To nie tak miało być. Inwestorzy z Wall Street zdążyli już uwierzyć, że Ameryka jest uodporniona na globalną dekoniunkturę. Opublikowane we wtorek dane sugerują, że tak nie jest. Było miło do popołudnia. Wtedy na rynek trafił raport ISM o kondycji sektora wytwórczego. Odczyt na poziomie 47,8 pkt. był szokiem. To najniższy rezultat  od czerwca 2009 roku, gdy świat tkwił w recesji po wybuchu kryzysu finansowego. Żaden z rynkowych ekonomistów nie spodziewał się tak niskiego wyniku.  Mediana prognoz wynosiła 50,1 pkt. wobec 49,1 pkt. odnotowanych w sierpniu. To drugi z rzędu wynik poniżej 50 punktów, czyli sygnalizujący osłabienie aktywności w przemyśle Stanów Zjednoczonych. Fatalnie zaprezentowała się też kompozycja tego wskaźnika. Subindeks zamówień eksportowych spadł do zaledwie 41 punktów, wyznaczając najniższą wartość od marca 2009 roku – czyli dna poprzedniej recesji! Bardzo słabo zaprezentowały się zarówno subindeksy nowych zamówień jak i bieżącej produkcji (oba po 47,3 pkt.), a także zatrudnienia (46,3 pkt.). Z tego bardzo poważanego na Wall Street wskaźnika wynika, że sektor wytwórczy w USA znalazł się w szybko przyspieszającej recesji. Tak samo jak w Europie, gdzie analogiczne wskaźniki PMI wypadły źle (Francja, Wlk. Brytania), bardzo źle (Szwecja, Czechy) lub po prostu tragicznie źle (Niemcy). Padł też mit, jakoby Ameryka była odporna na zawirowania w globalnym łańcuchu dostaw wywołanych wojnami handlowymi i naturalnym schyłkiem cyklu koniunkturalnego. Po publikacji ISM nowojorskie indeksy natychmiast spadły pod kreskę i spokojnie osuwały się przez resztę dnia. Nie było w tym żadnej paniki, tylko zwykłe dyskontowanie nowej informacji. S&P500 spadł o 1,23 proc. i zakończył dzień na poziomie 2 940,25 pkt. Dow Jones poszedł w dół o 1,28 proc., co w ujęciu bezwzględnym przekładało się na utratę ponad 300 punktów. Nasdaq zniżkował o 1,13 proc., powracając poniżej 8 000 pkt.

Na pewno znajdą się tacy, którzy powiedzą, że przecież nie ma sprawy, bo dzięki tak słabym danym Fed może przyspieszyć obniżki stóp procentowych. I że w ogóle w czym problem – przecież przemysł to tylko 11 proc. PKB USA. Może i tak. Ale wiara w magiczną moc polityki taniego kredytu bywa zgubna. Desperackie cięcia stóp w 2008 roku nie zatrzymały procesów recesyjnych i nie uchroniły inwestorów przed potężną bessą na rynkach akcji. Wiara w to, że tym razem będzie inaczej może okazać się wyjątkowo naiwna. Wiary w czarodziejską różdżkę Fedu nie traci za to prezydent Donald Trump. „Jak zapowiadałem, Jey Powell (szef Fed) i Rezerwa Federalna pozwoliły, aby Dolar stał się tak silny, zwłaszcza w odniesieniu do WSZYSTKICH walut, że wpływa to negatywnie na naszych producentów. Stopa Fed za wysoka. Są naszymi najgorszymi wrogami, nie mają pojęcia. Żałosne!” – skomentował amerykański prezydent na Twitterze. Ekonomiści są jednak zgodni, że powodem tak słabego odczytu jest trwająca wojna handlowa na linii USA – Chiny.

 

Załamanie indeksu ISM dla przemysłu USA dowodzi, że największa gospodarka świata nie jest niewrażliwa na globalne spowolnienie. Choć ważniejsza dla oceny kondycji gospodarki jest postawa sektora usługowego, już teraz wygląda na to, że wyrażany przez Fed spokój o sytuację wewnętrzną mógł być nietrafiony. Rosną ryzyka dla amerykańskiej waluty, której może nie uratować status bezpiecznej przystani. Wzrasta prawdopodobieństwo korekty na dolarze, który dominuje rynek walutowy w ostatnich tygodniach. Nadchodzące odczyty makro z USA oraz kontekst niskiej wyceny październikowej obniżki stóp przez rynki mogą mieć kluczowy wpływ na dalszy kurs amerykańskiej waluty.  Główną kwestią, która wpływa na siłę dolara jest aktualna polityka Fed vs polityka innych banków centralnych. Model CME pokazuje 41 proc. prawdopodobieństwa, iż 31 października Fed po raz trzeci obniży stopy procentowe w tym roku. Jeszcze tydzień temu było to niemal 60 proc.

 

We wrześniu 2019 r. w amerykańskiej gospodarce w sektorze prywatnym poza rolnictwem utworzonych zostało 135 tys. miejsc pracy, wynika z danych firmy ADP. To wynik nieznacznie gorszy od prognoz ekonomistów, których mediana zakładała 140 tys. nowych etatów wobec 157 tys. miesiąc wcześniej po korekcie z 195 tys.

 

Notowania ropy naftowej odżyły po kilkodniowym spadku. To zmiany tendencji przyczynił się raport wskazujący na spadek zapasów surowca w Stanach Zjednoczonych, donosi Reuters. Kontrakty terminowe na odmianę Brent rosną w środowy poranek o około 0,7 proc. do poziomu 59,32 dolara za baryłkę, odrabiając niewielką część strat poniesionych w trakcie poprzednich trzech sesji. Z kolei futures na amerykańską odmianę WTI drożeją o ponad 1,1 proc. do 54,25 USD/b. W tym przypadku przecena najbardziej aktywnych kontraktów miała miejsce od sześciu sesji, co było najdłuższą taką serią w tym roku.

 

Która kryptowaluta jest najczęściej używana na świecie — zapytał Bloomberg. Odpowiedź na to pytanie nie jest oczywista. Bitcoin odpowiada dzisiaj za około 70 proc. wartości całego rynku kryptowalut, ale — jak się okazuje — nie jest najczęściej sprzedawany i kupowany przez fanów świata cyberfinansów. Z danych CoinMarketCap.com wynika, że kryptowalutą, którą najczęściej handluje się w skali dnia i miesiąca, jest… tether. Jej kapitalizacja rynkowa jest o 30 razy mniejsza niż bitcoina. Dzienne obroty na rynku tethera siegają około 21 mld dolarów.

 

Premier Boris Johnson przedstawił dziś swoją ostateczną propozycję Brexitu dla Unii Europejskiej i jasno stwierdził, że jeśli Bruksela nie będzie skłonna się do niej przychylić, to Wielka Brytania nie będzie dalej negocjować i wyjdzie z bloku z zgodnie z ustaloną wcześniej datą czyli 31 października. Wraz ze zbliżającym się 31 października, oczy inwestorów coraz bardziej zwrócone są w stronę Wielkiej Brytanii. Premier Zjednoczonego Królestwa wielokrotnie podkreślał bowiem, że nie bierze nawet pod uwagę możliwości ponownego przesuwania daty Brexitu. Boris Johnson przebywający aktualnie na dorocznej konferencji konserwatystów przyznał w swoim przemówieniu, że będzie trzymał się twardego stanowiska w sprawie Brexitu, proponują, jak określił: “sprawiedliwy i rozsądny kompromis”. Przedstawił on propozycję mającą zapobiec “no-deal Brexitowi”. Równocześnie zaznaczył jednak, że jeśli UE nie zgodzi się na jego warunki Johnsona, rząd nie będzie pracował nad żadnym nowym porozumieniem. Dodał także, że nikt nie będzie pracował nad opóźnieniem terminu opuszczenia UE. Przemawiając na konferencji Partii Konserwatywnej w Manchesterze premier Wielkiej Brytanii powiedział, że istnieje wiele powodów, aby być pewnym swojego kraju i kierunku, w jakim on podąża. Wskazał, że Parlament odmawia przeprowadzenia Brexitu, odmawia konstruktywnego działania i odmawia przeprowadzenia wyborów.

 

Niemiecka potęga gospodarcza została zbudowana na plecach doskonałego przemysłu wytwarzającego auta z silnikami spalinowymi. Nieuchronne odejście od tego rodzaju pojazdów sprawi, że pozycja Niemiec jako europejskiego silnika gospodarczego staje się zagrożona.  Niemiecki sektor przemysłowy odpowiada za ponad 20 proc. PKB, co zazwyczaj stanowi olbrzymi zasób dla niemieckiej gospodarki. Obecnie jednak machina eksportowa ciągnie gospodarkę w dół. Oznaki pogorszenia sytuacji są już wszędzie. Niemiecka aktywność przemysłowa znajduje się na poziomie najniższym od 10 lat – wynika z indeksu PMI. Instytut Ifo szacuje, że więcej niż 5 proc. firm przemysłowych zmniejszyło liczbę godzin pracy, a ok. 12 proc. firm spodziewa się, że zrobi to samo w ciągu trzech najbliższych miesięcy. Zamówienia na niemieckie maszyny spadły o 9 proc. w ciągu pierwszych miesięcy roku – wynika z danych stowarzyszenia VDMA, które reprezentuje niemieckich inżynierów. W branży chemicznej i farmaceutycznej odnotowano spadek produkcji o 6,5 proc. w pierwszej połowie roku, zaś produkcja samochodów spadła w tym roku o 12 proc. Eksport samochodów zmniejszył się o 14 proc.

 

Samsung Electronics zakończył produkcję telefonów komórkowych w Chinach, donosi Reuters. Wśród głównych przyczyn takiej decyzji wymienia się rosnącą konkurencję ze strony krajowych rywali na największym rynku smartfonów na świecie. Zamknięcie ostatniej chińskiej fabryki telefonów Samsunga nastąpiło w trzy miesiące po tym, jak w czerwcu koreański gigant ograniczył produkcję w fabryce zlokalizowanej w południowym mieście Huizhou i pod koniec 2018 r. zawiesił działalność w innej chińskiej fabryce.  Tymczasem chińska fabryka koncernu Tesla zamierza rozpocząć produkcję w tym miesiącu, ale nie jest jasne, kiedy osiągnie cele produkcyjne zaplanowane na koniec roku ze względu na niepewność wokół zamówień, siły roboczej i dostawców, informują źródła agencji Reuters. Amerykański producent pojazdów elektrycznych zamierza produkować co najmniej 1000 sztuk Modelu 3s tygodniowo w nowej fabryce do końca tego roku. To centralny element strategii zwiększenia sprzedaży na największym rynku samochodowym na świecie i chęci uniknięcia wyższych ceł importowych nałożonych na samochody w USA.

Opracował: Sławek Sobczak

 

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *