Prawie 100 nowych przypadków zakażeń koronawirusem w Pekinie podczas weekendu, a także doniesienia ich rosnącej liczbie w stanach USA, w których złagodzono restrykcje, nasiliły obawę drugiej fali pandemii. Najpierw w czwartek stany Teksas, Kalifornia i Floryda zgłosiły rekordową liczbę zarażeń, potem w Pekinie na targu w weekend pojawiło się 36 nowych przypadków COVID-19, a władze zareagowały stanowczo zamykając całą okolicę mieszkalną. W minionym tygodniu pandemia COVID-19 zanotowała rekordowe tempo zarażeń na świecie (>140 tys. dziennie), a liczba zakażonych zbliżyła się do 8 mln.

Dolarowi grozi załamanie. Kryzys związany z pandemią COVID-19 zainicjował procesy, które przypieczętują koniec wieloletniego okresu siły amerykańskiej waluty. W marcu rozlanie się epidemii COVID-19 na świat chwilowo wypchnęło obliczany przez giełdę ICE indeks dolara na 17-letni szczyt. To właśnie w amerykańskiej walucie inwestorzy szukali schronienia przed nieuniknionym globalnym kryzysem gospodarczym. Choć teraz gospodarki dopiero wchodzą w recesję, to dolar zdążył już oddać całość wcześniej wypracowanych zysków. Cena ropy spada w poniedziałek rano, bo na rynku są coraz większe obawy, że druga fala pandemii spowoduje osłabnięcie popytu na surowiec, donosi Reuters.

 

Pogorszenie nastrojów inwestycyjnych na świecie zaszkodziło złotemu. Polska waluta już od kilku dni radziła sobie słabo, a w poniedziałek kurs euro przekroczył 4,45 zł.  Za dolara amerykańskiego płacono 3,9619 zł, a więc o prawie dwa grosze więcej niż przed weekendem. Frank szwajcarski wyceniany był na 4,1527 zł, czyli o ponad grosz powyżej piątkowego kursu odniesienia. Funt szterling kosztował prawie 4,9462 zł, bez większych zmian względem piątku.

 

Tymczasem chiński rynek nieruchomości mieszkaniowych szybko wychodzi z dołka spowodowanego przez pandemię. W maju ceny rosły najmocniej od sześciu miesięcy. W 70 największych miastach ceny nowych nieruchomości mieszkaniowych, oprócz subsydiowanych przez państwo, wzrosły o 0,49 proc., podał urząd statystyczny. W kwietniu wzrost wynosił 0,42 proc.

 

O giełdzie kryptowalut Quadriga głośno było w zeszłym roku, kiedy jej właściciel Gerald Cotten nagle zmarł nie przekazując nikomu haseł do serwerów. Historia ma teraz ciąg dalszy: śledztwo wykazało bowiem, że Quadriga była po prostu klasyczną piramidą finansową.  Cotten był jedyną osobą, która znała hasło dostępu do cold storage, czyli niepodłączonych do internetu portfeli, na których przechowywano w różnych kryptowalutach zdecydowaną większość środków giełdy Quadriga. Straty szacowane były wówczas na 190 mln dol.  Okazuje się bowiem, że Cotten otwierał rachunki pod fałszywymi nazwiskami, na których zapisywał nieistniejące aktywa i handlował nimi z klientami. Straty pokrywał natomiast z depozytów klientów. W ten sposób inwestorzy stracili ok. 84 mln dolarów.  Cotten stracił również miliony inwestując środki klientów na innych giełdach, a pod koniec działalności Quadriga “prawie nie miała aktywów i działała jak obrotowe drzwi – depozyty nowych klientów były natychmiast przekierowywane na pokrycie wypłat innych klientów” – wskazała OSC.  Piramidy finansowe to, niestety, nie rzadkość w świecie kryptowalut. Można przypomnieć tutaj np. postać dr Ruji Ignatovej, “królowej kryptowalut”, która rozpłynęła się bez śladu po wyłudzeniu łącznie ponad 3,5 mld funtów. Piramidą finansową jest również firma CL Singapore, która wprowadza kryptowalutę DasCoin.

 

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *