Raport walutowy

Czwartek przynosi mieszany obraz dla dolara, chociaż jest on słabszy względem większej ilości walut. Pośrednio też wpływ na wspomnianą statystykę ma fakt technicznego odreagowania niektórych z nich po ruchu, jaki zrealizował się wczoraj wieczorem. Opublikowane zapiski z wrześniowego posiedzenia FED nie dały impulsu wzrostowego dla dolara – członkowie gremium byli zgodni, co do tego, że tapering należy rozpocząć jeszcze w tym roku (w listopadzie lub grudniu, w zależności od tego jakie będą odczyty makro), a jego skala na początku powinna wynieść 15 mld dolarów miesięcznie, a proces może zostać zakończony do połowy przyszłego roku. Jednocześnie decydenci dali do zrozumienia, aby nie wiązać taperingu z oczekiwaniami wobec pierwszej podwyżki stóp procentowych, gdyż kwestia tego na ile podwyższona inflacja może być przejściowa pozostaje w kwestii dalszych osądów. Reasumując, dla rynku minutki nie wniosły nic nowego, a dodatkowo tłumienie oczekiwań, co do podwyżki stóp dało efekt redukcji pozycji w dolarze na rzecz innych walut, których banki centralne mogą być bardziej zdecydowane w działaniach. Nie bez powodu w gronie najsilniejszych walut są dzisiaj dolar nowozelandzki (w końcu NZDUSD wybił spadkową linię trendu), dolar kanadyjski (na USDCAD wybite zostało wsparcie przy 1,2420), czy też frank (temat klinczu w jakim znalazł się SNB utrzymujący rekordowo niskie stopy procentowe zaczyna być zauważalny przez większą część inwestorów), oraz funt. Ten ostatni zdaje się koncentrować na oczekiwaniach wobec podwyżki stóp przez Bank Anglii zamiast emocjonować się nagłówkami w prasie dotyczącymi procesu negocjacji protokołu irlandzkiego pomiędzy Wielką Brytanią, a Unią Europejską (choć pokazują one, że rozmowy będą trudne mimo propozycji pewnych ustępstw ze strony unijnej). Na dalszych miejscach plasują się dolar australijski, oraz korona szwedzka. Temu pierwszemu nieco zaszkodziły mieszane dane nt. zatrudnienia w Australii za wrzesień. Na drugim biegunie walut G-10 jest jen, który znów słabnie. Niewykluczone, że inwestorzy próbują dyskontować koniec trwającej od wtorku lekkiej korekty wcześniejszych wzrostów rentowności amerykańskich obligacji, które wyciągnęły notowania USDJPY mocno w górę. Na szerokim rynku uwagę przyciąga turecka lira, chociaż tu ruch spadkowy wykonał się w dużej mierze wczoraj – agencje podały informacje o wymianie przez prezydenta Erdogana trzech członków Banku Turcji (o możliwych zmianach personalnych rynek spekulował od kilku dni).

Gotówka passe?

Liczba płatności gotówkowych w 2020 r. obniżyła się na świecie o 16 proc., szacuje firma konsultingowa McKinsey & Company w najnowszym raporcie. Zdaniem analityków nie jest to zjawisko przejściowe wynikające tylko z pandemicznych okoliczności. Rok 2020 był niezwykły także dla globalnego rynku obsługi płatności – taki wniosek przynosi opublikowany w październiku przez McKinsey & Company raport „Global Payments Report”. Po raz pierwszy od 11 lat przychody firm i banków z obsługi transakcji spadły w porównaniu z poprzedzającym rokiem. Zgodnie z szacunkami analityków wyniosły one 1,9 bln dolarów i były o 5 proc. niższe niż w 2019 r. Badacze spodziewają się szybkiego powrotu sektora na ścieżkę wzrostu. Spadek odnotowany w 2020 r. zostanie prawdopodobnie odrobiony w 2021 r., a do 2025 r. przychody z obsługi płatności zbliżą się do poziomu 2,5 bln dolarów. W metodologii stosowanej przez McKinsey uwzględnia się w szacunkach zarówno wpływy z opłat transakcyjnych (przelewów, kartowych itp.), jak również inne pozycje, takie jak przychody odsetkowe z limitów debetowych powiązanych z rachunkami czy opłaty za prowadzenie kont.

W raporcie wskazano, że w 2020 r. liczba płatności gotówkowych na świecie obniżyła się o 16 proc. Spadki miały różną skalę na poszczególnych rynkach – przykładowo w USA transakcje skurczyły się o 24 proc., podczas gdy w bardziej „bezgotówkowej” Wielkiej Brytanii tylko o 8 proc. Za trend spadku znaczenia gotówki nie odpowiadały wyłącznie pandemiczne obostrzenia. Analitycy wskazują m.in. na przykład polskiego rynku, gdzie wzrost opłat za wypłaty z bankomatów wsparł płatności bezgotówkowe. Zdaniem autorów raportu w 2021 r. można oczekiwać wzrostu roli pieniądza gotówkowego w porównaniu z nietypowym 2020 r. „Oczekujemy, że użycie gotówki odbije w pewnym stopniu, za co w części odpowiada powrót do poprzednich wzorców zachowań płatników, mniej lokalnych lockdownów oraz szerokie ożywienie gospodarcze. Dane wskazują jednak, że około dwóch trzecich spadku (z 2020 r.) ma charakter trwały” – wskazują analitycy McKinsey.

 

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *