Czwartkowa sesja na amerykańskich giełdach zakończyła się przeceną prestiżowej średniej przemysłowej Dow Jones. W górę poszły za to indeksy S&P500 i Nasdaq, które uzyskały wsparcie ze strony spółek technologicznych, w tym producentów chipów.

Środowy, zaskakująco wysoki odczyt inflacji CPI w Stanach Zjednoczonych nadal odbija się wyraźnie na wartości amerykańskiego dolara. Dzisiaj rano zwyżka na wykresie FUSD jednak już wyhamowała – co nie zmienia faktu, że notowania tego indeksu pozostają na najwyższych poziomach od lipca bieżącego roku. Analogiczne ruchy są obserwowane na wykresie EUR/USD. Notowania tej pary walutowej mocno tąpnęły w środę, otwierając sobie drogę do pogłębienia zniżek w późniejszych dniach. Obecnie najbliższym rejonem wsparcia są okolice 1,1420-1,1424, czyli okolice lokalnych ekstremów z wcześniejszych miesięcy.

Środowe popołudnie było spowodowało kolejną, silną aprecjację dolara amerykańskiego. Wszystko za sprawą wyższych od oczekiwań odczytów inflacyjnych. Spadki na giełdach oraz odpływ kapitału w kierunku USD to czynniki niesprzyjające złotemu. Pomimo wypowiedzi niektórych członków RPP o podwyżkach stóp, PLN jest wyjątkowo słaby. Z jednej strony dobre dane z rynku pracy (531 tys. nowych miejsc pracy, spadek stopy bezrobocia) pozwalają w teorii na podwyżkę stóp przez Fed, z drugiej strony wysokie odczyty inflacyjne wręcz wskazują na wcześniejszy „lift off”. Taki mikst powoduje, że dolar zyskuje. Główna para walutowa spadła w środę o ponad 100 pkt. i tym samym znalazła się poniżej poziomu 1,15. Z technicznego punktu widzenia padł sygnał sprzedaży na EUR/USD. Został przełamany poziom wsparcia wyznaczony przez szczyt z marca 2020 roku.

Polska waluta jest coraz słabsza, a rosnąca inflacja jej nie pomaga. Za dolara musimy dziś płacić 4,05 zł. To o 9 gr. więcej niż 3 dni temu. Jest najdroższy od maja 2020 roku, kiedy wystrzelił wskutek rozprzestrzeniania się pandemii COVID-19. Za euro płacimy obecnie 4,65 zł. Jest prawie najdroższe w tym wieku. Więcej musieliśmy płacić jedynie w 2004 i 2009 roku. Z kolei frank szwajcarski kosztuje 4,39 zł. To również blisko rekordów. Osłabienie złotego w ciągu ostatnich dni nie powinno zaskakiwać. Tracą również inne waluty rynków wschodzących. Powodem jest wyjątkowo wysoki odczyt inflacji w USA. Analitycy spodziewali się w październiku wzrostu z 5,4 do 5,8 proc. Tymczasem odczyt pokazał 6,2 proc. To zdecydowane zaskoczenie dla rynku. Sam odczyt był najwyższym od 1991 roku. Jaki to ma wpływ na dolara? Tak wysoka dynamika cen może zmusić FED do wcześniejszych podwyżek stóp procentowych, a one mogą umocnić amerykańską walutę. Dotychczas eksperci spodziewali się, że FED zacznie zwiększać stopy dopiero w połowie przyszłego roku. Chwilowo stosował on stopniową i powolną normalizację polityki pieniężnej. Zaczął od ograniczania skupu obligacji. Po tym miał przejść do spokojnego podnoszenia stóp procentowych. Zaskakująco wysoki wzrost cen może jednak zmienić jego strategię. Wyższe stopy oznaczają lepsze oprocentowanie amerykańskich obligacji. To zaś czyni je bardziej atrakcyjnymi na tle świata. Następuje odpływ kapitału z mniejszych rynków. Wzmacnia to amerykańską walutę, ale osłabia waluty państw, z których nastąpił odpływ.

Żywność coraz droższa
Silny popyt i słabe zbiory wywindowały ceny żywności na świecie do najwyższego poziomu od ponad dekady, twierdzi ONZ. Indeks publikowany przez Organizację Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO), pokazuje, że w październiku ceny wzrosły trzeci miesiąc z rzędu, a zmiana wyniosła 3 proc. W tym czasie najmocniej podrożał olej roślinny i pszenica konsumpcyjna. Przygotowywany przez FAO indeks śledzi miesięczne zmiany cen różnych towarów żywnościowych. W ciągu ostatniego roku wzrósł on o ponad 30 proc. Obecnie znajduje się na najwyższym poziomie od lipca 2011 r. Na świecie stale rośnie popyt na takie produkty jak mleko w proszku, drób, oleje roślinne i jęczmień. Obecnie na szybkość dostaw żywności i jej ceny negatywnie wpływają ekstremalne warunki pogodowe (susze), nadwyrężone łańcuchy dostaw a także brak pracowników i rosnące koszty produkcji rolnej.

Pszenica jest najpowszechniejszą uprawą komercyjną na świecie, produkowaną i eksportowaną przede wszystkim przez Kanadę, Rosję i Stany Zjednoczone. Jednak jej tegoroczne zbiory okazały się być słabsze od oczekiwań co przełożyło się na 5 proc. wzrost jej ceny na światowych rynkach. Zwiększyły się również wyceny jęczmienia, ryżu i kukurydzy. O 9,6 proc. wzrosły koszty zakupu oleju palmowego, sojowego, słonecznikowego i rzepakowego, FAO. Brak pracowników sezonowych w Malezji może znacząco obniżyć poziom produkcji oleju palmowego, który jest jednym z najważniejszych surowców wykorzystywanych między innymi w przemyśle spożywczym i kosmetycznym. Sieci handlowe nawet w najsilniejszych gospodarczo krajach miały problemy z utrzymaniem pełnego zaopatrzenia swoich sklepów w czasie pandemii. Z tego powodu w Wielkiej Brytanii sieci fast foodów musiały wycofać część swoich potraw z menu.

Dodatkowo brexit pogłębił jeszcze bardziej problem z brakiem ludzi chętnych do pracy.
Jedzenie to w Chinach bardzo delikatna kwestia wynikająca nie tylko z kultury Państwa Środka, ale i jego historii. Wielki głód w latach 50. i 60. doprowadził do śmierci dziesiątek milionów Chińczyków. Ta tragedia nadal jest żywa w pamięci wielu osób. I chociaż chińska gospodarka przeszła od tego czasu całkowitą przemianę, obawy dotyczące bezpieczeństwa żywnościowego nadal się utrzymują. Niedawne ogłoszenie chińskiego Ministerstwa Handlu zalecające gromadzenia zapasów żywności wywołało panikę wśród kupujących.
Rosnące ceny towarów spożywczych prowadzą do wyższych kosztów ponoszonych przez firmy produkujące dobra konsumpcyjne. Część z nich przerzuca je na kupujących. Unilever, Kraft Heinz i Mondelez już podniosły ceny popularnych produktów. Dla równowagi spadający popyt na wieprzowinę w Chinach spowodował trzeci z rzędu miesięczny spadek indeksu cen mięsa FAO. Również wartość cukru na rynku zmniejszyła się po raz pierwszy od szczęściu miesięcy. W Polsce również silnie odczuwamy wzrost cen żywności.

Buffett wciąż skupuje własne akcje
Berkshire Hathaway (BRKB) opublikowało raport za trzeci kwartał 2021 roku. Sprzedaż akcji Berkshire wyniosła aż 1,95 mld dolarów netto, co oznacza dobry wynik w porównaniu do kwoty 1,1 mld USD odnotowanej w drugim kwartale roku. Jednak to co szczególnie rzuca się w oczy, to nieustanny skup akcji własnych Berkshire Hathaway. Jaka jest więc dalsza strategia Wyroczni z Omaha? Czy akcje BRKB osiągną kolejne szczyty? Warren Buffett kontynuuje swoją defensywę wobec rynku akcji i w trzecim kwartale po raz kolejny zmniejsza zaangażowanie Berkshire Hathaway w ten sektor inwestycyjny. W tym samym czasie zasoby gotówki, jej ekwiwalentów i amerykańskich bonów skarbowych w posiadaniu Berkshire Hathaway pobiły kolejny rekord i pod koniec września 2021 roku wynosiły aż 149,2 mld dolarów. Zmiana stanowi wzrost zarówno z poziomu 144,1 mld USD na koniec II kwartału, jak i 145,4 mld USD odnotowanych w I kwartale mijającego roku.

Buffett kontynuował w 2021 roku skup akcji własnych, a w III kwartale Berkshire skupiło akcje BRKB o łącznej wartości 7,6 mld dolarów. Jeśli porównać sumę ostatnio skupionych aktywów do II kwartału o wartości skupu 6 mld USD oraz 6,6 mld USD w I kwartale, to w strategii inwestora widać pewną prawidłowość. Sumując wydatki, można zauważyć, że od początku roku skup akcji BRKB wyniósł 20,2 mld USD i brakuje tylko niewiele ponad 4 mld USD, aby przebić poziom zeszłorocznego skupu, który opiewał na 24,7 mld USD. Portfel akcji Buffetta jest nadal bardzo skoncentrowany. W III kwartale 68 proc. jego wartości stanowiły akcje Apple (120,4 mld USD), Bank of America (31,3 mld USD), American Express (18,3 mld USD i Coca-Cola (21,9 mld USD). Jak przystało na światowej sławy inwestora, jest to duży portfel inwestycyjny, którego wymienione wcześniej akcje, takie jak Apple, American Express i Coca-Cola są komponentami prestiżowego nowojorskiego indeksu Dow Jones.

Choć całościowe wyniki wyglądają bardzo dobrze, a Warren Buffett z pewnością może mieć powody do dumy, to w III kwartale zyski Berkshire Hathaway, które obejmują inwestycje i instrumenty pochodne, spadły o ponad 60 proc wobec ubiegłego roku do poziomu 10,34 mld USD. Z tego samego raportu wynika, że w ujęciu operacyjnym zysk Berkshire wzrósł o 18 proc. do 6,882 mld USD. Wyższe wpływy w działach: kolejowym, użyteczności publicznej i energetycznym zrównoważyły większą stratę na ubezpieczeniach. Akcje BRKB osiągnęły w tym tygodniu poziom 295,65, co stanowiło nowy rekordowy poziom i przełamało punkt 292,32 trwającej od sześciu miesięcy konsolidacji. Jednak jeszcze tego samego dnia akcje Berkshire spadły do poziomu 288,80, by następnie kontynuować dalsze spadki.
Wskaźnik RSI dla akcji BKRB spadł do ośmiomiesięcznego minimum, a ukazana na wykresie linia RS, (niebieska linia na wykresie), pokazuje gorszą w stosunku do indeksu S&P 500 kondycję akcji BRKB. Wszystko wskazuje więc na to, że pomimo kilku niedogodności Berkshire radzi sobie całkiem nieźle, a przyszłość Wyroczni z Omaha maluje się w jasnych barwach, w myśl sformułowanej przez Buffetta zasady, według której inwestorzy nie powinni przykładać dużej wagi do kwartalnych zmian w zyskach lub stratach inwestycyjnych.

Metale rzadkie w górę
Notowania złota w ostatnich tygodniach rosną, a strona popytowa szczególną siłę pokazała w drugiej połowie poprzedniego tygodnia oraz w bieżącym tygodniu. Ostatnie kilka dni to dla złota czas nieprzerwanych zwyżek – ma za sobą sześć wzrostowych sesji z kolei, które doprowadziły notowania do okolic 1860 dolarów za uncję. To najwyższe poziomy notowań złota od połowy czerwca bieżącego roku, a więc od pięciu miesięcy. Dzisiaj rano cena złota delikatnie spada, jednak i tak porusza się blisko wypracowanych kilkumiesięcznych szczytów.

Kończy się właśnie kolejny ciekawy tydzień na rynku srebra. Jest duża szansa na to, że będzie to już drugi z kolei wzrostowy tydzień na rynku tego kruszcu. Notowania srebra mają lepszą passę od około połowy września, kiedy to zatrzymały się wielotygodniowe, wyraźne zniżki notowań, a notowania srebra powróciły do zwyżek. Ogólnie, w ciągu ostatnich ośmiu tygodni tylko jeden tydzień zakończył się na rynku srebra zniżką. Obecnie, cena srebra przekracza już 25 dolarów za uncję, co jest najwyższym poziomem notowań od około trzech miesięcy, czyli od pierwszej połowy sierpnia bieżącego roku.

Wiadomości z rynków finansowych i technologicznych

Kontrakty terminowe na amerykańskie indeksy giełdowe wzrosły w piątek. Stało się to głównie za sprawą drożejących w handlu przedrynkowym akcji koncernu Johnson & Johnson, który zapowiedział podział na dwie firmy, a także spółek technologicznych, pisze Reuters. Akcje Johnson & Johnson podskoczyły w handlu przedrynkowym o niespełna 5 proc. po tym, gdy koncern zapowiedział, że planuje podzielić się na dwie spółki. Jedna z nich ma skoncentrować się na produkcji i sprzedaży leków, a druga artykułów do pielęgnacji.

Koncern Johnson & Johnson oznajmił w piątek, że planuje podzielić się na dwie firmy. Dział zajmujący się produkcją i sprzedażą artykułów do pielęgnacji jak m.in. plastry, mydła, szampony, płyny do higieny jamy ustnej i zasypki dla dzieci ma stać się samodzielną spółką publiczną, która będzie działać niezależnie od jednostki farmaceutycznej. Johnson & Johnson spodziewa się zakończyć proces restrukturyzacji w okresie od 18 do 24 miesięcy. Po ogłoszeniu tej decyzje akcje koncernu wzrosły w handlu przedrynkowym na nowojorskiej giełdzie o 5 proc.

Japoński rząd ma w przyszłym tygodniu zaprezentować nowy pakiet bodźców gospodarczych, który będzie wymagał nakładów sięgających 40 bln jenów (350 mld dolarów) – poinformował w piątek azjatycki dziennik biznesowy “Nikkei“. Program ma na celu m.in. złagodzenie skutków wzrostu cen energii. Pakiet bodźców fiskalnych prawdopodobnie zostanie sfinansowany poprzez zaciągnięcie nowych zobowiązań, co dodatkowo zwiększy rekordowy dług publiczny, który aktualnie stanowi ponad dwukrotność japońskiego PKB.

Japoński konglomerat Toshiba przedstawiła w piątek plany podziału na trzy niezależne firmy poprzez wydzielenie dwóch podstawowych obszarów działalności – energetyki i infrastruktury oraz urządzeń i półprzewodników. To potwierdzenie nieoficjalnych informacji, które pojawiły się na początku tygodnia, pisze Reuters. Plan podziału firmy zrodził się w trakcie pięciomiesięcznego przeglądu strategicznego. Toshiba podała w piątkowym oświadczeniu, że ten krok ma na celu przede wszystkim zwiększenie wartości dla akcjonariuszy.

Tajwański Foxconn, który montuje iPhone’y dla Apple’a, odnotował w piątek lepszy niż oczekiwano zysk za trzeci kwartał. Firma zapowiedziała jednak, że jej wyniki za okres od października do grudnia prawdopodobnie będą gorsze niż w ubiegłym roku, pisze Reuters. Przychody tajwańskiej spółki Foxconn wzrosły w trzecim kwartale o 9 proc. rok do roku, zaś zysk netto o 20 proc. do 36,98 mld TWD (1,33 mld dolarów). Analitycy oczekiwali, że zysk wyniesie 31,73 mld TWD.

Niemiecki Hapag-Lloyd, jeden z największych operatorów kontenerowców na świecie, odnotował w piątek ponad 10-krotny wzrost zysku netto za pierwsze dziewięć miesięcy roku. To zasługa rekordowych stawek za fracht w obliczu zwiększonego zapotrzebowania na transport i ograniczonych możliwości przewozowych, pisze Reuters.

Wierzyciele malezyjskich linii lotniczych AirAsia X zgodzili się na planowaną restrukturyzację. Jej elementem jest m.in. zmniejszenie skali zamówień na dostawę samolotów od Airbusa, pisze Reuters. Malezyjski przewoźnik pierwotnie zamówił 78 samolotów szerokokadłubowych A330neo i 30 samolotów wąskokadłubowych A321XLR. Airbus przystał na redukcję do 15 egzemplarzy A330neo i 20 egzemplarzy A321XLR.

Toyota poinformowała, że w grudniu rozpocznie odrabianie strat produkcyjnych związanych z niedoborem chipów. Od przyszłego miesiąca fabryki w Japonii mają zacząć pracować w standardowym trybie po raz pierwszy od siedmiu miesięcy, pisze Reuters. Japoński koncern zamierza wyprodukować w grudniu 900 tys. pojazdów we wszystkich swoich fabrykach na świecie. W analogicznym miesiącu ubiegłego roku z taśm produkcyjnych zjechało 760 tys. aut.

Elon Musk ujawnił w zgłoszeniu regulacyjnym do Komisji Papierów Wartościowych i Giełd (SEC), że 11 listopada sprzedał w wielu transakcjach akcje Tesli o wartości ok. 687 mln dolarów, pisze Reuters. Zgodnie z dwoma zgłoszeniami do SEC, w czwartek Musk sprzedał 587 638 akcji własnych i 52 099 akcji należących do jego trustu.

Amerykański koncern General Motors poinformował, że do 2025 roku zamierza wprowadzić na rynek południowokoreańskich 10 modeli pojazdów elektrycznych. Na razie nie planuje ich produkcji w tym kraju, pisze Reuters. Największy producent samochodów w USA, który sygnalizował w zeszłym roku, że regularne protesty uniemożliwiają dalsze inwestycje w rozwój fabryk w Korei Południowej, aktualnie produkuje pojazdy elektryczne w USA i Chinach. Kolejne zakłady mają powstać w Meksyku i Kanadzie.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *