Piłka nożna:
Liga Europy:
Za nami zmagania w fazie grupowej Ligi Europy. Poznaliśmy już komplet drużyn, które na wiosnę zagrają w 1/16 finału tych rozgrywek. Komu będzie dane powalczyć o to trofeum? Poniżej przedstawiamy komplet zespołów, które uzyskały przepustkę do dalszych zmagań.
Wśród drużyn, które znalazły się w gronie 32 najlepszych w Lidze Europy nie brakuje faworytów całych rozgrywek, takich jak Sevilla lub FC Porto. Są także przedstawiciele Premier League – Arsenal, Manchester United oraz Wolverhampton. Reprezentantami Wysp Brytyjskich są także dwa szkockie zespoły z Glasgow – Celtic oraz Rangers.
Sporą niespodzianką jest udział w 1/16 finału LASK Linz, które awansowało wespół ze Sportingiem – kosztem PSV Eindhoven. To samo można powiedzieć o CFR Cluj, które zajęło drugie miejsce w grupie, wyprzedzając o sześć punktów Lazio. Za zaskoczenie można uznać także kiepską postawę Dynama Kijów, które musiało uznać wyższość skandynawskich ekip – Malmoe FF oraz FC Kopenhaga.
Prawdziwy dramat spotkał jednak Borussie Moenchengladbach, która w ostatnich sekundach straciła awans kosztem tureckiego Basaksehir, i to ci drudzy mogli rzutem na taśmę cieszyć się z promocji do następnej rundy.
Kto awansował do 1/16 finału?
Grupa A: Sevilla, APOEL
Grupa B: Malmoe FF, FC Kopenhaga
Grupa C: FC Basel, Getafe
Grupa D: LASK Linz, Sporting
Grupe E: Celtic, CFR Cluj
Grupa F: Arsenal, Eintracht
Grupa G: FC Porto, Rangers
Grupa H: Espanyol, Ludogorets
Grupa I: Gent, VfL Wolfsburg
Grupa J: Basaksehir, AS Roma
Grupa K: Sporting Braga, Wolverhampton
Grupa L: Manchester United, AZ Alkmaar
Miejsce w 1/16 finału Ligi Europy (drużyny, które zajęły trzecie miejsca w fazie grupowej Ligi Mistrzów):
FC Salzburg, Inter Mediolan, Benfica Lizbona, Ajax Amsterdam, Szachtar Donieck, Bayer Leverkusen, Olympiakos Pireus, Club Brugge
Losowanie 1/16 finału Ligi Europy w poniedziałek 16 grudnia
Polska Ekstraklasa nie ma żadnego przedstawiciela w europejskich pucharach w sezonie 2019/2020, a dobre występy klubów z naszego rejonu rankingu UEFA oznaczają kolejny spadek Polski! Przesądził o tym gol Ferencvarosu w ostatnich sekundach meczu z Łudogorcem Razgrad…
W ostatniej kolejce fazy grupowej LE ważyły się losy wielu klubów, a Węgrzy powalczyli z Bułgarami o drugie miejsce w grupie H. Gospodarze potrzebowali remisu, aby utrzymać miejsce premiowane awansem i dopięli swego. Po golu Jody Lukoki w pierwszej połowie to zespół z Bułgarii był wśród 32 zespołów, które zagrają w LE na wiosnę. Nie zmieniło tego nawet trafienie wyrównujące Nikolaia Signevicha w piątej minucie doliczonego czasu gry dla zespołu z Budapesztu. Bramka ta była niestety istotna dla polskich klubów, a o tym przekonamy się już niebawem. Ranking startowy latem 2021 postawi Węgrów ponad nami – Polska znajdzie się na odległym 32. miejscu. Bezpośrednio za nami znajdą się takie nacje, jak Liechtenstein, Litwa i Luksemburg.
W fazie grupowej europejskich pucharów nie oglądamy polskiego klubu już czwarty sezon z rzędu, a fatalna seria będzie miała swoje skutki już niebawem. Podczas tej edycji pucharów minęły nas już Słowacja, Rumunia i Słowenia. Odległe 32. miejsce skutkować będzie osłabieniem pozycji Ekstraklasy nawet w zapowiedzianych rozgrywkach trzeciego poziomu UEFA, a więc Europa Conference League. Nasze zespoły prawdopodobnie nie będą miały zapewnionego miejsca także w tym turnieju – rozpoczną one od pierwszej rundy. Takie same przywileje ma… ostatnia, 52. lokata w rankingu UEFA.
Koszykówka
NBA:
Trwa znakomita seria słoweńskiego koszykarza Luki Doncica (Dallas Mavericks). W rozegranym na neutralnym terenie, w Meksyku, meczu ligi NBA z Detroit Pistons (122:111) zanotował triple-double – zdobył 41 punktów oraz miał 12 zbiórek i 11 asyst. Po raz ósmy w tym sezonie i 16. w karierze zaledwie 20-letni Doncic zapisał na koncie potrójną zdobycz. Również 12 grudnia, ale 1973 roku John Havlicek (Boston Celtics) zaliczył triple-double (21 pkt, 11 asyst, 10 zbiórek) w spotkaniu z Buffalo Braves – też w neutralnej hali, jednak na terenie Stanów Zjednoczonych, w Providence.
Spotkanie w stolicy Meksyku miało ciekawy przebieg. Pistons prowadzili 58:51, jednak rywale – pod koniec drugiej i na początku trzeciej kwarty – potrafili zdobyć aż 20 punktów z rzędu, a wynik zmienił się na korzyść Mavericks 71:58. Oprócz Doncica, w ekipie triumfatorów wyróżnił się Seth Curry. Został pierwszym rezerwowym Dallas od prawie ośmiu lat, który uzyskał 30 “oczek” wchodząc do gry z ławki. Poprzednio takim wyczynem popisał się Jason Terry 29 stycznia 2012 roku – 34 pkt przeciwko San Antonio Spurs. Wśród pokonanych najlepszy był Andre Drummond – 23 pkt i 15 zbiórek.
Zespół Mavericks z bilansem 17-7 zajmuje trzecie miejsce w tabeli Konferencji Zachodniej, za Los Angeles Lakers 22-3 i Los Angeles Clippers 19-7. Z kolei Pistons (15-8), liderzy Northwest Division, plasują się na piątej pozycji, a wyprzedzają ich jeszcze Houston Rockets (16-8).
Po raz pierwszy w tym sezonie koszykarze Boston Celtics przegrali przed własną publicznością – 109:115 z Philadelphia 76ers. “Szóstki” do sukcesu poprowadził Joel Embiid 38 pkt, 13 zbiórek. Wspierali go Tobias Harris 23 pkt, osiem zbiórek, siedem asyst i Mike Scott 15 pkt (trafił pięć z siedmiu “trójek”).
W innych czwartkowych spotkaniach Denver Nuggets pokonali Portland Trail Blazers 114:99, a San Antonio Spurs ulegli Cleveland Cavaliers 109:117 po dogrywce.
Na Wschodzie liderują zawodnicy Milwaukee Bucks 22-3, a za nimi sklasyfikowani są Miami Heat 18-6 i Philadelphia 76ers 19-7.
Hokej
NHL:
Arizona Coyotes wracają na prowadzenie w dywizji Pacyfiku dzięki zwycięstwu 5:2 nad Chicago Blackhawks. Decydująca była już pierwsza tercja, którą “Kojoty” wygrały 3:0. Clayton Keller strzelił 2 gole, Brad Richardson zdobył pierwszą bramkę w sezonie i zaliczył asystę, trafiali także Michael Grabner i Nick Schmaltz, a Vinnie Hinostroza asystował przy wszystkich 3 bramkach w pierwszej części meczu przeciwko drużynie, z której w lipcu ubiegłego roku został oddany w wymianie do Glendale. Kapitalną asystę przy jednej z bramek Kellera zaliczył także oddany wówczas z Hinostrozą Jordan Oesterle. Coyotes wygrali 5 z ostatnich 6 meczów przeciwko Blackhawks, w tym niedzielne spotkanie w Chicago, zakończone ich triumfem 4:3 po rzutach karnych. Podopieczni Ricka Toccheta mają 42 punkty. “Czarne Jastrzębie” przegrały 3. mecz z rzędu i z 30 punktami zamykają tabelę dywizji centralnej.
New York Islanders grają w przewagach tak rzadko jak nikt w NHL. Tej nocy w Sunrise pokazali jednak, co potrafią zrobić rywalom w tym elemencie. “Wyspiarze” w tym sezonie grali w przewagach tylko 72 razy, a w takich sytuacjach spędzili na lodzie 118 minut i 45 sekund, podczas gdy drugi najkrócej grający w liczebniejszym składzie zespół Anaheim Ducks aż o 27 minut więcej. Tej nocy w wyjazdowym spotkaniu z najrzadziej karanym zespołem ligi, Florida Panthers, drużyna Barry’ego Trotza miała 4 przewagi, co złożyło się łącznie na 5:40 gry w takich sytuacjach. Dwie gry 5 na 4 goście skrócili sobie bowiem golami, które mocno przyczyniły się do ich zwycięstwa. Prowadzenie dał im w przewadze obrońca Devon Toews, a po niespełna 4 minutach na 2:0 podwyższył Mathew Barzal. Okazało się, że ten drugi gol był zwycięski, bo przyjezdni wygrali z “Panterami” 3:1.
Buffalo Sabres wygrali już 3. mecz z rzędu. Nie zatrzymuje się ich kapitan Jack Eichel, który 2 golami poprowadził tej nocy drużynę do zwycięstwa 4:3 nad Nashville Predators.
Boston Bruins przegrali już 5. mecz z rzędu. Dzień po porażce w spotkaniu na szczycie ligowej tabeli z Washington Capitals, tym razem na wyjeździe ulegli Tampa Bay Lightning 2:3.
Tylko jeden gol padł tej nocy w Pittsburghu, a trzeba było na niego czekać aż do 64. minuty. Dopiero w dogrywce Bryan Rust dał miejscowym Penguins zwycięstwo 1:0 nad Columbus Blue Jackets.
Fatalną serię 12 porażek przerwał zespół Detroit Red Wings. “Czerwone Skrzydła” pokonały przed własną publicznością Winnipeg Jets 5:2.
St. Louis Blues przełamali serię porażek i po zaledwie jednym dniu nieobecności wrócili na szczyt dywizji centralnej. Obrońcy Pucharu Stanleya po 3 kolejnych przegranych tym razem pokonali Vegas Golden Knights 4:2, mimo że po pierwszej tercji przegrywali 1:2.
Edmonton Oilers przegrali 3. mecz z rzędu i spadli z 1. miejsca w dywizji Pacyfiku. Drużyna Dave’a Tippetta na wyjeździe uległa Minnesota Wild 5:6, mimo że w trzeciej tercji odrobiła dwubramkową stratę z wyniku 2:4.
Z drużyną z Edmonton punktami zrównał się już jej lokalny rywal Calgary Flames, który ma najdłuższą trwającą zwycięską serię w NHL. “Płomienie” odniosły 7. zwycięstwo z rzędu, pokonując tym razem u siebie Toronto Maple Leafs 4:2.
Gol Eliasa Petterssona w dogrywce był jedynym, który padł w meczu Vancouver Canucks z Carolina Hurricanes. Szwed strzałem z bekhendu dał Canucks zwycięstwo 1:0.
Derby Kalifornii na dnie dywizji Pacyfiku padły łupem Los Angeles Kings, którzy pokonali 2:1 Anaheim Ducks.
Nie udał się debiut w roli pierwszego trenera San Jose Sharks Bobowi Boughnerowi. “Rekiny” w pierwszym meczu po zwolnieniu Petera DeBoera uległy New York Rangers 3:6 i wydłużyły do 6 spotkań swoją passę porażek. Bohaterem wieczoru w San Jose był gwiazdor gości Artiemij Panarin, który popisał się hat trickiem i zaliczył asystę.
Tenis:
Najwyżej rozstawiony Danił Miedwiediew w dwóch setach pokonał Jana-Lennarda Struffa w I rundzie rozgrywanego na korcie twardym pokazowego turnieju w Rijadzie. W hicie czwartkowych meczów Gael Monfils wygrał ze Stanem Wawrinką. W historycznym, inauguracyjnym, meczu zmagań w Rijadzie Fabio Fognini pokonał 7:6(4), 6:4 Johna Isnera.
Fabio Fognini (Włochy) – John Isner (USA) 7:6(4), 6:4
Gael Monfils (Francja) – Stan Wawrinka (Szwajcaria) 6:3, 6:3
Danił Miedwiediew (Rosja) – Jan-Lennard Struff (Niemcy) 6:3, 6:1
David Goffin (Belgia) – Lucas Pouille (Francja) 6:2, 6:4
Piłka ręczna:
Czarnogóra wygrała z Serbią 28:26 w meczu o piąte miejsce mistrzostw świata piłkarek ręcznych w Japonii. W innym zakończonym już piątkowym spotkaniu, również w Kumamoto, Szwecja pokonała Niemcy 35:24 i uplasowała się na siódmej pozycji w turnieju.
Finał i mecz o brązowy medal odbędą się w niedzielę.
Wyniki piątkowych meczów:
o 5. miejsce:
Serbia – Czarnogóra 26:28
o 7. miejsce:
Niemcy – Szwecja 24:35
półfinały
Holandia – Rosja 33:32
Norwegia – Hiszpania
Kolarstwo:
Marlena Karwacka (BCM Nowatex Ziemia Darłowska) i Urszula Łoś (ALKS Stal Grudziądz) zdobyły złote medale w sprincie drużynowym podczas piątych zawodów Pucharu Świata 2019/2020 w kolarstwie torowym.
Drugie miejsce zajęła reprezentacja Polski mężczyzn. W starciu o złoto wygrała Japonia (42.912 do 45.408).
Polskie ekipy objęły przodownictwo w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.
Łyżwiarstwo szybkie:
Reprezentantki Polski zajęły czwarte miejsce w sprincie drużynowym podczas pierwszego dnia zawodów Pucharu Świata 2019/2020 w łyżwiarstwie szybkim w Nagano. Wygrały Holenderki (1:28.056). Na drugim stopniu podium stanęły Rosjanki (1:29.113).
Judo:
World Masters:
Judoczki Agata Ozdoba-Błach (63 kg) i Daria Pogorzelec (70 kg) odpadły w eliminacjach drugiego dnia kończących sezon zawodów World Masters w chińskim Qingdao.
W piątkowych pojedynkach Ozdoba-Błach przegrała w 1/8 finału z Japonką Nami Nabekurą, a Pogorzelec w 1/16 finału z Portugalką Barbarą Timo.
Dzień wcześniej nie powiodło się także Karolinie Pieńkowskiej (52 kg) oraz brązowej medalistce tegorocznych mistrzostw świata Julii Kowalczyk i Annie Borowskiej (obie 57 kg).
W sobotę, na zakończenie turnieju, walczyć będą Beata Pacut (78 kg) i Maciej Sarnacki (+100 kg), a ich rywalami w 1/8 finału Kubańczycy – Kaliema Antomarchi i Andy Granda.
Prestiżowe zawody w Qingdao są wysoko punktowane – za pierwszą pozycję 1800, czyli znacznie więcej niż w Grand Slam (1000), mistrzostwach Europy czy Grand Prix (po 700). Masters rozgrywany jest od 2010 roku. Dotychczas na podium znalazła się tylko jedna Polka – Urszula Sadkowska (+78 kg), która zajęła trzecie miejsce w inauguracyjnej edycji w Korei Południowej.
Tokio 2020:
Trzykrotna mistrzyni olimpijska w gimnastyce Amerykanka Alexandra Raisman nie będzie rywalizować w igrzyskach w Tokio o medale – powiedziała w wywiadzie dla magazynu People”. 25-latka planuje pobyt w stolicy Japonii w innym charakterze. “Chcę wspierać wszystkich sportowców w Tokio jako kibic” – dodała zawodniczka, która w Londynie i Rio de Janeiro zdobyła łącznie sześć medali, w tym trzy złote – dwa razy w wieloboju (2012 i 2016) i raz w ćwiczeniach wolnych (2012). Agent gimnastyczki nie potwierdził, czy ta deklaracja oznacza definitywny koniec kariery. Po igrzyskach Rio de Janeiro odpoczywała przez rok, podobnie jak po olimpiadzie w Londynie.
Ponad dwa lata temu wspominała jeszcze o swoich planach startów w Tokio, ale jednocześnie wybuchła afera związana z molestowaniem seksualnym zawodniczek reprezentacji przez byłego lekarza Lawrence’a Nassara. Raisman była jedną z tych, które oskarżyły Nassara o “dotykanie seksualne pod pretekstem leczenia kontuzji pleców lub bioder”, a w wywiadzie dla telewizji CBS, przyznała, że doszło do tego, gdy była nastolatką. Skandal w amerykańskiej gimnastyce ujawnił w grudniu 2016 r. “Indianapolis Star”. Według dziennika w ciągu 20 lat aż 368 zawodniczek z klubów afiliowanych przy krajowej federacji (USA Gymnastics) miało paść ofiarą agresji seksualnej ze strony lekarzy i trenerów. Skutkiem skandalu była dymisja w marcu szefa USA Gymnastics Steve’a Penny’ego. Zarzucano mu, że zbyt późno zaalarmował o tej sprawie władze federalne.
Igrzyska w Tokio odbędą się w dniach 24 lipca – 9 sierpnia 2020
Noriyuki Suzuki, którego 12-letnia córka Mai straciła życie podczas kataklizmu tsunami, jaki nawiedził Japonię w 2011 r. – będzie jednym z uczestników sztafety z ogniem olimpijskim przed rozpoczęciem igrzysk w Tokio. Mai była szóstoklasistką w Okawa Elementary School w miejscowości Ishinomaki w prefekturze Miyagi. To właśnie władze tej gminy wybrały Suzuki na członka sztafety z ogniem. Córka Suzuki była jedną z 74 uczennic, która wraz z 10 nauczycielami i pracownikami placówki, została uznana za zmarłą lub zaginioną po tsunami, jakie nawiedziło Japonię w dniach 9-11 marca 2011 r. Ogień wzniecony 12 marca w antycznej Olimpii przybędzie do Japonii, do bazy powietrznej w Matsushimie, 20 marca. Sześć dni później z Fukushimy wyruszy sztafeta, w której weźmie udział około 10 tysięcy osób. Ponad połowa jej uczestników zostanie wybrana spośród ogółu społeczeństwa. Będzie przemierzać “Kraj Kwitnącej Wiśni” przez 121 dni i dotrze do wszystkich 47 prefektur.
Szachy:
Radosław Wojtaszek zremisował czarnymi z Rosjaninem Dmitrijem Andriejkinem w drugiej partii pierwszej rundy szachowego turnieju Grand Prix FIDE w Jerozolimie. Stan rywalizacji 1:1, w piątek odbędzie się dogrywka.
Zwycięzca tego pojedynku w ćwierćfinale spotka się z rozstawionym z numerem 1 Francuzem Maxime’em Vachier-Lagrave lub Weselinem Topałowem z Bułgarii, którzy także remisują po dwóch partiach 1:1. Obydwaj już po raz trzeci rywalizują ze sobą w tym cyklu. W poprzednich turniejach w Rydze i Hamburgu arcymistrz znad Sekwany wygrywał po 1,5:0,5 właśnie w ćwierćfinale. Dwukrotny mistrz Rosji (2012, 2018), 29-letni Andriejkin (26. w rankingu FIDE, 2724 pkt) nie uczestniczył w poprzednich imprezach. Otrzymał od organizatorów wraz z Chińczykiem Wang Hao tzw. dziką kartę. Zastąpili oni Lewona Aronjana (Armenia) i Tejmura Radżabowa (Azerbejdżan), którzy wycofali się ze wzgledów zdrowotnych. Trzykrotny mistrz Polski (2005, 2014, 2016), 32-letni Wojtaszek jest od Rosjanina notowany o dwie pozycje wyżej (24. FIDE, 2725).
Impreza w hotelu Notre Dame Center w Jerozolimie jest czwartym i ostatnim etapem rywalizacji o przepustkę do przyszłorocznego turnieju kandydatów, który wyłoni przeciwnika aktualnego czempiona Norwega Magnusa Carlsena w meczu o mistrzostwo świata. Zakwalifikuje się do niego dwóch najlepszych zawodników cyklu GP FIDE.
W klasyfikacji generalnej Grand Prix FIDE prowadzi Rosjanin Aleksander Griszczuk – 20 pkt. Drugie miejsce zajmuje Vachier-Lagrave – 13, na kolejnych plasują się Szachrijar Mamedjarow (Azerbejdżan) – 10, Jan Niepomniaszczi (Rosja) – 9, najlepszy obecnie polski szachista Jan-Krzysztof Duda – 8 oraz kolejny Rosjanin Daniił Dubow i Wojtaszek – po 5. Griszczuk, Duda i Dubow wystąpili już w trzech turniejach cyklu i nie powiększą swojego dorobku.
Rywalizacja w Jerozolimie potrwa do 23 grudnia. Pula nagród w każdym turnieju GP FIDE wynosi 130 tysięcy euro. Dodatkowo 280 tys. będzie rozdzielone między czołową dziesiątkę końcowej punktacji cyklu.
Opracował: Sławek Sobczak