Piłka nożna:

Hiszpanie bardzo ekscytują się wtorkową rywalizacją Borussii z Bayernem, a także wielkim pojedynkiem snajperów: Haalanda z Lewandowskim. Obaj znaleźli się na czołówce “AS”. – Norweg rzuca wyzwanie Polakowi – piszą dziennikarze. Na ten mecz czeka cała piłkarska Europa. Starcia Borussii Dortmund z Bayernem Monachium od lat elektryzują fanów piłki nożnej. Nie inaczej będzie tym razem, zwłaszcza, że gra idzie o wielką stawkę.  Rywalizacją tych drużyn, ale także wielkim pojedynkiem snajperów: Erlinga Haalanda z Robertem Lewandowskim, bardzo ekscytują się hiszpańscy dziennikarze.  “AS” umieścił nawet obu napastników na czołówce wtorkowego wydania. “Haaland rzuca wyzwanie Lewandowskiemu” – piszą hiszpańscy dziennikarze, którzy porównują Norwega do… syna Iwana Drago. “Jego zimnokrwistość robi wrażenie, to zabójca o twarzy dziecka” – czytamy. Haaland ma dziesięć trafień w tym roku w Bundeslidze (najwięcej ze wszystkich), a teraz chce udowodnić, że jest lepszy od Lewandowskiego. “Polak nie jest podobny do żadnego złoczyńcy, ale jego dorobek jest imponujący” – twierdzą hiszpańskie media. Polak rozgrywa sezon życia i do wyrównania osobistego rekordu brakuje mu już tylko trzech trafień. Robert Lewandowski celuje nie tylko w koronę króla strzelców i życiowy rekord. Chce też co najmniej powtórzyć wyczyn Gerda Muellera sprzed 48 lat (40 bramek).

 

Leo Messi wielokrotnie udowadniał, że jest piłkarzem z innej planety. 32-latek niedługo będzie miał udział przy zdobyciu 1000 bramek. Będzie pierwszym współczesnym zawodnikiem, który tego dokona.  Lionel Messi w trakcie kariery w Barcelonie zapisał się złotymi zgłoskami w historii futbolu. Stał się najbardziej utytułowanym graczem Blaugrany (32 trofea). To prawdziwy geniusz, który chce ustanowić kolejne wielkie rekordy. Jak podkreśla “Mundo Deportivo”, Argentyńczyk ma na swoim koncie łącznie 986 goli i asyst w karierze (874 dla Barcelony, 112 dla reprezentacji). Messi może być pierwszym piłkarzem, któremu uda się przekroczyć barierę 1000. Drugi w tej klasyfikacji Cristiano Ronaldo ma obecnie 956 goli i asyst, a więc o 30 mniej od kapitana Barcelony.  Wielki wynik Messi może ustanowić jeszcze w tym sezonie. Do końca rozgrywek La Ligi pozostało jedenaście kolejek, a oprócz tego może dojść kilka spotkań w Champions League. Od rozgrywek 2008/2009, Leo Messi zawsze zdobywa powyżej 38 bramek dla Barcelony. Oprócz tego zalicza także średnio 19 asyst. Najlepszy był dla niego sezon 2011/2012, kiedy zdobył dla Barcelony 73 bramki i zaliczył 29 asyst. – Pozostało mu jeszcze pięć lub siedem lat gry – stwierdził Xavi podczas czatu z Samuelem Eto’o. – Dba o siebie i może grać dopóki nie skończy 37, 38 bądź 39 lat. Na pewno wystąpi na mundialu w Katarze – podkreślił Hiszpan.

 

Po Włoszech, Wielkiej Brytanii, a potem USA pandemia koronawirusa zbiera teraz swoje śmiertelne żniwo w Brazylii. 375 tys. zakażonych i ponad 23 tys. zmarłych. Doszło do tego, że ciała są chowane w masowych mogiłach.  – Zmarli leżą na środku ulicy, szpitale są przepełnione, a prezydent kraju Jair Bolsonaro zupełnie sobie nie radzi. Dlatego uciekam z Brazylii do naszego domku w Szwajcarii, boję się – słowa szefa Formuły 1 Berniego Ecclestone’a odbiły się głośnym echem na całym świecie.  – Bolsonaro to ponury dyktator, obłąkany człowiek, satrapa – przekonuje Tomasz Wołek, dziennikarz, który od lat zajmuje się Ameryką Łacińską. – On szkodzi swojemu społeczeństwu. Bolsonaro to były żołnierz, a obecnie polityk. Od 1 stycznia 2019 roku sprawuje stanowisko prezydenta Brazylii. Zasłynął tym, że nazywa koronawirusa “lekką grypą” i nie zamierza wprowadzać wyjątkowych ograniczeń. – Nie stać nas na zatrzymanie gospodarki, wtedy zginie o wiele więcej ludzi – przestrzega na licznych spotkaniach. Prezydent kraju chce za wszelką cenę wrócić do meczów piłkarskich. Nie przerażają go statystyki, nie przejmuje się masowymi grobami i problemami w szpitalach – on chce powrotu piłki nożnej. Prezydent zaprosił ostatnio na nieformalny obiad przedstawicieli brazylijskiej federacji oraz klubów: Flamengo Rio de Janeiro i Vasco da Gama. Temat rozmów? Oczywiście powrót do rozgrywek ligowych. I to jak najszybciej. Bolsonaro wskazał połowę czerwca.  Będzie ciężko, bo nawet wśród klubów nie ma zgody.

 

Na ten moment polscy kibice czekali od ponad dwóch miesięcy. Po przerwie spowodowanej epidemią wracają krajowe rozgrywki. Na początek czekają nas zaległe ćwierćfinały Totolotek Pucharu Polski. We wtorkowym spotkaniu Miedź Legnica podejmie Legię Warszawa. W marcu polska piłka zatrzymała się w trakcie spotkań o Puchar Polski. Nic więc dziwnego, że właśnie od tych rozgrywek nasz krajowy futbol budzi się po przymusowej przerwie. Chociaż forma obu drużyn jest wielką niewiadomą, starcie lidera PKO BP Ekstraklasy z jednym kandydatów do awansu w Fortuna 1 Lidze zapowiada się interesująco. Faworytem meczu z pewnością będą goście ze stolicy, lecz tym razem stwierdzenie, że futbol jest nieprzewidywalny, może być jak najbardziej trafne.

 

Wartość czołowych pięciu polskich piłkarzy grających w ligach zagranicznych w wyniku pandemii spadła o około 25 proc., z niemal 245 mln euro do ponad 180 mln euro – podała firma KPMG. W przypadku Roberta Lewandowskiego to mniej o 19-23 proc. KPMG Football Benchmark analizując wartości lig europejskich przyjrzało się m.in. wartości pięciu polskich najcenniejszych zawodników, którzy na co dzień reprezentują barwy klubów w ligach zagranicznych.  Najcenniejszym polskim piłkarzem jest Robert Lewandowski, grający w Bayernie Monachium, który został wyceniony na ponad 88 mln euro w lutym 2020 r. Plasowało go na początku trzeciej dziesiątki najdroższych zawodników grających w piłkę nożną w Europie. Ze względu na fakt, że jego kontrakt pozostaje ważny jeszcze przez trzy lata, odnotowany spadek wartości wyniósł – w zależności od scenariusza – od 19 proc. do 23 proc., czyli 68-72 mln euro.  Wojciech Szczęsny, podstawowy bramkarz Juventusu Turyn, był drugim najcenniejszym polskim piłkarzem, jednak jego wartość spadła znacząco z 52 mln do 34-40 mln euro, czyli o 24-35 proc. Pozostaje on jednym z najcenniejszych bramkarzy lig europejskich, zajmując ósme miejsce w tym rankingu. Mniejsze spadki wartości odnotowali napastnicy Arkadiusz Milik grający w Napoli i Krzysztof Piątek, który stosunkowo niedawno przeszedł do Herthy Berlin, podpisując kontrakt ważny do czerwca 2025 r. Ich wartość spadła odpowiednio z 35 mln euro do 27-29 mln oraz z 27 mln do 21-22 mln euro – wynika z raportu. “Największe procentowo spadki zanotował zawodnik środka pola Piotr Zieliński z Napoli, którego kontrakt kończy się już za rok (spadek z 42 milionów euro do 24-27 milionów, czyli o 36-43 proc.)” – wyliczono.

 

Koszykówka:

Ostatnie doniesienia zza oceanu wskazują na 15 lipca, jako datę wznowienia sezonu w NBA. Władze ligi mają też nowy pomysł odnośnie formatu powrotu do gry. Kluby miałyby przystąpić do rywalizacji od razu od play-offów, ale bez podziału na konferencje.  O tym pomyśle dyskutowano już od jakiegoś czasu – na pewno zdecydowanie poprzedzającego pandemię koronawirusa. Rozgrywanie fazy play-off w NBA bez podziału na konferencję wschodnią oraz zachodnią może mieć miejsce właśnie w trakcie wznowionego sezonu 2019/20, który według ostatnich informacji ma wystartować w Disnaylandzie 15 lipca. Rozgrywanie spotkań bez podziału na Wschód i Zachód to najnowszy pomysł Adama Silvera i jego współpracowników, o czym jako pierwszy poinformował dziennikarz ESPN, Brian Windhorst.  Istnieje zatem wielkie prawdopodobieństwo ku temu, że kibice najlepszej koszykarskiej ligi świata na dzień dobry otrzymaliby przede wszystkim rywalizację wielkich rewelacji tak Wschodu, jak i Zachodu, czyli serię pomiędzy Miami Heat a Oklahomą City Thunder. Inną niezwykle interesującą parą byłaby z kolei ta, w której Boston Celtics mierzyliby się z Philadelphią 76ers. Co ciekawe, spotkają się one zarówno przy podziale fazy play-off na konferencje, jak i bez niego. Podobnie byłoby zresztą w przypadku serii Utah Jazz – Houston RocketsLos Angeles Clippers – Dallas Mavericks i Milwaukee Bucks – Orlando Magic.  Pozostałe trzy pary stworzyłyby więc Los Angeles Lakers i Brooklyn NetsToronto Raptors i Memphis Grizzlies oraz Denver Nuggets i Indiana Pacers.

 

Scottie Pippen zdobył z Michaelem Jordanem sześć mistrzostw NBA w Chicago Bulls. Jednak przy pytaniu, kto jest jego zdaniem najlepszym koszykarzem wszech czasów, nie wskazał na byłego kolegę z drużyny. Pippen wskazał na Kobego Bryanta, o którym mówił w samych superlatywach. Przyznał, że jego zdaniem był on lepszy, niż Michael Jordan. – Kobe dzwonił do mnie i potrafił zupełnie zmienić moje myślenie. Pomagał w ten sposób wielu zawodnikom. Odnosił też sukcesy poza parkietem. Był bardzo inteligentną osobą – powiedział Pippen w wywiadzie z Teddym Greensteinem, publicystą Chicago Tribune dla Thuzio, firmy organizującej wywiady sportowe na żywo. Pippen w kwietniowym wywiadzie zwrócił uwagę na etykę pracy Bryanta i powiedział, że “zawsze dążył on do tego, by być najlepszym”. – Żałuję strasznie, że nie powiedzieliśmy mu tego, jaki naprawdę był świetny – zaznaczał były skrzydłowy Bulls, odnosząc się do tragicznej śmierci legendy Los Angeles Lakers w styczniu tego roku.  – Kobe bardzo starał się być Michaelem Jordanem. Jednak kiedy wracam do materiałów wideo i oglądam jego występy, myślę sobie: “Cholera, on był lepszy od Michaela Jordana” – dodawał Scottie Pippen.

 

Patrick Ewing, legenda New York Knicks, a obecnie trener występujących w NCAA Georgetown Hoyas wraca do zdrowia po tym, jak uzyskał pozytywy wynik testu na obecność wirusa SARS-CoV-2. O tym, że Patrick Ewing jest chory na COVID-19, dowiedzieliśmy się w piątek. “Wirus jest poważny i nie należy go lekceważyć” – pisał w swoim oświadczeniu słynny były podkoszowy New York Knicks, który został odizolowany i przebywał w szpitalu. Szczęśliwie, zza oceanu dotarły do nas dobre informacje ws. jego stanu zdrowia. Jak napisał w poniedziałek na Twitterze Patrick Ewing Junior, syn 11-krotnego uczestnika Meczów Gwiazd, 57-latek wrócił już do domu. Stan Ewinga się poprawia.

 

Hokej:

NHL chce przejść do drugiej fazy “odmrażania” sezonu. Liga opublikowała szczegółowy plan postępowania przy wznowieniu zajęć na lodzie i liczy, że uda się to zrobić w przyszłym tygodniu. NHL opublikowała 22-stronicowy dokument skierowany do zawodników, klubowych sztabów oraz działaczy, w którym zawarte zostały zasady przejścia do kolejnego etapu planu prowadzącego do wznowienia rozgrywek. Obejmuje on między innymi kwestię podróżowania hokeistów do miast, w których znajdują się kluby, a także podejmowania pierwszych, dobrowolnych ćwiczeń na lodzie. Mówi się, że NHL planuje wznowienie zajęć na początku czerwca, czyli jeszcze w przyszłym tygodniu, choć dokument nie zawiera żadnych konkretnych dat.  Gdyby zawodnicy wrócili do treningów, to byłyby to na razie zajęcia w małych grupach obejmujących do 6 osób i przy zachowaniu zasad fizycznego dystansowania. W każdej sytuacji poza czasem ćwiczeń hokeiści musieliby nosić  na twarzach maseczki. W treningach na lodzie nie mogliby brać udziału trenerzy. Ograniczona liczba członków sztabu będzie miała prawo obserwowania zajęć jedynie ze specjalnie wyznaczonych stref. Po pierwszym tygodniu zajęć dopuszczony byłby udział w nich trenerów bramkarzy. Sami bramkarze mieliby także prawo do spędzenia więcej czasu na lodzie niż koledzy z pola. Co ważne, każdy klub może rozpocząć zajęcia dopiero po konsultacjach z lokalnymi władzami odpowiadającymi za sprawy zdrowia publicznego i po uzyskaniu ich zgody na otwarcie obiektów. NHL nazywa ten etap powrotu do rozgrywek drugą fazą, ponieważ pierwsza obejmuje poddanie się hokeistów samoizolacji zaleconej przez ligę.  Zgodnie z przygotowanym planem zawodnicy mają być testowani na obecność koronawirusa na 2 dni przed rozpoczęciem pierwszych treningów, a później przechodzić testy 2 razy w tygodniu. Żaden hokeista bez uzyskania negatywnego wyniku testu nie ma prawa podjęcia treningu.  Przypomnijmy, że NHL zamierza wznowić przerwane 12 marca rozgrywki startując od razu od play-offów, które mają się odbywać w 24-zespołowym składzie, prawdopodobnie z pierwszą rundą eliminacyjną dla drużyn z niższych miejsc w momencie przerwania rozgrywek. W piątek powrót do gry z udziałem 24 zespołów poparli przedstawiciele poszczególnych drużyn w Związku Zawodników NHL. Przeciwko zagłosowali tylko delegaci Carolina Hurricanes i Tampa Bay Lightning.

 

Tenis:

Alexander Zverev jest kolejną gwiazdą, która weźmie udział w Adria Tour. Występ najlepszego obecnie niemieckiego tenisisty potwierdził główny organizator i lider rankingu ATP, Novak Djoković. W zeszłym tygodniu ujawniono, że w ramach Adria Tour zagrają takie gwiazdy jak Novak DjokovićDominic Thiem i Grigor Dimitrow. W poniedziałek najlepszy obecnie tenisista świata spotkał się w Belgradzie z dziennikarzami. Na początek ogłosił, że do serbskiej stolicy przyleci jeszcze Alexander Zverev. – Trzy wielkie gwiazdy. Jestem im bardzo wdzięczny i cieszę się, że mogę ich gościć w moim rodzinnym mieście. Wszyscy będą tu przebywać za darmo z racji moich relacji z nimi i humanitarnego charakteru turnieju. Cała trójka zagra tylko w Belgradzie. Zverev wystąpi również w Chorwacji, a Dimitrow w Chorwacji i Czarnogórze – wyznał “Nole” cytowany przez telewizję Sport Klub, która pokaże wszystkie mecze (więcej o turnieju tutaj). Przypomnijmy, że zmagania rozpoczną się w Belgradzie (13-14 czerwca), a następnie tenisiści zagrają w Zadarze (20-21 czerwca), Czarnogórze (27-28 czerwca) i Banja Luce (3-4 lipca). Te dwie ostatnie lokalizacje nie zostały jeszcze potwierdzone. Dodatkowo 5 lipca odbędzie się w Sarajewie pokazowy pojedynek z udziałem Djokovicia i Damira Dzumhura.

 

Boks:

Promotor Anthony’ego Joshuy, Eddie Hearn, nie wierzy Tysonowi Fury’emu, który zapowiedział, że będzie walczył, dopóki nie skończy 40 lat. Zdaniem szefa Matchroom Boxing, “Król Cyganów” zakończy karierę po dwóch walkach z “AJ’em”.  – Naprawdę nie możesz poważnie traktować tego, co on mówi – powiedział Eddie Hearn dla “IFL TV”. – Pewnego dnia mówi, że chce walczyć z Dillianem Whytem, a następnego, że nie chce tej walki. Myślę, że Fury prawdopodobnie stoczy dwa pojedynki z Anthonym Joshuą, a następnie się spakuje.  Tyson Fury w kolejnej walce ma zmierzyć się po raz trzeci z Deontayem Wilderem. 31-latek 22 lutego w Las Vegas odebrał Amerykaninowi pas mistrza świata federacji WBC. Wobec klauzuli, którą podpisał przed rewanżem z “Brązowym Bombardierem”, jest jednak zobowiązany dać kolejną szansę Wilderowi.  Eddie Hearn i Anthony Joshua za wszelką cenę chcą doprowadzić do starcia unifikacyjnego z Furym. Pojedynek dwóch Brytyjczyków jest możliwy najwcześniej w 2021 roku.  – Nie sądzę, by Fury odczuwał taki sam głód walki jak Anthony. “AJ” chce pokonać wszystkich – dodał Hearn.

 

O powrocie na ring Tysona wypowiedział się Andrzej Gołota. – Z Tysonem mogę walczyć od razu, nawet jutro, bez ćwiczeń – zażartował polski bokser w rozmowie z “Przeglądem Sportowym”. – Wprawdzie nadal mamy pozamykane sale treningowe i nie mam gdzie zrobić siłki, ale codziennie po dwie godziny spaceruję z moimi pieskami i mam kondycję. Jem tylko warzywka i mięso, więc trzymam wagę. Teraz ważę jakieś 107-108 kg. Forma jest! – stwierdził. Gołota dodał, że nie planuje powrotu na ring i to nawet przy pokazowych walkach charytatywnych. Nie wróciłby za żadne pieniądze.

 

MMA:

Już 30 maja odbędzie się kolejna gala UFC. Amerykańska organizacja wdroży nowe procedury, które mają jeszcze bardziej zabezpieczyć osoby biorące udział w ich wydarzeniach przed zakażeniem koronawirusem.  Jak informuje Nolan King z “MMAJunkie”, UFC będzie wymagało od zawodników i ich sztabów dwóch testów przed walką, jednego po przybyciu do hotelu, a drugiego po piątkowym ważeniu. Dana White chce także, aby osoby biorące udział w gali przestrzegali wytycznych, zawartych w specjalnym protokole. Dotyczy to przede wszystkim dystansowania społecznego i nie opuszczenia hotelu oraz zakazu kontaktu z osobami spoza sztabu trenerskiego. Do tej pory UFC nie wymagało od swoich zawodników pozostania w izolacji po odbyciu testów. Tym razem przepisy muszą być bardziej restrykcyjne, aby komisja stanowa w Nevadzie wydała pozwolenie na organizację gali.  Komisja na 27 maja zaplanowała spotkanie, podczas którego zapadnie decyzja, czy wydarzenie może odbyć się w Las Vegas.  W walce wieczoru UFC on ESPN 9 Tyron Woodley zmierzy się z Gilbertem Burnsem.

 

Tomasz Drwal oficjalnie podpisał nowy kontrakt z KSW. “Goryl” złożył wizytę w siedzibie polskiej federacji, aby dogadać szczegóły kolejnej walki w MMA. Krakowianin wróci do klatki po pięciu latach przerwy. Drwal to żywa legenda polskiego MMA. Był pierwszym Polakiem, który trafił do UFC. W latach 2007-2010 stoczył dla amerykańskiej organizacji sześć pojedynków, z których wygrał trzy.  Następnie Tomasz Drwal, zamiast dla KSW, wolał walczyć dla innych polskich organizacji, m.in. Fighters Areny, MMA Attack czy PROMMAC. W 2014 roku zdołał dogadać się z Konfrontacją Sztuk Walki. Już w debiucie jego rywalem miał być Mamed Chalidow, ale z powodu kontuzji Drwala pojedynek odwołano.  W maju 2015 roku krakowianin zmierzył się z Michałem Materlą o pas w wadze średniej i przegrał przed czasem. Od tego czasu “Goryl” nie stoczył już żadnej walki w MMA, a jego powrót skutecznie niweczyły kontuzje.  Maciej Kawulski na Twitterze ogłosił, że Drwal ponownie zawalczy dla KSW. “Witamy na pokładzie… ponownie” – napisał współwłaściciel federacji.

 

Skoki  narciarskie:

Rada Międzynarodowej Federacji Narciarskiej podczas zdalnego posiedzenia zatwierdziła kalendarze nowego sezonu Letniego Grand Prix i Pucharu Świata.  Ustalono, że Letnie GP w skokach narciarskich rozpocznie się 22 sierpnia w Wiśle, a kolejne konkursy rozegrane zostaną w Kazachstanie, Czajkowskim (Rosja), Hinzenbach (Austria) oraz Klingenthal (Niemcy). Ostatnie zawody w ramach LGP zaplanowane są na 3 października. Z kolei 21 listopada zainaugurowany zostanie Puchar Świata w skokach narciarskich. Tak jak w ostatnich latach gospodarzem pierwszego weekendu zmagań skoczków będzie Wisła. Sezon rozpocznie konkurs drużynowy, a dzień później zawodnicy będą walczyć w indywidualnych zawodach. Na 16 i 17 stycznia zaplanowano konkursy Pucharu Świata w Zakopanem. Podobnie jak w Wiśle, zawodnicy najpierw rywalizować będą drużynowo, a następnie indywidualnie. Sezon zakończy się 28 marca w Planicy. Jak informuje portal skijumping.pl, Rada FIS zatwierdziła decyzje w sprawie mistrzostw świata w lotach narciarskich 2020, których organizatorem jest Planica. Światowa federacja oficjalnie potwierdziła przełożenie czempionatu z marca na 11-13 grudnia.

Opracował: Sławek Sobczak

 

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *