Tęsknota za Polakami na Wyspach

Wielka Brytania zmaga się z największym od dekad niedoborem pracowników. To jeden z dotkliwszych efektów brexitu i pandemii Puste półki w sklepach, gnijące owoce na drzewach, restauracje bez obsługi, niedobór leków w aptekach – od tygodni brytyjskie media donoszą o narastającym problemie, z którym zmaga się gospodarka. Brak pracowników dotyka wiele sektorów, od rolnictwa i handlu po budownictwo i domy opieki. Przede wszystkim dotkliwy jest brak kierowców ciężarówek, który poważnie zaburza łańcuchy dostaw. Obecnie firmy transportowe potrzebują od 90 do 100 tys. osób.

Tak znaczący niedobór ludzi za kółkiem to konsekwencja pandemicznych obostrzeń utrudniających zatrudnianie nowych kierowców oraz brexitu, który spowodował odpływ obywateli UE z rynku pracy. Zrzeszenia brytyjskich przewoźników szacują, że z powodu wyjścia Zjednoczonego Królestwa ze Wspólnoty na kontynent powróciło 14–25 tys. pracujących dla nich kierowców. Firmy transportowe zaapelowały do rządu o wprowadzenie czasowych wiz dla kierowców z krajów UE, by na czas przysposabiania nowych pracowników mogli zapełnić braki. O to samo poprosili producenci żywności. Ostrzegli przy tym, że utrzymujący się niedobór rąk do pracy może doprowadzić do kryzysu w czasie świąt Bożego Narodzenia, a więc w najbardziej ruchliwym okresie w roku.

 

CENZUS 2020 – pierwsze dane

Wszystko wskazuje na to, że za 35–40 lat biały będzie już tylko co trzeci mieszkaniec Ameryki. Eksperci ostrzegają jednak, że WASP nie dadzą się łatwo roztopić w multikulturowym tyglu W połowie sierpnia amerykańskie Biuro ds. Spisu Ludności (U.S. Census Bureau) opublikowało długo wyczekiwane wyniki badania przeprowadzonego w 2020 r. Potwierdziło ono prognozy demografów: przez ostatnie 10 lat Stany Zjednoczone stały się krajem jeszcze bardziej zróżnicowanym pod względem rasy i pochodzenia etnicznego. Wszystko za sprawą szybko rosnących społeczności Latynosów i Azjatów. Liczba tych pierwszych podskoczyła z 50,5 mln w 2010 r. do 62 mln, tych drugich – z 17,3 mln do 24 mln. Ogółem ludność latynoska stanowi obecnie 18,5 proc. mieszkańców USA, zaś azjatycka – 6 proc.

Rekordowo skurczyła się natomiast populacja białych Amerykanów – z ponad 223 mln do 204 mln. Wynika to przede wszystkim ze stopniowego odchodzenia starszych pokoleń i niskiej dzietności – choć trzeba zaznaczyć, że od kryzysu finansowego w 2008 r. wskaźnik ten spadł we wszystkich grupach rasowych i etnicznych i jest obecnie niższy niż w Europie (1,61 dziecka na kobietę). O ile 10 lat temu biali odpowiadali za 72 proc. ludności Stanów Zjednoczonych, o tyle teraz – za 57 proc. W najmłodszej kategorii wiekowej (do 16. roku życia) już dziś mają oni status mniejszości rasowej, stanowiąc 48 proc. tej grupy. – Ameryka różnicuje się rasowo i etnicznie znacznie szybciej, niż zakładaliśmy, i wszystko wskazuje na to, że za 35–40 lat biały będzie już tylko co trzeci mieszkaniec. Jest to proces nieunikniony, który będzie miał konsekwencje dla wszystkich sfer naszego życia – skomentował wyniki spisu William Frey, uznany demograf z Brookings Institution, autor wydanej niedawno książki „Diversity Explosion: How New Racial Demographics are Remaking America”.

Zgodnie z konstytucją spis ludności przeprowadza się przede wszystkim na potrzeby określenia liczby mandatów wyborczych do Kongresu poszczególnych stanów. Już dziś wiemy, że w nadchodzącej dekadzie po jednym miejscu stracą Michigan, Illinois, Nowy Jork, Pensylwania, Wirginia Zachodnia i Kalifornia. Dla odmiany Kolorado, Floryda, Montana, Oregon i Karolina Północna po jednym zyskają. Z kolei Teksas, którego populacja od 2010 r. zwiększyła się o ponad 100 tys. osób, będzie teraz wysyłać do Waszyngtonu aż dwóch dodatkowych reprezentantów. Można się zatem spodziewać, że gerrymandering – praktyka manipulowania granicami okręgów wyborczych w celach politycznych – jeszcze bardziej przybierze na sile. W kilku stanach południowych, m.in. w Georgii i w Teksasie, podjęto już zresztą pierwsze kroki: stanowe parlamenty przegłosowały tam ustawy zmieniające ordynacje wyborcze na niekorzyść grup tradycyjnie głosujących na Partię Demokratyczną.

 

 

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *