Pracownicy Microsoftu i Twittera nie wrócą do biur. Światowi giganci dają pracownikom możliwość wyboru trybu wykonywania obowiązków. Firmy przedłużają home office nawet do końca 2021 r. – jak na przykład Facebook- podaje “Forbes”. Zagraniczne korporacje przechodzą na pracę zdalną. Część światowych gigantów ogłosiła, że pracownicy będą mogli na stałe pracować z domu. Chodzi o takie firmy jak Microsoft, Dropbox, Shopify oraz Twitter. Z kolei Google zapowiedział home office co najmniej do czerwca 2021 r. Dłuższą pracę zdalną umożliwili m.in. Amazon, Facebook, Santander i Lloyds Bank. Światowe korporacje zgodnie podają, że nie wszyscy pracownicy będą mogli przejść na stałe na home office. Stanowiska, które wymagają korzystania ze specjalistycznego sprzętu związane są z pracą na miejscu. Podobnie jak osoby zajmujące się m.in. konserwacją serwisów. Google planuje pracę zdalną dla 200 tys. pracowników zatrudnionych na cały etat oraz osób wykonujących zlecenia na kontraktach. Światowy gigant ogłosił home office co najmniej do lipca przyszłego roku, podaje The Wall Street Journal. Natomiast Facebook zdecydował, że pracownicy pozostaną na home office do końca 2021 r., informuje “Forbes”. Niektórzy pracownicy Forda będą pracować zdalnie do czerwca 2021 roku. Producent samochodów przedłużył home office dla osób zatrudnionych w biurze w Ameryce Północnej, informuje WLTZ First News. Na podobne rozwiązanie zdecydował się Amazon. Pracownicy, których stanowiska pozwalają na zdalne wykonywanie obowiązków mogą pracować w domu do końca czerwca przyszłego roku, podaje Bloomberg. Światowi giganci decydują się na przedłużenie pracy zdalnej. Wśród firm, które w tym roku nie wrócą do biur jest m.in. Sony Music, Warner Music Group, Universal Music Group, Santander oraz Lloyds Bank.

Maleje popyt na „królewski metal”

Notowania złota wczoraj tąpnęły w dół, schodząc poniżej poziomu 1900 dolarów za uncję i kończąc środową sesję tuż poniżej poziomu 1880 dolarów za uncję. Dzisiaj rano ceny kruszcu poruszają się w okolicach wczorajszego zamknięcia. Presję na spadek notowań złota wczoraj wywarło umocnienie się amerykańskiego dolara, które – w nieco mniejszym stopniu – jest widoczne również dzisiaj. Siła dolara uderzyła w notowania złota, traktowanego przez wielu inwestorów jako zabezpieczenie przed inflacją. Tymczasem dzisiaj na pierwszy plan na rynku złota wysuwa się raport World Gold Council (WGC), opisujący sytuację na rynku kruszcu w III kwartale 2020 r. Według WGC, globalny popyt na złoto w poprzednim kwartale wyniósł 892,3 tony, co oznaczało spadek o 19 proc. w ujęciu rdr. Był to także najniższy poziom popytu na złoto od III kwartału 2009 roku, czyli od 11 lat. Niższy popyt na kruszec wynikał przede wszystkim ze utrzymującego się obniżonego popytu na złotą biżuterię, zwłaszcza w krajach azjatyckich. Ciekawą obserwacją jest także fakt, że w III kw. br. banki centralne po raz pierwszy od dekady sprzedały więcej złota niż go kupowały – w wielu przypadkach prawdopodobnie wynikało to z konieczności podreperowania w ten sposób państwowych budżetów. Sytuacja na rynku złota w długoterminowej perspektywie pozostaje niezmienna – wciąż kruszec ma duże szanse na powrót do zwyżek ze względu na niskie stopy procentowe na świecie, obawy przed inflacją i status bezpiecznej przystani. Ale kolejne dni mogą być nerwowe, chociażby za sprawą wyborów prezydenckich w USA i gróźb lockdownów w Europie.

 

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *