Po poniedziałkowej silnej zwyżce we wtorek na Wall Street doszło do schłodzenia nastrojów i wycofania strony popytowej, choć byki czyniły to z ociąganiem. Zdecydowanie lepiej w porównaniu z rynkiem spółek reprezentujących tradycyjne sektory gospodarki, prezentował się parkiet firm technologicznych. Jednak i on poddał się ostatecznie.  Po pięciu wzrostowych sesjach z rzędu na Wall Street zawitały umiarkowane spadki. Odwrót tłumaczono koronawirusem, co jednak nie brzmi zbyt przekonująco. Po zeszłotygodniowym festiwalu giełdowego byka na nowojorskich parkietach pojawiła się chęć do realizacji zysków. S&P500 i Nasdaq przerwały serię pięciu wzrostowych sesji z rzędu. Wtorkowe cofnięcie nie zmienia jednak bardzo optymistycznego obrazu rynku. Dość powiedzieć, że przez ostatnie dwa miesiące Nasdaq Composite poszedł w górę o 15 proc. (i 31 proc. przez ostatnie trzy miesiące), w okresie tym notując zaledwie 10 spadkowych sesji (na 40).

We wtorek rozstrzygnięcia zapadły w drugiej części sesji. Wcześniej Nasdaq zdołał nawet kolejny już raz poprawić historyczny rekord (10 518,82 pkt.) . Ale ostatecznie zanotował spadek o 0,86 proc., finiszując z wynikiem 10 343,89 pkt.  Dow Jones poszedł w dół o prawie 400 punktów, co przekłada się na utratę 1,51 proc. Indeks S&P500 zniżkował o 1,08 proc., schodząc do 3 145,32 pkt. W rynkowych komentarzach spadki jak zwykle zrzucona na karb chińskiego koronawirusa. Utrzymujący się wzrost zachorowań na Covid-19 w kilku południowych stanach USA (aczkolwiek przy wciąż malejącej liczbie ofiar śmiertelnych) skłonił władze do opóźnienia w znoszeniu antywirusowych zakazów. Tyle tylko że w ostatnich dniach liczba zakażeń koronawirusem w Stanach Zjednoczonych znów maleje. Zresztą w drugiej połowie czerwca – gdy doszło do gwałtownego przyrostu liczby dziennych zakażeń – nowojorskie indeksy rosły, nie zważając na statystyki epidemiczne.

Co ciekawe, we wtorek giełdowym bykom nie pomogły nawet wystąpienia władz Rezerwy Federalnej. Kolejni członkowie FOMC dość ostrożnie wypowiadali się wobec perspektyw gospodarki i wskazywali na ryzyko pogorszenia nastrojów konsumenckich z powodu ekspansji koronawirusa.  Ale przecież tego typu wypowiedzi zwykle łączono z apelem o zwiększenie i tak już końskich dawek stymulantów fiskalnych i monetarnych. A to właśnie biliony dolarów płynące z  Fedu i Departamentu Skarbu pozwoliły wygenerować tak silną hossę na Wall Street.

 

O ile pierwsza sesja w nowym tygodniu handlowym przebiegała w dobrych nastrojach, tak we wtorek obserwowaliśmy wyraźny odwrót od ryzykownych aktywów. Indeksy giełdowe na całym świecie zamknęły się niżej. Sentyment spadkowy utrzymywał się do końca dnia, dlatego też dziś niewykluczone jest dalsza przecena. Kontrakt na niemiecki indeks giełdowy DAX ponownie zbliża się o poranku do kluczowego wsparcia przy 12500 pkt. Co dalej? Czyżby rynek ponownie zaczął się obawiać kolejnej fali pandemii, co było widać wczoraj na rynku akcji? We wtorek główne indeksy giełdowe na świecie znalazły się pod presją sprzedających, traciły nie tylko te w Europie, ale także w USA. Pomimo, że amerykanki Nasdaq ponownie znalazł się wczoraj na najwyższych poziomach w histroii, tak bardzo szybko zawrócił i zamknął dzień pod kreską. Patrząc z kolei na niemiecki indeks giełdowy – DAX, notowania dotarły wczoraj do kluczowego wsparcia przy 12500 pkt., wynikającego z układu 1:1. Jeżeli poziom ten zostanie wybity, może nas czekać kolejna fala wyprzedaży, wtedy też indeks miałby szansę na zejście nawet w okolice poziomu 12390 pkt. Za takim scenariuszem przemawia budująca się formacja RGR.  Patrząc na aktualną sytuację pandemiczną, wciąż jest ona poważana. Średnia liczba zachorowań z ostatnich 7 dni wciąż rośnie, a pomimo, że od kilku dni “słupki” nieco spadły, tak wczoraj liczba odnotowanych dziennych zachorowań na COVID-19 ponownie zbliżyła się do rekordowych poziomów, w poniedziałek przybyło blisko 200 tysięcy nowych chorych.

Po wtorkowej zadyszce jaka stała się udziałem amerykańskich giełd, do dzisiejszej sesji inwestorzy podchodzą z dosyć ostrożnie, chociaż poprawiająca się wycena kontraktów sugerować może chęć odbicia na rynku kasowym Wall Street. Apetyt na zwiększanie zaangażowania w akcje tłumiony jest przede wszystkim obawami o stan gospodarki w obliczu rosnącej ponowie liczby nowych przypadków infekcji Covid-19. W  przypadku części amerykańskich stanów notuje się nowe rekordy zachorowań.

 

 

 

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *