Piłka nożna:

Euro 2020:
Przed pierwszym spotkaniem odbyła się ceremonia otwarcia mistrzostw Europy. Gwiazdą wieczoru był słynny śpiewak i wielki kibic futbolu – Andrea Bocelli. Ceremonia otwarcia była jedynie przystawką przed meczem Turcja – Włochy. Trybuny pomieściły 16 tys. kibiców. Na murawie Stadio Olimpico pojawiły się legendy włoskiego futbolu w postaci Alessandro Nesty oraz Francesco Tottiego. Widzowie mieli okazję usłyszeć uwerturę do “Wilhelma Tella” Gioachino Rossiniego. Sportowcy wraz z profesjonalnymi tancerzami wykonali choreografię z użyciem kul helowych oraz środków pirotechnicznych. Później na scenie pojawił się legendarny Andrea Bocelli, który zaśpiewał słynną arię “Nessun Dorma” z opery “Turandot”. Cały występ wyglądał niezwykle efektownie. Zobaczyliśmy również pokaz zespołu akrobatycznego Włoskich Sił Powietrznych “Frecce Tricolori”. Co ciekawe, sam Bocelli deklarował, że jest wielkim fanem piłki nożnej. Na samym końcu usłyszeliśmy oficjalny hymn turnieju autorstwa Martina Garrixa, Bono i The Edge – “We Are The People”. Artyści tylko wirtualnie pojawili się na stadionie w Rzymie. Pierwsze spotkanie Euro 2020 rozpoczęło się punktualnie o godz. 21:00.
Włosi zagrali fantastycznie w pierwszym meczu Euro 2020 z Turkami. W Rzymie pokonali rywali zdecydowanie 3:0 i pokazali, że znowu chcą być wśród futbolowych potentatów. Podopieczni Roberto Manciniego pokazali przy tym piłkę imponującą, szybką, kombinacyjną.
Turcja Włochy 0:3 (0:0)
0:1 – Demiral (sam.) 53′
0:2 – Immobile 66′
0:3 – Insigne 80′
Mimo iż przewaga Szwajcarii była wyraźna, to ostatecznie mecz z Walią zakończył się remisem 1:1. Zdecydowanie bardziej zadowoleni z punktu będą Walijczycy, którzy doprowadzili do wyrównania po jednym z nielicznych stałych fragmentów gry. Pod kątem czysto piłkarskim był kiepski. Teoretycznie można było zakładać przed spotkaniem, że nie będzie to wielki spektakl, ale i tak możemy mówić o niedosycie.
Walia – Szwajcaria 1:1 (0:0)
0:1 Breel Embolo 49′
1:1 Kieffer Moore 74′
Finlandia nieoczekiwanie pokonała Danię 1:0 w pierwszym meczu grupy B na Euro 2020. Bohaterami na boisku zostali Joel Pohjanpalo (strzelec bramki) i Lukas Hradeckym, który obronił rzut karny. Choć wydarzenia na boisku nie były istotne w kontekście dramatu Christiana Eriksena, obie drużyny postanowiły wrócić na murawę i dokończyć rywalizację. Joel Pohjanpalo strzelił bramkę na wagę niespodziewanego triumfu Finlandii nad Danią w meczu Euro 2020. 26-latek wstrzymał się ze świętowaniem, prezentując wielką klasę w obliczu dramatycznych wydarzeń. Wszystko przez to, co wcześniej wydarzyło się na stadionie w Kopenhadze. Pod koniec pierwszej połowy spotkania, Christian Eriksen upadł na murawę, zemdlał i musiał zostać poddany reanimacji. Na całe szczęście wszystko skończyło się dobrze – medycy ustabilizowali stan piłkarza i przytomny trafił do szpitala.
Dania – Finlandia 0:1 (0:0)
0:1 – Joel Pohjanpalo 60′
Belgowie od początku kontrolowali przebieg spotkania i bezlitośnie wykorzystywali błędy Rosjan. Wygrana “Czerwonych diabłów” była w pełni zasłużona. Jedno z trafień Romelu Lukaku zadedykował Christianowi Eriksenowi. Apetyty Belgów na sukces są ogromne. W kraju będzie ogromne rozczarowanie, jeśli “Czerwone diabły” nie dotrą do półfinału. Piłkarze myślą śmiało o zwycięstwie i chcieli to pokazać w hicie soboty z Rosją.
Belgia – Rosja 3:0 (2:0)
1:0 – Romelu Lukaku 10′
2:0 – Thomas Meunier 34′
3:0 – Romelu Lukaku 88′
Bramki zmienników, Michaela Gregoritscha i Marko Arnautovicia, dały Austrii trzy punkty w meczu z Macedonią Północną. Wygrana 3:1 znacznie zwiększa szanse zawodników Feanco Fody na awans do drugiej rundy. Cud się nie wydarzył, choć aż tak wiele nie brakowało, bo długo utrzymywał się w meczu Austrii z Macedonią Północnej remis. Dopiero gol w końcówce zabrał nadzieję debiutującym w dużym turnieju Macedończykom.
Austria – Macedonia Północna 3:1 (1:1)
1:0 Laimer 18’
1:1 Pandev 28’
2:1 Gregoritsch 78’
3:1 Arnautović 89′
Anglia po raz pierwszy w historii otworzyła fazę grupową mistrzostw Europy zwycięstwem. Dodatkowo rozbudzi ono oczekiwanie na sukces w ojczyźnie futbolu. Tym bardziej, że podopieczni Garetha Southgate’a pokonali 1:0 wicemistrza świata Chorwację.
Anglia – Chorwacja 1:0 (0:0)
1:0 – Raheem Sterling 57′
Za nami piłkarsko najbardziej dramatyczny mecz rozgrywany na Euro w 2021 roku. Holandia 2:0 prowadziła z Ukrainą, miała potyczkę pod kontrolą, ale rywale doprowadzili do remisu. Ostatnie słowo należało jednak do Oranje, którzy wygrali 3:2.
Holandia – Ukraina 3:2 (0:0)
1:0 – Georginio Wijnaldum 52′
2:0 – Wout Weghorst 58′
2:1 – Andrij Jarmolenko 75′
2:2 – Roman Jaremczuk 79′
3:2 – Denzel Dumfries 85′

Rumuński arbiter poprowadzi poniedziałkowy mecz Polska – Słowacja na Euro 2020. To dobry zwiastun, bo od razu wracają wspomnienia z Euro 2016. Rumun był sędzią w starciu z Irlandią Północną podczas Euro 2016 i wówczas Biało-Czerwoni wygrali 1:0.
Reprezentacja Polski dołączyła do kilku zespołów, które podjęły taką decyzję już wcześniej i nie uklęknie przed pierwszym meczem Euro 2020 ze Słowacją. Gest ma związek z akcją “Black Lives Matter”, która wspiera walkę z nierównościami rasowymi. Już w trakcie rundy wiosennej przyłączyły się do niej m. in. kluby Premier League, a potem część drużyn narodowych biorących udział w mistrzostwach Europy.

Copa America:
Brazylia nie mogła pozwolić sobie na potknięcie w meczu z grającą w eksperymentalnym składzie Wenezuelą. Fragmentami grała leniwie, a mimo to bez problemu odniosła zwycięstwo 3:0 na początek Copa America 2021. W wyniku dużego zamieszania reprezentacja Brazylii została ponownie gospodarzem Copa America. Dwa lata temu wywalczyła w turnieju na własnych obiektach mistrzostwo kontynentu. Canarinhos nie mogą liczyć na żywiołowy doping z trybun, ponieważ Copa jest rozgrywana bez udziału publiczności na stadionach w przeciwieństwie do Euro 2020. Canarinhos zagrali na początek Copa “ekonomicznie” i mogą spokojnie przygotowywać się do poważniejszych wyzwań.
Brazylia – Wenezuela 3:0 (1:0)
1:0 – Marquinhos 23′
2:0 – Neymar (k.) 64′
3:0 – Gabriel Barbosa 89′

Fortuna I liga:
Podbeskidzie Bielsko-Biała oficjalnie ogłosiło nazwisko nowego szkoleniowca. Został nim zostać Piotr Jawny, który do tej pory trenował drugi zespół Śląska Wrocław. Po spadku z PKO Ekstraklasy Podbeskidzie Bielsko-Biała postanowiło zmienić trenera. Robertowi Kasperczykowi nie udało się z powodzeniem ukończyć misji jaką było utrzymanie się w ligowej elicie. Po sezonie szkoleniowiec pożegnał się ze stanowiskiem. Podbeskidzie w PKO Ekstraklasie było jedynym spadkowiczem.
Po 3 latach Ekstraklasa wraca do Niecieczy! Zawodnicy Bruk-Betu zapewnili sobie bezpośredni awans dzięki remisowi w ostatnim meczu sezonu ze Stomilem Olsztyn. Podopieczni Mariusza Lewandowskiego byli stroną przeważającą w tym spotkaniu, jednak nie potrafili znaleźć drogi do bramki olsztynian. Na szczęście dla nich jak i kibiców “Słoników”, remis promował zespół z Małopolski.
W meczu 34. kolejki Fortuna 1. ligi drużyna GKS Tychy podejmowała ŁKS Łódź. Spotkanie zakończyło się remisem 1:1, tym samym obie drużyny zobaczymy w barażach o awans do PKO Ekstraklasy.

eWinner II liga:
W ostatniej kolejce eWinner II ligi wyłoniony został ostatni uczestnik baraży i dwóch spadkowiczów. O awans powalczy Skra Częstochowa, a Błękitni Stargard oraz Olimpia Grudziądz pożegnali się ze szczeblem centralnym blamażem.
Na trzeciego beniaminka Fortuna I ligi trzeba poczekać do 19 czerwca. Tego dnia zostanie rozegrany finał barażów. Przed sobotnimi meczami dostali się do nich Chojniczanka, Wigry Suwałki i KKS 1925 Kalisz. Do obsadzenia w ostatni dniu sezonu zasadniczego było jeszcze jedno miejsce. Kandydatów było czterech i ostatecznie szóste miejsce przypadło Skrze Częstochowa po pasjonującym meczu z Garbarnią Kraków zakończonym remisem 4:4.
Najciekawiej zapowiadała się walka na dole tabeli. Zamieszanych w grę o utrzymanie było co prawda mniej klubów niż niespełna rok temu, ale pięć to i tak spora liczba. Dzielił je w tabeli punkt. Elektryzującego popołudnia jednak nie było. W strefie spadkowej pozostali Błękitni i Olimpia Grudziądz. Ci pierwsi oberwali 1:5 od Śląska II Wrocław, a podopieczni Zbigniewa Smółki 2:5 od Motoru Lublin.
Coraz mniej niewiadomych w III lidze. W piątkowe późne popołudnie poznaliśmy trzeci zespół, który awansował. W grupie III najlepsza okazała się Pogoń Grodzisk Mazowiecki. Lider w piątek 6:0 pokonał rezerwy Jagiellonii Białystok. Wcześniej do eWinner II ligi awansowały zespoły Ruchu Chorzów i Wisła Puławy. Krok od promocji jest Radunia Stężyca.
W sobotę nie poznaliśmy czwartego beniaminka eWinner II ligi. Lider grupy II, Radunia Stężyca, do awansu potrzebował punktu. Zespół jednak okazję zmarnował i swoją potyczkę przegrał. Wiele wskazywało na to, że w sobotę lider Radunia Stężyca będzie świętować pierwszy w historii klubu awans na szczebel centralny. Do szczęścia wystarczał punkt w potyczce z KP Starogard Gdański. Gospodarze przegrali 0:1 i szampany przez kolejny tydzień będą musiały czekać w lodówkach. Nadzieje na awans podtrzymał wicelider Świt Skolwin ogrywając 1:0 Elanę Toruń. Jeśli zespół w piątek nie wygra w Starogardzie to Radunia promocję do wywalczy bez gry.

Koszykówka:

Energa Cup 2021:
W swoim pierwszym meczu kontrolnym reprezentacja Polski koszykarzy pokonała w Arenie Gliwice Meksykanów 80:75. Łatwo nie było, styl może nie był imponujący, ale wygrana zawsze jest w cenie. Podopieczni Mike’a Taylora mieli dobre fragmenty i dzięki nim zapewnili sobie wygraną. Meksykanie nie dawali za wygraną, do końca byli w grze, ale to Polacy w najważniejszym momencie zaliczyli kluczową serię. Najskuteczniejszym graczem wśród Biało-Czerwonych był Adam Waczyński, autor 14 punktów. “Oczko” mniej dołożył Michał Michalak, a dwa mniej Jakub Garbacz.
W drugim sobotnim półfinale Energa Cup 2021 Rosjanie pewnie pokonali Tunezyjczyków 69:42 i to oni będą rywalem Biało-Czerwonych w niedzielnym finale.
W finale Energa Cup 2021 Rosjanie nie pozostawili złudzeń reprezentacji Polski. Wygrali pewnie 78:63. Kadra Mike’a Taylora w niektórych momentach wyglądała na totalnie bezradną. W reprezentacji nadal brakuje Mateusza Ponitki, który przechodzi proces rehabilitacji po kontuzji pachwiny. W tym tygodniu do zespołu ma dołączyć Michał Sokołowski. Widoczny jest też brak A.J. Slaughtera, ale ten będzie dostępny dla reprezentacji dopiero w Kownie, tuż przed turniejem kwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich. Ten startuje 29 czerwca.
W meczu o 3. miejsce Meksyk pokonał 74:61 Tunezyjczyków.
Polska – Rosja 63:78 (14:8, 19:22, 19:28, 11:20)
Polska: Jarosław Zyskowski 16, Łukasz Kolenda 10, Michał Michalak 9, Aaron Cel 6, Damian Kulig 5, Jakub Garbacz 5, Adam Waczyński 3, Aleksander Balcerowski 3, Dominik Olejniczak 2, Łukasz Koszarek 2, Adam Hrycaniuk 0, Andrzej Mazurczak 0.

NBA:
Philadelphia 76ers w pierwszym meczu na obcym terenie zrobili to, co do nich należało. Phoenix Suns także stanęli na wysokości zadania i są o krok od swojego największego sukcesu od 2010 roku. Goście trafili 58,2 proc. oddanych rzutów z pola, popełnili tylko 10 strat, a przede wszystkim potrafili wykorzystać słabszy dzień rywali. Podopieczni Nate’a McMillana w całym spotkaniu trafili zaledwie sześć prób zza łuku. Joel Embiid wywalczył 27 punktów, miał też dziewięć zbiórek oraz osiem asyst, a skrzydłowy Tobias Harris zapisał przy swoim nazwisku 22 “oczka” oraz osiem zebranych piłek. Kluczowa okazała się trzecia kwarta, która padłem łupem zespołu z Filadelfii 34:19.
Atlanta Hawks – Philadelphia 76ers 111:127 (20:28, 36:33, 19:34, 36:32)
(Young 28, Collins 23, Bogdanović 19 – Embiid 27, Harris 22, Simmons 18)
Stan serii: 2-1 dla 76ers

Hawks na nic zdało się 28 punktów Trae’a Younga i 23 “oczka” Johna Collinsa. Czwarta odsłona tej rywalizacji zaplanowana jest na noc z poniedziałku na wtorek czasu polskiego, początek o godz. 1:30. Phoenix Suns zdobyli Denver i w serii do czterech zwycięstw, prowadzą już 3-0! Drużyna z Arizony jest o krok od pierwszego od 2010 roku awansu do finału Konferencji Zachodniej. Drudzy po sezonie zasadniczym Suns triumfowali tym razem 116:102.
MVP Nikola Jokić robił, co mógł. Serb wywalczył 32 punkty, 20 zbiórek i 10 asyst w 40 minut, które spędził na parkiecie, ale na niewiele się to zdało. Suns znów byli prawdziwym zespołem. Devin Booker rzucił 28 “oczek”, a niezawodny Chris Paul zdobył 27 punktów i osiem asyst.
Denver Nuggets – Phoenix Suns 102:116 (27:37, 28:22, 21:31, 26:26)
(Jokić 32, Morris 21, Porter Jr. 15 – Booker 28, Paul 27, Crowder 14)
Stan serii: 3-0 dla Suns

Los Angeles Clippers nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa. Drużyna z Kalifornii obroniła własny parkiet i zniwelowała straty do Utah Jazz. Dla Los Angeles Clippers sytuacja, w której są postawieni pod ścianą nie jest niczym nowym, bo niedawno w pierwszej rundzie fazy play-off musieli odrabiać takie same straty do Dallas Mavericks (zwyciężyli 4-3). Gwiazdorzy zespołu z Kalifornii, Kawhi Leonard i Paul George w trzecim meczu serii byli nie do zatrzymania. Świetnie dysponowany Leonard rzucił 34 punkty, a ponadto miał 12 zbiórek i pięć asyst. George zaaplikował rywalom 31 “oczek”, trafiając 6 na 10 rzutów za trzy. Nicolas Batum i Reggie Jackson dodali po 17 punktów, a Clippers triumfowali zdecydowanie 132:106.
Los Angeles Clippers – Utah Jazz 132:106 (27:23, 37:26, 30:34, 38:23)
(Leonard 34, George 31 Jackson 17, Batum 17 – Mitchell 30, Ingles 19, Clarkson 14)
Stan serii: 2-1 dla Jazz
To może być bardzo duży problem dla Los Angeles Clippers. Jak informuje klub z Miasta Aniołów, jego podstawowy gracz – Serge Ibaka – przeszedł operację kręgosłupa, która oznacza dla niego koniec sezonu. Absencja Serge’a Ibaki nie przeszkodziła Los Angeles Clippers w odprawieniu w I rundzie play-offów Dallas Mavericks. Ekipa z Kalifornii wygrała ostatecznie 4-3, a przecież przegrywała w rywalizacji z Luką Donciciem i spółką już 0-2. Podobnie jest w półfinale konferencji zachodniej, w której podopieczni Tyronne’a Lue również polegli w dwóch pierwszych meczach.

Phoenix Suns jako pierwsi w NBA zameldowali się już w finale konferencji. Drużyna z Arizony nie pozostawiła złudzeń Denver Nuggets. Phoenix Suns awansowali do finału Zachodu po raz pierwszy od 2010 roku i zrobili to w wielkim stylu! Gracze zespołu z Arizony po dwóch zwycięstwach na własnym parkiecie, dopełnili dzieła w Denver. Seria zakończyła się wynikiem 4-0! Goście w niedzielę triumfowali 125:118, a do sukcesu poprowadził ich kapitalnie dysponowany Chris Paul. 36-latek zdobył 37 punktów i miał siedem asyst, trafiając 14 na 19 oddanych rzutów z pola oraz wszystkie dziewięć wolnych. – Zrobił to, co robi Chris Paul – podsumował w rozmowie z mediami skrzydłowy Jae Crowder. Bardzo ważnym momentem spotkania było wyrzucenie z parkietu Nikoli Jokicia, któremu na niespełna cztery minuty przed końcem trzeciej kwarty sędziowie odgwizdali faul niesportowy drugiego stopnia. Serb próbował wybić piłkę z rąk Camerona Payne’a, ale uderzył go przy tym w twarz.
Denver Nuggets – Phoenix Suns 118:125 (22:28, 33:35, 28:33, 35:29)
(Barton 25, Jokić 22, Porter Jr. 20 – Paul 37, Booker 34, Bridges 14)
Stan serii: 4-0 dla Suns

Bardzo mocno skomplikowała się natomiast sytuacja Brooklyn Nets.
Milwaukee Bucks – Brooklyn Nets 107:96 (23:26, 30;22, 28:21, 26:27)
(Antetokounmpo 34, Middleton 19, Holiday 14 – Durant 28, Irving 11)
Stan serii: 2-2

Hokej:
NHL:
Zespół Columbus Blue Jackets ma nowego trenera. Nominację na to stanowisko otrzymał dotychczasowy asystent pierwszego szkoleniowca. Drużynę ze stanu Ohio poprowadzi 44-letni Brad Larsen, który ostatnio był asystentem Johna Tortorelli, a wcześniej Todda Richardsa. Nowy pierwszy szkoleniowiec Blue Jackets podpisał kontrakt na 3 lata. Larsen jako zawodnik rozegrał 294 mecze w sezonach zasadniczych w NHL. W 2001 roku był zawodnikiem drużyny Colorado Avalanche, gdy ta sięgała po Puchar Stanleya. Wystąpił jednak tylko w 9 spotkaniach sezonu zasadniczego i w ogóle nie grał w play-offach. Jego nazwisko nie zostało więc wygrawerowane na trofeum. W roli asystenta trenera w Blue Jackets pracował przez ostatnich 7 lat. Wcześniej był najpierw asystentem, a następnie pierwszym szkoleniowcem ówczesnej filii “Kurtek” w AHL, Springfield Falcons. John Tortorella pożegnał się z posadą trenera Blue Jackets za porozumieniem stron w maju, po tym jak drużyna zdobyła w sezonie zasadniczym NHL 48 punktów i zajęła ostatnie miejsce w dywizji centralnej.

New York Islanders pokonali broniącą Pucharu Stanleya drużynę Tampa Bay Lightning na wyjeździe i od razu w pierwszym meczu przejęli przewagę własnej tafli w półfinale play-off NHL. W obecności 14 513 widzów w Amalie Arenie w Tampie “Wyspiarze” wygrali pierwsze półfinałowe spotkanie 2:1. Pierwszego gola strzelił dla nich w 33. minucie Mathew Barzal, a na 2:0 podwyższył strzałem z dystansu w 46. obrońca Ryan Pulock. Gościom nie udało się zachować “czystego konta”, bo w ostatniej minucie spotkania straty zmniejszył Brayden Point, który strzelił w grze 6 na 4 w polu, bo jego drużyna grała w przewadze, a do tego wycofała z bramki Andrieja Wasilewskiego. Islanders wygrali już 4. mecz z rzędu, bo w drugiej rundzie odnieśli 3 kolejne zwycięstwa nad Boston Bruins, zmieniając wynik z 1-2 na 4-2 w serii. W obecnych play-offach na wyjazdach mają bilans 5-2. Z kolei zespół Lightning u siebie wygrał tylko 3 z 6 meczów. Obie drużyny spotkały się na tym samym etapie rywalizacji także przed rokiem. Wtedy “Błyskawica” zwyciężyła 4-2 w serii, którą zaczęła od zwycięstwa 8:2 w meczu numer 1. Drugie spotkanie tegorocznego półfinału odbędzie się jutro w Tampie.
Tampa Bay Lightning – New York Islanders 1:2 (0:0, 0:1, 1:1)
0:1 Barzal – Bailey 32:32
0:2 Pulock – Eberle 45:36
1:2 Point – Killorn – Kuczerow 59:06 (w przewadze, bez bramkarza)

Siatkówka:

Liga Narodów:
To nie był zły mecz naszych siatkarzy, ale żeby pokonać dobrze dysponowaną Brazylię potrzeba zdecydowanie więcej. W swoim dziewiątym meczu w Lidze Narodów Polacy przegrali po raz drugi. Swoim rywalom nie urwali ani jednego seta. Kadra Vitala Heynena oraz zespół z Brazylii od kilku kolejek były na szczycie tabeli w Lidze Narodów. Jednak piątkowa potyczka pokazała, że to Canarinhos w tej chwili są lepsi od naszej kadry. Było dużo walki, mocnej gry i potężnych ciosów. Jednak słabsza okazała się reprezentacja Polski.
Polska – Brazylia 0:3 (17:25, 26:28, 19:25)
Polska: Fabian Drzyzga, Łukasz Kaczmarek, Kamil Semeniuk, Michał Kubiak, Jakub Kochanowski, Mateusz Bieniek, Damian Wojtaszek (libero) oraz Maciej Muzaj, Grzegorz Łomacz, Wilfredo Leon.
Sporych emocji dostarczyły poranne mecze 9. kolejki Ligi Narodów. W aż trzech z nich o wyniku decydowały tie-breaki. Dość niespodziewanej porażki doznali reprezentanci Rosji, którzy ulegli Słoweńcom 2:3.
Iran – Niemcy 2:3 (25:23, 20:25, 19:25, 25:19, 13:15)
Słowenia – Rosja 3:2 (19:25, 25:23, 22:25, 25:20, 15:8)
Japonia – Argentyna 1:3 (32:30, 16:25, 18:25, 21:25)
Holandia – Bułgaria 2:3 (18:25, 25:18, 25:17, 22:25, 13:15)
Po emocjach o poranku w wieczornej części 9. kolejki spotkań Ligi Narodów mężczyzn faworyci nie zawodzili. Serbowie zaś odnieśli kolejne cenne zwycięstwo.
Australia – Włochy 0:3 (20:25, 22:25, 14:25)
USA – Serbia 1:3 (23:25, 17:25, 25:19, 25:27)
Kanada – Francja 1:3 (25:20, 21:25, 22:25, 17:25)

Polki rozpoczęły czwarty tydzień zmagań w Rimini od porażki z reprezentacją Brazylii 0:3. Swój debiut w reprezentacji zaliczyła Katarzyna Wenerska. Przewaga doświadczenia po stronie Canarinhas pozwalały im kontrolować przebieg spotkania.
Polska – Brazylia 0:3 (22:25, 20:25, 23:25)
Polska: Czyrniańska, Stysiak, Smarzek, Wenerska, Alagierska, Efimienko-Młotkowska, Stenzel (libero) oraz Górecka, Różański, Jagła
Tego nikt się nie spodziewał. Reprezentantki Niemiec przegrały w meczu 10. kolejki Ligi Narodów z zajmującymi ostatnie miejsce Tajkami (1:3). Za niespodziankę uznać można także porażkę Turcji w meczu z Japonią (1:3).
Rosja – Korea Południowa 3:0 (25:23, 25:17, 25:17)
Tajlandia – Niemcy 3:1 (24:26, 25:21, 25:21, 25:16)
Japonia – Turcja 3:1 (25:17, 25:20, 17:25, 25:19)
USA – Belgia 3:0 (25:9, 26:24, 25:20)
Do kilku kolejnych sensacji doszło w sobotnich meczach Ligi Narodów siatkarek. Największą z nich sprawiły Kanadyjki, które ograły Serbki. Sensacyjnie pokonane z boiska zeszły Holenderki, a Dominikanki wygrały kolejne spotkanie w turnieju.
Chiny – Holandia 3:0 (25:12, 25:18, 33:31)
Kanada – Serbia 3:1 (25:21, 22:25, 25:21, 25:18)
Dominikana – Włochy 3:1 (25:21, 25:19, 22:25, 26:24)
Polskie siatkarki przerwały serię porażek w Lidze Narodów 2021. Po trzech kolejnych przegranych Biało-Czerwone pewnie pokonały Tajlandię 3:0 (25:23, 25:15, 25:20). To ich czwarte zwycięstwo w jedenastym spotkaniu w Rimini. Zawodniczki trenera Jacka Nawrockiego w “bańce” w Rimini spisują się poniżej oczekiwań.
Tajlandia – Polska 0:3 (23:25, 15:25, 20:25)
Polska: Katarzyna Wenerska, Magdalena Stysiak, Martyna Łukasik, Zuzanna Górecka, Zuzanna Efimienko-Młotkowska, Klaudia Alagierska, Maria Stencel (libero) oraz Monika Jagła (libero), Martyna Czyrniańska, Julia Nowicka, Aleksandra Gryka.
Komplet 11 zwycięstw w Lidze Narodów Kobiet sprawia, że reprezentacja USA nie czuje już na plecach oddechu żadnego konkurenta. Dużo działo się w meczu Włoch z Holandią. Pomarańczowe rozstrzygnęły długą batalię w tie-breaku.
USA – Japonia 3:0 (25:23, 26:24, 25:20)
Turcja – Belgia 3:0 (25:20, 25:17, 25:19)
Dominikana – Chiny 1:3 (14:25, 20:25, 25:19, 22:25)
Włochy – Holandia 2:3 (21:25, 28:26, 25:20, 21:25, 10:15)

Tenis:

Roland Garros:
Novak Djoković ocenił, że piątkowy półfinał z Rafaelem Nadalem był “najlepszym meczem, jaki rozegrał w Rolandzie Garrosie”. Po niesamowicie intensywnej, trwającej cztery godziny i 11 minut, batalii zwyciężył 3:6, 6:3, 7:6(4), 6:2.
Stefanos Tsitsipas został pierwszym w historii greckim finalistą turnieju wielkoszlemowego. W piątkowym półfinale Roland Garros 2021 22-latek z Aten w pięciu setach pokonał Alexandra Zvereva 6:3, 6:3, 4:6, 4:6, 6:3.
Novak Djoković był w tarapatach w finale wielkoszlemowego Rolanda Garrosa 2021, ale pokazał siłę mentalnego giganta i podciął skrzydła Stefanosowi Tsitsipasowi. Serb po raz drugi został mistrzem imprezy w Paryżu. Serb odrodził się ze stanu 0-2 w setach i zwyciężył 6:7(6), 2:6, 6:3, 6:2, 6:4. Jest to dla niego drugi w turnieju powrót z 0-2 w partiach (w III rundzie z Włochem Lorenzo Musettim). W trwającej cztery godziny i 11 minut batalii Tsitsipas zaserwował 14 asów, z czego połowę w pierwszym secie. Djoković oddał podanie trzy razy, a sam wykorzystał pięć z 16 szans na przełamanie. Serb posłał 56 kończących uderzeń przy 41 niewymuszonych błędach. Grek miał 61 piłek wygranych bezpośrednio i 44 pomyłki. Djoković po raz drugi pokonał Tsitsipasa w Rolandzie Garrosie. W zeszłym roku Serb również wygrał w pięciu setach (6:3, 6:2, 5:7, 4:6, 6:1). Lider rankingu podwyższył na 6-2 bilans wszystkich spotkań z Grekiem. Djoković wygrał Roland Garros 2021 i zdobył 19. w karierze wielkoszlemowe trofeum. Dzięki temu Serb na jeden tytuł zbliżył się do liderów klasyfikacji wszech czasów – Rogera Federera i Rafaela Nadala.

Spełnił się sen Barbory Krejcikovej o wielkoszlemowej chwale w singlu. Czeszka pokonała Anastazję Pawluczenkową i została mistrzynią Rolanda Garrosa. Powtórzyła ubiegłoroczny wyczyn Igi Świątek, która też wygrała turniej bez rozstawienia. W sobotę doszło do pierwszego starcia Anastazji Pawluczenkowej z Barborą Krejcikovą. Trafiły na siebie w wielkim finale French Open 2021. Rosjanka jako pierwsza tenisistka potrzebowała 50 startów lub więcej, aby dojść do meczu o tytuł w wielkoszlemowej imprezie. Czeszka dokonała tej sztuki w zaledwie piątym starcie. Mistrzynią została Krejcikova, która pokonała Pawluczenkową 6:1, 2:6, 6:4.

Niewiele zabrakło, by finał Roland Garros 2021 w deblu zakończył się sensacją. Aleksander Bublik i Andriej Gołubiew byli o gem od triumfu, ale nie wytrzymali napięcia i w trzech partiach przegrali z Pierre’em-Huguesem Herbertem i Nicolasem Mahutem. Kazachowie, których dotychczas największym sukcesem była III runda Australian Open, w Paryżu dotarli do finału. W decydującym meczu zmierzyli się z reprezentantami gospodarzy Pierre’em-Huguesem Herbertem i Nicolasem Mahutem i byli o krok od sensacji. Ostatecznie jednak przegrali 6:4, 6:7(1), 4:6.

Barbora Krejcikova i Katerina Siniakova były za mocne dla Igi Świątek i Bethanie Mattek-Sands. Czeszki po raz drugi zostały mistrzyniami Rolanda Garrosa. French Open 2021 jest trzecim wspólnym występem Igi Świątek i Bethanie Mattek-Sands. W Miami doszły do półfinału, a w Madrycie odpadły w II rundzie. W Paryżu wygrały pięć meczów i w niedzielę wystąpiły w wielkim finale. Ich rywalkami były rozstawione z numerem drugim Barbora Krejcikova i Katerina Siniakova. Mistrzyniami zostały Czeszki, które pokonały Polkę i Amerykankę 6:4, 6:2.

Czechy odniosły wielki sukces także w turnieju juniorów. Linda Noskova wygrała w finale z Rosjanką Erika Andrejewą. We francuskim finale turnieju chłopców Luka Van Assche pokonal Arthura Filsa.

Notowanie ATP w grze pojedynczej:
1. Novak Djoković (Serbia) 12113 pkt
2. Danił Miedwiediew (Rosja) 10143
3. Rafael Nadal (Hiszpania) 8630
4. Stefanos Tsitsipas (Grecja) 7980
5. Dominic Thiem (Austria) 7425
6. Alexander Zverev (Niemcy) 7350
7. Andriej Rublow (Rosja) 5910
8. Roger Federer (Szwajcaria) 5065
9. Matteo Berrettini (Włochy) 4103
10. Roberto Bautista (Hiszpania) 3170
11. Diego Schwartzman (Argentyna) 3105
12. Pablo Carreno (Hiszpania) 2905
13. David Goffin (Belgia) 2830
14. Denis Shapovalov (Kanada) 2780
15. Casper Ruud (Norwegia) 2690
16. Gael Monfils (Francja) 2568
17. Hubert Hurkacz (Polska) 2533
18. Milos Raonić (Kanada) 2473
19. Cristian Garin (Chile) 2440
20. Grigor Dimitrow (Bułgaria) 2431

112. Kamil Majchrzak (Polska) 706
169. Kacper Żuk (Polska) 425

Notowanie WTA w grze pojedynczej:
1. Ashleigh Barty (Australia) 8245 pkt
2. Naomi Osaka (Japonia) 7401
3. Simona Halep (Rumunia) 6330
4. Aryna Sabalenka (Białoruś) 6195
5. Sofia Kenin (USA) 5865
6. Elina Switolina (Ukraina) 5835
7. Bianca Andreescu (Kanada) 5265
8. Serena Williams (USA) 4931
9. Iga Świątek (Polska) 4435
10. Karolina Pliskova (Czechy) 4285
11. Petra Kvitova (Czechy) 4115
12. Belinda Bencić (Szwajcaria) 4080
13. Garbine Muguruza (Hiszpania) 4000
14. Jennifer Brady (USA) 3840
15. Barbora Krejcikova (Czechy) 3733
16. Wiktoria Azarenka (Białoruś) 3696
17. Elise Mertens (Belgia) 3685
18. Maria Sakkari (Grecja) 3480
19. Anastazja Pawluczenkowa (Rosja) 3300
20. Kiki Bertens (Holandia) 3220

44. Magda Linette (Polska) 1628
134. Katarzyna Kawa (Polska) 610
149. Magdalena Fręch (Polska) 530

Ciekawostki tenisowe:
Marin Cilić po trzech latach w końcu sięgnął po tytuł w zawodach głównego cyklu. W trakcie turnieju ATP 250 w Stuttgarcie Chorwat popisał się nie lada wyczynem. W drodze do finału Chorwat rozegrał cztery spotkania. W trzech z nich zdobył po trafionym pierwszym serwisie 100 proc. punktów. Od 1991 roku (gdy prowadzone są oficjalne statystyki) żaden z tenisistów nie może się pochwalić takim wynikiem w tourze. W niedzielnym finale przeciwnikiem Cilicia był Felix Auger-Aliassime (ATP 21). 20-letni Kanadyjczyk celował w premierowe mistrzostwo, ale musi jeszcze poczekać. Chorwat był skuteczniejszy i wygrał ostatecznie 7:6(2), 6:3.
finał gry podwójnej:
Marcelo Demoliner (Brazylia, Alt) / Santiago Gonzalez (Meksyk, Alt) – Ariel Behar (Urugwaj, Alt) / Gonzalo Escobar (Ekwador, Alt) 4:6, 6:3, 10-8

Johanna Konta przerwała posuchę i sięgnęła po tytuł w zawodach WTA 250 na kortach trawiastych w Nottingham. To pierwszy triumf Brytyjki w rodzimym turnieju od czterech dekad. Najwyżej rozstawiona Johanna Konta (WTA 20) była faworytką do zwycięstwa w Nottingham i nie zawiodła fanów gospodarzy. W niedzielnym finale na jej drodze stanęła oznaczona “czwórką” Chinka Shuai Zhang (WTA 46). Obie panie celowały w premierowe mistrzostwo zawodów głównego cyklu na kortach trawiastych.
Johanna Konta (Wielka Brytania, 1) – Shuai Zhang (Chiny, 4) 6:2, 6:1
finał gry podwójnej:
Ludmiła Kiczenok (Ukraina, 3) / Makoto Ninomiya (Japonia, 3) – Caroline Dolehide (USA, 2) / Storm Sanders (Australia, 2) 6:4, 6:7(3), 10-8

Szymon Walków i Jan Zieliński byli o krok od awansu do finału gry podwójnej challengera na kortach ziemnych we francuskim Lyonie. Polaków zastopowali jednak bracia Pablo i Martin Cuevas.

Katarzyna Kawa odniosła w sobotę największy sukces w grze podwójnej w swojej zawodowej karierze. Polska tenisistka sięgnęła po tytuł w challengerze WTA na kortach ziemnych w chorwackim kurorcie Bol.
Katarzyna Kawa (Polska) / Aliona Bolsova (Hiszpania) – Jekaterina Gorgodze (Gruzja) / Tereza Mihalikova (Słowacja) 6:1, 4:6, 10-6
Mistrzynią turnieju singla została Włoszka Jasmine Paolini, która pokonała Holenderkę Arantxę Rus 6:2, 7:6(4).

Kamil Majchrzak rozegrał w sobotę trzysetowy pojedynek w ramach zawodów ATP Challenger Tour w Nottingham. Polski tenisista nie podbije w tym tygodniu brytyjskich trawników. W sobotnim półfinale Kamil Majchrzak (ATP 126) spotkał się z Denisem Kudlą (ATP 120), który dobrze czuje się na nawierzchni trawiastej. Pojedynek Polaka z Amerykaninem trwał dwie godziny i siedem minut. Było kilka zwrotów akcji, a nasz reprezentant nie wykorzystał szansy na odniesienie zwycięstwa.
Denis Kudla (USA, 6) – Kamil Majchrzak (Polska, 8) 6:4, 1:6, 7:6(6)

Magdalena Fręch wykonała zadanie w eliminacjach do turnieju WTA 500 w Berlinie. Polska tenisistka pokonała dwie przeciwniczki i wystąpi w głównej drabince zawodów rozgrywanych na kortach trawiastych. W sobotę Magdalena Fręch (WTA 153) pokonała w trzech setach Niemkę Tamarę Korpatsch. W niedzielę jej przeciwniczką była Mandy Minella (WTA 208) z Luksemburga. 35-latka powróciła w kwietniu do touru po urodzeniu dziecka. Pierwszą rywalką Polki w zawodach WTA 500 w Berlinie będzie już w poniedziałek Amerykanka Madison Keys.

Piłka ręczna:
Piłkarze ręczni FC Barcelona po raz dziesiąty w historii triumfowali w Lidze Mistrzów (do 1993 roku Puchar Europy Mistrzów Krajowych). W finale w Kolonii pokonali duński Aalborg HB 36:23 (16:11). W meczu o trzecie miejsce Paris St. Germain pokonał inny francuski zespół HBC Nantes 31:28 (17:13). Trzy bramki dla zwycięzców zdobył obrotowy reprezentacji Polski Kamil Syprzak. W sobotnich półfinałach stołeczna drużyna przegrała z Aalborg HB 33:35 (w tym meczu Syprzak zaliczył dwa trafienia), a ekipę Nantes pokonała FC Barcelona 31:26 (15:13).

Boks:
Jeden z najlepszych pięściarzy wagi ciężkiej w ostatnich latach Aleksander Powietkin ogłosił zakończenie kariery. Rosjanin swoją decyzję motywował konsekwencjami przebycia koronawirusa, z jakimi się zmaga. Na zawodowym ringu stoczył 40 walk. – Lata zbierają swoje żniwo. Zdecydowałem się zakończyć karierę. Po koronawirusie potrzebuję dużo czasu, by wrócić do pełni zdrowia. Podczas treningów i sparingów czuję się, jakbym był pijany – wyjaśniał Powietkin. W latach 2011-2013 “Sasza” był mistrzem świata WBA w wadze ciężkiej. Rosjanin toczył zacięte boje z czołowymi pięściarzami królewskiej kategorii wagowej. Ponadto zdobył złoty medal Igrzysk Olimpijskich w Atenach w 2004 roku w wadze superciężkiej. Powietkin pokonywał takich zawodników jak m.in. David Price, Carlos Takam czy Wladimir Kliczko. 25 z 36 wygranych pojedynków kończył przed czasem. Jedynymi zawodnikami, którzy pokonali Powietkina byli Władimir Kliczko, Anthony Joshua i Dillian Whyte.

UFC:
W walce wieczoru gali UFC 263 Israel Adesanya (21-1, 15 KO) pewnie pokonał Marvina Vettoriego (17-5-1, 2 KO, 9 Sub) jednogłośną decyzją sędziów. Wcześniej Brandon Moreno (19-5-2, 3 KO, 11 Sub) został pierwszym Meksykaninem, który zawiesił na swoich biodrach mistrzowski pas UFC. Już niemal na samym początku gali UFC 263 miał miejsce niesamowicie efektowny nokaut, a jego autorem był Terrance McKinney (11-3, 5 KO, 6 Sub). “T.Wrecks” potrzebował zaledwie 7 sekund, by rozprawić się z Mattem Frevolą (8-3-1, 1 KO, 3 Sub), zapisując tym samym na swoim koncie jeden z najszybszych nokautów w historii amerykańskiej organizacji. McKinney błyskawicznie wyprowadził dwa ciosy proste, które trafiły w szczękę przeciwnika i po chwili było po wszystkim.

Motorowe:

F1:
Lawinowy wzrost kosztów doprowadził do tego, że Ferrari, Mercedes czy Red Bull Racing potrafiły wydawać na Formułę 1 ponad 400 mln dolarów rocznie. Mniejsze ekipy, takie jak Williams czy Alfa Romeo, mogły tylko pomarzyć o takim budżecie. To prowadziło do rozwarstwienia stawki F1 i sytuacji, w której szanse kierowcy z mniejszego zespołu na wygranie wyścigu stały się iluzoryczne. Przez lata największym wrogiem ograniczania wydatków w F1 było Ferrari. To już jednak przeszłość. Przed rokiem Włosi zgodzili się na to, by zespoły mogły począwszy od sezonu 2021 wydawać maksymalnie 145 mln dolarów. W kolejnych kampaniach ten limit będzie nadal zmniejszany.

Le Mans:
Belgijski zespół WRT, którego zawodnikiem jest w tym roku Robert Kubica, potwierdził, że wystartuje w legendarnym 24-godzinnym wyścigu samochodowym na francuskim torze Le Mans. Dla Kubicy będzie to debiut w tego typu imprezie. Załogę WRT w 24 Le Mans stworzą Kubica, Szwajcar Louis Deletraz i Chińczyk Yifei Ye. W takim samym składzie ekipa WRT startuje również w European Le Mans Series. Tegoroczna edycja 24 Le Mans początkowo zaplanowana była tradycyjnie w dniach 12-13 czerwca. Jednak z powodu Covid-19 organizatorzy przesunęli termin na 21-22 sierpnia. Start o godz. 15.

Żużel:

PGE Ekstraliga:
Unia Leszno po niezwykle emocjonującym spotkaniu wygrała z Eltrox Włókniarzem Częstochowa 47:43, zdobyła bonusa i awansowała z piątego miejsca w tabeli na trzecie. Mistrzowie Polski mają tyle samo punktów co czwarty Motor i piąty Włókniarz. “Byki” uciekły spod topora i nadal mogą myśleć o jeździe w fazie play-off. Tyle że forma Piotra Pawlickiego czy Emila Sajfutdinowa powinna martwić menedżera Piotra Barona.
Liderem jest Betard Sparta Wrocław, która w piątek zdemolowała kolejnego rywala. Tym razem odniosła najwyższe wyjazdowe zwycięstwo w historii toruńskiej Motoareny, pokonując eWinner Apatora 54:36. Wynik oddał w pełni różnicę poziomów między gospodarzami a gośćmi. Od początku do końca spotkania lider tabeli PGE Ekstraligi pokazywał miejsce w szeregu eWinner Apatorowi Toruń i ostatecznie zbił go różnicą aż 18 punktów.
Nie doszło do skutku zaplanowane na niedzielne popołudnie spotkanie Motoru Lublin z Moje Bermudy Stalą Gorzów. Na przeszkodzie w rozegraniu meczu stanęła pogoda. O nowym terminie spotkania poinformuje PGE Ekstraliga w oddzielnym komunikacie.
W momencie, gdy GKM prowadził 25:17, w Grudziądzu na horyzoncie był już nawet bonus. Wtedy Falubaz zaczął wracać z zaświatów. Do tego stopnia, że prowadzony przez Mateja Zagara i Patryka Dudka wyrwał remis 45:45 i jest bliższy utrzymania. Stawka tego spotkania, choć to dopiero 9. runda PGE Ekstraligi już teraz była ogromna. W walkę o utrzymanie oprócz tych dwóch drużyn wplątany jest jeszcze zawodzący w ostatnich tygodniach eWinner Apator Toruń. Waga punktów niedzielnego bezpośredniego starcia przy Hallera może być ponadto na koniec liczona w… kilku milionach złotych. Bo utrzymanie w elicie to nie tylko realizacja tegorocznego celu, ale też dodatkowe apanaże z tytułu praw jazdy w niej w 2022 roku.

eWinner 1. Liga:
ROW Rybnik w zaległym meczu 5. kolejki eWinner 1. Ligi pewnie pokonał na swoim Unię Tarnów 55:35 i odrobił w tabeli kolejne 2 punkty do prowadzących Cellfast Wilków. Drużyna trenera Cieślaka ma ich 13, a krośnianie 16.
Arged Malesa wygrała na wyjeździe z Orłem Łódź 46:44 i awansowała na drugie miejsce w tabeli eWinner 1. Ligi! Ostrowianie tracą tylko 3 “oczka” do prowadzących Wilków i pewnie zmierzają w kierunku play-offów.
Na zakończenie tej rundy Cellfast Wilki Krosno w poniedziałek zmierzą się ze Zdunek Wybrzeżem Gdańsk. Będzie to pierwszy w historii mecz w Krośnie przy sztucznym oświetleniu.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *