Giełdy na czerwono

Obawy przed wielkim bankructwem w chińskim sektorze nieruchomości oraz oczekiwanie na komunikat z Rezerwy Federalnej nie przysłużyły się wycenom amerykańskich akcji. S&P500 zaliczył najgorszą sesję od niemal siedmiu miesięcy po tym, jak jeszcze na początku miesiąca ustanowił nowy rekord wszech czasów. W rynkowych komentarzach najwięcej mówiło się o chińskim deweloperze Evergrande, który lada tydzień może zbankrutować, pozostawiając na lodzie wierzycieli. Kwota zobowiązań Evergrande szacowana na przeszło 305 mld dolarów jest niebagatelna. Sprawa ma jednak dłuższą historię i drugie dno.  W poprzednich tygodniach rynkowe reakcje ograniczały się do giełd azjatyckich i wybranych surowców. Dopiero w poniedziałek chińskie szambo rozlało się na globalne rynki finansowe. W Europie główne indeksy straciły po 1,5-2,5 proc. Jeszcze mocniej – bo 2,5-3,3 proc. – w dół poszły indeksy na GPW. Przecena dotknęła także sektor kryptowalutowy, gdzie notowania bitcoin poszły w dół o 8 proc., a ethereum o blisko 9 proc.

Głęboko pod kreską zakończyła się także sesja w Nowym Jorku, gdzie przerwany został trwający od początku marca festiwal powolnego bicia rekordów. S&P500 spadł o 1,7 proc. i zatrzymał się na poziomie 4 357,73 pkt. Choć w końcówce sesji udało się odrobić istotną część strat, to jednak była to dla tego indeksu najgorsza sesja od 25 lutego. Dow Jones zniżkował o 1,78 proc., obniżając się do 33 970,80 pkt. W ostatnich 30 minutach sesji  DJIA zmniejszył skalę spadków o prawie cały punkt procentowy! Nasdaq spadł o 2,19 proc. i finiszował z wynikiem 14 713,90 pkt. Póki co na Wall Street trudno mówić nawet o korekcie – S&P500 pozostaje raptem 4,1 proc. poniżej wrześniowego szczytu wszech czasów. Być może jest to dopiero początek korekty, na którą giełdowe niedźwiedzie czekały przez ostatnie miesiące monotonnych wzrostów. Tym bardziej, że w tle majaczą jeszcze sprawy dla amerykańskiego inwestora znacznie poważniejsze niż jakiś tam kryzys w Chinach. Ucieczka od ryzyka do „bezpiecznych przystani” uwidoczniła się w spadku rentowności obligacji USA, umocnieniu dolara i wzroście ceny złota. Tzw. indeks strachu wzrósł w poniedziałek o ponad 23 proc. i jest najwyżej od trzech miesięcy.

Chodzi o środowe posiedzenie władz Rezerwy Federalnej, które mogą zasygnalizować  rozpoczęcie ograniczenia programu skupu obligacji – czyli tzw. tapering. Choć o sprawie spekuluje się już od wczesnej wiosny, to jednak do tej pory Wall Street zdawała się lekceważyć groźbą przykręcenia kurka z tanią gotówką, jaka od półtora roku zasila globalne rynki aktywów finansowych.  Rynkowy konsensus zakłada, że „taperowanie” zostanie ogłoszone dopiero w listopadzie bądź w grudniu (uwaga: jego ogłoszenie nie musi być tożsame z natychmiastowym rozpoczęciem). Stratedzy Morgan Stanley oczekują, że w razie ograniczenia przez Fed skupu obligacji, korekta na Wall Street może sięgnąć 10 proc. lub nawet 20 proc., jeśli pogłębią się oznaki spowolnienia tempa wzrostu gospodarczego.

 

Evergrande  tematem numer jeden na rynkach finansowych

Jednym z podstawowych pytań jest to, czy i na jakich zasadach w pomoc zagrożonemu deweloperowi zaangażują się władze w Pekinie. Poniedziałkowe spadki na giełdach w AzjiEuropie i Ameryce miały głównego „sponsora” – mowa oczywiście o problemach chińskiego giganta z branży deweloperskiej, Grupy Evergrande. We wtorek niepokój na rynkach wciąż trwa, a do inwestorów trafiają kolejne informacje i opinie dotyczące najbardziej obserwowanej obecnie spółki świata. Zdaniem analityków agencji S&P Global Ratings, władze w Pekinie raczej nie zapewnią wsparcia samemu Evergrande. Ich stanowisko może ulec zmianie, jeżeli zagrożone upadkiem będą kolejne przedsiębiorstwa. – Uważamy, że Pekin będzie skłonny do wejścia do gry tylko wówczas, gdy istnieć będzie daleko idące ryzyko upadku innych deweloperów, co przełoży się na wzrost systemowego ryzyka w chińskiej gospodarce. Upadek samego Evergrande najprawdopodobniej nie będzie stanowił takiego scenariusza – czytamy w komunikacie S&P.

Z kolei singapurski „Straits Times” donosi, że prezes Evergrande Hui Ka Yan w liście do pracowników zapewnił, że głęboko wierzy w rychłe wyjście spółki z problemów. W tym celu poważnie zagrożony utratą płynności deweloper ma przyspieszyć prace nad ukończeniem rozpoczętych inwestycji oraz ich sprzedażą. Akcje Evergrande potaniały dziś zaledwie o 0,44 proc., po tym jak wczoraj przeceniono je o 10 proc. Nie zmienia to faktu, że w ciągu miesiąca akcjonariusze spółki stracili 50 proc., a od początku roku są na minusie o 84 proc. Lekkie uspokojenie nastrojów widać było także na szerszym rynku, czego dowodem jest spadek hongkońskiego indeksu Hang Seng o 0,14 proc. (wobec -5 proc. w ciągu ostatnich 5 sesji).

Na problemy Evergrande zareagować mogła natomiast giełda w Tokio, która wczoraj była zamknięta w związku z dniem wolnym. Indeks Nikkei stracił 2,17 proc., oddalając się od przeszło 30-letniego maksimum wyznaczonego w ubiegłym tygodniu. Dni wolne od pracy trwają wciąż w Chinach, dlatego na reakcję giełdy w Szanghaju poczekać będziemy musieli do jutra. Również na środę zaplanowano posiedzenie Ludowego Banku Chin, który w razie poważniejszego kryzysu będzie kluczowym rozgrywającym. W szerszym horyzoncie warto nadmienić, że 1 października w Chinach zaczyna się tydzień wolny od pracy.

Kolejne dni mogą przynieść następne istotne informacje o kondycji Evergrande, ponieważ jeszcze w tym tygodniu spółka ma dokonać wypłat na rzecz wierzycieli. Już w najbliższy czwartek deweloper ma wypłacić 83,5 mln dolarów odsetek od obligacji zapadających w marcu 2022 r. Z kolei 29 września ma do wypłaty 47,5 mln USD. W przypadku braku spłaty po 30 dniach od wyznaczonych terminów, będzie można mówić o niewypłacalności spółki. Warto dodać, że w minionym tygodniu agencja Bloomberg informowała, że chińskie Ministerstwo Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast i Obszarów Wiejskich zorganizowało spotkanie z bankami posiadającymi dług Evergrande, na którym oznajmiono, że deweloper w najbliższej perspektywie nie ureguluje zobowiązań odsetkowych.

 

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *