Ropa naftowa drożeje

Ceny ropy naftowej kontynuują wzrost w poniedziałek, gdy pojawiła się potencjalna przeszkoda w ożywieniu negocjacji dot. umowy nuklearnej z Iranem z 2015 r., która w efekcie mogłaby zwiększyć podaż ropy. Eksperci z Goldman Sachs uważają, że argumenty za wyższymi cenami pozostają nienaruszone nawet przy zwiększonym eksporcie z Iranu. Ropa WTI kosztuje dziś ponad 64,50 dolarów za baryłkę, a Brent około 67,50 USD/brk. Ceny ropy spadły w zeszłym tygodniu o prawie 3 proc. po tym, jak prezydent Iranu Hassan Rouhani oświadczył, że Stany Zjednoczone są gotowe znieść sankcje nałożone na sektor naftowy, bankowy i żeglugowy jego kraju.

– Produkcja ropy w Iranie rosła w ostatnich miesiącach, prawdopodobnie w oczekiwaniu na zniesienie sankcji – napisali analitycy ANZ w raporcie w poniedziałek. Jednak przewodniczący irańskiego parlamentu powiedział w niedzielę, że trzymiesięczne porozumienie między Teheranem, a organem nadzoru nuklearnego ONZ wygasło i dostęp do zdjęć z wnętrza niektórych irańskich obiektów jądrowych zostanie wstrzymany. Europejscy dyplomaci powiedzieli w zeszłym tygodniu, że brak porozumienia w sprawie przedłużenia umowy doprowadziłby do pogłębienia negocjacji między Waszyngtonem. Rozmowy mają zostać wznowione we Wiedniu w tym tygodniu. Były prezydent Donald Trump wycofał Stany Zjednoczone z umowy w 2018 roku i ponownie nałożył sankcje. Analitycy Goldman Sachs stwierdzili, że nawet przy potencjalnym wznowieniu eksportu irańskiej ropy, argumenty za wyższymi cenami pozostają nienaruszone ze względu na wzrost światowego popytu. – Szacujemy, że ceny ropy Brent osiągną 80 USD za baryłkę w czwartym kwartale 2021 r., choć ten poziom możemy osiągnąć już na lato – podsumował Goldman Sachs.

 

Giganci zyskują na pandemii

Największe na świecie firmy bardzo dobrze radziły sobie od wybuchu pandemii. Obecnie wiedzie im się nawet lepiej. Największych 50 pod względem wartości korporacji na świecie zwiększyło swoją giełdową kapitalizację w 2020 roku o 4,6 bln dol. Obecnie ich łączna wartość to równowartość 28 proc. globalnego PKB. Trzy dekady temu największe firmy odpowiadały za mniej niż 5 proc. globalnego produktu – czytamy w Bloomberg Businessweek. Co ciekawe, wartość ta stanowiła ponad 20 proc. światowej gospodarki już w 2000 roku, jednak potem na skutek globalnego kryzysu finansowego spadła w 2010 roku do niewiele ponad 10 proc., by znowu zacząć szybko rosnąć w poprzedniej dekadzie.

Analizy przeprowadzone przez Bloomberg Economics pokazują, jak superfirmy zdominowały globalną gospodarkę. Wskazuje na to nie tylko kapitalizacja giełdowa, ale też chociażby wzrost marż oraz spadek płaconych przez firmy podatków. Mediana efektywnej stawki podatkowej, jaką płaciły największe firmy w 1990 roku wynosiła 35 proc. W poprzednim roku spadła do zaledwie 17 proc.

Odwrotny trend obserwujemy jeśli chodzi o marżę zysku, która w analogicznym okresie wzrosła z 7 do 18 proc. Firmy poświęcają też coraz mniejszą część swoich przychodów w inwestycje tworzące miejsca pracy ˗ w 1990 roku IBM (największa wówczas spółka notowana na giełdzie) poświęcała 9 proc. swoich przychodów na nakłady inwestycyjne. W 2020 roku największa firma (Apple) wydawała na ten cel zaledwie 3 proc.

MFW zaobserwowało także inny niepokojący trend. Nawet 40 proc. środków, które na papierze wyglądają na bezpośrednie inwestycje zagraniczne, to „fantomowe inwestycje w korporacyjne skorupy, które nie mają znaczenia i są pozbawione rzeczywistych powiązań z lokalną gospodarką”.

Globalni dominatorzy coraz częściej mają chińskie oblicze – pisze Bloomberg Businessweek. W 1990 roku na liście 50 największych pod względem kapitalizacji firm na świecie nie odnotowano żadnej z Państwa Środka. W zeszłym roku było ich już 8. Stało się to głównie kosztem europejskich firm, których liczba we wspomnianym zestawieniu spadła z 15 do 7.

 

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *