Polski patent na walające się maseczki

Pandemia koronawirusa sprawiła jednak, że na ulicach masowo zaczął pojawiać się nowy śmieć – maseczki. Zgubione, wyrzucone do kosza czy po prostu bezmyślnie rzucone na ziemię bywają wątpliwą ozdobą miejskich chodników i przestrzeni publicznych. Ich zalecane zużycie maseczek przez jedną osobę może przyprawić o zawał osoby dbające o środowisko. “Zmieniaj maskę kiedy zawilgotnieje, ale nie rzadziej niż co 2-3 godz.” – zalecał na Twitterze immunolog Paweł Grzesiowski. Oznacza to, że tylko w czasie dnia pracy osoba może zużywać od dwóch do czterech maseczek. W czerwcu 2020 roku naukowcy oszacowali, że w czasie pandemii globalnie zużywamy około 3 mln jednorazowych maseczek na minutę, co w ciągu miesiąca daje zawrotną liczbę 130 mld maseczek.

Maseczki chirurgiczne są synonimem pandemii Covid-19 i zaśmiecają nasze miasta. Xtrude Zero, pomysł dwóch polskich studentów, to maszyna, która dezynfekuje i recyklinguje maseczki. Projekt wygrał narodowy etap nagrody Jamesa Dysona.  Od 1 stycznia 2021 roku plastikowe słomki, sztućce czy patyczki do uszu zaczęły powoli znikać z naszych sklepów i restauracji, gdyż w życie weszły przepisy unijne zakazujące tworzenia jednorazowych i tanich produktów z plastiku. Problemom zawsze lepiej jest zapobiegać, niż mierzyć się z ich konsekwencjami. Zanim obudzimy się więc z wyspami maseczek pływającymi w oceanach, warto zacząć już teraz myśleć nad rozwiązaniem.

Z takiego założenia wyszli studenci Mike Ryan i Aleksander Trakul, którzy zaprojektowali maszynę o nazwie Xtrude Zero. Ma ona być ogólnodostępnym i darmowym automatem stawianym w miejscach publicznych, który na naszych oczach zdezynfekuje i przerobi zdeponowaną zużytą maseczkę. Powstały w ten sposób polimerowy granulat – tak zwany pelet – może zostać ponownie wykorzystany na tysiące sposobów. – Pomysł na Xtrude Zero zrodził się jako odpowiedź na obecną sytuację pandemiczną i zatrważającą liczbę maseczek trafiających, w najlepszym wypadku, do koszy na śmieci. Od początku wiedzieliśmy, że coś musi być w tej kwestii zrobione. Chcieliśmy połączyć tę wiedzę z umiejętnościami inżynieryjnymi i przyczynić się rozwiązania tego problemu – opowiada Mike Ryan, student Politechniki Warszawskiej. Dwuosobowy zespół zgłosił projekt do Nagrody Jamesa Dysona 2021. To znany na całym świecie konkurs na innowacje technologiczne, organizowany od 2005 roku. W bieżącym roku po raz pierwszy odbył się w Polsce. Pomysł zachwycił jurorów – duet zdobył pierwsze miejsce.

Jak się okazuje przerobienie środków ochrony osobistej na ten materiał nie jest łatwą sztuką. Jeśli po prostu przemielimy maskę – nic nam to nie da. Maseczka musi zostać rozmontowana do podstawowych elementów. Szczególnym problemem są trzy kolejne warstwy osłony twarzy, produkowane z odmiennych tworzyw sztucznych. Xtrude Zero będąc zwycięzcą polskiej edycji Nagrody Dysona mierzył z tegorocznymi zgłoszeniami zespołów z całego świata. Nie zakwalifikował się jednak do zwycięskiej dwudziestki, która w listopadzie powalczy o główną nagrodę.

 

Przełom w badaniu dinozaurów?

Chińscy naukowcy odnaleźli w szkielecie dinozaura cząsteczki, które prawdopodobnie mogą zawierać DNA tego stworzenia. Szczątki są datowane na 125 mln lat, co oznacza, że byłaby to najstarsza próbka informacji genetycznej w historii. To oznacza zaś wielki przełom w paleontologii.  Badaczom z Chińskiej Akademii Nauk i Muzeum Przyrody w Shandong Tianyu udało się wydobyć cząsteczki, które mogłyby być strukturami najstarszego odkrytego DNA w historii. Pochodzą one z kości udowej dinozaura o nazwie Kaudipteryks, który zamieszkiwał ziemie ponad 125 milionów lat temu – pisze Geek Week. Badacze porównali skamieniały szkielet Kaudipteryksa z komórkami współczesnych kurczaków, a wyniki w znaczący sposób się pokrywały. Dobrze zachowany pod pyłem wulkanicznym szkielet zawiera zaś obiecujący materiał. Czy uda się sekwencjonować z niego DNA gatunku? To dopiero się okaże.

Dotychczas najstarsze DNA pochodzi ze szkieletu mamuta, który przemierzał ziemię 1,2 mln lat temu. Delikatne struktury sekwencji genetycznej są bardzo podatne na rozpad, stąd trudności w badaniu. Dotychczas sądzono, że DNA ma nikłe szanse na przetrwanie ok. 65 mln lat, bo tyle minęło od końca ery dinozaurów.  Sceptycy pozostają jednak ostrożni i nie celebrują jeszcze odkrycia. Evan Saitta, badacz z Field Museum of Natural History w Chicago ostrzega, że DNA dinozaurów łatwo można pomylić z kodem genetycznym mikrobów żyjących na szczątkach. Love Dalén, naukowiec który współpracował nad sekwencją DNA wspomnianego już mamuta twierdzi zaś, że w przypadku dinozaurów trwałość DNA to pojęcie niemalże nieistniejące. Chińczycy są jednak dalecy od porzucania badań i zamierzają dużo dokładniej zbadać materiał z kości udowej.

Niedawno odbyła się podwójnie rekordowa aukcja szczątków dinozaura. Największy znany szkielet triceratopsa – “Big John” – został sprzedany za największą dotychczas sumę. Wartość największego szkieletu triceratopsa szacowano na 1,5 mln euro, a ostatecznie został on sprzedany za ponad cztery razy tyle – dokładniej 6,6 mln euro, czyli około 30,4 mln złotych – pisze Money.pl. – Skamieliny zostały nabyte przez kolekcjonera amerykańskiego, który jest zachwycony, że zyskał taki egzemplarz na własny użytek – powiedział Djuan Rivers, przedstawiciel nabywcy. Wykopaliska zaczęły się jeszcze w 2014 r., kiedy wydobyto ok. 40 proc. kości olbrzyma. W rok później dokończono prace i całość skamielin przewieziono do Włoch, gdzie zostały zrekonstruowane. Następnie trafiły na aukcję paryskim domu Binoche et Giquello. Szczątki nazwano “Big John”, od miejsca w amerykańskim stanie Dakota Południowa, gdzie zostały znalezione. Zwierzę najprawdopodobniej żyło tam przeszło 66 mln lat temu. Czaszka mierząca 2,6 na 2 metry ma ślady urazu. Sugeruje to, że “Big John” mógł umrzeć po uderzeniu w tył głowy przez innego triceratopsa.

Polska – stopy procentowe w górę.

Polska Rada Polityki Pieniężnej (RPP) zdecydowała podczas listopadowego posiedzenia o podwyższeniu stóp procentowych, w tym stopy referencyjnej o 75 punktów bazowych do 1,25 proc. z 0,5 proc. Na uwagę zasługuje fakt, iż jest to już druga podwyżka stóp procentowych z rzędu. W reakcji na to wydarzenie polski złoty zyskuje w stosunku do popularnych walut jak euro, frank szwajcarski, funt czy dolar amerykański. Analitycy i ekonomiści oczekiwali, że podczas listopadowego posiedzenia RPP podniesie stopy procentowe o 50 punktów bazowych. Najbardziej śmiałe projekcie wskazywały na ich wzrost o 100 pb. Rada zdecydowała się więc, że „krakowskim targiem” podniesie stopy proc. o 75 punktów bazowych.

Rada ustaliła stopy procentowe NBP na następującym poziomie:

stopa referencyjna wzrosła do 1,25% z 0,50%

stopa lombardowa wzrosła do 1,75% z 1,00%

stopa depozytowa wzrosła do 0,75% z 0,00%

stopa redyskonta weksli wzrosła do 1,30% z 0,51%

stopa dyskontowa weksli wzrosła do 1,35% z 0,52%

Na uwagę zasługuje fakt, iż dzisiejsza podwyżka stóp procentowych o 0,75 punktu procentowego jest najwyższą podwyżką od sierpnia 2000 r.

– W Polsce trwa ożywienie aktywności gospodarczej. Nadal poprawia się sytuacja na rynku pracy, co znajduje odzwierciedlenie w spadku bezrobocia i wyraźnym wzroście przeciętnych wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw. W najbliższych kwartałach oczekiwane jest utrzymywanie się korzystnej sytuacji gospodarczej, choć istotnym czynnikiem ryzyka jest wpływ pandemii na gospodarkę, a także oddziaływanie ograniczeń podażowych oraz wysokich cen surowców energetycznych na globalną koniunkturę – wskazuje RPP w komunikacie po listopadowym posiedzeniu. Dzisiejsza decyzja RPP jest reakcja na najwyższy od ponad 20 lat wzrost inflacji konsumenckiej. Przypomnijmy bowiem, że z raportu GUS wynika, iż ceny dóbr i usług konsumpcyjnych wzrosły w październiku br. aż o 6,8 proc., co jest najwyższym odczytem od maja 2001 roku.

Mimo dzisiejszej, zdecydowanej podwyżki stóp proc., w komunikacie po listopadowym posiedzeniu Rada powtórzyła, że podwyższona inflacja wynika w głównej mierze z oddziaływania czynników zewnętrznych i niezależnych od krajowej polityki pieniężnej, w tym istotnie wyższych niż przed rokiem cen surowców energetycznych i żywnościowych na rynkach światowych, wcześniejszych podwyżek cen energii elektrycznej i opłat za wywóz śmieci oraz globalnych zaburzeń w transporcie i funkcjonowaniu łańcuchów dostaw. Dodatnio na dynamikę cen oddziałuje jednak także trwające ożywienie gospodarcze, w tym popyt stymulowany wzrostem dochodów gospodarstw domowych.

Rada przyznaje jednak, że obserwowany w bieżącym roku istotny wzrost światowych cen surowców, w tym energetycznych i rolnych, a także przedłużające się globalne zaburzenia podażowe spowodowały podwyższenie prognoz inflacji na najbliższe kwartały na świecie i w Polsce. – Przy oczekiwanej kontynuacji ożywienia krajowej aktywności gospodarczej oraz korzystnej sytuacji na rynku pracy tworzyłoby to ryzyko utrwalenia się podwyższonej inflacji w horyzoncie oddziaływania polityki pieniężnej. Aby ograniczyć to ryzyko, a więc dążąc do obniżenia inflacji do celu NBP w średnim okresie Rada postanowiła podwyższyć stopy procentowe NBP – czytamy w komunikacie RPP.

 

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *