Tym razem sytuacja na Wall Street odbiegała od przyjętego standardu. Sesja zaczęła się od nowych rekordów, jednak wraz z upływem czasu nastroje ulegały pogorszeniu, a indeksy systematycznie obsuwały się, by znaleźć się ostatecznie w czerwonych regionach. Szczególnie dotyczyło to rynku największych amerykańskich blue chipów, na którym ich indeks Dow Jones IA tracił najmocniej spośród trzech głównych wskaźników. Zdecydowanie lepiej, choć jedynie do ostatniej fazy sesji  prezentowały się S&P500 i Nasdaq Composite.

 

Poniedziałkowy poranek nie przyniósł istotnych zmian kursu euro. Para euro-złoty od kilku dni oscyluje w przedziale 4,23-4,25 zł, utrzymując się blisko najniższych poziomów od lipca. W poniedziałek przed południem  kurs euro wynosił 4,2356 zł, a więc nieznacznie więcej niż przed weekendem. Od tygodnia kurs EUR/PLN „piłuje” wykres, poruszając się w górę i w dół od 4,23 zł do 4,25 zł. Od początku roku na światowych rynkach trwa delikatne osłabienie brytyjskiego funta, co w połączeniu z ostatnim umocnieniem złotego wobec euro skutkowało zejściem kursu funt-złoty poniżej 5 zł. W poniedziałek rano szterlinga wyceniano poniżej 4,95 zł, czyli o ponad dwa grosze niżej niż jeszcze w piątek. Kurs dolara utrzymywał się powyżej 3,80 zł, mimo że opublikowane w piątek dane z amerykańskiego rynku pracy okazały się słabsze od oczekiwań. Frank szwajcarski wyceniany był na przeszło 3,91 zł.

 

Amerykańscy ustawodawcy zwrócili się do Federalnej Komisji Łączności (FCC) o pociągnięcie dostawców usług telekomunikacyjnych do odpowiedzialności za niedostateczną ochronę konsumentów przed atakami hakerów związanymi z procesem wymiany karty SIM. Przypomnijmy, że problem dot. też inwestorów kryptowalut, których okradano w minionym roku właśnie w ten sposób. Problem dotyczy przejęcia karty SIM przez oszusta, czyli de facto polega na kradzieży numeru telefonu komórkowego w celu przejęcia internetowych kont finansowych i mediów społecznościowych ofiary. Jest to możliwe dzięki temu, że wiele firm używa takich narzędzi obsługi klienta jak automatyczne wiadomości lub połączenia telefoniczne do obsługi uwierzytelniania klientów. Nierzadko w procesie nie bierze udziału człowiek.  Oprócz zagrożeń dla konsumentów, w liście argumentuje się, że takie ataki mogą zagrozić bezpieczeństwu narodowemu, zauważając, że „niezliczone […] strony rządowe USA używane przez miliony Amerykanów pozwalają na resetowanie hasła za pośrednictwem poczty elektronicznej lub obsługują uwierzytelnianie dwuskładnikowe za pomocą SMS-ów, co hakerzy mogą wykorzystać przy zastosowaniu wymiany kart SIM”. Ustawodawcy zadali FCC teraz osiem pytań, które dot. np. liczby zarejestrowanych incydentów nielegalnej wymiany karty SIM, a także koordynacji walki z tym procederem z podmiotami zewnętrznymi, takimi jak banki.

Grudniowe zwycięstwo Borisa Johnsona w przedterminowych wyborach nie dało wytchnienia gospodarce Wielkiej Brytanii. Koszt brexitu nadal rośnie. Bloomberg Economics (BE) szacuje, że słaby wzrost Wielkiej Brytanii na tle innych porównywalnych gospodarek świata sugeruje, że od referendum w 2016 r. brexit kosztował Wyspiarzy około 130 miliardów funtów (170 miliardów dolarów). A w ocenie BE koszty brexitu dla gospodarki Wielkiej Brytanii nadal będą rosnąć i to mimo zdecydowanego zwycięstwa premiera Borisa Johnsona w przedterminowych wyborach w grudniu.  Z wyliczeń Bloomberg Economics wynika, że w tym roku koszt brexitu zwiększy się o kolejne 70 miliardów funtów, które nie trafią do PKB, co od referendum w 2016 r. łącznie daje kwotę ponad 200 mld funtów (około 260 mld dolarów).

 

Padł rekord zaangażowania spekulacyjnego kapitału na nowojorskim rynku kontraktów terminowych na złoto. Kilka dni później dolarowe notowania kruszcu osiągnęły niemal 7-letnie maksimum. Stało się to w nocy z 7 na 8 stycznia, gdy irańskie rakiety spadły na bazy US Army w Iraku. Na fali obaw przed wybuchem nowej wojny na Bliskim Wschodzie kurs złota wystrzelił w górę, w porywach sięgając 1611,80 dolarów za uncję trojańską. Tak drogiego złota w ujęciu dolarowym nie widziano od marca 2013 roku. Drugą stronę tego medalu zobaczyliśmy w statystykach amerykańskiego nadzoru giełdowego (CFTC), który co tydzień publikuje raport o zaangażowaniu dużych graczy na rynkach surowcowych kontraktów terminowych. Według stanu na 7 stycznia spekulacyjnie nastawieni uczestnicy rynku (czyli wszelkiej maści fundusze inwestycyjne i duzi gracze indywidualni) mieli otwartą ogromną długą pozycję w kontraktach na złoto opiewającą na 383 480 kontraktów. To drugi wynik w historii. Niewiele większą spekulacyjną pozycję odnotowano jedynie podczas brexitowej paniki, gdy w czerwcu 2016 roku większość głosujących Brytyjczyków opowiedziała się za opuszczeniem struktur Unii Europejskiej.  Tak wysokie zaangażowanie spekulacyjnie nastawionych uczestników rynku w przeszłości niejednokrotnie było sygnałem ostrzegającym przed zmianą średnioterminowego trendu. Rynek złota (a raczej kontraktów terminowych na złoto), pomimo niedawnych spadków, pozostaje mocno wykupiony. Po tak silnych wzrostach – jakie obserwowaliśmy w ostatnich tygodniach – spadkowa korekta nie powinna być dla nikogo zaskoczeniem.

 

Rekordowa liczba Hongkończyków wykazuje objawy depresji lub zespołu stresu pourazowego. To skutek wielomiesięcznych gwałtownych protestów trwających w tym miejscu – wynika z dziesięcioletnich badań, których wyniki zostały właśnie opublikowane w czasopiśmie medycznym The Lancet. Częstość występowania „prawdopodobnej depresji” wśród osób w wieku 18 lat lub powyżej wzrosła w Hongkongu dwukrotnie od 2014 roku, kiedy miały miejsce protesty Occupy Central, w wyniku których główne arterie komunikacyjne jednego z największych centów finansowych świata zostały zablokowane na 79 dni.  Liczba osób z objawami PTSD wzrosła od września do listopada 2019 roku o 32 proc. W przypadku Occupy analogiczny przyrost wyniósł zaledwie 5 proc. Już jeden na pięciu dorosłych mieszkańców Hongkongu skarży się na objawy jednego ze wspomnianych schorzeń. Badacze podkreślają, że Hongkong nie ma wystarczających zasobów finansowych, by poradzić sobie z tak dużą skalą problemów psychicznych własnych obywateli. Spodziewają się, że popyt na usługi medyczne z sektora zdrowia psychicznego wzrośnie o 12 proc.

 

Ekologiczne, autonomiczne, inteligentne. Tak w skrócie można opisać Woven City. To miasto nowej generacji, które Toyota wybuduje w ciągu najbliższych lat u podnóża góry Fuji. Podczas międzynarodowych targów CES w Las Vegas Toyota zapowiedziała rozpoczęcie nowego przedsięwzięcia o nazwie Toyota Woven City, w ramach którego japoński gigant motoryzacyjny zbuduje od podstaw miasto nowej generacji. Projekt zakłada stworzenie samowystarczalnego ekosystemu zasilanego przy użyciu włókien wodorowych i paneli fotowoltaicznych. Miasto ma być swego rodzaju żywym laboratorium, w którym inżynierowie Toyoty będą mogli testować najnowsze technologie oparte o zaawansowane rozwiązania sztucznej inteligencji.  Dla wygody i bezpieczeństwa mieszkańców domy będą wyposażone w urządzenia i roboty ułatwiające rutynowe zajęcia oraz w specjalne czujniki kontrolujące m.in. podstawowe parametry zdrowotne. W projekcie przewidziano również utworzenie parku i centralnego skweru – głównych miejsc spotkań dla mieszkańców. Za projekt miasta odpowiada duński architekt Bjarke Ingels, w którego portfolio znajdują się takie konstrukcje jak wieże World Trade Center, Lego House i Google Mountain View. Toyota zapowiada, że w Woven City zamieszkają przede wszystkim obecni i emerytowani pracownicy koncernu oraz naukowcy.

 

Samsung rozpoczął nowy rok ambitnie, bo od ogłoszenia nowej ery, którą zapowiada żółta kula napakowana technologią.  Ballie przypomina piłkę do tenisa lub zabawkę dla psa. Niektórzy dopatrują się podobieństwa do BB-8, czyli droida astromechanicznego i jednego z bohaterów „Gwiezdnych wojen”. To jeden z powodów sporego zainteresowania. Jakby spełniało się filmowe marzenie.  Ballie ma być robotem domowym, którego głównym zadaniem będzie… zajmowanie się naszym domem. Na krótkim materiale wideo udostępnionym przez Samsunga widać, że Ballie może m.in. sterować domowymi sprzętami (odsłanianie rolet, etc.), a nawet innymi robotami (odkurzacz). Jedno i drugie zadanie realizowane jest przy tym wtedy, kiedy Ballie uzna to za konieczne. Ballie ma też pełnić funkcję domowego stróża, przemieszczając się po domu i monitorując to, co się w nim dzieje, a także być naszym… trenerem fitness. Wśród możliwości robota mają się znaleźć również takie funkcje, jak automatyczne wzywanie pomocy, kiedy ktoś upadnie i nie będzie mógł wstać. Pełna lista funkcji Balliego nie jest oczywiście na razie znana. Wiemy tyle, że robot ma nam pomagać w codziennych czynnościach, ma się uczyć i reagować na to, co się dzieje. Brzmi naprawdę dobrze.

 

Akcje Renault tanieją z powodu spekulacji o przyspieszeniu przez Nissana realizacji tajnego planu oddzielenia się od francuskiego partnera, donosi Reuters. Akcje Renault taniały nawet o 3,7 proc. po tym jak The Financial Times napisał, że japońska spółka analizuje możliwość całkowitego oddzielenia się od francuskiego partnera w obszarze projektowym i produkcyjnym.

 

Ford Mustang, którym Steve McQueen’s jeździł w filmie „Bullitt”, został sprzedany na aukcji za rekordowe 3,74 mln dolarów, donosi The New York Times. – To rekordowa cena zapłacona kiedykolwiek za Mustanga – powiedział Dana Mecum, szef Mecum Auctions, który organizował sprzedaż auta. – To „Mona Liza” wśród Mustangów – dodał.

Opracował: Sławek Sobczak

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *