Kolejne rekordy w wykonaniu S&P500 i Nasdaqa

To 53. rekord S&P500 i 32. historyczne maksimum Nasdaq w tym roku. Drożały przede wszystkim akcje wielkich spółek technologicznych, którym sprzyja ultra-luźna polityka monetarna Rezerwy Federalnej. W zgodnej opinii komentatorów ziarna pod poniedziałkowe wzrosty zostały zasiane jeszcze przed weekendem. Piątkowe przemówienia Jerome’a Powella utwierdziło inwestorów w przekonaniu, że polityka pieniężna w USA jeszcze długo pozostanie ultra-luźna i że nikt nie będzie się spieszył z przykręceniem kurka ze świeżą gotówką (chodzi o ograniczenie programu skupu obligacji – tzw. tapering). Piątkowe zakupy akcji były kontynuowane w poniedziałek. S&P500 poszedł w górę o 0,43 proc., w trakcie dnia osiągając nowy rekord wszech czasów na poziomie 4 537,31 pkt. Nasdaq zwyżkował o 0,90 proc., ustanawiając śródsesyjne historyczne maksimum na wysokości  15288,08 pkt. Zarówno w przypadku S&P500 jak i Nasdaq kursy zamknięcia wypadły nieco poniżej sesyjnych szczytów. Pod kreską dzień zakończyła średnia przemysłowa Dow Jonesa, która obniżyła się o 0,16 proc. Swą siłę ponownie pokazały wielkie spółki technologiczne. Kapitalizacja Apple’a zwiększyła się o 3 proc., do blisko 2,5 biliona dolarów. Akcje wartego już 2,25 bln USD Microsoftu podrożały o 1,3 proc. Kurs Amazona (1,7 bln USD kapitalizacji) wzrósł o 2,2 proc., a walory Alphabetu (ponad 1,9 bln USD wartości rynkowej) urosły o 0,4 proc.

Mamy do czynienia z sytuacją, gdy od nowojorskie giełdy od tygodni niemal dzień w dzień poprawiają historyczne rekordy. Zmienność jest minimalna. Wyceny akcji w odniesieniu do zaraportowanych zysków spółek wyższe niż teraz były jedynie w szczycie bańki internetowej. A ostatnią korektę (i to dość łagodną) widzieliśmy w październiku ubiegłego roku. Według wszelkiego prawdopodobieństwa S&P500 zamknie na plusie siódmy miesiąc z rzędu, co jest najdłuższą taką serią od trzech lat. Tymczasem przed ryzykiem dla stabilności systemu finansowego ostrzegł inwestorów jeden z byłych członków kierownictwa Rezerwy Federalnej – Pilną sprawą staje się okiełznanie ryzyka dla stabilności finansowej. Obecna sytuacja jest nasycona niezwykle wysokim ryzykiem nieoczekiwanego, które – jeśli się zmaterializuje – to może wzmocnić szok w systemie finansowym zagrażając całej gospodarce – powiedział Don Kohn, były wiceprezes Fedu odpowiedzialny za nadzór finansowy.  Kohn sprecyzował, że chodzi o bardzo wysokie wyceny aktywów finansowych, rekordowo wysokie wskaźniki zadłużenia sektora prywatnego w połączeniu z bezprecedensowymi deficytami fiskalnymi i skrajnie luźną polityką monetarną Rezerwy Federalnej.

Poniedziałek przyniósł wyraźny wzrost zainteresowania rynkami wschodzącymi

Gdy wydawało się, że nudnawa konferencja w Jackson Hole przeszła do historii wczoraj na rynku pojawiły się bardzo mocne ruchy. Amerykańskie akcje drożeją, jakby dopiero odbijały od dołka, dolar traci, zaś waluty podwyższonego ryzyka zyskują. To wszystko pomimo coraz mniej ciekawych danych. Widoczne to było na przykładzie umacniającego się południowoafrykańskiego randa oraz… wzrostów na GPW! Jednak kurs dolara do głównych walut nie zmieniał się istotnie. Apetyt na ryzyko rósł jednak z czasem.

Główne pytanie inwestorów na ten moment brzmi kiedy Fed podejmie decyzję o rozpoczęciu redukcji skupu obligacji. Sam fakt taperingu jest przesądzony, teraz spekulacje dotyczą tego czy konkrety zostaną podane we wrześniu, listopadzie czy w grudniu. W tym tygodniu poznamy kilka kluczowych danych makro. Istnieje ryzyko rozczarowujących figur co może nadal osłabiać dolara. Istnieje małe prawdopodobieństwo, że na wrześniowym posiedzeniu FOMC zostaną ogłoszone konkretne decyzje. Fed będzie chciał zobaczyć w jaki sposób rozwija się nowa fala pandemii i jakie niesie ona ze sobą skutki gospodarcze. Do tego Rezerwa Federalna z pewnością będzie chciała zobaczyć kilka kolejnych raportów z rynku pracy, aby upewnić się, że poprawa sytuacji jest zjawiskiem trwałym. Po trzecie Powell nie będzie chciał się spieszyć z normalizacją polityki pieniężnej, ponieważ wie, że zbyt wczesne decyzje mogą zaszkodzić rynkowi. Dużo mniejszym zagrożeniem jest utrzymywanie ultra-luźnej polityki przez dłuższy czas. Dlatego też grudzień wydaje się być adekwatnym momentem na ogłaszanie jakichkolwiek zmian w polityce pieniężnej.

Globalny trend słabości dolara trwa nadal, a indeksy na Wall Street biją nowe rekordy. W takim środowisku złoty zyskuje, wspierany dodatkowo spekulacjami wokół odczytu inflacji CPI, której szacunki za sierpień zostaną opublikowane dzisiaj o godz. 10:00 przez GUS. Mediana oczekiwań to 5,1 proc. r/r, co jest kolejnym niechlubnym rekordem w ostatnich miesiącach, ale nie można wykluczyć, że inflacja nie będzie jeszcze wyższa. To wszystko może nasilić presję na RPP, aby wykonała symboliczny ruch w postaci podwyżki stóp procentowych o 15 p.b. w najbliższych tygodniach i zmieniła nastawienie na bardziej “jastrzębie”. Dzisiaj wraz z inflacją CPI poznamy też szczegóły dotyczące wzrostu PKB w II kwartale po tym jak pierwsze szacunki wskazały na wzrost o 10,9 proc. r/r, ale te dane nie przyniosą tyle emocji.

 

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *