Nowy Rok i nowe rekordy na Wall Street

Choć początek wczorajszego handlu na Wall Street nie zapowiadał się udanie, to jednak finalne S&P 500 zakończył sesję wyraźnie nad kreską wyznaczając nowy szczyt wszechczasów. Dzieje się tak między innymi po tym, jak Apple został pierwszą amerykańską firmą, której wartość rynkowa przekroczyła 3 bln dolarów, a Twitter sfinalizował sprzedaż MoPub za 1,05 mld dolarów. MoPub, platforma reklamowa dla wydawców aplikacji mobilnych, odnotowała 188 milionów dolarów rocznego przychodu w 2020 roku.

Tymczasem amerykańska FDA skróciła do pięciu miesięcy okres pomiędzy pierwszym szczepieniem przeciwko COVID-19 a dawką przypominającą w przypadku szczepionek opracowanych przez firmy Pfizer i BioNTech. Wobec tego również indeks technologiczny Nasdaq 100 zamknął się o 1,11 proc. wyżej a S&P 500 wzrósł o 0,64 proc. na zamknięciu wspierana przez Teslą rosnącą ponad 13 proc. Dow Jones Industrial Average wzrósł o 0,68 proc., co przekładało się na 247 punktów, wspierany przez giganta Goldman Sachs, który wzrósł o 3,34 proc. Kurs euro spadł o 0,78 proc. w stosunku do dolara amerykańskiego.

 

Demokraci błyskawicznie tracą poparcie w USA

Początkowa nadzieja związana z prezydenturą Joe Bidena rozwiała się po kilkunastu miesiącach sprawowania urzędu. Poparcie Demokratów w USA jest coraz mniejsze. To szansa na odbudowanie swojej pozycji przez Republikanów. Po wpompowaniu w gospodarkę ogromnego pakietu stymulacyjnego, prezydentura Bidena zatrzymała się w miejscu. Stany Zjednoczone rozpoczęły zmagania z wysoką inflacją napędzaną częściowo bodźcami fiskalnymi, rozprzestrzenianiem się wirusa oraz porażką wizerunkową związaną ze zbyt gwałtownym wycofaniem się z Afganistanu. Tym samym aprobata dla prezydenta i jego działań znacząco spadła, co uczyniło go prawie tak niepopularnym, jak swojego poprzednika. Problemem okazała się przede wszystkim ustawa Build Back Better Act (BBB) będąca pakietem łagodzenia zmian klimatu i świadczeń socjalnych. Zgodnie z zapowiedziami ustawa miała zostać uchwalona przed Bożym Narodzeniem. Jednak cały grudzień Demokraci walczyli o jej przetrwanie. BBB obejmuje ok. 1,7 bln dolarów wydatków na opiekę zdrowotną, edukację, opiekę socjalną, zmiany klimatyczne i zachęty energetyczne w ciągu najbliższej dekady. Jak donosi The Economist, początkowa kwota wydatków miała wynosić 3,5 bln dolarów. Jednak Izba Demokratów znacznie obniżyła kwotę, przez listopadowym głosowaniem. Biuro Budżetowe Kongresu, bezpartyjna agencja, oszacowała, że gdyby przepisy BBB zostały wprowadzone na stałe, dług publiczny wzrósłby o dodatkowe 3 bln dolarów.

Joe Manchin, Demokrata z Zachodniej Wirginii przesądził o wyniku głosowania. Polityk nie mógł przystać na założenia projektu głównie ze względu na ograniczenia elektrowni węglowych, a to one głównie dają zatrudnienie mieszkańcom jego stanu. Przeciąganie w czasie głosowania i modyfikacja ustawy to działania, które znacząco odbiły się na opinii publicznej, dając wrażenie porażki legislacyjnej. Aby się ratować, Demokraci powinni stworzyć projekt na wzór BBB, jednak w znacznie ograniczonym zakresie, jeśli chodzi o budżet. Obiecywanie zbyt dużo i nierealizowanie swoich założeń negatywnie odbiło się na wizerunku prezydenta, o czym świadczą zaprezentowane wyżej wykresy. Dodatkowo dochodzą zarzuty, jakoby Biden był niesamodzielny i za bardzo kierował się sugestiami swojej zastępczyni, Kamali Harris. Prawie rok od objęcia urzędu, wydaje się, że Biden nie wypełnił w pełni żadnej wyborczej obietnicy. Jest to doskonały pretekst dla Republikanów na odbudowanie swojej pozycji. W listopadzie odbędą się wybory. Pomimo że przeważnie prezydenci tracili poparcie w swoich pierwszych wyborach w połowie kadencji, może to być pretekst do odbudowania siły przeciwników. Według aktualnych szacunków Republikanie mają 82 proc.szans na wygranie Izby Reprezentantów i 70 proc. na odzyskanie Senatu.

Jeden na trzech Amerykanów uważa, że przemoc wobec rządu może być czasami usprawiedliwiona – wynika z sondażu „Washington Post” i University of Maryland, przeprowadzonego rok po atakach na Kapitol. Szczegółowe wyniki sondażu opublikowano na łamach „Washington Post”. Odsetek dorosłych Amerykanów gotowych usprawiedliwić przemoc wobec rządu jest najwyższy od 20 lat. W 2010 roku udział ten wynosił 16 proc., w 2015 roku – 23 proc.  40 proc. wyborców Partii Republikańskiej oraz 41 proc. wyborców niezależnych uważa, że przemoc wobec rządu może być zaakceptowana. Analogiczny odsetek wśród wyborców Demokratów wyniósł 23 proc. Jeśli chodzi o podziały rasowe, to usprawiedliwić przemoc wobec rządu gotowych jest 40 proc. białych Amerykanów i 18 proc. osób czarnoskórych. Z kolei Amerykanie, którzy uważają, że przemoc wobec rządu nigdy nie może być usprawiedliwiona, stanowili 62 proc. W latach 90. XX wieku odsetek ten wynosił 90 proc.

 

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *