Giełdy na czerwono

Pomimo „byczych” wypowiedzi przewodniczącego Rezerwy Federalnej i sekretarz skarbu USA Nasdaq zaliczył mocny spadek. Dow Jones i S&P500 straciły niewiele. Za nami kolejna sesja, podczas której spółki technologiczne wypadły znacznie słabiej od reszty rynku. Akcje Apple’a przeceniono o 2 proc., Amazona o 1,6 proc., Facebooka o prawie 3 proc., a Tesli o blisko 5 proc. W rezultacie przeważony technologicznymi gigantami Nasdaq zaliczył spadek o 2 proc. pomimo delikatnego spadku długoterminowych stóp procentowych w USA. Jednakże szerszy rynek reagował bardzo spokojnie. Średnia przemysłowa Dow Jonesa pozostała praktycznie bez zmian, na poziomie 32 420,91 pkt. S&P500 osunął się o 0,55 proc., do 3 889,14 pkt.

Nastrojów na Wall Street nie poprawiły wypowiedzi dwóch najważniejszych przedstawicieli władz USA. Szef Fedu Jerome Powell powtórzył, że 2021 będzie „bardzo, bardzo silnym rokiem.” Niby optymistyczne, ale przecież ta informacja jest od dawna uwzględniona w ekstremalnie wysokich wycenach amerykańskich akcji. Z kolei sekretarz skarbu ( i poprzednia szefowa Fedu) Janet Yellen uznała, że gospodarka „jest silna”, ale wymaga długoterminowego wsparcia w postaci wyższych wydatków federalnych na infrastrukturę, zmiany klimatyczne, inwestycje w ludzi, badania i rozwój, etc. Jednym zdaniem: jest dobrze, a będzie lepiej.

Spokojnie było za to na rynku długu, gdzie rentowności 10-letnich obligacji rządu USA utrzymały się tuż powyżej poziomu 1,60 proc. W ubiegłym tygodniu przekraczały one 1,75 proc., osiągając najwyższe wartości od ponad roku. Dla inwestorów oznacza to pojawienie się alternatywy dla bardzo wysoko wycenianych akcji. Ponadto rosnąca stopa dyskontowa od połowy lutego wydatnie zbija wyceny  tzw. spółek wzrostowych. Na froncie ekonomicznym nie było poważnych zmartwień. Wskaźniki PMI pokazały zaskakująco szybkie ożywienie w europejskim przemyśle. Analogiczne indeksy dla Stanów Zjednoczonych sygnalizowały dynamiczny wzrost aktywności ekonomicznej zarówno w sektorze wytwórczym jak i w usługowym.

Na rynku można wyczuć niezdecydowanie. Niby rentowności amerykańskich obligacji przestały rosnąć, a jednak nie prowadzi to do dalszej eskalacji optymizmu, tak dominującego przez większość tego kwartału. Dolar jest coraz mocniejszy, a to zwykle nie dzieje się bez przyczyny. Tematem zastępczym dla inwestorów stał się zablokowany Kanał Sueski, co wpływało głównie na notowania ropy naftowej (której eksport z Rosji i Bliskiego Wschodu do Azji jest przez to utrudniony), ale wiadomo, że nie jest to historia, którą rynki będą żyć na dłuższą metę. Ostatnich kilka tygodni to kanonada występów Jay Powella, często przy asyście szefowej Treasury (i byłej szefowej Fed, Janet Yellen), którzy muszą zapewnić finansowanie ogromnego deficytu budżetowego USA. Wpływ tych wystąpień – w sumie zgodnie z zasadą malejącej krańcowej użyteczności – był jednak coraz mniejszy. Wyhamowanie wzrostów rentowności to raczej efekt zmęczenia rynku. Rentowności nie mogą rosnąć w tym tempie, gdyż perspektywy inflacyjne w USA rozstrzygną się dopiero za 2-3 miesiące. Co ciekawe, stabilizacja na rynku obligacji wcale nie pomogła innym rynkom. Umocnienie dolara postępuje. Na parze EURUSD przełamane zostało kolejne wsparcie, a to wpływa negatywnie na rynki surowców oraz na rynki wschodzące (zarówno giełdy, jak i waluty), w tym złotego, o czym pisałem więcej wczoraj.

Początek tygodnia na rynkach finansowych upływał w nienajlepszych nastrojach ze względu na wprowadzane restrykcje w okresie Świąt Wielkanocnych w Europie, ale jak już wspominaliśmy wczoraj negatywny efekt z tego tytułu powinien być ograniczony. Sztuczne schłodzenie gospodarki obecnie nie przekreśla prognoz silniejszego odbicia w dalszej części roku. W USA niski poziom zakażeń już umożliwia otwieranie niektórych biznesów. Dodatkowo ostatnie zapewnienia amerykańskich bankierów centralnych, odnoszące się do zagrożeń inflacyjnych, były uspokajające i wpisywały się w scenariusz utrzymania obecnego kształtu polityki monetarnej na niezmienionym poziomie w dającej się przewidzieć przyszłości. To powinno stabilizować rentowności amerykańskich obligacji skarbowych. W dzisiejszym kalendarium makroekonomicznym większą uwagę powinniśmy skupić na cotygodniowych danych o ilości nowych bezrobotnych niż na trzecim szacunku PKB za IV kw. To co się działo w końcówce 2020 to już historia, a najświeższe dane z rynku pracy będą obrazować jak spadek ilości zachorowań w USA przekłada się na poprawę sytuacji.

 

Auto za bitcoiny

Tesla akceptuje już bitcoiny jako walutę, w której można dokonać płatności za auta elektryczne amerykańskiego producenta – ogłosił w środę Elon Musk. Miliarder poinformował na Twitterze o możliwości zakupu aut Tesli przy pomocy kryptowaluty bitcoin w USA. Taka możliwość ma być również dostępna dla osób spoza Stanów Zjednoczonych jeszcze w tym roku. Musk dodał, że Tesla będzie wykorzystywać tylko wewnętrzne, oparte o otwarte źródła oprogramowanie i żaden bitcoin, który trafi do firmy, nie zostanie zamieniony na tradycyjną walutę.  Po środowej deklaracji Muska notowania bitcoina wzrosły o 5,1 proc. do poziomu 57 204 dol. Z kolei akcje Tesli spadły tego dnia o 1,2 proc. do 654,4 dol.  W lutym tego roku Tesla ogłosiła wartą 1,5 mld dol. inwestycję w bitcoina i zapowiedziała, że chce w przyszłości akceptować kryptowalutę jako sposób płatności za swoje pojazdy. W Spowodowało to pobicie kolejnego rekordu notowań bitcona, a także wzmożenie dyskusji, czy inwestorzy długoterminowi powinni umieszczać kryptowalutę w swoim portfolio.  „Tesla oraz inne firmy pokazują, że kryptowaluty z nami zostaną, zaś ich akceptacja przez mainstream będzie rosła” – komentuje Simon Peters, analityk z platformy inwestycyjnej eToro.

 

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *