Znikają resztki nadziei na pakiet fiskalny z USA, a brak drugiej debaty prezydenckiej Trump-Biden powoduje, że z rynków ulatnia się wcześniejszy optymizm w czasie, gdy inwestorzy usilnie poszukują świeżego tematu. Rozwój drugiej fali pandemii w Europie jest negatywnym czynnikiem, który podnosi awersję do aktywów na Starym Kontynencie, w tym do złotego. Ostatnim punktem zaczepienia optymizmu jest… brexit.  Każdy skrawek informacji jest wykorzystywany, by odnowić długie pozycje w funcie. Wczoraj dobrym przykładem były najpierw spadki funta do dolara po doniesieniach o braku postępów w negocjacjach, by później kurs podskoczył na plotkach, że premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson nie zamierza zerwać negocjacji, jeśli zostanie przekroczony deadline 15 października. Blef Johnsona się nie powiódł. Premier chciał wywrzeć dodatkową presję na Brukselę i skłonić unijnych negocjatorów do większych ustępstw, licząc na to, że UE będzie chciała ratować porozumienie handlowe za wszelką cenę. Tym razem jednak Unia zmieniła strategię i zamierzała grać twardo. Dzisiejszy deadline był samowolnie określony przez premiera Johnsona i Bruksela w ogóle nie czuła się zobligowana go przestrzegać. Teraz Johnson sugeruje, że da czas na negocjacje przynajmniej do czasu zakończenia szczytu UE (czyli do jutra), ale nikt już nie bierze poważnie jego ultimatum. Dla funta szerzej otwierają się drzwi do pozytywnego scenariusza, gdyż staje się jasne, że Wielka Brytania tak naprawdę nie zamierza zrywać negocjacji i prędzej czy później dojdzie do porozumienia. Szczególnie w obliczu nasilenia drugiej fali pandemii w Europie dla obu storn jest kluczowe, by bardziej nie komplikować sobie przyszłości ekonomicznej. Pomimo tego po drodze między startującym dziś szczytem a ostatecznym podpisaniem porozumienia do końca roku jest miejsce do zgrzytów, gróźb i szantaży, na które GBP może negatywnie reagować. W efekcie nie każdy poziom kursu funta jest atrakcyjny z perspektywy relacji zysk/ryzyko, ale każde mocniejsze tąpnięcie szybko znajduje amatorów, by zająć miejsce w oczekiwaniu na happy end.

 

Big Tech na celowniku Unii Europejskiej.

Amerykańscy giganci technologiczni pozostają pod ogniem krytyki. Już w lecie komisja Kongresu Stanów Zjednoczonych przesłuchała m.in. Marka Zuckerberga i Jeffa Bezosa, a teraz Holandia i Francja wzywają do zaostrzenia przepisów UE dotyczących korporacji technologicznych spoza bloku.

Jak donosi CNBC, Francja i Holandia miały zaproponować Komisji Europejskiej zmiany legislacyjne pozwalające na szerszą kontrolę nad zagranicznymi gigantami. Zarzuty wnioskodawców są podobne do tych, które od miesięcy słychać w USA. Dotyczą one ochrony prywatności konsumentów i zapędów monopolistycznych ze strony spółek.  – Naszą wspólną ambicją jest zaprojektowanie ram prawnych, które będą wystarczająco skuteczne, aby zająć się wpływem gospodarczym takich podmiotów na gospodarkę europejską i aby móc je “otworzyć”. Dostęp do danych, do usług, interoperacyjność (…) są to skuteczne narzędzia, z których powinniśmy być w stanie korzystać, stosując podejście dostosowane do potrzeb, w celu rozwiązania problemu zamknięcia dostępu do rynku i zapewnienia konsumentom swobody wyboru. – powiedział Cédric O, francuski sekretarz stanu ds. transformacji cyfrowej. Unia Europejska już od jakiegoś czasu prowadzi działania w celu poszerzenia kompetencji urzędników. Zespół kierowany przez Margrethe Vestager, byłą Europejską Komisarz ds. Konkurencji, ma zaproponować w najbliższej przyszłości konkretne rozwiązania, które umożliwią dokładniejszą kontrolę. – Komisja jest w trakcie finalizowania szerszego procesu gromadzenia dowodów i nadal zamierza przedstawić wnioski ustawodawcze do końca 2020 r. Wyjaśnijmy, że nie sporządzono ani nie zostanie sporządzona “lista obserwowanych przedsiębiorstw”. Pracujemy w oparciu o kryteria, które pozwolą w obiektywny sposób określić, które podmioty łamią zasady konkurencji. Komisja nie tworzy przepisów ukierunkowanych na poszczególne przedsiębiorstwa. – poinformował CNBC rzecznik prasowy Komisji Europejskiej.

 

 

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *