Piłka nożna: 

Liga Europy:
Szachtar Donieck i Sevilla FC. To dwa ostatnie zespoły, które we wtorek wygrały swoje spotkania i awansowały do półfinału Ligi Europy.
We wtorek najlepiej zaczął się mecz dla Szachtara, który prowadził z Basel już od drugiej minuty. Gola strzelił Taison po dośrodkowaniu Marlosa z rzutu rożnego. Marlos asystował też przy drugiej bramce. Tym razem jednak nie z rzutu rożnego i nie Taisonowi, a Juniorowi Moraesowi, który już w 22. minucie wyprowadził Szachtar na dwubramkowe prowadzenie.
Po przerwie Ukraińcy zdobyli kolejne dwie bramki – w 75. minucie rzut karny wykorzystał Alan Patrick, a w 88. szybką kontrę wykończył Dodo. Szwajcarów było stać tylko na honorowe trafienie w doliczonym czasie, kiedy trafił Ricky van Wolfswinkel.
W równolegle rozgrywanym meczu w Duisburgu (spotkania Ligi Europy od ćwierćfinałów odbywają się w Niemczech) równie dobrze mogło zacząć Wolverhampton. W 12. minucie sędzia Daniel Orsato podyktował dla Anglików rzut karny, ale Raul Jimenez uderzył źle i Bono bez problemu obronił jego strzał. I to w zasadzie był koniec emocji, bo to nie był mecz, który dobrze się oglądało. Gdy wydawało się, że o losach awansu rozstrzygnie dopiero dogrywka, upragnioną bramkę zdobyła Sevilla. W 88. minucie trafił Lucas Ocampos, który wykorzystał dokładne dośrodkowanie Evera Banegi.
W półfinale Inter Mediolan zmierzy się z Szachtarem Donieck, który pokonał 4:1 FC Basel, a Manchester United z Sevillą, która wygrała 1:0 z Wolverhampton.

MLS:
Portland Timbers pokonało 2:1 (1:1) Orlando City w finale turnieju MLS Is Back. W drugiej połowie spotkania na boisko po stronie zwycięzców wszedł Jarosław Niezgoda. Portland Timbers rozpoczęli finałowy mecz turnieju MLS Is Back w dobrym stylu. W 27. minucie prowadzili po golu Larrysa Mabiali. Dwanaście minut później było jednak 1:1 po wyrównującym trafieniu Mauricio Pereyry z Orlando City. W 66. minucie gola na wagę zwycięstwa i zdobycia trofeum z Portland zdobył Dario Zuparić. W 67. minucie na boisko po stronie Portland Timbers wszedł Jarosław Niezgoda. Polak zmienił Jeremy’ego Ebobisse, ale nie miał zbyt wielu okazji na zdobycie bramki. Po meczu wraz z kolegami mógł się jednak cieszyć ze zdobycia pucharu turnieju, który przywrócił do życia ligę MLS po przerwie spowodowanej epidemią koronawirusa. Niezgoda w poprzednich meczach zdobył łącznie dwa gole i zaliczył jedną asystę. Po wygranym spotkaniu zawodnicy Portland Timbers zorganizowali wyjątkowe świętowanie triumfu ze swoimi kibicami. Połączyli się z oficjalnym kontem klubu na konferencji w programie Zoom i wyświetlono ich na specjalnie przygotowanym telebimie. Filmik ze świętowania na swoim profilu na Twitterze zamieściło konto MLS. Portland po zwycięstwie może liczyć na nagrodę finansową w wysokości 1,1 miliona dolarów oraz miejsce w przyszłorocznej Lidze Mistrzów Concacaf.

Ciekawostki piłkarskie:

France Football zrezygnował w 2020 z przyznawania Złotej Piłki. Karl-Heinz Rummenigge zdradził jednak, że być może będzie nagroda dla najlepszego piłkarza świata. – Rozmawiałem z Infantino przez telefon. FIFA poważnie rozważa teraz możliwość przyznania Złotej Piłki – powiedział prezes Bayernu Monachium niemieckim dziennikarzom. Zapewne chodziło mu o plebiscyt The Best, którego rozstrzygnięcie FIFA przełożyła w maju, nie wyznaczając nowego terminu.  W 2020 roku głównym faworytem do zdobycia nagrody byłby Robert Lewandowski, który w 44 meczach strzelił aż 53 bramki dla Bayernu Monachium. Polak w tym sezonie zdobył już mistrzostwo i Puchar Niemiec. Zarówno w rozgrywkach ligowych jak i pucharowych był najlepszym strzelcem. Klasyfikacji najskuteczniejszych przewodzi też w Lidze Mistrzów (13 bramek), w której piłkarze Bayernu wciąż mają szanse na końcowy sukces. W ćwierćfinale zmierzą się 15 sierpnia z Barceloną.

– Dziś możesz zostać aresztowanym i skończyć w więzieniu, nawet jeśli nic nie zrobisz. Wystarczy być w złym miejscu w nieodpowiednim czasie – mówi dziennikarz sportowy z Białorusi. Podjęto decyzję o odwołaniu meczów piłkarskich. Na białoruskich ulicach nadal wrze po wyborach prezydenckich, które najprawdopodobniej zostały sfałszowane. Milicja i oddziały OMON-u próbują opanować sytuację, rozprawiając się z ludźmi w bardzo brutalny sposób. Przybywa rannych i zatrzymanych, wciąż nie działa internet. Dlatego w tej chwili na Białorusi sport stał się nieistotny.

Katarscy właściciele PSG gotowi są poświęcić wiele, aby zdobyć upragnioną Ligę Mistrzów. Na celowniku paryżan jest teraz Cristiano Ronaldo, a Finansowe Fair Play powoli staje się fikcją. Wydawało się, że po kolejnym niepowodzeniu właściciele paryżan w końcu przykręcą kurek z pieniędzmi, jednak gdy sobie coś zaplanują, to muszą to zrealizować w 100 procentach. W 2017 roku kupili Neymara z Barcelony oraz Kyliana Mbappe z AS Monaco, a w 2020 roku nową gwiazdą na Parc de Princes może zostać… Cristiano Ronaldo. Już w momencie spekulacji na temat ewentualnego transferu Ronaldo, nasuwa się pytanie, co z Finansowym Fair Play? Przykład Manchesteru City idealnie pokazuje, że UEFA może jedynie pogrozić palcem.

Koszykówka

Drugi przypadek SARS-CoV-2 w koszykarskim Śląsku Wrocław. To Amerykanin, który niedawno przyleciał do Polski. Nie miał kontaktu z resztą drużyny. Koszykarze – zgodnie z zaleceniami sanepidu – pozostają w izolacji. Zawodnik przebywa na kwarantannie i stosuje się do wszystkich zaleceń Głównego Inspektoratu Sanitarnego. Treningi odbywają się online.  W izolacji pozostaje także PGE Spójnia, która w minionym tygodniu rozegrała dwa spotkania kontrolne we Wrocławiu.  Nowy sezon Energa Basket Ligi rozpocznie się 27 sierpnia 2020 r. Dzień wcześniej odbędzie się mecz (w Kaliszu) o Suzuki Superpuchar Polski: Stelmet Enea BC Zielona Góra zagra z Anwilem Włocławek. Śląsk w 1. kolejce zmierzy się z Enea Astorią Bydgoszcz.

NBA:
Liga NBA chce docenić tych, którzy najlepiej spisywali się we wznowionym 30 lipca sezonie zasadniczym 2019/2020. Przyzna nagrodę MVP.  Postawa koszykarzy w ośmiu meczach na Florydzie nie będzie miała znaczenia przy wyborze MVP sezonu zasadniczego 2019/2020 oraz innych nagród, ale liga NBA poinformowała we wtorek, że wybierze również Najbardziej Wartościowego Zawodnika “bańki”. To będzie uhonorowanie tego, który spisywał się najlepiej w ośrodku ESPN Wide World of Sports na Florydzie.  Dodatkowo wybrany zostanie także “All-Seeding Games Team”, czyli skład dziesięciu najlepszych zawodników wznowienia sezonu podzielony na pierwszą i drugą piątkę.  Głosować będą dziennikarze i reporterzy, którzy są na miejscu w Disneylandzie. Będą mogli wybrać dziesięciu graczy z dowolnej konferencji i bez podziału na pozycje.  Kandydatów do MVP “bańki” jest kilku. Tytuł może trafić w ręce Damiana Lillarda z Portland Trail Blazers czy Devina Bookera z Phoenix Suns. Kilka świetnych występów na Florydzie zaliczył też skrzydłowy Indiany Pacers, TJ Warren. Wyniki zostaną oficjalnie ogłoszone w sobotę przed pierwszym meczem fazy play off w Konferencji Zachodniej. Ostatnie spotkania rozstawiające odbędą się w najbliższy piątek, 14 sierpnia.
Damian Lillard na własnych barkach chce wprowadzić Portland Trail Blazers do fazy play off. W mecz z Dallas zdobył aż 61 punktów. Portland Trail Blazers odnieśli we wtorek bardzo istotne zwycięstwo, które pozwoliło im awansować na ósme miejsce w Konferencji Zachodniej. Pokonali Dallas Mavericks 134:131.  Trail Blazers zapewnią sobie udział w serii play-in, jeśli pokonają w czwartek Brooklyn Nets.  Mavericks zakończą zmagania na siódmym miejscu w tabeli. Przed tym, jak musiał przedwcześnie opuścić parkiet z powodu sześciu fauli, Kristaps Porzingis zdobył 36 punktów. Luka Doncić miał 25 “oczek”, osiem zbiórek i 10 asyst.
Boston Celtics w pełnym składzie nie pozostawili złudzeń Memphis Grizzlies, którzy pomimo wielkich chęci, nie dali rady zatrzymać naporu rywali. Jayson Tatum rzucił 29 punktów, Gordon Hayward i Kemba Walker dodali po 19, a Bostończycy zespołowo zanotowali aż 29 asyst i zwyciężyli 122:107.
San Antonio Spurs wykorzystali brak odpoczywającego Jamesa Hardena i pokonali Houston Rockets 123:105. Oznacza to, że drużyna prowadzona przez Gregga Popovicha wciąż może awansować do fazy play off i być pierwszym zespołem w historii NBA, który dokona tego 23. razy z rzędu.
Jedyny niepokonany zespół w “bańce” to wciąż aktualna charakterystyka Phoenix Suns. Drużyna z Arizony pokonała rezerwowy skład 76ers 130:117 i ich bilans na Florydzie wynosi 7-0.

Orlando Magic – Brooklyn Nets 96:108 (22:34, 21:26, 29:25, 24:23)
(Iwundu 18, Fultz 18, Ennis 12, Vucevic 12, Birch 12 – Lowawu-Cabarrot 24, Martin 24, Musa 17, Johnson 14)
San Antonio Spurs – Houston Rockets 123:105 (31:25, 35:24, 32:29, 25:27)
(Johnson 24, DeRozan 23, Poeltl 14 – Westbrook 20, Green 17, McLemore 16)
Philadelphia 76ers – Phoenix Suns 117:130 (27:23, 31:40, 32:32, 27:35)
(Burks 23, Neto 22, Scott 17 – Booker 35, Bridges 24, Saric 18)
Memphis Grizzlies – Boston Celtics 107:122 (17:24, 2332, 33:27, 34:39)
(Morant 26, Valanciunas 14, Brooks 14, Allen 12 – Tatum 29, Hayward 19, Walker 19, Kanter 11, Smart 11)
Dallas Mavericks – Portland Trail Blazers 131:134 (31:38, 27:28, 37:32, 36:36)
(Porzingis 36, Doncic 25, Hardaway Jr. 24 – Lillard 61, Anthony 26, Trent Jr. 11, Collins 11)
Sacramento Kings – New Orleans Pelicans 112:106 (27:29, 35:32, 32:23, 18:22)
(Barnes 25, Bogdanovic 16, Bjelica 13 – Okafor 21, Jackson 18, Ball 16)
Washington Wizards – Milwaukee Bucks 113:126 (21:24, 35:42, 28:33, 29:27)
(Hachimura 20, Smith 19, Robinson 15 – Lopez 24, Brown 23, Mason 19)

Hokej:

Podhale Nowy Targ to kolejny zespół PHL, który zawiesił treningi po wykryciu koronawirusa u jednego z hokeistów. Epidemia torpeduje polski hokej, a start rozgrywek ligowych zaplanowano za miesiąc. Koronawirus storpedował przygotowania polskich klubów do startu sezonu PHL. Treningi zawiesił mistrz Polski GKS Tychy, który szykuje się do startu w Lidze Mistrzów. Podobną decyzję podjęto w Podhalu Nowy Targ i Unii Oświęcim, a zajęcia w okrojonym składzie odbywały się m.in. w JKH GKS Jastrzębie czy KH GKS Katowice. Pozostaje pytanie, kto jest winny temu, że podczas zgrupowania reprezentacji Polski doszło do zakażeń koronawirusem. Władze GKS-u Tychy winą obarczały PZHL. Krajowa federacja odbijała piłeczkę. Powodem mogły być procedury. O ile piłkarze czy żużlowcy byli badani regularnie pod kątem zakażenia, o tyle w hokeju nikt tego nie wymagał.

NHL:

6 godzin i 13 minut trwał tej nocy najdłuższy mecz NHL w XXI wieku. Drużyny Tampa Bay Lightning i Columbus Blue Jackets pobiły kilka rekordów play-offów, a liga była zmuszona przełożyć kolejny mecz o jeden dzień.  Po 10 minutach i 27 sekundach piątej dogrywki Brayden Point strzałem pod poprzeczkę dał Tampa Bay Lightning zwycięstwo 3:2 nad Blue Jackets w pierwszym meczu pierwszej rundy play-offów w konferencji wschodniej. Spotkanie w Toronto rozpoczęło się o 15:09 miejscowego czasu, a zakończyło o 21:22. To czwarty najdłuższy mecz w historii NHL i pierwszy tak długi w tym wieku.  Najdłuższym meczem w historii NHL pozostaje pierwsze spotkanie Detroit Red Wings z Montréal Maroons w półfinale Pucharu Stanleya w 1936 roku. “Czerwone Skrzydła” wygrały wówczas 1:0 po 176 minutach i 30 sekundach gry.
Z powodu przedłużenia się meczu Lightning z Blue Jackets NHL przełożyła mający się w Toronto odbyć później pierwszy mecz serii Boston Bruins z Carolina Hurricanes na godzinę 17 polskiego czasu dziś. Spotkanie Bruins – Hurricanes miało się rozpocząć ponad godzinę wcześniej niż skończył się mecz Lightning z Blue Jackets.
W konferencji zachodniej w Edmonton grano krócej, więc udało się rozegrać dwa mecze. Calgary Flames zaczęli rywalizację z Dallas Stars od zwycięstwa 3:2, choć w drugiej tercji w odstępie 9 sekund stracili dwubramkową przewagę.
Trwa dobra seria Vegas Golden Knights. Zespół z Las Vegas wygrał wszystkie mecze rundy grupowej, w której walczył o rozstawienie w play-offach, a wczoraj zaczął od zwycięstwa 4:1 rywalizację z Chicago Blackhawks. Reilly Smith strzelił 2 gole i zaliczył asystę, wynik otworzył Shea Theodore, a William Carrier zdobył bramkę, która później okazała się być zwycięską. Znany z ostrej gry Carrier dał swojej drużynie zwycięstwa w 2 z 4 meczów obecnych rozszerzonych play-offów. W dwóch ostatnich sezonach zasadniczych łącznie zrobił to dwukrotnie, tyle że w 125 spotkaniach. Przy jego wczorajszym golu ławka Blackhawks zgłosiła “challenge”, twierdząc, że wcześniej spalił Ryan Reaves, ale sędziowie po analizie wideo byli innego zdania. 19 strzałów obronił bramkarz Golden Knights Robin Lehner, którego Blackhawks oddali do tego klubu w wymianie 24 lutego.

Baseball:

MLB:
Aż na 20 meczów zawieszony został Alex Cintron, trener grającego w MLB Houston Astros. To pokłosie bójki, do jakiej doszło podczas meczu z Oakland Athletics. Karę otrzymał także Ramon Laureano.  Najpierw miotacz Humberto Castellanos trafił piłką w pałkarza Ramona Laureano. To mocno zdenerwowało gracza Oakland Athletics, który zaczął krzyczeć w kierunku rywala. Laureano następnie stoczył dyskusję z trenerem przeciwników Aleksem Cintronem. Później ruszył w jego stronę. – Powiedział po hiszpańsku coś, czego nie mówi się o mojej matce – skomentował później Laureano w rozmowie z ESPN. Doszło do bójki z udziałem kilkunastu zawodników obu drużyn. Sytuację udało się opanować dopiero po chwili. Alex Cintron został zawieszony aż na 20 meczów. To 1/3 całej rundy zasadniczej. Zwyczajowo ta faza rozgrywek składa się ze 162 spotkań, sezon 2020 skrócono jednak do 60 pojedynków. Ramon Laureano nie zagra natomiast w 6 meczach. Oakland Athletics pokonało Houston Astros 7:2 i umocniło się na prowadzeniu w Dywizji Zachodniej.

Tenis:

Dwóch polskich tenisistów wystąpi w zmaganiach debla w startującym 22 sierpnia turnieju Western & Southern Open. Hubert Hurkacz utworzy parę z Amerykaninem Johnem Isnerem, a Łukasz Kubot zagra ze swoim stałym partnerem, Marcelo Melo z Brazylii. W Nowym Jorku tenisiści będą rywalizować w singlu i w deblu. Na starcie tej drugiej konkurencji pojawi się dwóch Polaków – Hubert Hurkacz i Łukasz Kubot. Hurkacz stworzy duet z Amerykaninem Johnem Isnerem. Będzie to ich drugi wspólny występ. Przed rokiem zagrali razem w zawodach w Montrealu, gdzie odpadli w I rundzie.  Z kolei Kubot tradycyjnie przystąpi do rywalizacji z Marcelo Melo. Polak i Brazylijczyk po raz czwarty zagrają razem w Western & Southern Open. Najlepszy rezultat osiągnęli w debiucie, w 2017 roku, kiedy to dotarli do półfinału. Przed dwoma laty i rok temu odpadli w 1/4 finału.  Na liście uczestników zmagań w deblu znalazł się także najlepszy obecnie singlista świata, Novak Djoković. Serb zgłosił się wspólnie z rodakiem, Filipem Krajinoviciem. Spośród uznanych singlistów w grze podwójnej zamierzają też rywalizować Karen Chaczanow i Andriej Rublow, Denis Shapovalov (w parze z Rohanem Bopanną) czy David Goffin (razem z Danielem Evansem). Przypomnijmy, że na liście zgłoszeń turnieju gry pojedynczej są m.in. Hurkacz, Djoković, Dominic Thiem, Danił Miedwiediew, Dominic Thiem i Stefanos Tsitsipas.

WTA Lexington:
Venus Williams wyeliminowała Wiktorię Azarenkę i zmierzy się ze swoją siostrą Sereną w II rundzie turnieju WTA International w Lexington. Odpadła Sloane Stephens, która przegrała z Leylah Fernandez.
Julia Putincewa (Kazachstan, 5) – Ajla Tomljanović (Australia) 6:0, 6:4
Leylah Fernandez (Kanada, Q) – Sloane Stephens (USA, 7) 6:3, 6:3
Venus Williams (USA) – Wiktoria Azarenka (Białoruś) 6:3, 6:2
Cori Gauff (USA) – Caroline Dolehide (USA, Q) 7:5, 7:5
Olga Goworcowa (Białoruś, Q) – Bethanie Mattek-Sands (USA, Q) 7:6(4), 6:1
Shelby Rogers (USA, WC) – Misaki Doi (Japonia) 6:4, 4:6, 6:2
Magda Linette i Jessica Pegula wywalczyły awans do ćwierćfinału debla turnieju WTA International w Lexington. Polka i Amerykanka wyeliminowały rozstawione z numerem drugim Jennifer Brady i Arynę Sabalenkę.  Magda Linette w Lexington rywalizuje w singlu i deblu. W poniedziałek wyeliminowała Lauren Davis. We wtorek Polka i Amerykanka Jessica Pegula wygrały 6:4, 4:6, 10-8 z rozstawionymi z numerem drugim Jennifer Brady i Aryną Sabalenką.  Białorusinka jest mistrzynią US Open 2019 w parze z Elise Mertens. Amerykanka to półfinalistka Australian Open 2019 wspólnie z Alison Riske. Z Brady poznanianka zmierzy się jeszcze raz, o ćwierćfinał singla.

WTA Praga:
Rumunka Simona Halep pokonała Słowenkę Polonę Hercog w tie breaku trzeciego seta w I rundzie turnieju WTA International w Pradze. Dalej awansowały Chorwatka Petra Martić i Belgijka Elise Mertens.
Simona Halep (Rumunia, 1) – Polona Hercog (Słowenia) 6:1, 1:6, 7:6(3)
Petra Martić (Chorwacja, 2) – Warwara Graczewa (Rosja) 7:6(2), 6:3
Elise Mertens (Belgia, 3) – Jasmine Paolini (Włochy) 7:5, 4:6, 6:3
Łesia Curenko (Ukraina, Q) – Jekaterina Aleksandrowa (Rosja, 5) 6:2, 6:4
Arantxa Rus (Holandia) – Anastazja Pawluczenkowa (Rosja, 6) 7:5, 6:2
Sara Sorribes (Hiszpania) – Barbora Strycova (Czechy, 7) 7:6(3), 6:1
Eugenie Bouchard (Kanada, WC) – Weronika Kudermetowa (Rosja, 8) 6:0, 6:3
Irina-Camelia Begu (Rumunia) – Anastasija Sevastova (Łotwa, 9) 6:2, 6:2
Kristyna Pliskova (Czechy) – Linda Fruhvirtova (Czechy, WC) 6:2, 7:5
Camila Giorgi (Włochy) – Marta Kostiuk (Ukraina, Q) 4:6, 6:2, 7:6(4)
Ana Bogdan (Rumunia) – Storm Sanders (Australia, LL) 6:1, 6:1
Leonie Küng (Szwajcaria, LL) – Aliona Bolsova (Hiszpania) 6:4, 6:3
Barbora Krejcikova (Czechy, WC) – Patricia Maria Tig (Rumunia) 6:4, 6:3
Magdalena Fręch wywalczyła awans do II rundy turnieju WTA International w Pradze. Polka pokonała w dwóch setach Rumunkę Elenę-Gabrielę Ruse.  W eliminacjach w Pradze Magdalena Fręch (WTA 174) odprawiła Rumunkę Irinę Barę i Słowenkę Kaję Juvan. W decydującej rundzie przegrała z Ukrainką Łesią Curenko, ale weszła do głównej drabinki jako szczęśliwa przegrana. Dzięki temu Polka otrzymała szansę na drugi występ w WTA Tour w tym roku. W Lyonie odpadła w I rundzie jako kwalifikantka. We wtorek Fręch zmierzyła się z Eleną-Gabrielą Ruse (WTA 173), która również rozegrała trzy mecze w kwalifikacjach. Polka zwyciężyła 7:6(8), 6:3 po dwóch godzinach i pięciu minutach.  Dla Fręch jest to pierwszy wygrany mecz w głównym cyklu od czerwca 2018 roku, gdy na trawie w Nottingham pokonała Chinkę Saisai Zheng. Kolejną przeciwniczką Polki będzie Holenderka Arantxa Rus, której uległa 4:6, 2:6 w kwalifikacjach do Wimbledonu 2019.

F1:

Nie tylko McLaren, ale i Williams zrezygnował ze złożenia odwołania ws. kary dla Racing Point. Wpływ na decyzję Brytyjczyków mógł mieć fakt, że silniki dostarcza im Mercedes, który sam jest zamieszany w największą od lat aferę w F1.  Racing Point otrzymał karę 0,4 mln euro i stracił 15 punktów do klasyfikacji konstruktorów Formuły 1 za to, że skopiował z zeszłorocznego bolidu Mercedesa wybrane części – m.in. tylny układ hamulcowy. Sędziowie stwierdzili, że ekipa z Silverstone złamała przepisy, ale kilka ekip uznało, że kara dla Brytyjczyków jest niewystarczająca.  Skąd zatem tak nagła zmiana zdania McLarena i Williamsa? Mamy tu do czynienia z polityką. Mercedes od kilku lat dostarcza Williamsowi silniki i to na dodatek po niższej cenie, bo w zamian od roku 2019 w tej ekipie startuje protegowany niemieckiej ekipy – George Russell. Z kolei McLaren zacznie korzystać z jednostek Mercedesa od sezonu 2021.  Tymczasem to właśnie Mercedes jest zamieszany w aferę Racing Point.  Wniesienie odwołania przez Ferrari i Renault sprawia, że sędziowie FIA nie mają wyboru i jeszcze raz muszą zająć się sprawą. Decyzja McLarena i Williamsa nic nie zmienia w tym zakresie.
W środę mija termin na podpisanie Porozumienia Concorde, które reguluje zasady rywalizacji zespołów w Formule 1. Jedynym, który nie chce parafować dokumentu jest Mercedes. Niemcy mają się zobowiązać do startów w F1 tylko w roku 2021.  Nowe Porozumienie Concorde ma obowiązywać w latach 2021-2025. Mocno się ono różni od tego, jakie zespoły podpisywały wcześniej, bo za negocjowanie poprzednich ustaleń odpowiedzialny był jeszcze Bernie Ecclestone. Brytyjczyk obiecał szereg bonusów finansowych takim potentatom jak Mercedes czy Ferrari, doprowadzając do podziału Formuły 1 na dwie grupy. Liberty Media, obecny właściciel F1, zamierza wprowadzić od roku 2021 bardziej sprawiedliwy podział nagród finansowych. O ile Ferrari czy Red Bull Racing zgodziły się na utratę części przywilejów, o tyle “nie” mówi Mercedes. Tymczasem termin na podpisanie nowego Porozumienia Concorde mija w środę, 12 sierpnia.

MMA:

Prezes UFC zapowiedział, że niebawem organizacja powróci do Zjednoczonych Emiratów Arabskich by kontynuować projekt gal na prywatnej wyspie – Fight Island. Tym razem pobyt w Abu Zabi ma być dłuższy i może obejmować nawet sześć tygodni. – Wracamy do Abu Zabi – powiedział Dana White w rozmowie z “MMA Junkie”. – Myślę, że następny pobyt tam potrwa pięć lub sześć tygodni – dodał.  Na razie jednak sternik UFC nie zdradził, kiedy miałaby się odbyć kolejna gala na prywatnej wyspie. Amerykańskie media spekulują, że będzie to przełom września i października. – Znam harmonogram gal UFC, ale kiedy nadejdzie czas, ogłosimy to – wyznał White. Przypomnijmy, że amerykańska organizacja skorzystała z gościnności bogatych szejków w lipcu, począwszy od hitowej gali UFC 251, 12 lipca, na której zawalczył m.in. Marcin Tybura. Wydarzenie to było pierwszą z czterech imprez sportowych, które odbyły się w ciągu 15 dni na tym samym terenie.

Według nieoficjalnych informacji walką wieczoru KSW 54 będzie starcie Mateusza Gamrota z Szamilem Musajewem. Gala odbędzie się 29 sierpnia, a w stawce głównego pojedynku wydarzenia byłby mistrzowski pas kategorii lekkiej.  Jeśli KSW potwierdzi te doniesienia, to kibice mogą szykować się na jedną z najlepszych walk w historii polskiego MMA.  Zarówno Mateusz Gamrot jak i Szamil Musajew nie zaznali jeszcze porażki w zawodowym MMA. Polak od maja 2016 roku jest mistrzem kategorii lekkiej KSW, a w grudniu 2018 roku sięgnął również po tytuł w wadze piórkowej.

LA:

We wtorek odbył się pierwszy mityng z cyklu World Athletics Continental Tour Gold w 2020 roku. W fińskim Turku rywalizowało dwóch reprezentantów Polski.  Okrojony World Athletics Continental Tour Gold 2020 w końcu wystartował. Pierwszy mityng odbył się w Turku, a jego ozdobą był konkurs rzutu oszczepem, w którym to Johannes Vetter ustanowił nowy rekord mityngu. Niemiec już w pierwszej próbie posłał oszczep na 91,49 m. To jego najlepszy rezultat od ponad dwóch lat.  W Turku wystartowało dwóch reprezentantów Polski. Robert Urbanek w swojej najlepszej próbie w konkursie rzutu dyskiem zanotował 63,61 m, co pozwoliło mu ostatecznie na zajęcie czwartego miejsca. Triumfował mistrz świata z 2019 roku, Daniel Stahl (69,23 m).  W biegu na 400 metrów przez płotki wystąpił z kolei Patryk Dobek. Nie był to dla niego jednak zbyt udany występ. Dobek pokonał dystans w czasie 51,81 s, co dało mu siódme, przedostatnie miejsce w stawce. Zwyciężył Nick Smidt z Holandii (49,84 s). Kolejny mityng z cyklu World Athletics Continental Tour Gold odbędzie się 19 sierpnia na Węgrzech.

Opracował: Sławek Sobczak

 

 

 

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *