Nowy plan Bidena i taniejące obligacje

W amerykańskim żargonie marzec jest miesiącem, w który przychodzi z groźny jak lew, zaś odchodzi spokojny jak baranek. Sytuacja na rynku głównych indeksów Wall Street w pełni to potwierdzani: w minionych tygodniach indeks technologiczny Nasdaq wkroczył w strefę zysku ostro jak lew, zaś obecnie spokorniał wobec najstarszego indeksu Dow Jones, który ponownie wyprzedza go na zakręcie kwartału w kwestii generowanych stóp zwrotu. W tym momencie możemy śmiało powiedzieć, że amerykańskie indeksy główne ciągle napędzają się w kwestii narastającego wzrostu. Jeszcze do niedawna w miarę spokojny indeks 30 największych spółek – Dow Jones obecnie stał się piratem oceanu wzrostu, podczas gdy indeks Nasdaq wyraźnie spowolnił tempo wzrostu.  Co ciekawe, w ciągu prawie 125 lat Dow osiągnął tak dużą przewagę nad Nasdaq Composite tylko 19 razy w kwestii miesięcznych wzrostów, od momentu powstania tego technicznego indeksu w 1971 roku. Dow Jones kończy marzec z przewagą ponad 6 procent w porównaniu ze stopą zwrotu wygenerowaną przez giganta technologicznego.

Prezydent USA przedstawił w środę założenia swojego długoterminowego planu inwestycji infrastrukturalnych o łącznej wartości 2,3 bln dolarów. Dow Jones zakończył sesje z niewielkim spadkiem, zaś S&P 500 i Nasdaq Composite odnotowały wzrosty. Uczestnicy rynku ponownie spoglądali łaskawszym okiem na akcje technologiczne, a wszystkie główne amerykańskie indeksy zyskały w ujęciu kwartalnym.

Wczorajsza prezentacja pakietu infrastrukturalnego Joe Bidena odbyła się zgodnie z oczekiwaniami, a kwota 2.25 bln dolarów ma być sfinansowana podwyżką podatków dla przedsiębiorstw z 21 do 28 proc. oraz wprowadzeniem minimalnego obciążenia dla korporacji międzynarodowych na poziomie 21 proc. Nie było żadnych zaskoczeń w tej kwestii i sam komunikat pozostał raczej neutralny z rynkowego punktu widzenia. Dziś pierwszy roboczy dzień miesiąca i jak zwykle jesteśmy świadkami publikacji całej serii danych PMI. O ile te z Eurolandu to finalny szacunek, który nie różni się wiele od wstępnych danych, to jednak istotne jest to, że dzisiejsze odczyty są powyżej tych sprzed tygodnia, co oznacza, że firmy raportujące aktywność obecnie uważają, że jest ona na wyższym poziomie niż te, które robiły to w pierwszej połowie miesiąca. Podobna sytuacja w marcu miała miejsce również w Wielkiej Brytanii, gdzie finalny indeks PMI dla przemysłu wyniósł 58.9 pkt. wobec 57.9 pkt. wskazanych we wstępnym odczycie. Najważniejsze dziś będą jednak dane ISM z USA. Tam obecnie momentum wzrostowe jest najwyższe w związku ze sprawną kampanią szczepień i jeśli chodzi o ryzyko związane z publikacją danych znajduje się ono po wyższej stronie. Było już to widać po ostatnich cotygodniowych danych z rynku pracy czy wskaźniku ufności konsumenckiej Conference Board. Widać, że stopniowo zdejmowane w USA restrykcje wywierają już pozytywne efekty gospodarcze.

Obligacje skarbowe USA staniały w minionym kwartale najmocniej do 41 lat, kiedy ówczesny szef Fed Paul Volcker walczył z inflacją mocno podwyższając stopy procentowe. Bloomberg Barclays U.S. Treasury Index spadł o 4,25 proc. przez ostatnie trzy miesiące. Inwestorzy pozbywali się ich od stycznia, kiedy przejecie przez Demokratów pełnej władzy w USA otworzyło im drogę do realizacji zapowiadanego podczas prezydenckiej kampanii wyborczej planu zdecydowanego zwiększenia wydatków przez państwo. Obligacje USA taniały także z powodu opuszczania przez inwestorów tzw. bezpiecznych przystani w związku z postępem szczepień przybliżającym otwarcie gospodarki. Wraz z sygnalizowaną przez Fed „gołębią” postawą wobec inflacji spowodowało to wzrost 30 marca rentowności obligacji 10-letnich USA do 1,77 proc., najwyższego poziomu od stycznia ubiegłego roku. W marcu 2020 roku wynosiła 0,31 proc.

 

W oczekiwaniu na posiedzenie OPEC+

Według danych opublikowanych w środę przez Energy Information Administration (EIA), w tygodniu zakończonym 26 marca amerykańskie zapasy ropy naftowej spadły o 900 tys. baryłek. IHS Markit prognozował, że zapasy wzrosną o 600 tys. baryłek.

Notowaniom ropy naftowej w tym tygodniu brakuje wyraźnego kierunku. Mimo zwyżek na samym początku tygodnia, już we wtorek na rynku z powrotem przypomniała o sobie strona podażowa. W rezultacie, cena ropy WTI oscyluje wciąż w okolicach 60 dolarów za baryłkę, z kolei notowania ropy Brent poruszają się tuż powyżej 63 dolarów za baryłkę. Nerwowe ruchy cen ropy naftowej w pierwszej połowie bieżącego tygodnia to rezultat wyczekiwania na decyzję OPEC+ w kwestii limitów produkcji ropy naftowej w kolejnych miesiącach. Na razie, do końca kwietnia, obowiązują cięcia, wynoszące nieco ponad 7 mln baryłek oraz dodatkowe dobrowolne cięcia Arabii Saudyjskiej, wynoszące kolejny milion baryłek. Już dzisiaj ma zapaść decyzja o wielkości produkcji ropy naftowej od maja. Jeszcze kilka tygodni temu wydawało się, że rozszerzony kartel podwyższy wydobycia ropy naftowej. Niemniej, według obecnych prognoz i spekulacji rynkowych, OPEC+ nie wyklucza pozostawienia limitów na dotychczasowych poziomach ze względu na powolny proces odbudowy popytu.

 

 

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *