Po nieudanym ataku na czerwcowy szczyt S&P500 wykonał taktyczny odwrót. Pomimo sprzyjających danych z gospodarki na Wall Street przewagę uzyskały giełdowe niedźwiedzie. Gdy nowojorskie indeksy rosną, to mówi się, że inwestorzy wierzą w V-kształtne ożywienie po koronakryzysie. Nawet jeśli statystycy donoszą o kolejnych milionach bezrobotnych, lekarze o kolejnych dziesiątkach tysięcy nowych przypadków Covid-19, a spółki zapowiadają kolejne zwolnienia pracowników. A gdy Wall Street spada, to wtedy mowa jest o obawach związanych z pandemią i przyszłą koniunkturą gospodarczą. W czwartek mieliśmy ten drugi wariant. Indeks S&P500 cofnął się o 0,34 proc., do linii 3215,57 pkt. Stało się to po tym, jak dzień wcześniej nie udało się sforsować oporu wyznawczego przez lokalne maksimum sprzed przeszło miesiąca. Dow Jones straci 0,50 proc. i zakończył sesję na poziomie 26 734,71 pkt. Nasdaq znów wypadł najsłabiej, tracąc 0,73 proc. i finiszując z wynikiem 10 473,83 pkt. Tymczasem dane spływające z amerykańskiej gospodarki generalnie zaskakiwały pozytywnie. Czerwcowa sprzedaż detaliczna odnotowała wzrost o 6,7 proc. względem maja, gdy wzrosła o 12,1 proc. W ten sposób już po dwóch miesiącach obroty handlowców wyszły ponad kreskę w ujęciu rocznym – były nominalnie o 1,1 proc. wyższe niż w czerwcu 2019 roku. Nieźle wypadł też lipcowy indeks Fedu z Filadelfii, który obniżył się z 27,5 pkt. w czerwcu do 24,1 pkt. wobec oczekiwanego spadku do 20 pkt. Szybko poprawiała się też sytuacja w budownictwie mieszkaniowym, gdzie indeks NAHB wzrósł z 58 pkt. do 72 pkt. w lipcu, wyraźnie przekraczając rynkowy konsensus na poziomie 60 pkt.

Jak zwykle niedoszacowane okazały się cotygodniowe statystyki wniosków o zasiłek dla bezrobotnych, których złożono aż 4,3 mln. To praktycznie tyle samo co tydzień czy dwa tygodnie temu. Zobaczymy, jak silny będzie popyt na te zasiłki, gdy niedługo wygaśnie federalna dopłata w wysokości 600 dolarów tygodniowo. Równocześnie rynek wciąż liczy na nowe wydatki rządowe, które miałyby „zasymulować” gospodarkę.  A lepsze dane makro zmniejszają szansę na „hojność” Kongresu, który od miesięcy lekką ręką wydaje biliony dolarów przyszłych wpływów podatkowych. Osobną kwestią jest utrzymująca się rotacja sektorowa. W czwartek znów słabiej wypadły wielkie spółki technologiczne. Akcje Microsoftu przeceniono o prawie 2 proc., zaś Amazona o 0,3 proc. W ostatnich tygodniach i miesiącach to właśnie walory technologicznych behemotów pchały w górę nowojorskie indeksy, a w szczególności Nasdaqa. – To jest wczesne wskazania dobrego sygnału, jakim jest odpływ pieniędzy od kompletnie wykupionego Nasdaqa w stronę firm, które radzą sobie dobrze, gdy gospodarka zaczyna sobie radzić – skomentował Andrew Smith, główny strateg inwestycyjny w Delos Capital Advisors cytowany przez Reutersa.

Rynki poznały jedne z ważniejszych, zaplanowanych na dziś danych ze Stanów Zjednoczonych. Mowa tu oczywiście o cotygodniowym raporcie amerykańskiego Departamentu Pracy dotyczącego liczby złożonych wniosków o przyznanie zasiłku dla bezrobotnych.  Jak wynika z najnowszego raportu Department of Labor, pomimo i tak już pesymistycznych prognoz zakładających wzrost o kolejne 1,25 mln., w tygodniu kończącym się 11 lipca 2020 roku liczba wstępnie zadeklarowanych bezrobotnych uplasowała się na poziomie 1,30 miliona. Mimo, że jest to spadek o 10 tys. w stosunku do poziomu z poprzedniego tygodnia, to jednak wciąż pozostaje jednym z najgorszych odczytów w historii. Warto zwrócić uwagę, że jest to już 17. tak znaczny wzrost ilości złożonych wstępnie wniosków o zasiłek dla bezrobotnych z rzędu. Okazuje się więc, że w samych tylko Stanach Zjednoczonych, na przestrzeni ostatnich siedemnastu tygodni pracę z powodu globalnej pandemii koronawirusa straciło aż 51,257 mln osób. Równocześnie amerykański Census Bureau przedstawił także najnowsze wyniki sprzedaży detalicznej w Stanach Zjednoczonych. Z raportu tego wynika, że jej wartość wzrosła w czerwcu br. aż o 7,5 proc. do 524,3 mld dolarów, co okazało się wynikiem zauważalnie lepszym od prognoz wskazujących na wzrost jedynie o 5 proc.

Biały Dom zasygnalizował Kongresowi, że prezydent Donald Trump może odrzucić nową ustawę wspierającą gospodarkę jeśli nie znajdzie się w niej cięcie podatku od wynagrodzeń. – Prezydent Trump chce pomóc ciężko pracującym Amerykanom, odczuwającym skutki pandemii, a jednym ze sposobów na zrobienie tego są wakacje podatkowe w przypadku wynagrodzeń – oświadczył rzecznik Białego Domu Judd Deere. – Wzywał wcześniej Kongres do przyjęcia takich rozwiązań i uważa, że musi to być częścią jakiegokolwiek pakiety czwartego etapu wsparcia – dodał.

Pierwsza szczepionka na Covid-19 może być dostępna w USA pod koniec tego roku, prognozują analitycy Goldman Sachs. Analitycy pokładają największe nadzieje w projekcie firmy Moderna, która niebawem rozpoczyna testy kliniczne potencjalnej szczepionki na grupie 30 tys. pacjentów. Według Goldman Sachs, jest szansa, że jej docelowa wersja będzie gotowa do końca 2020 roku.

Największa na świecie firma zarządzająca aktywami skorzystała z napływu klientów do prowadzonych funduszy obligacji, a także większego zainteresowania usługami zarządzania gotówką, pisze Reuters. Fundusze obligacji BlackRock pozyskały 60,27 mld USD nowych pieniędzy w minionym kwartale. Biznes zarządzania gotówką przyciągnął ponad 24,2 mld USD netto.

 

 

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *