Ropa naftowa zdrożała w środę, osiągając poziom 40 dolarów za baryłkę po raz pierwszy od marca.

Wsparta niższymi zapasami ropy w USA, oczekiwaniami wobec OPEC+ co do utrzymana cięć w produkcji ropy i oznaki ożywienia popytu po kryzysie związanym z koronawirusem. Następnie jednak czarne złoto reagowało spadkami na doniesienia agencji prasowej Bloombeerga.

Amerykański Instytut Naftowy twierdzi, że we wtorek zapasy ropy w USA spadły o 483 000 baryłek. W ostatnich tygodniach oba benchmarki uległy gwałtownemu wzrostowi. Brent wzrósł ponad dwukrotnie po tym, jak w kwietniu osiągnął najniższy od 21 lat poziom poniżej 16 dolarów, gdy cena amerykańskiej ropy była ujemna.

Ożywienie w Chinach i złagodzenie zasad poruszania się wspiera ceny. Po doniesieniach Bloomberga na temat niepewnej przyszłości spotkania grypy OPEC+ ropa naftowa rozpoczęła pikowanie – ropa WTI staniała o dolara do 36,50 dolarów za baryłkę.

Posiedzenie w dniu 10 czerwca jest uzależnione od rozwiązania kwestii przestrzegania wcześniejszych uzgodnień, ponieważ Arabia Saudyjska i Rosja twierdzą, że część członków OPEC unika wywiązywania się z nich. Rosja i kilka innych krajów OPEC+ opowiadają się za wydłużeniem obecnych cięć produkcyjnych grupy o jeden miesiąc, według osób znających sytuację. Niejasne jest, czy to wystarczy dla wiodącego członka OPEC – Arabii Saudyjskiej, choć propozycja ta mieści się w propozycji królestwa sugerującej wydłużenie cięć o jeden do trzech miesięcy.

Perspektywy popytu wydają się silniejsze. Jak wynika z badania, sektor usług w Chinach, który jest drugim co do wielkości konsumentem ropy naftowej na świecie, powrócił na ścieżkę wzrostu po raz pierwszy od stycznia. Zgodnie z obecną umową, cięcia w dostawach mają zostać złagodzone do około 7,7 milionów baryłek dziennie w lipcu, po czym na początku 2021 r. ma nastąpić kolejne złagodzenie.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *