Po podpisaniu porozumienia między USA a Chinami inwestorzy od razu zadadzą sobie pytanie — co dalej? — uważają specjaliści Podpisanie porozumienia handlowego między USA i Chinami jest przełomem w trwających od blisko dwóch lat napięciach handlowych. Mimo to globalni inwestorzy na razie wstrzymują się z otwieraniem szampana. Ostatnie godziny przed ceremonią przebiegały pod znakiem lekkiego osłabienia dolara, solidarnie zyskiwały za to amerykańskie obligacje skarbowe, indeksy giełdy nowojorskiej i złoto. Zobowiązanie się Chin do dokonania dodatkowych zakupów za prawie 95 mld dolarów na amerykańskim rynku towarowym zostało przyjęte na nim z rezerwą. Ceny większości surowców spadały na rynku towarowym w środę kiedy w Waszyngtonie przedstawiciele rządów USA i Chin podpisywali tzw. pierwszą fazę umowy handlowej. Maklerzy podkreślali, że potrzebne są konkretne dowody zwiększonych dostaw aby rynek zareagował pozytywnie.

 

Pomimo astronomicznych wzrostów w ostatnim czasie, Tesla jest najchętniej “szortowaną” spółką na amerykańskiej giełdzie. We wtorek za jedną akcję tego producenta samochodów trzeba było płacić aż 546 dolarów, co wydaje się astronomiczną wielkością w porównaniu chociażby z czerwca 2009 roku, kiedy było to nawet poniżej $200. Czy mamy do czynienia z bańką?  Na akcjach samochodowego giganta możemy obserwować silne, wręcz paraboliczne wzrosty. Niemniej wraz z osiąganiem wyższych poziomów ilość zleceń krótkiej sprzedaży również rośnie, nie brakuje więc spekulantów obstawiających szybkie spadki Tesli. Do tej pory to Apple była najchętniej sprzedawaną spółką (od września ubiegłego roku), niemniej ostanie potężne wzrosty Tesli doradziły do równie dużego wzrostu zainteresowania pozycji krótkich. Od wczoraj to właśnie spółka Elona Muska jest najchętniej sprzedawana na amerykańskiej giełdzie. Czy to już czas na spadki? Warto dodać, że Apple ma kapitalizację wynoszącą 1,4 biliona dolarów, podczas gdy wartość Tesli zbliża się do poziomu 100 miliardów dolarów, co oznacza, że jest ona 15 razy mniejsza od Appla’a. Patrząc na sytuację techniczną, Tesla znajduje się w astronomicznym rajdzie wzrostowym. W ostatnich dniach za jedną akcję spółki trzeba było płacić nawet 546 dolarów. Oznacza to, że w zaledwie 7,5 miesiąca kurs wzrósł o ponad 200 proc.! O ile ostatnie wyniki spółki pokazały pierwsze zyski (do taj pory każdy kwartał kończył się pod kreską), to obecny ruch wydaje się przesadzony. Ryzyko korekty rośnie wraz z wybijaniem coraz wyższych poziomów.

 

Po uspokojeniu nastrojów po podpisaniu umowy USA-Chiny rośnie apetyt inwestorów na ryzyko, co przekłada się na spadek cen złota, które było niedawno na 7-letnich szczytach. Ale może na szczyt wrócić.  We wtorek deprecjacja złota napędzana jest informacją, że Stany Zjednoczone nie uważają już Chin za manipulatora walutowego. Złoto jest więc w odwrocie, bo zmieniły się nastroje inwestorów.  Powrót powyżej 1600 dolarów za uncję jest scenariuszem do zrealizowania. Mimo wahań analitycy podkreślają, że wzrosty są możliwe i przypominają, że popyt banków centralnych na złoto jest najwyższy od czasów Nixona. Wynika to m.in. z poprawy warunków globalnego ożywienia w Azji oraz zmniejszenie napięć w związku z wojnami handlowymi. Poprawa ta może wskazywać na to, że inwestorzy m.in. z Indii, czy z Chin będą szukać inwestycji w fizyczne złoto. Na uwadze trzeba mieć jednak fakt, że w USA trwa już kampania wyborcza. Na zaognieniu sytuacji na Bliskim Wschodzie zyskały również platyna oraz srebro, a pallad przebijał historyczne szczyty.  Złoto podrożało o 18,5 proc. w 2019 r., a pallad urósł ponad 58 proc.

 

Świeżo po zdobyciu dominującej większości w wyborach powszechnych w zeszłym miesiącu, premier Boris Johnson nie marnuje czasu na zemstę za swoje upokorzenie w zeszłym roku z rąk brytyjskich sądów. Premier Wielkiej Brytanii musiał wracać z Nowego Jorku we wrześniu po tym, jak Sąd Najwyższy orzekł, że jego zawieszenie parlamentu było niezgodne z prawem. W tym samym czasie kurs funta wzrasta trzecią sesję z rzędu i coraz bardziej oddala się od poziomu 1,30 USD.  W bezprecedensowym wyroku najwyżsi sędziowie Wielkiej Brytanii orzekli, że Johnson działał niezgodnie z prawem, przeforsowując pięciotygodniowe zawieszenie Parlamentu w okresie poprzedzającym termin 31 października wyznaczony na opuszczenie Unii Europejskiej. Sąd stwierdził, że udzielił królowej Elżbiecie II „niezgodnej z prawem” porady, aby wstrzymać kadencję, uniemożliwiając wybranym politykom kontrolę działań jego rządu. Poprzedniczka Johnsona, Theresa May, również stoczyła szereg bitew sądowych i została zmuszona dać Parlamentowi głos w sprawie opuszczenia bloku po tym, jak Sąd Najwyższy wydał orzeczenie przeciwko niej w styczniu 2017 r. Nie mogąc zdobyć poparcia ustawodawców dla jej porozumienia z UE, ostatecznie nie udało jej się wyprowadzić Wielkiej Brytanii z bloku i podała się do dymisji. Jest jasne, że Johnson, który wygrał wybory z obietnicą „zakończenia Brexitu”, zrobi wszystko, co w jego mocy, aby zapobiec podobnemu scenariuszowi w przyszłości.

 

Wczoraj prezydent Putin przyjął dymisję rządu Miedwiediewa. Poprosił również ministrów o pozostanie na stanowiskach, a jak Putin prosi, to są chętni. Komentatorzy nie są zgodni co do powodów wydarzeń. Duet Putin-Miedwiediew rządził Rosją 12 lat. Patrząc na zmiany w konstytucji (które wydłużyły kadencje) układ ten powinien być stabilny do 2024 roku, kiedy to minie druga z kolei kadencja prezydenta (wydłużona z 4 do 6 lat w ramach poprzednich reform). Prezydent, zgodnie z konstytucją, nie może na razie jednak zasiadać na stanowisku na trzecią kadencję z rzędu. “Z rzędu” jest tu istotne, gdyż ogólnie jest to dla Putina już 4 kadencja, ale podzielona pomiędzy dwie prezydentury (Putin był 2 a obecnie jest 4 prezydentem Federacji Rosyjskiej). W tle zmian znajdują się też zmiany konstytucji. Wielu komentatorów zwraca uwagę na tworzenie odpowiednika polskiego IPN, który ma dbać o rosyjską wersję historii. Ważniejsze jednak są zmiany w sprawie wymagań dla kandydatów na urząd prezydenta eliminujące z wyborów niemal wszystkich kandydatów opozycyjnych. Waluty przyjmują na razie te informacje relatywnie spokojnie, ale rubel słabnie.

 

Turcja dalej obniża stopy procentowe. Po tym, jak w 2018 roku ratując walutę, dwukrotnie skokowo podniesiono stopy procentowe w Turcji, aby stabilizować gospodarkę i walutę, od połowy zeszłego roku trwa normalizacja polityki monetarnej. Lira turecka traci na wartości, co prawda w tym czasie, ale wciąż nie wróciła do szczytów z 2018 roku. Na spadki wartości liry oprócz sytuacji gospodarczej ma też wpływ geopolityka i rozwiązywanie historycznych sporów z Kurdami w sposób nieakceptowalny w cywilizowanych regionach świata. Dzisiaj odbędzie się posiedzenie, na którym stopy procentowe spadną z 12 do 11,5 proc. Jest to o tyle istotny poziom, że będziemy znajdować się już poniżej połowy wartości 24 proc., do której stopy wzrosły. W wyniku obniżek stóp, co prawda ponownie rośnie inflacja, ale patrząc na historyczne poziomy, wciąż jest w normie.

 

W grudniu ceny detaliczne były w Argentynie o 53,8 proc. wyższe niż rok wcześniej. Inflacja miesięczna wynosiła w grudniu 3,7 proc. i była niższa od prognozowanej przez ekonomistów. Według źródeł argentyńskich, średnia inflacja na przestrzeni ostatnich stu lat wyniosła 105 proc.! Rekordowy pod tym względem był rok 1989, kiedy dynamika wzrostu cen osiągnęła poziom rzędu 3079 proc. Ponadto w okresie od 1975 do 1990, rzadko schodziła ona poniżej poziomu 100 proc. Na przestrzeni ostatnich 28 lat, inflacja już ani razu nie osiągnęła trzycyfrowego poziomu. Trudno to nazwać jakimkolwiek osiągnięciem, tym bardziej, że od początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku spadek inflacji stał się globalną tendencją. Warto wziąć jeszcze pod uwagę to, że w latach osiemdziesiątych dwudziestego wieku, Argentyna nie była jedynym krajem targanym przez wysoką inflację. Wystarczy spojrzeć na sąsiadującą Brazylię, która jeszcze u progu lat dziewięćdziesiątych dotknięta została uderzeniem hiperinflacyjnym. Teraz argentyńska prasa alarmuje, że inflacja w tym kraju jest średnio dwunastokrotnie wyższa niż w krajach z nim sąsiadujących. Rodzi się zatem fundamentalne pytanie, dlaczego innym krajom na świecie udało się zdławić inflację, kiedy ta nadal dręczy argentyńskie społeczeństwo?

 

Bank centralny Rosji kupił przez 11 miesięcy 2019 roku o 44 proc. mniej złota niż w tym samym okresie poprzedniego roku. Rosja wydała przez ostatnie pięć lat ok. 40 mld dolarów na złoto i była największym nabywcą kruszcu. Dane wskazują, że jej bank centralny zaczął ograniczać zakupy w minionym roku. W okresie styczeń-listopad nabył 149 ton złota, czyli 44 proc. mniej niż przez 11 miesięcy 2018 roku. Prognoza wskazuje, że Rosja kupiła w ubiegłym roku najmniej złota od sześciu lat. Analitycy uważają, że bank centralny osiągnął maksymalną ilość złota, którą chce mieć w rezerwach. Zmalało także zagrożenie kolejnymi sankcjami USA.

Ford dołączył do grona firm „zatrudniających” roboty. W ramach kontynuacji współpracy z   firma będzie dostarczać paczki przy ich pomocy. Ford jest kolejnym przedsiębiorstwem decydującym się na wprowadzenie nowoczesnych technologii na zaawansowanym poziomie.  Ford Motor kontynuuje współpracę z Agility Robotics, kolejnym krokiem był zakup robotów humanoidalnych Digit, które mogą „chodzić” między ludźmi. Poruszają się w pozycji stojącej, która umożliwia im dotarcie do wszystkich miejsc dostępnych dla człowieka. To niezbędny warunek, ponieważ roboty będą dostarczać przesyłki do klientów. Digit dostarczający przesyłki może złożyć się do niedużych rozmiarów i być przewożony w tylnej części pojazdu transportującego zamówienia. Robot może komunikować się z pojazdem, pozwoli mu to ominąć ewentulane przeszkody na drodze w dostarczaniu przesyłki. Ford z Agility skupiają się również na możliwościach robotów w zakresie logistyki wewnętrznej na halach produkcyjnych oraz w magazynach. Ford dołączył do innych firm testujących oraz wykorzystujących roboty w codziennej działalności. We włoskiej restauracji w Rapallo koło Genui roboty przynoszą posiłki do stolików.

 

W grudniu sprzedano w Europie rekordowo dużo aut. To wynik wchodzenia od nowego roku nowych zasad finansowych związanych z emisją spalin oraz zmian w programach zachęty do kupna samochodów. W grudniu zarejestrowano w Europie 1,26 mln aut osobowych, co oznacza wzrost o 21 proc., podało Europejskie Stowarzyszenie Producentów Pojazdów (ACEA). Dzięki tak dużemu skokowi w końcówce roku sprzedaż w całym 2019 roku wzrosła o 1,2 proc. do 15,8 mln samochodów. Rok wcześniej sprzedaż aut spadała.

 

Opracował: Sławek Sobczak

 

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *