Apartamenty dla naprawdę majętnych…

Najwyższe budynki są zazwyczaj najdroższe – to chyba nikogo nie powinno dziwić – szczególnie w przypadku najwyższych budynków na świecie. Jest to cena, którą trzeba zapłacić za podziwianie na co dzień panoramy Dubaju czy Nowego Jorku. To niejedyny plus takich budynków. Normą są tam prywatne strefy relaksu, centra handlowe w budynkach czy możliwość zjedzenia kolacji w luksusowych restauracjach – wszystko pod jednym dachem. To sprawia, że nieruchomości te są unikalne. W dzisiejszym zestawieniu HRE Investments prezentuje podniebne apartamenty, czyli lokale mieszkalne z najwyższych budynków świata. Wszystkie łączy to, że ich właściciele chcą się ich pozbyć.

Burj Khalifa od wielu lat ma miano najwyższego budynku na świecie. Cały ma 828 metrów (to 3,5 razy więcej niż Pałac Kultury i Nauki w Warszawie). Wewnątrz znajdziemy prawie 564 tys. m kw. powierzchni mieszkalnej i 91,5 tys. metrów powierzchni biurowej. W budynku tym odnajdziemy również apartamenty na sprzedaż. Najdroższym jest w tym wypadku dwupoziomowy penthouse o powierzchni 1,9 tys. m kw. Cena ofertowa apartamentu to 106 mln Dirhamów Emiratów Arabskich, czyli w zaokrągleniu 114 mln złotych. Trzeba zaznaczyć, że apartament kupujemy w koncepcji „Shell and core” – a to oznacza surowy stan wnętrza, czyli kompletnie bez wyposażenia i elementów wykończenia. Z apartamentu rozciąga się niesamowity widok na cały Dubaj (360 stopni, bo kupujemy całe piętro). Widoczne są charakterystyczne budynki jak np. Opera Dubajska, The World Islands czy Zaabel Palace. Pośród luksusu nie może zabraknąć rozrywki – mamy dostęp do wewnętrznego centrum handlowego, kortów tenisowych, boiska do koszykówki, basenów i saun.

Kolejnym najwyższym budynkiem na świecie jest Shanghai Tower. Jego wysokość to 623 metry, na co składa się 128 kondygnacji. Wewnątrz znajdziemy 220 tys. metrów kw. powierzchni użytkowej. Podobnie jak w Dubaju – w budynku są obiekty handlowe, rozrywkowe oraz konferencyjne.  W budynku odnaleźć można głównie pomieszczenia przeznaczone na biura, tak więc nie kupimy niestety apartamentu do mieszkania, ale za to możemy spędzić tu kilka nocy lub jesienny urlop. Jest to związane z tym, że w Shanghai Tower znajduje się jeden z najwyżej położonych hoteli na świecie. I tak chcąc spędzić wspomniany listopadowy długi weekend (10-13 listopada) w najdroższym apartamencie J Hotel trzeba zapłacić 136,5 tys. złotych za noc za dwie osoby. Cały pobyt kosztowałby nas zatem około 410 tys. złotych.  Cena ta obejmuje apartament o powierzchni 380 metrów kw. znajdujący się na 98 piętrze. Do tego skorzystać możemy z jacuzzi czy strefy fizjoterapii. Śniadanie i wieczorny koktajl są wliczone w cenę.

Najwyższym budynkiem, w którym można zamieszkać w Nowym Jorku jest budynek Central Park Tower, którego wysokość to 464 m (131 pięter). Budowa zakończona została w 2020 roku, ale deweloperowi zostały jeszcze apartamenty w ofercie. Ceny zaczynają się od 7 mln, a kończą na 66 mln dolarów. Aby stać się właścicielem tego ostatniego, trzeba dysponować kwotą ponad 260 mln złotych. Za takie pieniądze dostać możemy 5 sypialni oraz 5 łazienek, salon i kuchnię. Całkowita powierzchnia mieszkania to 657 metrów kw. Takie apartamenty są zlokalizowane na piętrach od 110 do 125. Na mieszkańców oprócz apartamentów czekają również restauracje, centrum fitness, spa, basen, sale konferencyjne.  Tyle dowiemy się z oficjalnej strony internetowej dewelopera. W mediach (np. Bloomberg) znajdziemy jednak też informację, że na nabywców wciąż czeka najdroższy apartament w tym budynku. Chodzi o penthouse wyceniony na około 150 milionów dolarów.

Nieopodal Central Park Tower znajduje się inny – konkurencyjny – apartamentowiec. Mowa tutaj o budynku 432 Park Avenue o wysokości 426 metrów. Ten wieżowiec posiada 96 pięter i został oddany do użytkowania w 2015 roku. W całym budynku mamy 104 apartamenty mieszkalne, a ich ceny w momencie wybudowania wahały się od 7 do 95 mln dolarów – tj. od prawie 28 do 376 mln złotówek.  Z oficjalnych informacji udostępnianych przez dewelopera wynika, że wciąż na nabywców czekają 2 lokale. Najdroższy z nich kosztuje 17 mln dolarów tj. 67 mln złotych. Czy warto? Mieszkając w jednym z apartamentów możemy liczyć na profesjonalne usługi konsjerżów, terapie masażem, czyszczenie mebli. Z usług dla ciała i ducha znajdziemy: baseny, spa, gabinety masażu, siłownie czy łaźnie. W wolnych chwilach możemy przejść się na 12 piętro do restauracji, której szef kuchni uhonorowany gwiazdką Michelin. Sam apartament mieści się na 35 piętrze, a jego powierzchnia to 372 metry kw. Na niej mamy do dyspozycji salon, 3 sypialnie, 4 łazienki, kuchnię, jadalnię oraz prywatną bibliotekę.

 

Trzymamy kciuki za ONZ …

Zaledwie 6 miliardów dolarów wystarczy, by uratować 42 miliony osób zagrożonych śmiercią głodową – pisze David Beasley, dyrektor Światowego Programu Żywnościowego agencji ONZ. To ok. 2 proc. kwoty, na jaką wyceniany jest majątek Elona Muska. Miliarder stwierdził, że jeśli ONZ udowodni swoją tezę, to sprzeda akcje Tesli i przeznaczy zyski na walkę z głodem. W zeszłym tygodniu David Beasley powiedział w CNN “Connect the World”, że 6 miliardów dolarów darowizny od miliarderów, takich jak Musk i Jeff Bezos, może pomóc 42 milionom ludzi, którzy “umrą, jeśli do nich nie dotrzemy”. Elon Musk jest obecnie najbogatszym człowiekiem na planecie i pierwszą osobą w rankingu Bloomberg Billionaires Index, której majątek netto przekroczył wartość 300 mld dolarów. Następny w rankingu jest założyciel Amazona Jeff Bezos, którego majątek jest o ok. 100 mld dolarów mniejszy. Oznacza to, że jeśli Musk wydałby 6 mld na walkę z głodem na świecie wciąż byłby najbogatszym człowiekiem na Ziemii.

Musk kwestionuje jednak twierdzenie dyrektora ONZ. Jak pisze na Twitterze, gdyby Światowy Program Żywnościowy udowodnił, że 6 mld złotych z jego konta zlikwidowałoby klęskę głodu, to “sprzedałby akcje Tesli już teraz i zrobiłby to”. Domagał się również przejrzystości sposobu wydatkowania pieniędzy. “Mogę zapewnić, że mamy systemy zapewniające przejrzystość i księgowość open source. Twój zespół może ją przejrzeć i współpracować z nami, aby się upewnić” – odpowiedział miliarderowi Beasley. Doprecyzował też, że 6 mld dolarów, o których mówił w CNN nie rozwiąże problemu głodu całkowicie. Taka darowizna pozwoli jednak uratować dziesiątki milionów ludzi.

Szef agencji ONZ po raz kolejny zaapelował do miliarderów, aby wsparli walkę z klęską głodu przekazując organizacji drobny ułamek swojego majątku. “Wśród 400 największych miliarderów w Stanach Zjednoczonych wzrost wartości netto wyniósł w ubiegłym roku 1,8 biliona dolarów. Proszę tylko o 0,36 proc. tej wartości” – napisał Beasley.

 

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *