NASDAQ 100 zamykał się z zyskiem 0,63 proc., natomiast indeks S&P 500 zarabiał 0,68 proc. w trakcie wtorkowej sesji. Benchmark 500 największych amerykańskich spółek porusza się w konsolidacji pomiędzy historycznymi maksimami rysowanymi w maju, a nowymi szczytami osiągniętymi w połowie miesiąca. Sezon wyników w Stanach Zjednoczonych trwa w najlepsze. Dziś kolejna pula dużych spółek prezentuje swoje wyniki , a wśród nich znalazły się Tesla, NASDA, Boeing, Ford, czy też AT&T.

W czerwcu 2019 r. sprzedaż nowych domów na amerykańskim rynku wzrósła do 646 tys. w ujęciu sezonowo wyrównanym i annualizowanym, wynika z danych Departamentu Handlu. Ekonomiści spodziewali się wartości na poziomie 659 tys. wobec 604 tys. miesiąc wcześniej po korekcie z 626 tys.  W lipcu 2019 r. indeks PMI dla sektora usług w Stanach Zjednoczonych wzrósł do 52,2 pkt., wynika z danych zaprezentowanych przez Markit Economics. Mediana prognoz ekonomistów zakładała wzrost do 51,6 pkt z 51,5 pkt. miesiąc wcześniej. W lipcu 2019 r. indeks PMI dla sektora przemysłowego w Stanach Zjednoczonych spadł do 50 pkt., wynika z danych zaprezentowanych przez Markit Economics. To najniższa wartość wskaźnika od dziesięciu lat. To wartość gorsza od mediany prognoz ekonomistów, która zakładała wzrost do 51,4 pkt z 50,6 pkt. miesiąc wcześniej.

 

Europejska gospodarka złapała mocną zadyszkę i od miesięcy nie może się z niej wyrwać. Przemysł znalazł się wręcz w zapaści. Inflacja bazowa pozostaje anemiczna, a oczekiwania inflacyjne obniżają się. Europejski Bank Centralny ponownie znalazł się w sytuacji bez wyjścia i będzie zmuszony poluzować politykę. Sytuacja gospodarcza i perspektywy polityki EBC mocno ciążą euro. EUR/USD spadł w środę pod 1,1150. Notowania w miesiąc obniżyły się 2,5 proc., a kurs zbliżył się do swoich dwuletnich minimów. Lipcowe posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego, które odbędzie się 25 lipca nie przyniesie jednak naszym zdaniem wiążących decyzji. Uważamy, że Mario Draghi, którego kadencja wygasa na jesieni, wielki finał szykuje na wrzesień. Jutrzejsze posiedzenie będzie zatem swoistą próbą generalną. Rynek będzie chciał dowiedzieć się, po które instrumenty zamierzają sięgnąć władze monetarne. Ich dobór będzie rodzić znaczna zmienność w notowaniach i wpływać na perspektywy EUR/USD.

 

Wstępne odczyty indeksów PMI dla europejskiego przemysłu w ciemnych barwach pokazały kondycję tego sektora. Najgorzej sytuacja prezentuje się w Niemczech. Lipcowy przemysłowy PMI we Francji zatrzymał się na poziomie 50 pkt. Wprawdzie nie oznacza to jeszcze recesji (ta zaczyna się poniżej 50 pkt.) w sektorze, lecz najnowszy odczyt mocno odbiega zarówno od wyniku sprzed miesiąca (51,9 pkt.), jak i oczekiwań analityków (52,6 pkt.). Jednocześnie dzisiejszy odczyt oznacza, że ożywienie we francuskim przemyśle – mierzone wynikami PMI powyżej 50 pkt. – trwało zaledwie dwa miesiące. Jeszcze gorzej niż nad Sekwaną sytuacja wygląda w Niemczech. W największej gospodarce Europy przemysłowy PMI spadł do zaledwie 43,1 pkt. Jest to najniższy wynik od 7 lat. Ekonomiści zakładali tymczasem, że niemiecki PMI wyniesie w lipcu 45,2 pkt. wobec 45 pkt. w czerwcu.  W efekcie bardzo słabo wypadł także łączny przemysłowy PMI dla całej strefy euro. Odczyt na poziomie 47 pkt. jest najniższy od 75 miesięcy. Analitycy spodziewali się wyniku w postaci 47,6 pkt., co stanowiłoby powtórkę z czerwca.

 

Środowe przedpołudnie na rynku walutowym z pewnością nie należy do nudnych. Przejawów umocnienia złotego jak nie było, tak nie ma. W centrum uwagi inwestorów znajduje się eurodolar. Kurs EUR/USD spadł do 1,113 po tym, jak z europejskiego sektora przemysłowego napłynęła kolejna porcja fatalnych danych makroekonomicznych. Jednocześnie rynek mocno wyczekuje na jutrzejszą decyzję Europejskiego Banku Centralnego, który prawdopodobnie ogłosi łagodzenie polityki monetarnej. W takim otoczeniu kurs euro wyrażony w polskiej walucie przekracza 4,255 zł. Jutrzejsza decyzja oraz konferencja prezesa Mario Draghiego  mogą również wpłynąć na sytuację na EUR/PLN. Znacznie wyraźniej niż euro drożeje dziś dolar. Kurs dolara przekracza 3,82 zł, co stanowi kontynuację rajdu z ostatnich kilku dni. Dość powiedzieć, że jeszcze w czwartek po południu za dolara płacono niewiele ponad 3,77 zł.

Gigant mediów społecznościowych, jakim niewątpliwie jest Facebook musi zapłacić 100 milionów dolarów kary za wprowadzających w błąd inwestorów na temat ryzyka związanego z niewłaściwym wykorzystaniem danych użytkowników. Amerykańska Komisja Papierów Wartościowych i Giełd (SEC) ogłosiła dzisiaj zarzuty przeciwko Facebook Inc. za ujawnianie wprowadzających w błąd informacji dotyczących ryzyka niewłaściwego wykorzystania danych użytkowników Facebooka. Przez ponad dwa lata publicznie ujawniane dane stwarzały ryzyko niewłaściwego ich wykorzystania. Mimo, że Facebook zdawał sobie sprawę, iż dane użytkowników są nadużywane, to przedstawiał te zagrożenia jako hipotetyczne. Tymczasem, przedsiębiorstwa publiczne muszą zidentyfikować i rozważyć istotne zagrożenia dla swojej działalności oraz posiadać procedury mające na celu ujawnianie informacji, które są dokładne pod każdym istotnym względem, w tym zaprzestanie opisywania ryzyka jako hipotetycznego, kiedy faktycznie do niego doszło.  Zgodnie ze skargą SEC, w 2014 i 2015 roku, nieistniejąca już firma reklamowo-analityczna Cambridge Analytica, zapłaciła programiście, za pośrednictwem kontrolowanej przez niego firmy, za zbieranie i przekazywanie danych z Facebooka, aby stworzyć wyniki osobowości dla około 30 milionów Amerykanów. Oprócz wyników osobowości, programista, z naruszeniem polityki Facebooka, przekazał również do Cambridge Analytica dane użytkowników Facebooka, w tym imiona i nazwiska, płeć, lokalizacje, daty urodzenia i dane dot. obserwowanych przez nich stron/profili na FB. Cambridge Analytica wykorzystywała te informacje w związku ze swoją polityczną działalnością reklamową. SEC zarzuca Facebookowi, że ten mimo, iż odkrył niewłaściwe wykorzystanie informacji użytkowników już w 2015 roku, to nic z tym faktem nie zrobił przez dwa lata. Niespełna dwa tygodnie temu informowaliśmy bowiem, iż Federalna Komisja Handlu nałożyła na giganta mediów społecznościowych grzywnę w wysokości aż 5 miliardów dolarów  za wyciek danych aż 87 milionów użytkowników do firmy Cambridge Analytica.

Nierówność między najbogatszymi a resztą społeczeństwa koreluje z większą innowacją. Nie możemy jednak pozwolić, by bogactwo służyło jedynie najzamożniejszemu 1 procentowi – pisze Ferdinando Giugliano w serwisie Bloomberg.  Majątek tak zwanego „1 procenta” najbogatszych drażni aktywistów i bulwersuje ekonomistów na całym świecie. Od ruchu Occupy Wall Street po teksty naukowców takich jak Thomas Piketty oraz Gabriel Zucman – krytycy skupiają się na tym, ile superbogaci zarabiają i posiadają, a także w jaki sposób rządy powinny stosować podatki do redystrybucji. Te koncepcje znalazły się w centrum uwagi podczas prawyborów Partii Demokratycznej USA, które zdecydują, kto rzuci wyzwanie prezydentowi Donaldowi Trumpowi w 2020 r. Jedna z kandydatów, senator Elizabeth Warren, opowiada się za 2 proc. podatkiem od majątku na fortuny powyżej 50 mln dolarów. Pozyskała zaskakujących sprzymierzeńców: między innymi miliardera George’a Sorosa oraz współzałożyciela Facebooka Chrisa Hughesa, którzy twierdzą, że zapłacą nowy podatek, by „pomóc w przezwyciężeniu kryzysu klimatycznego, polepszyć gospodarkę, poprawić zdrowie społeczeństwa.”  W USA trwa głośna debata na temat tego, ile proponowany przez Warren podatek od majątku rzeczywiście przyniesie.

 

Wskaźnik rozwodów Amerykanów w wieku powyżej 50 lat podwoił się od 1990 roku. Nie ma wielu bardziej dewastujących życie zdarzeń niż rozwód. Wprowadza wiele zamętu, emocjonalnych huśtawek oraz finansowych problemów. Badania pokazują, że bardzo źle wpływa także na stan zdrowia. Jeśli masz ponad 50 lat i rozwodzisz się, to powinieneś przygotować się, że twój majątek spadnie o około 50 proc. – wynika z badań Susan Brown, profesor socjologii na Uniwersytecie Stanowym Bowling Green i współdyrektor Krajowego Centrum Badań nad Rodziną i Małżeństwem oraz jej zespołu badawczego. To główny wniosek z długoterminowego studium stanu finansów Amerykanów urodzonych przed 1960 rokiem. Nie chodzi tylko o podział majątku w momencie rozwodu. Spadają także dochody rozwodników w latach następujących po nim. Dotyczy to szczególnie kobiet. Badacze odkryli, że standard życia rozwiedzionych kobiet spada o 45 proc.  Mężczyźni po pięćdziesiątce doświadczają pogorszenia standardu życia o 21 proc. W przypadku młodych rozwodników zmiana jest niemalże nieodczuwalna.

 

Real Madryt jest najbardziej wartościowym klubem piłkarskim na świecie – wynika z rankingu sporządzonego przez magazyn “Forbes”. “Królewskich” wyceniono na 4,24 miliarda dolarów. W zestawieniu “Forbesa” Real sklasyfikowany jest na trzecim miejscu, ponieważ uwzględniono także kluby rywalizujące w ligach futbolu amerykańskiego (NFL), baseballu (MLB), koszykówki (NBA), hokeja na lodzie (NHL), a także teamy Formuły 1 i Nascar. Na pierwszym miejscu są rywalizujący w futbolu amerykańskim Dallas Cowboys – 5 mld dolarów. Za nimi sklasyfikowano występujących w MLB New York Yankees – 4,6 mld. W “50” opublikowanej przez “Forbesa” znalazło się jeszcze siedem innych zespołów piłkarskich: czwarta jest Barcelona – 4,02 mld, szósty Manchester United – 3,81 mld, 17. Bayern Monachium – 3,02 mld, 25. Manchester City – 2,69 mld, 32. Chelsea Londyn – 2,58 mld, 42. Arsenal Londyn – 2,27 mld i 45. Liverpool – 2,18 mld. W pierwszej 20. zestawienia są trzy  kluby z Chicago. Cubs należący do rodziny Ricketts wyceniono na 3,1 mld dolarów co dało Niedźwiadkom 14 miejsce. Bears i Bulls sklasyfikowano ex quo na 19/20 miejscu, ich wartość ustalono na 2,9 mld dolarów. Futbolowe imperium rodziny McCaskey podniosło swą wartość o 2 proc. w porównaniu do ub. roku.  Koszykarski biznes Jerry’ego Reinsdorfa wzrósł w tym czasie  o 12 proc.

Opracował: Sławek Sobczak

 

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *