Archegos  na ustach wszystkich

S&P500 zakończył poniedziałkową sesję neutralnie. Inwestorów niepokoiła kwestia bankructwa jednego z funduszy hedgingowych, która może pociągnąć za sobą wielomiliardowe straty w systemie bankowym. Japoński bank Nomura oraz szwajcarski Credit Suisse poinformowały w poniedziałek o ryzyku poniesienia miliardów dolarów strat na skutek niewypłacalności funduszu Archegos Capital Management. W przypadku pierwszego mówi się o utracie ok. 2 mld dolarów. Drugi może stracić co najmniej 1 mld, a nawet 4 mld dolarów, twierdzą źródła Reutersa. Dla banków oznacza to wzięcie na siebie strat wygenerowanych przez swojego klienta, któremu (w pewnym uproszczeniu) pożyczyły pieniądze na zakup akcji.  Jak na razie inwestorzy z Wall Street  zareagowali bardzo spokojnie. Akcje banku inwestycyjnego Morgan Stanley przeceniono tylko o 2,6 proc., a Goldman Sachs o niespełna 0,5 proc. Spadki z poprzednich sesji kontynuowały za to walory wiązane z Archeosem. Kurs Viacomu spadł o blisko 7 proc. po utracie 27 proc. w piątek. Walory Discovery straciły 1,4 proc. po tym, jak przez poprzedni tydzień poszły w dół o 45 proc.

Nowojorskim indeksom nie pomagała też sytuacja na rynku długu, na którym znów doszło do wzrostu rentowności (czyli spadku cen) obligacji skarbowych. Rentowność 10-letnich Treasuries wzrosła o 5 pb., do 1,,712 proc. W połowie marca dochodowość tych papierów sięgała nawet 1,75 proc. i była najwyższa od ponad roku. To by tłumaczyło słabość Nasdaqa, który w poniedziałek spadł o 0,60 proc., schodząc do 13 059,65 punktów. Ale już Dow Jones zyskał 0,30 proc. i w trakcie sesji wyznaczył nowy nominalny rekord wszech czasów. Blisko historycznych maksimów znajduje się także S&P500, który w poniedziałek oddał zaledwie 0,09 proc.

Rynek obligacji skarbowych USA przypomina o sobie, a rentowności 10-latek rosną do 1,74 proc., gdyż inwestorzy wyczekują na ogłoszenie nowych planów fiskalnych prezydenta USA Bidena. Jednak reakcja dolara nie jest spójna ze stratami względem większości walut G10. Przepływy na koniec kwartału zaburzają obraz. Nowe tegoroczne szczyty rentowości 10-letnich obligacji skarbowych USA przypominają o wyjątkowości gospodarki. Inwestorzy skupiają się na sile ożywienia oraz perspektywach inflacji w obliczu aktywnej polityki fiskalnej Białego Domu. Od początku tygodnia toczy się dyskusja, co przyniesie przemówienie prezydenta Bidena dotyczące dalszych planów fiskalnych skoncentrowanych na wydatkach infrastrukturalnych. Mówi się o pakiecie wartym 3 bln dolarów, jednak dla wydatków od razu szuka się źródeł finansowania z główną uwagą na podwyżce podatku od przedsiębiorstw z 21 proc. do 28 proc. i odwróceniu obniżki z 2017 r. Rozważane są też podatki dochodowe dla zarabiających powyżej 400 tys. dolarów rocznie i kolejny próg powyżej 1 mln dolarów. Na celowniku administracji ma być też wyższe opodatkowanie zysków pochodzących z zagranicznych filii spółek.

Przed nami wielkanocny tydzień, który na rynkach finansowych zwykle charakteryzuje się obniżoną aktywnością inwestorów. Dość ubogie jest także kalendarium makroekonomiczne, w którym z globalnie istotnych publikacji mamy tylko inflację HICP w strefie euro (w środę), finalne wskaźniki PMI i ISM za marzec (czwartek) oraz comiesięczny raport z amerykańskiego rynku pracy (tradycyjnie w piątek). Równocześnie Wielki Piątek jest dniem bez sesji giełdowej w USA i w większości krajów Europy.

 

Ropa tanieje

Od szczytu w połowie marca nieco powyżej 71 dolarów za baryłkę, ropa Brent spadła aż o 13 proc., zanim zablokowanie Kanału Sueskiego spowodowało odbicie w zeszłym tygodniu. Na dzień 30 marca ropa jest nadal o około 7 proc. poniżej ostatniego szczytu. Zdaniem strategów UBS spadek cen czarnego złota prawdopodobnie będzie krótkotrwały i prognozuje się, że Brent wyniesie 75 USD/brk. w drugiej połowie 2021 r.  – Plany ponownego otwarcia są mocno zaawansowane w niektórych gospodarkach na świecie. Uważamy, że wskazuje to na formujący się trend. Oczekujemy, że wraz z postępem ponownego otwarcia popyt na ropę wzrośnie do 100 mln baryłek dziennie w dalszej części tego roku z obecnego poziomu około 94 mln baryłek dziennie – napisano w raporcie.

W międzyczasie eksporterzy ropy nadal są zaangażowani w utrzymywanie ograniczeń podaży, a eksperci oczekują, że kartel OPEC + ograniczy cięcia produkcji tylko wtedy, gdy popyt się poprawi. – Uważamy, że perspektywy dla ropy naftowej pozostają pozytywne i spodziewamy się, że cena Brent wzrośnie do 75 USD/brk. w drugiej połowie roku – dodano. Już w poniedziałek nad ranem pojawiły się informacje o tym, że potężny kontenerowiec blokujący Kanał Sueski został w końcu uwolniony z mielizny. Późniejsze godziny przyniosły dalszą poprawę sytuacji: po oględzinach statku został on przetransportowany w szersze miejsce kanału, co przełożyło się na całkowite jego udrożnienie i powrót normalnego ruchu na tej drodze wodnej.

 

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *