Szanowny Czytelniku,

Przez ostatnie dwie noce Ameryka słuchała debaty  kandydatów partii demokratycznej na prezydenta w wyborach 2020.

Niezależnie od tego, czy jesteś  demokratą, czy republikaninem, wszyscy wykorzystujemy te debaty do pełnego zrozumienia stanowisk poszczególnych (a jest ich wielu) kandydatów.

Z tego powodu uznałem, że nadszedł odpowiedni czas, aby omówić historię polityki gospodarczej poszczególnych prezydentów Ameryki.
 Historia zawsze może nas czegoś nauczyć o naszej przyszłości.

Nie jestem Republikaninem czy Demokratą, konserwatystą czy liberałem, socjalistą czy kapitalistą.
Chociaż zawsze głosuję na republikanów, na pytanie o sympatie polityczne odpowiadam że jestem tym wszystkim po trochu.                                                                                 Na przykład, jako kapitalista, chcę zarabiać dużo pieniędzy i płacić jak najmniej podatków. Jako socjalista, przekazuję darowizny odpisywalne od podatków na cele charytatywne       i chcę aby moje podatki zapewniły poprawę sytuacji naszego społeczeństwa i opiekę tym, którzy naprawdę nie mogą się o siebie troszczyć.

Wiele osób uważa, że jeśli chodzi o pieniądze, republikanie są lepsi od demokratów. Fakty niestety nie potwierdzają w całości ich przekonania. Republikanie mówią: “Demokraci ściągają podatki i bezmyślnie wydają”.  Republikanie z drugiej strony pożyczają i wydają. Skutkiem netto, niezależnie od strony, jest zwiększenie długoterminowego długu krajowego, który będzie przekazywany przyszłym pokoleniom w postaci wyższych podatków.   To oznaka niskiego finansowego IQ.

Historia gospodarcza prezydentów USA

To demokratyczni prezydenci, Franklin Delano Roosevelt i Lyndon Johnson, zostali uznani za twórców ubezpieczeń społecznych (Social Security) i opieki medycznej (Medicare), dwóch najdroższych i potencjalnie katastrofalnych programów w historii świata.

Ameryka była największym na świecie wierzycielem pod rządami republikańskiego prezydenta Dwighta D. Eisenhowera. Byliśmy bogatym narodem, bardzo bogatym.

Kiedy jednak Republikanin Richard Nixon został prezydentem, zasady pieniądza się zmieniły, a bogactwo Stanów Zjednoczonych zaczęło się zmieniać. Jako prezydent, Nixon zgarnął nas ze złotego standardu w 1971 roku. To zamieniło dolara z pieniądza na walutę.
Nixon pozwolił rządowi USA wydrukować tyle pieniędzy, ile trzeba, by rozwiązać nasze problemy finansowe. Tak samo jak osoba wystawiająca czeki nie mające pokrycia w banku.  Gdybyśmy sami zrobili to, co robi dziś rząd, znaleźlibyśmy się szybko w więzieniu.  Jedną z przyczyn rosnącej przepaści między bogatymi a wszystkimi innymi jest to, że większość ludzi nadal pracuje według zasad starego kapitalizmu. Po 1971 roku, nowe zasady finansowe przejęły władzę. Bogaci się wzbogacili, a biedna i średnia klasa ludzi została zmuszona do cięższej pracy, aby nie spaść na dno.

W 1980 roku republikański prezydent Ronald Reagan dał nam ekonomię podażową, nazywaną “ekonomią voodoo”. Nowe teorie ekonomiczne propagowane przez Reagana, aktora nie ekonomistę, były iluzją,…. że możemy obniżyć podatki i nadal płacić rachunki rządu pożyczając pieniądze. To samo, co redukcja wynagrodzenia i używanie kart kredytowych do płacenia rachunków.
Kiedy Thomas Gale Moore, członek Rady Doradców Ekonomicznych prezydenta Reagana, zauważył, że Stany Zjednoczone przekroczyły próg wierzyciela/dłużnika, prezydent powiedział, że nie ma się czym martwić: “Możemy spłacić każdego, jeśli tylko mamy kontrolę nad prasą drukującą pieniądze”.  Dla mnie to wygląda  na podrabianie.
Ze względu na zmiany w naszych pieniądzach z 1971 roku i na ekonomię podaży Reagana, zadłużenie narodowe USA wzrosło. Pod koniec rządów Reagana dług federalny wyniósł 2,6 biliona dolarów.
Wiceprezydent w administracji Reagana, George Bush pierwszy, zdając sobie sprawę z explozji długu państwowego, spowodowaną utrata dochodów po cięciach podatków, wystartował do wyborów prezydenckich, obiecując: ” Read my lips: no new taxes”.(czytaj z moich warg – nie będzie nowych podatków).  Po wyborach podniósł podatki i nie został ponownie wybrany.

No i nadeszła era prezydenta Bila Clintona – demokraty.  Po lekkim problemie z zamkiem błyskawicznym w swoim rozporku opuścił urząd, twierdząc, że zrównoważył budżet i nie zwiększył długu państwowego. Oczywiście, tak jak kłamał na temat swojego życia seksualnego, kłamał na temat bilansowania budżetu. “Równoważył” budżet, licząc dolary podatkowe na ubezpieczenie społeczne i opiekę medyczną jako dochód. Zamiast wpłacić te pieniądze na fundusz powierniczy Social Security, wydał je. To tak, jakby wziął pieniądze z funduszu studenckiego swojej córki, żeby kupić nową sukienkę dla Moniki.  Clinton jednak wyznał jedną prawdę w czasie swojej kadencji. Przyznał, że nie ma czegoś takiego jak fundusz powierniczy zabezpieczenia społecznego. Podczas jego prezydentury Medicare zaczęło działać na deficycie, co oznacza, że więcej pieniędzy wychodziło niż wchodziło. Wkrótce zabezpieczenie społeczne będzie w takiej samej sytuacji, ponieważ od 2008 roku 78 milionów młodych ludzi (baby boomers) zaczęło przechodzić na emeryturę.

Do akcji wkracza drugi prezydent Bush, George W. Łącząc świat po wydarzeniach 11 września, następnie wykorzystuje swoją popularność do prowadzenia wojny z Irakiem, z niezupełnie uzasadnionych powodów. Już sama wojna była katastrofą, ale aby zapobiec katastrofie w gospodarce, Bank Rezerwy Federalnej obniżył stopy procentowe i zalał świat śmiesznymi pieniędzmi pod jego nadzorem.  Po zaledwie pięciu latach sprawowania urzędu prezydent Bush pożyczył więcej pieniędzy niż wszyscy pozostali prezydenci USA w historii razem wzięci. Kryzys na rynku kredytów hipotecznych jest owocem jego polityki gospodarczej wykorzystanej przestępczo przez Wall Street i wielkie banki.  Kolej na pierwszego w historii czarnego prezydenta Barack Obama. Ten dopiero zadłużył kraj, więcej niż prezydent George W. i wszyscy prezydenci od początku powstania USA. Darmocha i rozdawnictwo stały się jego wizytówką. Same rekordy…. w zasiłkach dla bezrobotnych, kartkach żywnościowych, poziomie bezrobocia, utracie miejsc pracy, …….  Jadąc na kontynuacji polityki Baracka Obamy, kolejna kandydatka na demokratycznego prezydenta Hilary Clinton (ślubna Bila) przegrała z kretesem z republikańskim kandydatem Donaldem Trumpem (byłym demokratą). Jak na razie nie źle. Gospodarka na pełnych obrotach, bezrobocie najniższe, szczególnie u mniejszości, stock market bije rekord za rekordem, dawno utracone miejsca pracy wracają do kraju, międzynarodowe układy handlowe się prostują, szanse na pokój na świecie znacznie wzrosły. Tylko cyrk medialny bije rekordy głupoty….. gdyby na Madagaskarze małpa została zapłodniona przez krokodyla…. to na pewno byłaby to wina Donalda Trumpa.  Mam nadzieję że historia potwierdzi moje dobre przeczucia co do aktualnego rezydenta Białego Domu (biznesmena nie polityka) i jego polityki fiskalnej, jakże innej od demokratycznej i republikanskiej.
Ale jak na razie, wszystko  mówi, że nie ma znaczenia, która partia zostanie wybrana na urząd. Jeśli to Demokraci, prawdopodobnie będą musieli podnosić podatki i wydawać. Jeśli to Republikanie, to prawdopodobnie będą pożyczać i wydawać. Wynik netto jest taki sam: większe zadłużenie, większe problemy finansowe i wyższe podatki. Wszystko sfinansowane przez zabranie nam jak najwięcej pieniędzy.

Kapitalista czy socjalista?

Słyszałem  żart  który wyjaśnia różnicę między socjalistą a kapitalistą…….. Pewnego dnia socjalista zapukał do drzwi rolnika i poprosił go o przyłączenie się do lokalnej partii socjalistycznej. Nie wiedząc czym jest socjalizm, rolnik poprosił o przykład zachowań socjalistycznych. Socjalista powiedział: “Jeśli masz krowę, to każdy w wiosce może mieć trochę mleka od twojej krowy. Nazywa się to dzieleniem bogactwa.
Brzmi nieźle — rzekł rolnik.
“A jeśli masz owcę – powiedział socjalista – wtedy wszyscy dzielą się wełną.”
Bardzo ładnie — rzekł rolnik. “Ten socjalizm brzmi dobrze.”
To wspaniale! — rzekł socjalista, wierząc że przechścił rolnika na socjalizm.  I dodał “A jeśli masz kurczaka, to wszyscy dzielą się jajami.”
“Co?” – krzyknął wściekle rolnik. To straszne. Wynoś się stąd i zabieraj ze sobą swoje socjalistyczne pomysły.”
Ale, ale… — szepnął socjalista — nie rozumiem. Cieszył cię pomysł dzielenia się mlekiem i wełną. Dlaczego sprzeciwiasz się dzieleniu jajek?”   Bo nie mam ani krowy, ani owcy! — zawołał rolnik. “Ale mam kurczaka.”
Wszyscy politycy zgadzają się, że musimy dzielić się bogactwem,….. o ile jest to wasze bogactwo,…. nie ich bogactwo.

I to by było na tyle…. Jak mawiał Piotr Skrzynecki,  ale artykuł opracował  Zbyszek Karas

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *