Wkrótce podwyżka stóp
Rezerwa Federalna Stanów Zjednoczonych (Fed) zacznie podnosić stopy procentowe na początku przyszłego roku, jednocześnie ograniczając zakupy aktywów pod koniec tego, spodziewał się dyrektor generalny Morgan Stanley, James Gorman. Z kolei eksperci z MUFG Banku oczekują dalszego spadku wartości dolara amerykańskiego, szczególnie w stosunku do chińskiego juana. Kurs USD/CNY spada w środę do najniższego poziomu od czerwca 2018 roku. – Osobiście uważam, że stopy prawdopodobnie wzrosną na początku przyszłego roku, a nie w 2023 r., co obecnie zakłada konsensus rynkowy. Rezerwa Federalna będzie się kierować tym, co powiedzą im ich liczby. Fed pozostaje ostrożny, a decydenci nie uważają, aby miała pojawić się długoterminowa presja inflacyjna – napisano w raporcie. Jednak oznaki globalnego wzrostu inflacji stale rosną, a po wielu latach braku inflacji wyraźnie widać wzrost cen, co zaczyna przyciągać uwagę ludzi. Inwestorzy coraz częściej zastanawiają się czy presja inflacyjna nie będzie bardziej strukturalna i długoterminowa. W takim przypadku Rezerwa Federalna będzie musiała w pewnym momencie podnieść stopy procentowe. – Jestem przekonany o ożywieniu w USA, ponieważ bilanse konsumentów i przedsiębiorstw są dobre – Gorman.
Dolar amerykański systematycznie traci na wartości, a niektóre dane wskazują na dalsze osłabienie w perspektywie krótkoterminowej, uważają ekonomiści z MUFG Banku. – Juan osiągnął najwyższy poziom w stosunku do dolara od czerwca 2018 r., zachęcany stopą referencyjną PBOoC. Jedną z konsekwencji skargi Chin w tym tygodniu na nadmierną spekulację na rynkach towarowych jest przekonanie, że władze są bardziej zaniepokojone groźbą inflacji i dlatego aprecjacja CNY spotyka się z mniejszym sprzeciwem – wskazano w raporcie. W ocenie ekspertów władze w Chinach mają większą swobodę w dopuszczaniu spadku kursu USD/CNY, biorąc pod uwagę względną stabilność chińskiej waluty w ujęciu ważonym obrotem. Jednocześnie zwiększony udział Państwa Środka w światowym handlu oznacza, że CNY ma coraz większe znaczenie w indeksach ważonych handlem innych walut. – Ten spadek USD/CNY poniżej 6,40 otwiera potencjał dla szerszej słabości USD, a na marginesie oznacza trochę mniej obaw EBC o aprecjację EUR – podsumowano.
Niemiecka giełda w fazie wzostowej
W ostatnich dniach słowa „rekord” i „Niemcy” padały najczęściej w kontekście strzeleckiego wyczynu Roberta Lewandowskiego, który, zdobywając 41 bramek w sezonie, przebił wyczyn Gerda Mullera sprzed 49 lat. To jednak wydarzenia z soboty – we wtorek niemieckim rekordem numer jeden jest ten wyznaczony przez główny indeks giełdy we Frankfurcie. Notowania indeksu DAX powyżej 15 500 pkt. oznaczały przebicie szczytów z ubiegłego tygodnia. Źródeł paliwa do wzrostów dla niemieckich bluechipów było kilka. Po pierwsze, dla Niemców wtorek jest dopiero pierwszym roboczym dniem tygodnia – wczorajsze święto Zesłania Ducha Świętego jest za naszą zachodnią granicą dniem wolnym od pracy (podobnie jak np. Wielki Piątek czy Wniebowstąpienie Pańskie, wypadające 40 dni po Wielkanocy). Tymczasem wczoraj światowe giełdy notowały zwyżki – indeks S&P500 zyskał blisko 1 proc. i zbliżył się do rekordu.
Po drugie, wtorek przyniósł kolejne dobre dane z niemieckiej gospodarki. Wskaźnik Ifo osiągnął najwyższą wartość od dwóch lat, sygnalizując zakończenie recesji będącej konsekwencją polityki antycovidowych lockdownów. Więcej na ten temat piszemy w artykule „Niemiecki biznes odradza się po koronakryzysie”.
Po trzecie, inwestorzy reagowali też na doniesienia dotyczące samych spółek. Tematem numer jeden jest opiewająca na 18 mld euro transakcja, w ramach której nieruchomościowy gigant Vonovia SE przejmie swojego bezpośredniego rywala, spółkę Deutsche Wohnen. Oba podmioty, które łącznie dysponują ponad 500 000 mieszkań na wynajem, wchodzą w skład indeksu DAX – większa Vonovia (kapitalizacja 28,5 mld euro) od 2015 r., mniejsza Deutsche Wohnen (18 mld euro) od 2020 r. Inwestorzy ocenili transakcje dosyć jednoznacznie – Vonovia traci 4 proc., a akcje Deutsche Wohnen zyskują ponad 15 proc.
Od początku roku flagowy indeks niemieckiej giełdy zyskał 13 proc. Od październikowego dołka DAX odrobił już 34,6 proc., zaś od minimum z marca 2020 r. aż 88,2 proc. Największą spółką w indeksie DAX jest informatyczny gigant SAP (137,5 mld euro), zaś skład podium dopełniają koncerny Volkswagen oraz Siemens (po 109 mld euro). Innymi słowy, sam SAP wart jest ponad 617 mld zł, a więc niemal tyle ile wynosi łączna kapitalizacja wszystkich krajowych spółek notowanych na GPW (625 mld zł).
Złoto coraz bardziej w cenie
W najnowszym badaniu przeprowadzonym przez Bank of America inflacja znalazła się na szczycie listy największych światowych zagrożeń. Niepewne nastroje na rynkach finansowych sprzyjają natomiast wzrostom notowań złota. Notowania złota zostały ostatnio wsparte przez wznowienie napływu do funduszy giełdowych opartych na kruszcu, sygnalizując spadek nastrojów inwestorów i wzrost popytu na bezpieczne przystanie w związku z zaostrzaniem lockdownów w niektórych częściach Azji. Złoto, które jest często używane jako zabezpieczenie przed rosnącymi cenami, korzysta także na osłabieniu się kursu dolara i wahających się rentowności papierów skarbowych.
Kontrakty terminowe na złoto wzrosły we wtorek i ustabilizowały się blisko 1900 dolarów za uncję. To poziom niewidziany od początku stycznia. Ceny złota wzrosły po tym, gdy wtorkowe dane pokazały spadki indeksu zaufania konsumentów w USA oraz sprzedaży nowych domów. To także zasługa niższych rentowności amerykańskich obligacji skarbowych.
Strona popytowa na rynku złota nadal ma przewagę. Wczoraj cena kruszcu zwyżkowała o 0,7 proc., zbliżając się do psychologicznej bariery na poziomie 1900 dolarów za uncję. Dzisiaj natomiast ceny złota otworzyły sesję luką wzrostową, już powyżej wspomnianego poziomu.
Paliwem do zwyżek notowań złota nieustannie pozostaje słabość amerykańskiego dolara. Indeks USD znajduje się w pobliżu tegorocznych minimów, dzięki czemu cena złota mogła zwyżkować do najwyższych poziomów od pierwszej połowy stycznia br.