Poniedziałkowy poranek przyniósł kontynuację tendencji z ostatnich kilku dni. Kurs euro po silnym spadku z końcówki maja zaczął rosnąć, oddalając się od linii 4,40 zł. Krótkoterminowy trend aprecjacji złotego zakończył się w połowie zeszłego tygodnia. Od tego czasu kurs euro podniósł się z 4,37 zł do przeszło 4,45 zł po tym, jak wcześniej spadł o 20 groszy i osiągnął najniższą wartość od połowy marca. W poniedziałek kurs euro kształtował się na poziomie 4,4439 zł, a więc o ponad grosz wyżej niż przed weekendem.  Mimo tego kurs EUR/PLN utrzymał się poniżej poziomu 4,50 zł, powyżej którego pozostawał kwietniu i przez większość maja. W dalszym ciągu słabość w relacji do euro wykazywał zarówno dolar amerykański, jak i frank szwajcarski. W rezultacie notowania tych walut względem złotego nie wzrosły w ostatnich dniach w takim stopniu jak w przypadku euro.  W poniedziałek rano dolar był wyceniany na 3,9318 zł – czyli o 0,6 grosza wyżej niż w piątek wieczorem. Kurs franka szwajcarskiego wynosił 4,0811 zł i był o niespełna pół grosza wyższy niż przed weekendem.

 

Zgodnie z oczekiwaniami, w sobotę odbyło się wirtualne posiedzenie państw OPEC oraz szerszego grona krajów OPEC+. Debatowano na nim przede wszystkim na temat dalszych losów porozumienia naftowego. Niespodzianki nie było – państwa OPEC+ zdecydowały się na przedłużenie dotychczasowych, rekordowych cięć produkcji ropy naftowej, wynoszących łącznie 9,7 mln baryłek dziennie, czyli około 10 proc. globalnego wydobycia. Tak jak oczekiwano, cięcia w tej formie mają być przedłużone o miesiąc, czyli do końca lipca. Jednocześnie, kraje OPEC+ wezwały Irak i Nigerię do bardziej zdecydowanych cięć produkcji ropy naftowej. Oba te państwa w maju i na początku czerwca przekraczały swoje limity wydobycia, zawarte w porozumieniu naftowym. W rezultacie, OPEC+ wezwał je do nadrobienia zaległości w miesiącach lipiec-wrzesień. Mało entuzjastyczne podejście do cięć produkcji ropy naftowej wykazuje także Meksyk. W zasadzie wszystkie powyższe informacje były już w pewnym stopniu oczekiwane na rynku, więc nie przyniosły one istotnych zmian na wykresach cen ropy naftowej. Notowania tego surowca kontynuują ruch wzrostowy – dzisiaj rano cena ropy WTI zbliża się już do bariery 40 dolarów za baryłkę, a notowania ropy Brent znajdują się nieznacznie poniżej poziomu 43 dolarów za baryłkę.Jednym z czynników, które dzisiaj wspierają notowania ropy naftowej, są doniesienia o burzy tropikalnej, zbliżającej się do południowego wybrzeża Stanów Zjednoczonych. Dzisiaj burza Cristobal ma dotrzeć do stanu Luizjana.

 

 

 

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *