Takiej silnej chciwości i tak wielkiej paniki kupna na Wall Street nie widziano od przynajmniej dwóch lat. Pierwsza sesja A.D. 2020 przyniosła solidne wzrosty i nowe rekordy wszech czasów na nowojorskich giełdach. Czy od sylwestra na rynki dotarły jakieś nowe i przełomowe informacje? Raczej nie. Co najwyżej inwestorzy dostali porcję wiadomości utwierdzających ich w przekonaniu, że wszystko pozostaje na ścieżce z końcówki  2019 roku. I tak Ludowy Bank Chin po raz ósmy w ciągu 2 lat obniżył stopę rezerw obowiązkowych oznajmiając w ten sposób, że kredytowy impuls pozostaje w grze. Z realnej gospodarki poznaliśmy grudniowe odczyty PMI dla sektora wytwórczego. Tu nie było rewelacji: w Europie mamy do czynienia z głęboką recesją w przemyśle, w Ameryce jest stagnacja, a w Chinach i Indiach delikatne ożywienie. Przy wciąż szampańskich nastrojach już sam fakt, że wskaźniki PMI przestały spadać, wystarczył, aby inwestorzy wręcz rzucili się na bardzo wysoko wyceniane akcje.

S&P500 po wzroście o 0,84proc. wspiął się na wysokość 3 257,85 pkt., historyczny szczyt ustanawiając na zamknięciu notowań. Przez ostatni rok indeks ten urósł o imponujące 30 proc. Nasdaq Composite po zwyżce o 1,33 proc., w skali ostatnich 12 miesięcy jest na plusie o 36 proc. Dow Jones zyskał w czwartek 1,16 proc. i powoli zbliża się do 29 000 punktów. Ton wzrostom nadawały drożejące o 2,3 proc. akcje Apple’a. To, co teraz dzieje się na Wall Street, przyćmiewa nawet szaleństwo z przełomu lat 2017/18. Ilustracją tej sytuacji jest wskaźnik rynkowego sentymentu sporządzany przez CNN Business. Fear & Greed Index osiągnął rekordową wartość 97 punktów w skali od 0 do 100 pkt. i tym samym sygnalizuje „ekstremalną chciwość”, jaka obecnie panuje na rynku. Przy c/z dla indeksu S&P500 wynoszącym 24,4 rozsądny inwestor powinien zadać sobie tylko jedno pytanie. Co takiego musiałoby się stać, aby zyski amerykańskich spółek wzrosły na tyle, aby uzasadnić tak wyśrubowane wyceny ich akcji? Bo wydaje się, że w obecne ceny amerykańskich spółek wliczony jest bardzo optymistyczny scenariusz.

Sentyment w dniu dzisiejszym odwrócił się o 180 stopni po tym jak na polecenie amerykańskiego prezydenta przeprowadzono atak w Bagdadzie, gdzie zabity został czołowy dowódca wojsk Iranu Sulejmani. Zdecydowanie podsyciło to trwający pomiędzy krajami konflikt, w którym nie można wykluczać konfrontacji zbrojnej – szczególnie, że Iran zapowiedział działania odwetowe. Rynek w obawie przed takim scenariuszem wyzbywa się bardziej ryzykownych aktywów, a kapitał przepływa w kierunku bezpiecznych przystani. Sesja w Europie rozpoczyna się od 1proc. spadków. Dax po tym jak w dniu wczorajszym zamknął się na najwyższych poziomach od blisko dwóch lat, w dniu dzisiejszym spada do 13200 pkt. Kontrakt terminowy na S&P osuwa się poniżej 3230 pkt. Na rynku walutowym zyskują bezpieczne przystanie takie jak dolar, frank i jen. Kurs EURUSD oddaje tym samym zwyżki z końca 2019 roku, a notowania USDJPY spadają poniżej 108 i znajdują się na listopadowych minimach. Wzrost awersji do ryzyka przekłada się na zwyżki na rynku złota, gdzie notowania ruszyły w kierunku ubiegłorocznych maksimów na 1550 dolarów za uncję. Mocno drożeją również ceny ropy, które przebiły wrześniowe maksima po ataku na saudyjską infrastrukturę, o co obwiniany był również Iran. Wtedy jednak notowania czarnego złota dość szybko wróciły do punktu wyjścia. Obecnie wzrost napięcia na Bliskim Wschodzie może mieć bardziej daleko idące konsekwencje wspierające notowania ropy.

A co analitycy mają do powiedzenia na temat walut w Nowym Roku? Najniższe prognozy dla kursu euro mają eksperci Commerzbanku i Landesbanku Baden-Wuerttemberg, oczekujący 4,20 zł za euro na koniec 2020 roku. Po przeciwnej stronie barykady stoją analitycy JP Morgan Chase, prognozujący wzrost kuru euro aż do 4,45 zł. Zdecydowanego osłabienia złotego oczekują też progności z Bank Julius Baer oraz Societe Generale, typujących poziom 4,40 zł za euro w ciągu 12 miesięcy. Podobnie jak przed rokiem analitycy gremialnie wierzą w osłabienie dolara. Amerykańska waluta jak na złość umacniała się przez większość 2019 roku i dopiero od października kurs EUR/USD znalazł się na trajektorii typowanej przez ekspertów. Na 2020 rok prognozy w tym względzie pozostają bez zmian i wyznaczają kierunek w postaci 1,15 USD za jedno euro na koniec roku (wobec 1,12 obecnie). Bazując na tym scenariuszu, rynkowy konsensus zakłada stabilizację kursu dolara do złotego w pobliżu 3,80 zł. Rynek dostosował do rzeczywistości prognozy dotyczące funta. Po brexicie kurs funta ma być stabilny w relacji do euro, co przy założeniu utrzymania się słabości naszego złotego implikowałoby cenę szterlinga utrzymującą się kilka groszy powyżej poziomu 5 zł. Analitycy zakładają też delikatne osłabienie się franka szwajcarskiego w stosunku do euro. Dzięki temu helwecka waluta ma potanieć do 3,86 zł na koniec 2020 roku.

Przez ostatnie 12 miesięcy cena akcji Apple’a podwoiła się i w czwartek po raz pierwszy w historii przekroczyła 300 dolarów. Kapitalizacja drugiej największej spółki publicznej świata sięga już 1,3 bln dolarów.  Apple ma za sobą fenomenalny rok 2019, w którym zyskał 86 proc., najwięcej od 10 lat – podaje “Financial Times”. W tym czasie S&P500 wzrósł “tylko” o 29 proc. Po grudniowym debiucie giełdowym Saudi Aramco Apple utracił fotel największej spółki publicznej świata. Jednak – jak podkreśla Krzysztof Kolany, główny analityk Bankier.pl – dwubilionowa wycena saudyjskiego giganta jest w znacznym stopniu fikcyjna – free float nie przekracza 2 proc. udziałów, a na parkiecie w Rijadzie (gdzie firma jest notowana) dominują państwowi inwestorzy. Tymczasem kapitalizacja Apple’a sięga już 1,3 bln dol. Druga największa spółka publiczna w USA – Microsoft – jest wyceniana na 1,2 bln dol. Dwie największe spółki z Wall Street mają zatem większą kapitalizację niż cała niemiecka giełda – czwarty największy parkiet na świecie. Walory producenta iPhone’ów zyskały podczas wczorajszej sesji 2,3 proc. i zamknęły dzień na rekordowo wysokim poziomie 300,35 dol.

Samsung ogłosił, że ma już 54 proc. rodzącego się rynku telefonów 5G, informuje The Telegraph. Globalny lider rynku smartfonów sprzedał w kilka miesięcy 6,7 mln telefonów obsługujących najnowszy standard 5G. Choć sprzedaż aparatów 5G to zaledwie 1 proc. globalnej sprzedaży smartfonów, to jest dużo wyższa niż oczekiwano. Na początku ubiegłego roku Deloitte prognozował, że sprzedaż aparatów 5G sięgnie ok. 1 mln sztuk w 2019 r . Sieci jednak szybciej niż prognozowano wprowadzają najnowszy standard.

 

Choć w 2019 roku zbiedniał o 10 mld dol., Jeff Bezos zajął 1. miejsce w rankingu najbogatszych ludzi świata Bloomberga. Bill Gates depcze mu jednak po piętach i co więcej – jego majątek powiększył się o prawie 23 mld dol. Niebawem może więc nastąpić zamiana miejsc.

Końcówka roku była szczególnie emocjonująca dla podium – po spadku, jaki zanotowały akcje Amazona, z pierwszego miejsca spadł także Jeff Bezos. Koszulkę lidera otrzymał wówczas Bill Gates. Niedługo się nią jednak cieszył, gdyż już w grudniu twórca imperium sprzedażowego ponownie wrócił na podium.

Pierwsze miejsce w rankingu Bloomberga zajmuje więc Jeff Bezos. Jest on głównym udziałowcem Amazona, właścicielem firmy kosmetycznej Blue Origin i gazety “The Washington Post”. Obecnie może się pochwalić majątkiem wycenianym na około 115 mld dolarów. To o 10 mld dolarów mniej niż w zeszłym roku. Na ten wynik miał zapewne wpływ rozwód, w ramach którego przekazał żonie 4 proc. akcji Amazona, czyli około 38 mld dolarów, z czego połowę przeznaczyła na działalność charytatywną w fundacji Warrena Buffeta i Billa Gatesa.

Majątek Billa Gatesa, wyceniany na 113 mld dolarów, dał mu drugie miejsce w rankingu. W ciągu roku powiększył się stan jego posiadania o 22,7 mld dolarów. Składają się na niego głównie akcje Microsoftu.

Trzecie miejsce i ostatnie “ponad 100 mld dolarów” dzierży Bernard Arnault. Posiada on udziały w koncernie LMVH produkującym luksusowe auta i firmie Christian Dior. Pod koniec 2019 roku mógł się on pochwalić 105 mld dolarów, z czego około 37 mld zyskał w ciągu zeszłego roku. Jego majątek na tyle szybko rósł, że w lecie wyprzedził nawet Billa Gatesa i przez chwilę był drugi na podium.

Czwarte miejsce zajmuje inwestor Warren Buffet (89,3 mld dolarów), a piąte – Mark Zuckerberg, założyciel Facebooka (78,4 mld dolarów).

1. Jeff Bezos 115 mld -10 mld USA Technologia
2. Bill Gates 113 mld +22,7 mld USA Technologia
3. Bernard Arnault 105 mld +36,7 mld Francja Konsumpcja
4. Warren Buffett 89,3 mld +5,44 mld USA Różne
5. Mark Zuckerberg 78,4 mld +26,2 mld USA Technologia
6. Amancio Ortega 75,5 mld + 16,8 mld Hiszpania Sprzedaż
7. Larry Page 64,6 mld +13,4 mld USA Technologia
8. Sergey Brin 62,7 mld +12,8 mld USA Technologia
9. Charles Koch 62 mld +2,65 mld USA Przemysł
10. Julia Flesher Koch 62 mld + 62 mld USA Przemysł

 

Opracował: Sławek Sobczak

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *