Raport walutowy

Poniedziałek przynosi niewielkie zmiany na rynku walut i brak jednoznacznego kierunku na parach dolarowych. Wyróżnia się tylko turecka lira, która mocno zyskuje po informacjach o zniesieniu pandemicznych restrykcji. Zresztą, pozostając przy koronawirusowym wątku, to coraz większy niepokój rynków budzi sytuacja na Tajwanie, gdzie ostatnio stwierdzono (aż) 206 przypadków COVID i rosną obawy co do wprowadzenia dalszych ograniczeń. Z kolei brytyjski premier Boris Johnson stwierdził w piątek wieczorem, że wprawdzie rosnąca liczba przypadków indyjskiej mutacji COVID na Wyspach jest niepokojąca, to władze na razie nie zamierzają opóźniać kolejnego etapu odmrażania gospodarki zaplanowanego na 14 czerwca. Dodał jednak, że niepewna może być data 21 czerwca, kiedy to miały zostać zniesione wszelkie restrykcje. W efekcie jeszcze w piątek po południu funt wymazał wcześniejszą słabość i nieco zyskał. W poniedziałek rano notowania GBPUSD pozostają przy 1,41. Uwagę zwraca trudna sytuacja wokół Irlandii Północnej, po tym jak David Frost nazwał uzgodnione wcześniej porozumienie z Unią Europejską za martwe i wezwał do nowego otwarcia w rozmowach.

Poniedziałkowy poranek nie przyniósł większych zmian na polskim rynku walutowym. Kurs euro zszedł bliżej poziomu 4,50 zł, co przy osłabieniu dolara względem euro przełożyło się na niemal trzymiesięczne minimum notowań „zielonego”.W rezultacie kurs dolara na parze z polskim złotym zszedł do najniższego  poziomu od 26 lutego. Amerykańska waluta była wyceniana nawet na 3,7211 zł.  O pół grosza w górę poszły notowania franka szwajcarskiego wycenianego na 4,1348 zł. Funt brytyjski kosztował 5,2576 zł, a więc o mniej niż grosz więcej niż w piątek wieczorem.

 

Kryptowalutowy rollercoaster znów pędzi w dół

Kurs bitcoina spadł do najniższego poziomu od 3 miesięcy po tym, jak Elon Musk znów negatywnie wypowiedział się na temat najpopularniejszej kryptowaluty. Dziś rano notowania bitcoina sięgały 43 250 dolarów. To o ok. 20 000 mniej niż w szczycie z połowy kwietnia. Oznacza to, że od ostatniego szczytu kurs kryptowaluty obniżył się o jedną trzecią. Oczywiście w dłuższym horyzoncie bitcoin nadal jest na solidnym plusie – na początku roku kosztował mniej niż 30 000 dolarów, zaś 12 miesięcy temu był wyceniany poniżej 10 000 USD. Paliwa do spadków bitcoinowi ponownie dostarczył Elon Musk. Słowa miliardera ponownie szerokim echem odbiły się zarówno w społeczności kryptowalutowej, jak i w czołowych mediach finansowych. Tak samo było w czwartek, kiedy Musk i Tesla „zdradzili” bitcoina oraz w piątek, gdy na pierwszy plan wysunięte zostały kwestie związane z wpływem wydobycia bitcoina na środowisko. Na tym nie zakończyła się kryptowalutowa tyrada założyciela Tesli. Miliarder zwrócił uwagę na problem z decentralizacją bitcoinowej sieci. – Bitcoin jest w rzeczywistości wysoce scentralizowany, większość sieci kontrolowana jest przez kilka wielkich firm wydobywających. Jedna zalana kopalnia w Sinciangu, górnicy niemal stracili życie, a hashrate bitcoina spadł o 35 proc. Czy to wygląda na decentralizację? – napisał Musk. Wspomniany przez niego parametr hashrate obrazuje moc obliczeniową zaangażowaną w wydobywanie bitcoinów, czyli rozwiązywanie przez komputery skomplikowanych problemów matematycznych.

W dalszej części dnia Musk wdawał się w dyskusje z innymi użytkownikami Twittera (jego profil na Twitterze śledzi blisko 55 mln osób), również w tonie niezbyt przychylnym społeczności bitcoinowej. Co istotne, negatywny klimat na rynku kryptowalut udzielił się także dogecoinowi, którego zdaje się wspierać Musk. W ciągu 24 godzin dogecoin potaniał o 11 proc., wracając do poziomu sprzed tygodnia.

 

 

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *