Jeszcze w pierwszym kwartale 2020 roku mówiło się o wysokiej korelacji Bitcoina oraz indeksu giełdowego S&P 500 – w pierwszej części roku wzrosty (lub spadki) Wall Street często napędzały ruchy w tym samym kierunku w przestrzeni kryptowalutowej. Obecnie, gdy amerykańska giełda ponownie dynamicznie rośnie, ruchów takich nie widać jednak na notowaniach BTC.  Analitycy są zgodni, że Wall Street coraz wyraźniej odkleja się od realnej gospodarki (Main Street) i rośnie pomimo oficjalnego początku recesji w Stanach Zjednoczonych. Giełda w USA odkleja się również od Bitcoina, co widać między innymi po dotychczasowych stopach zwrotu z czerwca. W momencie, gdy Nasdaq testuje historyczne maksima, a S&P 500 rośnie od początku miesiąca o ponad 6 proc., to o wiele bardziej zmienny Bitcoin rośnie jedynie o 2,5 proc.  Jeżeli porównać jednak sytuację w dłuższym terminie niż sesje z ostatniego tygodnia, to na każdym ze wskazanych rynków widać v-kształtne odbicie, z tą jedynie różnicą, że na rynku Bitcoina zaczyna ono przechodzić obecnie w konsolidację, a na S&P 500 nadal pnie się w górę. We wtorkowe przedpołudnie w grupie TOP20 altcoinów pod względem kapitalizacji najsilniej rosły Crypto.com oraz Chainlink, umacniając się o 2,7 proc. oraz 1,8 proc. Zdecydowanie dominuje jednak kolor czerwony, chociaż sumarycznie spadki są mocno ograniczone i nie widać większej zmienności. Przewagę niedźwiedzi potwierdza również mapa cieplna, na której wyraźnie widać, że zdecydowana większość głównych aktywów kryptowalutowych traci.

 

Notowania złota w poprzednim tygodniu wyraźnie zniżkowały, schodząc poniżej bariery 1700 dolarów za uncję. Cenom tego kruszcu szkodził optymizm na globalnych rynkach finansowych, który przyciągał inwestorów na rynki bardziej ryzykownych aktywów. Złoto, traktowane jako tzw. bezpieczna przystań, stało się mniej atrakcyjną alternatywą. Niemniej, początek bieżącego tygodnia przynosi powrót notowań złota do wzrostów. Cena żółtego metalu powróciła tym samym ponad poziom 1700 dolarów za uncję. W perspektywie ostatnich dwóch miesięcy, notowania złota poruszały się w kanale bocznym, ograniczonym okolicami 1680 dolarów za uncję od dołu i około 1760 dolarów za uncję od góry. Obecnie optymiści na rynkach finansowych dostają zadyszki, co daje złotu szansę na kolejny wyrazisty ruch wzrostowy. Sygnałem do większych zwyżek byłoby jednak dopiero przebicie się na nowe tegoroczne maksima.

 

Mimo wzrostowego początku, wczorajsza sesja na rynku ropy naftowej zakończyła się na minusie. Optymizm wywołany reakcją na decyzję OPEC+ o przedłużeniu cięć produkcji ropy, jak również informacjami o rekordowym imporcie ropy do Chin, nie wystarczył na długo. Notowania ropy naftowej z tygodnia na tydzień mają coraz mniejszy potencjał do zwyżek. Maj był na tym rynku miesiącem wyjątkowo spektakularnych wzrostów, jednak była to głównie reakcja na dramatyczne zniżki notowań ropy w marcu i kwietniu. Tymczasem teraz pojawia się wiele pytań na temat tego, czy obecne fundamenty rynkowe wystarczą do utrzymania wzrostów. Pomijając kwestie odbicia się cen ropy w górę po wcześniejszych spadkach, głównym motorem do zwyżek notowań tego surowca z fundamentalnego punktu widzenia mogą być działania OPEC+, zmiany zapasów paliw w USA oraz otwieranie się kolejnych gospodarek po restrykcjach związanych z pandemią. Wszystkie te czynniki obecnie występują, jednak są obarczone dużą dozą niepewności. Państwa OPEC+ co prawda przedłużyły rekordowe cięcia wydobycia, ale zrezygnowały z dodatkowych, dobrowolnych cięć, które wprowadziły w życie wcześniej (pierwsza zrobiła to Arabia Saudyjska, za nią podążyło kilka państw rejonu Zatoki Perskiej). Zapasy ropy w USA zaczynają spadać, jednak brakuje w tym procesie systematyczności. Z kolei proces otwierania się gospodarek budzi wiele pytań o jego tempo i zasadność, zwłaszcza że w niektórych częściach świata przyspieszył on tempo rozprzestrzeniania się koronawirusa.

 

 

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *