Inwestorom nie przeszkadzają raporty z gospodarki USA

Zwyżkujące notowania Apple’a i Amazona wyniosły indeks Nasdaq Composite na nowy rekord wszech czasów, nieznacznie przewyższający wrześniowy szczyt. Akcje Amazona zwyżkowały o 1,6 proc, a notowania Apple’a poszły w górę o 2,5 proc. Po czwartkowej sesji obaj giganci zaraportują wyniki za III kwartał. Są to spółki wagi superciężkiej pod względem kapitalizacji (Apple warty jest ponad 2,5 bln dolarów, a Amazon przeszło 1,7 bln USD), więc mają ogromny wpływ na zachowanie giełdowych indeksów. Dzięki nim Nasdaq wzrósł o 1,39 proc., kończąc dzień na poziomie 15 448,12 pkt. i ustanawiając w ten sposób nowe historyczne maksimum. Poprzedni rekord z początku września został pobity raptem o 36 punktów. S&P500 urósł o blisko 1 proc. i zakończył sesję z wynikiem 4 596,41 pkt. i ustanowił nowy rekordowy kurs zamknięcia, ale nie poprawił śródsesyjnego szczytu sprzed dwóch dni. Do tego zabrakło mu raptem 1,2 punktu.  Dow Jones zyskał 0,67 proc., ale to nie wystarczyło, aby odrobić środowe straty.

Wśród największych spółek najmocniej – bo o 6,2 proc. – zyskały akcje Merck. Farmaceutyczny koncern podniósł swoje prognozy finansowe. O ponad 4 proc. zwyżkowały notowania Caterpillara. Producent ciężkiego sprzętu budowlanego i górniczego pokazał lepsze od oczekiwań wyniki kwartalne. Za to o prawie 7 proc. przeceniono walory eBaya, ponieważ spółka rozczarowała prognozą na IV kwartał. Inwestorów nie zmartwiły słabsze od oczekiwań dane z amerykańskiej gospodarki. Według wstępnych szacunków annualizowane tempo wzrostu PKB Stanów Zjednoczonych obniżyło się z 6,7 proc. do 2,0 proc. Wynik byłby bliski zera, gdyby nie wkład rosnących zapasów. Jednakże obowiązująca narracja mówiła, że to oczekiwana normalizacja po bardzo wysokich odczytach z poprzednich kwartałów napędzanych przez hojne transfery socjalne.

Wart odnotowania jest także kolejny spadek liczby nowo rejestrowanych bezrobotnych. Wskaźnik ten w zeszłym tygodniu obniżył się z 291 tys. do 281 tys. i był to najniższy wynik od czasu lockdownu z wiosny 2020 roku. Większego poruszenia nie wywołało wystąpienie prezydenta Joe Bidena, który skierował do Kongresu kosztujący 1,75 bln dolarów program nowych wydatków federalnych. Tyle że ustawa ta zapewne zostanie zablokowana przez jego własną partię – a konkretnie najbardziej lewackie jej skrzydło (w Ameryce zwane „progresywnym”), które uważa program za zbyt mało radykalny.

 

W co inwestować w tych dziwnych czasach?

Tudor Jones, amerykański miliarder zarządzający funduszem hedgingowym Tudor Investment Corporation twierdzi, że przyszły trudne czasy dla inwestorów. Ochrona swoich aktywów jest coraz ciężka w czasach galopującej inflacji, ale nadal są takie instrumenty, w które warto inwestować zabezpieczając swój kapitał. „Niezależnie od tego, co zrobią urzędnicy w Waszyngtonie, musisz chroń swój kapitał” – nawołuje inwestor. Paul Tudor Jones, który prowadzi Tudor Investment Corporation, powiedział podczas niedawnego wywiadu dla CNBC, że rząd Stanów Zjednoczonych musi wyraźniej i bardziej namacalnie zareagować, aby nie rozpędzić i tak galopującej już inflacji. Jeśli do bardziej stanowczych reakcji nie dojdzie, możemy cofnąć się z problemem do lat 70′, w których to prezydenci i decydenci polityczni mieli ogromne problemy wyprowadzić kraj na prostą.

Niezależnie jednak od tego, co zrobią urzędnicy w Waszyngtonie, inwestorzy powinni podjąć działania w celu ochrony własnego portfela – i to szybko. Inwestor i zarządzający uważa, że problem z inflacją nie zniknie szybko a może i nawet sytuacja pogorszy się, na co trzeba być przygotowany, jeśli nie chce się stracić sporych kwot. Wyznaczył on trzy aktywa, które można wykorzystać do zabezpieczenia się przed inflacją, nawet jeśli przeznaczy na nie trochę swoich wolnych środków.

Trzy ważne filary: Kryptowaluty, nieruchomości i sztuka. Oczywiste do bólu? Inwestor twierdzi, że ze względu na gwałtowne wahania wartości kryptowalut, te pozostają rozwiązaniem o podwyższonym ryzyku w odniesieniu do problemu inflacji. Ale coraz więcej inwestorów – w tym Jones – wchodzi na pokład statku zmierzającego do coraz to większych wycen cyfrowych aktyw. „Poruszamy się w coraz bardziej zdigitalizowanym świecie. Wyraźnie widać, że jest miejsce dla kryptowalut i wygrywają one wyścig ze złotem” – wspomina. Trudno się z tym nie zgodzić patrząc na częstotliwość i systematyczność wzrostów tego rynku. Podobnie sytuacja ma się z rynkiem nieruchomości. Nieruchomości były popularnym zabezpieczeniem przed inflacją od lat. Nie tylko ceny nieruchomości mają tendencję do wzrostu w środowisku inflacyjnym, ale również nieruchomości na wynajem mogą generować stabilny strumień dochodów dla inwestorów. Jones posiada sporo udziałów w tym sektorze i radzi, by inwestorzy również zainteresowali się tym rynkiem.

Na koniec wspomina on, że inwestowanie to nie tylko klasyczne wartości, ale i sztuka, która podobnie jak nieruchomości – od lat jest w cenie. Jak wynika z analitzy Citi Global Art Market, współczesne dzieła sztuki już osiągnęły w ciągu ostatnich 25 lat wyniki lepsze od indeksu S&P 500 o 174 proc. Inwestowanie w sztukę autorstwa takich artystów jak Banksy czy Andy Warhol było kiedyś opcją tylko dla bogatych, takich jak Jones. Ale dzięki cyfryzacji można dosięgnąć kultowe dzieła sztuki bez wielkich nakładów finansowych.

 

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *