Otwieranie gospodarki się zakończyło, ceny wyhamowały

Przynajmniej w USA. Inflacja w Stanach Zjednoczonych wyraźnie osłabła w minionym miesiącu, dodając paliwa tym, którzy argumentują, że podwyższona dynamika cen jest zjawiskiem przejściowym. Z punktu widzenia światowej gospodarki jest to bardzo pozytywna zmiana, ponieważ zmniejsza ryzyko, że Amerykanie będą chcieli szybko chłodzić swoją gospodarkę. Ciekawe pytanie brzmi — czy z zachowania amerykańskiej inflacji możemy wysnuć jakieś wnioski dla Polski. Odpowiedź brzmi: chyba nie. W sierpniu inflacja w USA wyniosła 5,3 proc. wobec 5,4 proc. w lipcu. Pozornie zatem nic istotnego się nie stało, a inflacja wciąż znajduje się na wysokim poziomie. Najciekawsze zjawiska kryją się jednak w zmianach cen bazowych z miesiąca na miesiąc, ponieważ w nich widać na bieżąco, jak ceny w gospodarce reagują na różne wstrząsy. Inflacja bazowa zmniejszyła się z 0,3 proc. miesiąc do miesiąca w lipcu do 0,1 proc. w sierpniu. Na wykresie widać, jak szok cenowy związany z otwieraniem gospodarki po pandemii wygasa. Nie możemy oczywiście wiedzieć, czy niski wzrost cen w sierpniu oznacza powrót do przedkryzysowego tempa, czy też jest to jakieś chwilowe hamowanie, po którym nastąpi odbicie. Niestety, średniookresowe trendy nigdy nie są widoczne w czasie bieżącym, możemy je oszacować dopiero ex post. Możemy jednak podkreślić, że w czasie epizodów trwale podwyższonej inflacji takie hamowania cen jak w minionym miesiącu się nie zdarzały.

Hamowanie cen w USA to element szerszego obrazka, jakim jest nieznaczne pogorszenie sytuacji makroekonomicznej w tym kraju. Pisałem niedawno o rewizjach prognoz PKB na ten rok. Mierzony przez bank Citi indeks zaskoczeń ekonomicznych, który pokazuje, jak dane z gospodarki odbiegają od oczekiwań, jest na najniższym poziomie od wiosny 2002 r. Ewidentnie gospodarka zachowuje się słabiej od oczekiwań. Wynika to z zaskakująco błyskawicznego rozwoju kolejnej fali pandemii, wywołanej przez mutację delta koronawirusa. I paradoksalnie dla świata — jest to dobre zjawisko. Amerykański popyt konsumpcyjny na przełomie lat 2020/21 mocno pociągnął w górę produkcję przemysłową na całym świecie. Ale gdyby tamtejsza gospodarka zaczęła się przegrzewać, wówczas stopy procentowe wzrosłyby szybciej od oczekiwań, wysysając kapitał z globalnych rynków i prowadząc wiele krajów zmagających się z pandemią do recesji. Świat może sobie pozwalać na luźną politykę fiskalną i pieniężną, ponieważ pozwala sobie na nią dostawca najważniejszej waluty świata. Dopóki inflacja w USA jest pod kontrolą, te korzystne warunki nie powinny się zmienić. Lekkie ochłodzenie w amerykańskiej gospodarce, nieprowadzące jednak tam do recesji, jest dla innych krajów w tym momencie korzystne. Spowolnienie cen w USA może być argumentem dla tych ekonomistów, którzy twierdzą, że wywołana przez otwieranie gospodarki inflacja jest czysto przejściowym zjawiskiem.

 

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *