Piłka nożna:

Premier League:

Manchester United zremisował z Southampton FC 2:2. Spora w tym zasługa Jana Bednarka, który w 96. minucie zaliczył asystę. Zdaniem angielskich mediów, Polak był jednym z najlepszych zawodników gości.

Manchester United – Southampton FC 2:2 (2:1)
0:1 – Stuart Armstrong 12′
1:1 – Marcus Rashford 20′
2:1 – Anthony Martial 23′
2:2 – Michael Obafemi 90+6′

 

La Liga:

W takiej formie można bić się o mistrzostwo Hiszpanii. Real Madryt wygrał 2:1 z Granadą i już w przyszłej kolejce być może zdobędzie tytuł. Do zostania mistrzem madrytczycy potrzebują jeszcze dwóch punktów. Nad drugą Barceloną mają cztery punkty przewagi. Królewskim do rozegrania zostały jeszcze dwa mecze – przeciwko Villarrealowi i Leganes.

Granada CF – Real Madryt 1:2 (0:2)
0:1 – Ferland Mendy 10′
0:2 – Karim Benzema 16′
1:2 – Darwin Machis 50′

Deportivo Alaves – Getafe CF 0:0

Villarreal CF – Real Sociedad 1:2 (0:0)

 

Serie A:

Inter Mediolan stracił kuriozalnego gola po błędzie Samira Handanovicia. W drugiej połowie nie potrzebował dużo czasu na przeprowadzenie pościgu i głównie dzięki Alexisowi Sanchezowi oraz Lautaro Martinezowi zwyciężył 3:1 z Torino FC.

Inter Mediolan – Torino FC 3:1 (0:1)
0:1 – Andrea Belotti 17′
1:1 – Ashley Young 49′
2:1 – Diego Godin 51′
3:1 – Lautaro Martinez 61′

Maurizio Sarri ma pozostać na stanowisku trenera Juventusu. Tym samym Arkadiusz Milik dalej będzie priorytetem mistrza Włoch, który chce sprowadzić nowego środkowego napastnika. W tym sezonie Juventus nie zachwyca grą swoich kibiców, ale mimo to pewnie zmierza po tytuł mistrza kraju. W związku z tym w klubie nie chcą zmieniać trenera Maurizio Sarriego. Włoski portal “Sportmediaset” donosi, że jego pozostanie na ławce jest praktycznie pewne. Do zmiany miałoby dojść wyłącznie w przypadku braku wygrania rozgrywek Serie A. Ze względu na słabe wyniki bezpośrednich rywali, jest to jednak mało prawdopodobne – na 6 kolejek przed końcem Juventus ma bowiem 8 punktów przewagi nad wiceliderem.

 

MLS:

Jarosław Niezgoda długo czekał na debiut w MLS i w końcu się doczekał. Polski napastnik zagrał w wygranym 2:1 meczu z Los Angeles Galaxy. 25-letni zawodnik wszedł na boisko w 80 minucie. Od lutego Jarosław Niezgoda czekał na debiut w MLS. Polski napastnik w końcu jednak zadebiutował w Portland Timbers! Niezgoda wystąpił w meczu 1. kolejki grupy F konferencji zachodniej amerykańskiej ligi. 25-letni zawodnik wszedł na boisko w 80 minucie, gdy zmienił Jeremy’ego Ebobisse’a.  Rozegrany w Los Angeles mecz zakończył się zwycięstwem Timbers 2:1. Bramki dla drużyny z Portland zdobyli w drugiej połowie Jeremy Ebobisse i Sebastian Blanco. Dla Galaxy honorowe trafienie zanotował Javier Hernandez. Portland w tabeli swojej grupy zajmuje pierwsze miejsce – przed Los Angeles FC, Houston Dynam i LA Galaxy. Dwa najlepsze zespoły z sześciu grup oraz cztery najlepsze drużyny z trzecich miejsc awansują do fazy play-off turnieju MLS is Back Tournament.

 

Superpuchar Polski:

Tegoroczny mecz o Superpuchar Polski odbędzie się 9 sierpnia o godz. 20 – poinformował Polski Związek Piłki Nożnej. Gospodarzem – jako mistrz kraju w sezonie 2019/20 – będzie Legia Warszawa, która czeka jeszcze na wyłonienie rywala w tym spotkaniu.  Finał Pucharu Polski, którego zdobywca będzie przeciwnikiem Legii, zostanie wyłoniony 24 lipca w Lublinie. Zmierzą się w nim Cracovia Kraków i Lechia Gdańsk. Mecz o Superpuchar Polski zainauguruje nowy sezon piłkarski w kraju. W niedzielę prezes PZPN Zbigniew Boniek poinformował na Twitterze, że rywalizacja w ekstraklasie w rozgrywkach 2020/21 rozpocznie się 23 sierpnia.

 

Koszykówka:

NBA:

Duet liderów Milwaukke Bucks w temacie napisu na swoich koszulkach podczas pierwszych meczów wznowionego sezonu postąpił inaczej niż choćby najlepsi gracze Los Angeles Lakers. Antetokounmpo i Middleton wybrali hasła społeczne. Giannis Antetokounmpo oraz Khris Middleton nie poszli w ślady liderów Los Angeles Lakers, czyli LeBrona Jamesa i Anthony’ego Davisa. Koszykarze Milwaukee Bucks zdecydowali, że podczas pierwszych dni po restarcie sezonu wystąpią z hasłami społecznymi zamiast swoich nazwisk. Jak poinformowali na Twitterze dziennikarze ESPN – Malika Andrews oraz Erik Woodyard – grecki skrzydłowy wybrał hasło “equality”, czyli równość, zaś jego klubowy kolega zdecydował się na “Black Lives Matter” (wcześniej to samo wytypował też inny zawodnik “Kozłów”, weteran Kyle Korver). Warto dodać również, że na taki sam motyw jak Giannis zdecydował się Thanasis, czyli jego o dwa lata starszy brat, który jednak w ekipie z Wisconsin odgrywa niewielką rolę. Bucks, obok właśnie LA Lakers, uchodzą za głównych faworytów do zdobycia mistrzostwa w obecnie zawieszonych jeszcze rozgrywkach, a w zespole najwięcej zależy od wspomnianego już duetu.

 

Skrzydłowy Houston Rockets, Bruno Caboclo przez osiem dni nie będzie trenował ze swoim zespołem. To konsekwencje jego lekkomyślności. Bruno Caboclo miał zrobić to nieświadomie, ale Brazylijczyk nie uniknie konsekwencji swojej lekkomyślności. Czeka go osiem dni ponownej kwarantanny, którą spędzi w hotelowym pokoju. Opuści treningi Rockets, a przypomnijmy, że już 22 lipca zaplanowane są pierwsze mecze sparingowe.  Drużyna z Teksasu zakwaterowała się w hotelu Grand Floridian w Disneylandzie w piątek. Caboclo złamał zasady kwarantanny, bo opuścił swój pokój przed upływem pierwszych 48-godzin od momentu zameldowania. Podobno nie wiedział, że nie wolno mu tego robić, ale liga NBA informowała wszystkich o protokole, obowiązującym na Florydzie. Po ośmiu dniach, jeśli jego wyniki testów na obecność wirusa SARS-CoV-2 dadzą negatywne wyniki, Brazylijczyk będzie mógł ponownie dołączyć do kolegów z drużyny.  24-latek w przeszłości reprezentował barwy Toronto Raptors, Sacramento Kings i Memphis Grizzlies. Dla Houston Rockets rozegrał dotychczas pięć meczów, w których notował 2,0 punktu, 1,8 zbiórki i 0,8 bloku.

 

Hokej:

NHL:

NHL podała nowe informacje o hokeistach zakażonych koronawirusem. W poniedziałek rozpoczęły się klubowe obozy przygotowawcze, ale kilku hokeistów odmówiło wzięcia udziału w rozgrywkach, które zostaną wznowione 1 sierpnia.  W dniu przejścia do trzeciej fazy planu powrotu do gry liga – jak co tydzień – podała statystyczne dane dotyczące liczby wykonanych testów i potwierdzonych przypadków zakażeń od początku poprzedniego etapu, czyli od 8 czerwca. Z danych wynika, że w ramach protokołu testowania od wznowienia zajęć na lodzie w małych grupach pozytywne wyniki testów miało łącznie 30 hokeistów. Oznacza to 7 nowych przypadków w ostatnim tygodniu. Od 8 czerwca przeprowadzone zostały w ten sposób 4 934 testy u ponad 600 zawodników, którzy stawili się w miejscach, w których trenowały w tym czasie ich drużyny. Ponadto NHL podała, że ma informacje o 13 innych pozytywnych wynikach testów na koronawirusa przeprowadzonych u hokeistów w niej występujących, którzy jednak nie brali udziału w dobrowolnych zajęciach w bazach swoich klubów. Tradycyjnie już NHL nie podała publicznie ani nazwisk zakażonych hokeistów, ani nazw drużyn, w których występują. W ostatnich dniach serwis “The Athletic” informował, że w zespole Montréal Canadiens wykrytych zostało przynajmniej 3 hokeistów i członkowie sztabu z koronawirusem. Klub także, zgodnie z polityką przyjętą przez ligę, nie wypowiadał się w tej sprawie.  Wszyscy zawodnicy drużyn, które przystąpią do rywalizacji o Puchar Stanleya 1 sierpnia mieli prawo odmówić udziału w grze. Nie musieli podawać powodów i nie zostaną za to ukarani. Termin zgłoszenia rezygnacji z gry upłynął wczoraj. Wiadomo, że kilku hokeistów się na to zdecydowało.

 

Tenis:

Matteo Berrettini wygrał pierwszą edycję Ultimate Tennis Showdown (UTS). Patrick Mouratoglou, organizator pokazowych zawodów w Nicei, planuje powtórkę i to jeszcze przed wielkoszlemowym US Open 2020.  Trener Sereny Williams zaproponował kibicom tenis w nowej formule. Zawodnicy nie grali setów, ale walczyli o punkty w ramach czterech 10-minutowych kwart. Daną część meczu wygrywał ten, który zdobył ich najwięcej. Tenisiści mogli brać czas na konsultację z trenerem, z którym musieli porozumiewać się w języku angielskim. Aby było jeszcze ciekawiej, gracze mieli do dyspozycji karty, które mogły im pomóc w zdobyciu przewagi na korcie. Ultimate Tennis Showdown (UTS) rozegrano na przestrzeni pięciu weekendów okazał się bezpieczną imprezą w dobie pandemii COVID-19. Po zmaganiach w fazie grupowej do półfinału awansowali Stefanos TsitsipasMatteo BerrettiniRichard Gasquet i David Goffin. Faworytem zdawał się być najwyżej notowany w rankingu ATP z całej czwórki Grek. On też pokonał Goffina 3:0. Jego rywalem w finale został Berrettini, który potrzebował dogrywki, aby wyeliminować Gasqueta (3:2).  Finał zapowiadał się interesująco, zwłaszcza że tydzień wcześniej Tsitsipas potrzebował dogrywki (nagła śmierć), aby wygrać z Berrettinim w fazie grupowej. Decydujący mecz znów rozpoczął się od prowadzenia Włocha, który wyszedł na 2:0 w kwartach. Potem do głosu doszedł faworyzowany Grek i szybko zrobiło się po 2. Tym razem jednak Berrettini zachował w dogrywce zimną krew i po obronie meczbola zwyciężył 3:2 (16:15, 15:12, 12:14, 8:15, 4:2).

 

Iga Świątek kontynuuje przygotowania do powrotu do gry w zawodowym tourze. Polska tenisistka weźmie udział w pokazowej imprezie w Pradze, w której rywalizują dwie drużyny. To drużynowy turniej o charakterze charytatywnym, rozgrywany na wzór Pucharu Lavera. Dwie tenisistki pełnią funkcję kapitanów i decydują o doborze składów na poszczególne spotkania. W każdym dniu rywalizacji odbywają się po trzy single i jeden debel. Zawodniczki z danej drużyny przebywają razem w jednym miejscu i wspierają swoje koleżanki na korcie. Ich poczynania śledzi z trybun określona liczba kibiców. Świątek dołączy do drużyny “różowej”, którą opuściła m.in. Petra Kvitova. Czeszka zagra w tym tygodniu w Berlinie. Nową kapitan zespołu została Barbora Strycova. Nominowane na najbliższe starcie zostały ponadto Belinda Bencić, Viktoria Kuzmova i zdolna czeska juniorka Linda Fruhvirtova. Panie czeka trudne zadanie, bowiem w drużynie “czarnej” mają zagrać siostry Pliskove, Marketa Vondrousova, Karolina Muchova, Tereza Martincova i Nikola Bartunkova.

 

Zawody Pekao Szczecin Open nie odbędą się w 2020 roku z powodu pandemii COVID-19. To kolejny turniej rangi ATP Challenger Tour, który nie doszedł do skutku w Polsce w obecnym sezonie. Rozprzestrzeniający się po świecie koronawirus SARS-CoV-2 doprowadził w połowie marca do zawieszenia wszelkich zawodowych rozgrywek. ATP podało już plan powrotu do rywalizacji w ramach ATP Tour, co nastąpi 14 sierpnia na kortach twardych w Waszyngtonie. Sporym wyzwaniem będzie powrót do gry w imprezach niższej rangi. W ostatnim czasie odwołano wiele zawodów rangi ATP Challenger Tour, szczególnie tych, które regularnie odbywały się w warunkach halowych. We Francji na taki krok zdecydowano się w Lille i Mouilleron-Le-Captif. W Polsce nie odbyły się w tym roku challengery na mączce w Poznaniu i Sopocie. Odwołano również dużą kobiecą imprezę ITF w Toruniu (Bella Cup). We wtorek przekazano, że tenisiści nie zagrają na mączce w Szczecinie w sezonie 2020.

 

Formuła1:

Robert Kubica ma wystąpić w piątkowym treningu przed GP Węgier, który odbędzie się 17 lipca. Decyzja Alfy Romeo nie powinna dziwić, bo to jeden z ostatnich weekendów F1, który nie koliduje z DTM. Później zaplanowanie jazd Kubicy będzie trudniejsze. Kubica pojawił się w bolidzie Alfy Romeo przy okazji ostatniego GP Styrii, kiedy to w piątkowej sesji zastąpił Antonio Giovinazziego i zajął 18. miejsce. Już wtedy było jasne, że nie jest to ostatni raz Kubicy za kierownicą modelu C39. Kubica ma ponownie pojawić się w bolidzie już w najbliższy w piątek (17 lipca) przy okazji GP Węgier. Informacja nie jest jeszcze oficjalnie potwierdzona przez Alfę Romeo, ale wydaje się to być kwestią godzin. Oddanie 35-latkowi maszyny właśnie przy okazji rundy F1 na Hungaroringu nie powinno być zaskoczeniem, jeśli weźmiemy pod uwagę kolizję terminarzy Formuły 1 i DTM.  DTM zainauguruje swoje zmagania w pierwszy weekend sierpnia. Od tego momentu większość wyścigów niemieckiej serii wyścigowej będzie kolidować z Formułą 1. Dla Kubicy i Alfy Romeo to spory problem.

 

Formuła 1 po raz kolejny dyskutuje o walce z rasizmem. Przy okazji GP Styrii część kierowców zamanifestowała i klęczała na polach startowych. Nie zrobili tego reprezentanci Alfy Romeo. Zespół zapewnia jednak, że wspiera walkę z nietolerancją. Lewis Hamilton po GP Styrii uderzył m.in. w Ferrari, zdaniem którego włoski zespół nie wykonuje należytej pracy, by zwalczać rasizm. Brytyjczyk przed niedzielnym wyścigiem F1 ubrał koszulkę z napisem Black Lives Matter i klęczał na polach startowych. Na podobny gest Hamilton zdecydował się przy okazji wcześniejszego GP Austrii. Przed GP Styrii razem z Hamiltonem klęczało 12 kierowców, tydzień wcześniej – 14. W tym gronie nie znaleźli się Kimi Raikkonen oraz Antonio Giovinazzi. Obaj reprezentanci Alfy Romeo jedynie ubrali koszulki z napisem “End Racism”. Aby ukrócić wszelkie spekulacje, jakoby kierowcy Alfy Romeo nie wspierali w sposób wystarczający walki z rasizmem, zespół z Hinwil wydał specjalny komunikat.  Szwajcarsko-włoski zespół zapewnił przy tym, że daje wolną rękę Raikkonenowi i Giovinazziemu w manifestowaniu, tak aby “czuli się oni komfortowo, zgodnie ze swoją kulturą i przekonaniami”. Manifestacje przed rozpoczęciem GP Austrii i GP Styrii wynikają z faktu, że Formuła 1 w tym roku ogłosiła kampanię #WeRaceAsOne. W jej ramach królowa motorsportu ma walczyć z wykluczeniem i wspierać dyskryminowane społeczności.

LA:

Jewgienij Jurczenko wytrwał niespełna pół roku na stanowisku prezesa Rosyjskiej Federacji Lekkiej Atletyki. W poniedziałek podał się do dymisji.  W marcu tego roku World Athletics (dawniej IAAF) ukarało rosyjską federację lekkoatletyczną grzywną w wysokości 10 mln dolarów za próbę tuszowania stosowania dopingu przez reprezentantów tego kraju. Połowę grzywny zawieszono, ale Rosjanie musieli do 1 lipca zapłacić 5 mln dolarów. – Niestety, nie znaleźliśmy pieniędzy – mówił prezes Jewgienij Jurczenko.  W poniedziałek Jurczenko podał się do dymisji. Choć oficjalnie nie znamy powodu jego decyzji, media donoszą, że nie widzi on drogi do rozwiązania dopingowych problemów w rosyjskiej lekkiej atletyce. Póki co World Athletics nie podjęło decyzji w sprawie konsekwencji związanych z brakiem wpłaty określonej sumy. Organizacja ma obradować pod koniec lipca.

 

Tokio 2021:

Japonia już przygotowują się do organizacji przyszłorocznych igrzysk olimpijskich i myśli nad złagodzeniem obostrzeń. Na IO będą mogli przyjechać wszyscy zawodnicy czy działacze i to nawet wtedy, gdy Japonia utrzyma zakaz przyjmowania obcokrajowców. Początkowo igrzyska olimpijskie w Tokio 2020 miały odbyć się na przełomie lipca i sierpnia tego roku. Jednak z powodu rozprzestrzeniającej się epidemii koronawirusa japoński rząd wraz z Międzynarodowym Komitetem Olimpijskim podjęły decyzję o przełożeniu najważniejszej sportowej imprezy czterolecia na 2021 rok. Japoński rząd już myśli nad rozwiązaniami dotyczącymi przyjazdu sportowców, działaczy, a nawet kibiców na igrzyska. Minister ds. organizacji igrzysk Seiko Hashimoto powiedział, że rządzący rozważą złagodzenie ograniczeń wjazdu na terytorium Japonii dla zagranicznych sportowców i przedstawicieli oficjalnych delegacji.  Konieczne będą środki zapobiegające rozprzestrzeniania się koronawirusa, by złagodzić ograniczenia w podróżowaniu. Władze Japonii mają na to rok, ale już teraz zapewniają, że w igrzyskach będą mogli wziąć udział wszyscy sportowcy, którzy się do nich zakwalifikowali. Nawet jeśli dla obywateli danego kraju będzie obowiązywał zakaz wjazdu do Japonii, to wyjątkiem będą właśnie sportowcy i członkowie oficjalnych delegacji olimpijskich.  Od lutego Japonia zaostrzyła ograniczenia dotyczące podróżowania dla obywateli innych krajów. Ich zniesienie zależne jest od rozwoju sytuacji epidemicznej. Ma to wpłynąć na ograniczenie liczby zachorowań na COVID-19. W Japonii do tej pory zdiagnozowano 21 868 przypadków zakażenia koronawirusem. Zmarły 982 osoby. Igrzyska w Tokio mają odbyć się między 23 lipca i 8 sierpnia 2021 roku. Z kolei od 24 sierpnia do 5 września rozegrane zostaną igrzyska paraolimpijskie.

Opracował : Sławek Sobczak

 

 

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *