 r. nie przyniosły jednak wyraźnego pogłębienia 2 z 3 wspomnianych trendów: udział złota nieznacznie spadł, natomiast aktywów juanowych wzrósł, ale wyraźnie mniej niż euro czy “innych walut” i pozostawał niższy niż trzy lata wcześniej. Rosjanie po raz kolejny istotnie zredukowali za to rezerwy gromadzone w dolarach. Na aktywach denominowanych w dolarach amerykańskim, kanadyjskim i australijskim Rosjanie nieco zarobili, natomiast nieco stracili na inwestycji w funty i jeny. Największą stratę przyniosły euro (ponad 0,5 proc.), a największy zysk – juany (przeszło 2 proc.) – podaje bank centralny. Na koniec listopada ubiegłego roku wartość aktywów rezerwowych Rosji była wyceniana na ponad 620 mld dol. – informuje bank.

 

Boeing wyprzedził Airbusa

Amerykańskiemu Boeingowi w końcu udało się pokonać Airbusa, choć eksperci uważają, że koncern ma przed sobą jeszcze trudny okres, informuje Bloomberg. Producent samolotów z USA zdobył w 2021 r. zamówienia brutto na 909 maszyn. To o ponad dwa razy więcej niż w poprzednich dwóch latach łącznie. Tymczasem jego największy rywal, paneuropejski Airbus pozyskał zamówienia na 771 samolotów.

Specjaliści podkreślają, że pozycję lidera Boeingowi udało się zdobyć pierwszy raz od 2018 r. a pomogło w tym odzyskanie zaufania do jego najlepiej sprzedającego się modelu 737 Max, który przez ponad 20 miesięcy był uziemiony po dwóch tragicznych katastrofach. Do tego pandemia wzbudziła popyt na fracht lotniczy, a Boeing ma spore doświadczenie w samolotach cargo.

To jednak tylko jedna z kategorii w której wygrał Boeing. Airbus okazał się bowiem lepszy w ilości dostarczonych samolotów (611 wobec 340). Do tego zaległości w realizacji dotychczasowych kontraktów są o tysiące maszyn większe niż 3404 samoloty netto w przypadku Boeinga. Europejski koncern może się do tego pochwalić podebraniem Boeingowi wieloletnich użytkowników 737 takich jak Qantas Airways i Air France-KLM. Przed Boeingiem jeszcze ciężka droga do odzyskania prawdziwej stabilności. Firma boryka się z ogromnym zadłużeniem i musi odrobić straty wywołane zarówno pandemią, jak i uziemieniem 737 Max.

 

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *