Środowa sesja przyniosła kolejne ok. 0.5 proc. wzrosty na Wall Street, a handel podczas azjatyckich godzin handlu nie przyniósł większych przetasowań. Nasdaq wspiął się do 11 tys. pkt. Indeks zwiększył wartość o 1 tys. pkt. najszybciej od bańki spółek internetowych z przełomu wieku. Nasdaq zakończył środową sesję wzrostem o 0,5 proc. i wartością 10998,40 pkt. W jej trakcie rosła ona do 11002,11 pkt. Indeks potrzebował tylko 39 dni na wspięcie się o tysiąc punktów powyżej 10 tys. pkt. Wcześniej, w okresie wzrostu zakończonym w czerwcu, potrzebował 114 dni na „połknięcie” kolejnego 1 tys. pkt. Amerykańsko-chińskie relacje pozostają cały czas napięte, a administracja Białego Domu nazywa kolejne chińskie aplikacje realnym zagrożeniem. Dalsza eskalacja napięć na tym froncie stanowi obecnie największe zagrożenie dla rynków. Z drugiej strony perspektywa końcówki tygodnia powinna przybliżać kwestię porozumienia w USA ws. kolejnej fazy luzowania fiskalnego, co z kolei powinno podbijać popyt na ryzyko. W trendzie wzrostowym cały czas pozostają również notowania złota, które kreśląc nowe szczyty wszech czasów dobijają do 2050 dolarów za uncję. Sesja europejska rozpoczyna się dość pozytywnie w przypadku głównego parkietu niemieckiej giełdy. Dax wychodzi na tygodniowe maksima i dobija do 12800 pkt. Statystyki dotyczące rozwoju pandemii cały czas pozostają niepokojące, lecz rynek systematycznie to lekceważy.
Inwestorzy powinni wziąć pod uwagę ryzyko wynikające z możliwych doniesień o skutecznej szczepionce na koronawirusa i wywołane przez taką informację zawirowania na rynkach, m.in. wyprzedaż obligacji i spółek technologicznych, ostrzega Goldman Sachs. Stratedzy amerykańskiego banku inwestycyjnego zwracają uwagę na rosnące prawdopodobieństwo pojawienia się do końca listopada zatwierdzonej szczepionki na koronawirusa. Podkreślają, że będzie już wówczas także wiadomo, kto został prezydentem USA, a także jak rozpoczęcie roku szkolnego wpłynęło na sytuację pandemiczną.