Duże wzrosty rynków akcji w Chinach poprawiły w poniedziałek nastroje inwestorów na świecie. Kontrakty na indeksy rynków akcji w USA pokazują, że tam także. Na ok. dwie godziny przed rozpoczęciem sesji w USA kontrakty na S&P500 i Nasdaq rosły o ok. 1,2 proc., a na średnią Dow Jones o 1,4 proc.

Wkraczamy w okres publikacji raportów za II kwartał 2020 roku, który zweryfikuje jak firmy poradziły sobie z bezprecedensową i niezwykle trudną sytuacją gospodarczą wywołaną pandemią koronawirusa.  Rynek oczekuje, że będzie najgorszy od ostatniego kwartału 2008 roku. Liczne restrykcje i nakazy zamknięcia działalności w niektórych branżach spowiły widmo finansowej klęski nad wieloma spółkami notowanymi na amerykańskim parkiecie. Jednocześnie, ostatni kwartał jest najlepszy od 22 lat na nowojorskiej giełdzie w perspektywie wzrostów. Czy nadchodzi czas odkrycia kart i pokazania blefu?  Niepokojącą informacją jest niewątpliwie fakt, że aż 80 proc. amerykańskich spółek wchodzących w skład S&P 500 nie dokonało publikacji prognoz dotyczących przychodów i zysków za ostatni kwartał. Owszem, w wielu sektorach gospodarki było to wręcz niemożliwe z uwagi na nieznany rozwój pandemii, aczkolwiek aż tak duża liczba budzi pewne wątpliwości.  – Inwestorzy zaczną żądać nieco więcej transparentności – nieważne czy okaże się, że sytuacja jest dobra czy zła – oni po prostu chcą wiedzieć – stwierdził David Lebovitz, strateg rynków światowych w JPMorgan Asset Management. Okres publikacji raportów na amerykańskiej giełdzie wystartuje już za dwa tygodnie. Na ten moment, S&P 500 jest wyżej od dołka z 23 marca na poziomie 2237,40 pkt. aż o prawie 40 proc. – ostatnia sesja zamknęła się z wynikiem 3131,01 pkt. Drugi kwartał 2020 roku na amerykańskiej giełdzie okazał się najlepszym od ponad dwóch dekad.  Należy jednak pamiętać o tym, że ten wzrostowy rajd na S&P 500 stoi w olbrzymim kontraście ze spodziewanymi wynikami finansowymi. Analitycy zakładają aż 44-proc. skurczenie się zysków dla spółek wchodzących w skład S&P 500.  Od końca zeszłego kwartału, przez 3 miesiące na rynek napłynęło astronomiczne 10 bilionów dolarów, co spowodowało wzrost wartości S&P500 aż o 24 proc. Od dołka z 23 marca jest to niemal 40 proc.

Amerykański indeks S&P 500 kontynuował poprawę w drugim kwartale – najlepszym od 1998 r. – po silnym załamaniu na początku 2020 roku. Niemniej ekonomiści z Capital Economics oczekują, że dobre wyniki spółek amerykańskich zakończą się w ciągu najbliższych dwóch i pół roku. Z tego wynika, iż hossa na Wall Street może potrwać do końca 2022 roku. S&P 500 wzrósł w minionym tygodniu o 4 proc. docierając do poziomu 3130.  W ocenie ekspertów w USA są cztery sektory, które na chwilę obecną najmniej ucierpiały w wyniku kryzysu i które zasadniczo stanowiły najwięcej, jeśli nie całość, utraconego wówczas gruntu:

Opieka zdrowotna;

Usługi komunikacyjne;

Technologie informacyjne;

Uznaniowość w wydatkach konsumentów.

– Pięć największych firm S&P 500, które stanowią znaczną część jego niedawnej siły, znajdują się w trzech z czterech sektorów. Wątpimy, aby ich ostatnie lepsze wyniki szybko się rozwinęły. Środki dystansowania społecznego sprzyjają niektórym modelom biznesowym. Ich silne bilanse oznaczają, że są w dobrej pozycji, aby przetrwać uderzenie w przychody. Dodatkowo Biden pokonując Sandersa w nominacji demokratycznej zmniejszył szanse na działania antymonopolowe – napisano w raporcie. – Oczekujemy, że solidne wyniki spółek amerykańskich zakończą się w ciągu najbliższych 2 i pół roku (koniec 2022 r.), ponieważ apetyt inwestorów na ryzyko nadal rośnie, a dolar amerykański słabnie – dodano. Analitycy wskazali na dwa potencjalne wydarzenia, które nie zostały uwzględnione w ich podstawowych prognozach, a które również wzmocniłyby ten pogląd. – Pierwsze to wyraźne ograniczenie aktywności gospodarczej wynikające z ponownego wzrostu liczby przypadków koronawirusa w Stanach Zjednoczonych. Drugie to wygrana demokratów w wyborach w USA w listopadzie, co wydaje się wysoce prawdopodobne w oparciu o rynki bukmacherskie. Może to doprowadzić do wzrostu podatków od przedsiębiorstw i niektórych innych zasad nieprzyjaznych kapitałowi, co w konsekwencji zahamowałoby hossę na Wall Street – podsumowano.

 

 

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *