Po piątkowej mini-euforii rynek na chłodno przeanalizował szanse na rychłe zakończenie wojny handlowej z Chinami. I chyba doszedł do wniosku, że to jeszcze nie koniec zabawy i że znów nic nie jest pewne. W piątek prezydent Donald Trump obwieścił osiągnięcie „pierwszej fazy” porozumienia handlowego. I tak właściwie nadal nie wiemy, co to znaczy. Wiemy tylko, że USA zawiesiły podwyżkę ceł, która od wtorku miała objąć chiński import warty 250 mld dolarów rocznie.  Po weekendzie sprawy skomplikowały się jeszcze bardziej. Okazało się, że zapowiedziane przez Trumpa wielkie zakupy amerykańskich płodów rolnych przez Chińczyków zapewne były blefem. Tak samo jak mówienie o jakimś etapie jakiegoś porozumienia. Obawy te potwierdził sekretarz skarbu Steven Mnuchin, który nie wykluczył nałożenia na Chiny kolejnych ceł, jeśli do 15 grudnia nie zostanie zawarte porozumienia handlowe. Decydenci z Państwa Środka raczej nie lubią być stawiani przed takim ultimatum, więc sprawy mogą się jeszcze skomplikować. Patrząc na fakty, to porozumienia kończącego wojnę ekonomiczną ChRL z USA wciąż nie ma i nie wiadomo, kiedy będzie. Oraz czy w ogóle będzie. Tym bardziej, że Chiny chcą przeprowadzenia kolejnej rundy negocjacji pod koniec października, w celu wypracowania szczegółów wstępnego porozumienia ws. umowy handlowej – podała agencja Bloomberg, powołując się na anonimowe źródła. Szczegóły ustnej umowy osiągniętej w Waszyngtonie w zeszłym tygodniu między dwoma narodami pozostają niejasne.

 

Rynek akcji reagował wczoraj bardzo spokojnie. Ostatecznie Dow Jones stracił ledwie 0,11 proc., finiszując z wynikiem 26 787,36 pkt. SP500 oddał 0,14 proc. i zakończył dzień na poziomie 2 966,15 pkt. Nasdaq po utracie 0,10 proc. utrzymał się powyżej 8 000 punktów. Z powodu Dnia Kolumba nieczynny był rynek obligacji skarbowych, a obroty na nowojorskich giełdach były wyraźnie niższe niż zwykle. A już od dziś w Ameryce startuje sezon wyników za trzeci kwartał. Rozpocznie go bankowa wielka czwórka: JP Morgan, Goldman Sachs, Citigroup i Wells Fargo. Analitycy nie oczekują cudów i szacują, że zyski spółek przypadające na indeks S&P500 podobnie jak w poprzednich dwóch kwartałach okażą się odrobinę niższe niż rok temu.

Bank JPMorgan Chase, jeden z liderów amerykańskiego sektora finansów odnotował udany kwartał, donosi Reuters. Zysk netto w kwartale zakończonym 30 września zamknął się kwotą $9,08 mld co daje 2,68 dolara na akcję. To wynik znacznie lepszy niż rok wcześniej kiedy to wyniósł odpowiednio $8,38 mld USD i 2,34 dolara. Tymczasem mediana prognoz analityków zakładała EPS na poziomie 2,45 dolara.

 

Malejący optymizm inwestorów dotyczący rychłego zawarcia umowy handlowej USA z Chinami ma odzwierciedlenie w rosnącym popycie na obligacje. Rynek obligacji ruszył we wtorek po tym jak nie pracował w poniedziałek z powodu Dnia Kolumba. Głównym tematem pozostają negocjacje handlowe USA z Chinami. Z ostatnich doniesień wynika, że wciąż pozostały nierozstrzygnięte szczegóły, które Pekin chce wyjaśnić do końca zanim zdecyduje się na podpisanie umowy. To nie poprawiło nastrojów. Rentowność obligacji 10-letnich USA spadała o 6,2 pkt. bazowego do 1,691 proc., a 2-letnich spadała o 6,1 pkt. bazowego do 1,553 proc. Rentowność „trzydziestolatek” spadała o 4,8 pkt. bazowego do 2,166 proc. – Rentowności dziś spadają, moim zdaniem częściowo z powodu tego, że wciąż jest konieczna praca przy umowie handlowej, a także z powodu dalszego napływu słabych danych makro na świecie – napisał w raporcie John Briggs, szef strategii w NatWest Markets.

 

Szef Fed w St. Louis James Bullard przyznał, że w obecnym wieku dwa razy „sparzył się” na zignorowaniu sygnału wynikającego z odwrócenia krzywej rentowności obligacji USA. Podczas konferencji dotyczącej polityki monetarnej i finansowej w Londynie Bullard został zapytany, czy czasy szybko spadających szacunków dotyczących naturalnej stopy i globalnego nadmiaru oszczędności nie odbierają dotychczasowej wagi odwróceniu krzywej rentowności. Szef Fed w St. Louis przypomniał słuchaczom 2006 rok, kiedy szef Fed Ben Bernanke także kwestionował prognostyczne właściwości krzywej rentowności.

 

Kryptowalutowy projekt Facebooka Libra potyka się o kolejne przeszkody. Z udziału w przedsięwzięciu zrezygnowali najpierw giganci płatności kartowych, Visa i Mastercard oraz PayPal, Stripe i eBay. Teraz nadszedł czas na mniejszych uczestników stowarzyszenia. Już siedmiu z 28 pierwszych uczestników projektu Libra zrezygnowało z udziału w przedsięwzięciu, które miało dać światu stabilną kryptowalutę do szybkich płatności w sieci. Ostatnim jak do tej pory wycofującym się graczem jest Booking Holdings, spółka prowadząca serwisy m.in. Booking.com oraz OpenTable, Kayak i Priceline. Przymierze budowane przez Facebooka czekają ciężkie chwile, a minęło zaledwie kilka miesięcy od oficjalnej prezentacji założeń nowego schematu cyfrowego pieniądza. Przypomnijmy, że projekt Libra nie wystartował jeszcze jako kryptowaluta. Premiera nowej technologii zapowiadana była na 2020 r. Na razie przedsięwzięcie zmaga się z nieufnością regulatorów rynku finansowego.  Na razie Facebook wydaje się nie zrażać oporem materii i wspiera projekt. 23 października w amerykańskim Kongresie odbędzie się przesłuchanie Marka Zuckerberga. Członkowie komisji zajmującej się usługami finansowymi chcą dowiedzieć się, jaki wpływ na rynek finansowy i mieszkaniowy może mieć kryptowaluta. Dialog z regulatorami rynku nie przyniósł jednak do tej pory żadnych namacalnych efektów, a brak odpowiednich zezwoleń (nie tylko w USA) może zatrzymać projekt Libra w blokach startowych na dobre.

 

Złoty we wtorek rano osłabia się względem głównych światowych walut. Mocno dzień rozpoczął funt, pchany w górę przez nadzieje związane z porozumieniem w sprawie brexitu. Październik do tej pory był udany dla złotego, we wtorek główne waluty przestały jednak się osłabiać względem polskiej. Kurs USD/PLN rośnie do 3,898 zł (+0,06 proc.), EUR/PLN umacnia się zaś o 0,07 proc. do 4,297 zł.  Siłę na rynku walutowym prezentuje dziś funt. Brytyjska waluta zyskuje 0,33 proc. względem złotego i 0,26 proc. względem euro. Wczoraj wznowione zostały obrady brytyjskiego parlamentu, na czwartek i piątek zaplanowano zaś spotkania przedstawicieli UE i Wielkiej Brytanii w sprawie porozumienia dotyczącego brexitu. – Biorąc pod uwagę interwencję parlamentarną, szansę na brexit bez umowy oceniam na 10-20 proc. – powiedział w komentarzu dla agencji Reutera Shane Oliver, główny strateg inwestycyjny AMP Capital Investors.

 

Kalifornia jest pierwszym stanem USA, który zakazuje produkcji i sprzedaży naturalnych futer zwierzęcych pod karą grzywny w wysokości 500 dolarów. Zakaz będzie obowiązywał od 2023 roku i dotyczy produkcji ubrań, butów i torebek wykonanych z naturalnego futra. Zakaz nie obejmuje sprzedaży futer z drugiej ręki, wyprodukowanych przed jego wejściem w życie, skóry bydlęcej i pełnych skór jeleni, owiec i kóz. Przepis nie dotyczy także wyrobów futrzanych używanych przez rdzennych Amerykanów podczas obrzędów duchowych i kulturowych oraz wypchanych zwierząt. Gavin Newsom, gubernator stanu Kalifornia, wskazuje też na nowo wprowadzony zakaz wykorzystywania zwierząt w cyrkach – z pominięciem jednak psów, kotów i koni. Zakaz nie dotyczy jednak rodeo. Jeśli chodzi o kraje europejskie, zakaz sprzedaży futer jako pierwsza wprowadziła Wielka Brytania (2000) i Austria (2004), a Holandia ogłosiła obowiązywanie takiego zakazu od 2024 roku. Podobne przepisy obowiązują też na Chorwacji (od 2018 roku + 10 lat okresu przejściowego) i w Słowenii (2018 rok + 3 lata okresu przejściowego), w Norwegii (2018), Czechach (2019), Luksemburgu (2019) i w Belgii (od 2023 roku), w Macedonii (2014), Serbii (2019) oraz w Bośni i Hercegowinie (2029). Koalicja Fur Free Alliance, która zrzesza około 50 organizacji ochrony praw zwierząt w ponad 40 krajach na całym świecie. Dotychczas do programu Sklepy Wolne Od Futer przystąpiło ponad 1000 marek odzieżowych z całego świata, np. Chanel, Gucci, Versace, Burberry, Armani, Hugo Boss czy Michael Kors.

 

Południowokoreański producent samochodów, koncern Hyundai Motor Group zapowiedział zainwestowanie 41 bln wonów (34,65 mld dolarów) w technologię mobilności i strategiczne inwestycje do 2025 roku, donosi Reuters. W ten sposób koncern chce nadrobić stracony dystans w stosunku do konkurencji. Publikacja planów, które obejmują pojazdy autonomiczne, podłączane i elektryczne, ma miejsce po tym jak firma i dwie spółki stowarzyszone ogłosiły inwestycję w wysokości 1,6 mld dolarów na wspólne przedsięwzięcie z amerykańską firmą technologiczną Aptiv.

Opracował: Sławek Sobczak

 

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *