Poniedziałkowa sesja na amerykańskich giełdach miała niespokojny przebieg, a nerwowość była następstwem wyczekiwania na zbliżającą się decyzję władz monetarnych ws. stóp procentowych oraz sytuacją na rynku ropy w związku z wydarzeniami w Zatoce Perskiej. Spośród trzech głównych indeksów najgorzej prezentował się w poniedziałek Dow Jones IA, na którym ciążyła przede wszystkim przecena akcji Boeinga. Deprecjacja kursu wymuszona była obniżeniem perspektywy ratingu przez agencję Fitch ze „stabilnej” do „negatywnej” z uwagi na przedłużające się problemy z oprogramowaniem dla modelu Max 737.

Pokolenie „baby boomers” (czyli ludzi urodzonych od połowy lat 40-tych do połowy lat 60-tych) zgromadziło na swoich rachunkach niemal 70 bilionów USD majątku. Chociaż urodzeni w czasie wyżu demograficznego po IIWŚ jako inwestycje najczęściej wybierają złoto, to w przeciągu 25 lat ich majątek trafi do rąk potomków – reprezentujący pokolenie X oraz pokolenie millenialsów, którzy o wiele chętniej sięgają po cyfrową wersję złota, czyli Bitcoina (BTC). Zdaniem prezesa Grayscale ma to zapewnić ogromny zastrzyk finansowania rynkowi kryptowalutowemu.  Podczas webinaru prowadzonego przez prezesa Grayscale, Barry’ego Silberta, uczestnicy mogli usłyszeć o zbliżającej się generacyjnej transfuzji majątku ze starszych pokoleń, co może całkowicie zmienić dynamikę przechowywania wartości w Stanach Zjednoczonych i na świecie. Jak zauważa Silbert, pokolenie baby boomers przechodzi już na emeryturę, w związku z czym w ciągu kolejnych dekad przekaże zgromadzony majątek swoim potomkom. Z poniższej grafiki wynika, że ludzie w wieku pomiędzy 87 i 51 lat, zgromadzili na swoich kontach 68 bilionów dolarów majątku, natomiast pokolenie X oraz Millenialsi niespełna jeden bilionów dolarów. Transfer niespełna 70 bilionów dolarów na najmłodsze pokolenia ma sprawić, że Bitcoin stanie się nowym, cyfrowym złotem.

Boris Johnson został nowym premier Wielkiej Brytanii (UK) pokonując innego przedstawiciela Konserwatystów, Jeremy’ego Hunta. W momencie gdy kurs funta traci 3. sesję z rzędu inwestorzy zastanawiają się jak zmiana na fotelu szefa rządu wpłynie na wycenę GBP oraz Brexit i dotyczące go negocjacje. W momencie pojawienia się decyzji o wyborze Johnsona zaczęły spływać również pierwsze informacje o rezygnacji z piastowanych stanowisk poszczególnych ministrów. Boris Johnson zdobył 92 tysiące głosów, Jeremy Hunt natomiast 46 tysiące. Kurs funta w reakcji na ogłoszenie wyników umacniał się do dolara o 0,05 proc., nie był w stanie jednak znieść całości wtorkowych spadków. Boris Johnson, który wygrał wewnętrzne głosowanie partyjne do objęcia przywództwa w Partii Konserwatywnej i jednocześnie w brytyjskim rządzie złagodził swoją postawę wobec sposobu wyprowadzenia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Mimo, że jeszcze pod koniec czerwca był on gotów na Brexit bez porozumienia, to teraz wskazuje, że szansa na taki rozwód wynosi “jeden do miliona”. Przypomnijmy, że w czerwcu Boris Johnson przyznał, że jeżeli tylko uda mu się wygrać wybory, to zrobi wszystko, by Zjednoczone Królestwo opuściło Unię Europejską 31 października br. Z umową lub bez umowy. Szybko zaczął się jednak wycofywać z tych słów, mówiąc, że nie spodziewa się, aby Wielka Brytania opuściła wspólnotę bez jakiegokolwiek porozumienia. Obecnie jest zdania, że data 31 października pozostaje jak najbardziej w grze, jednak do tego czasu chciałby zobaczyć porozumienie w brytyjskim parlamencie.

 

W najnowszym rankingu Fortune Global 500 znalazło się 121 firm z USA oraz 119 z Chin i 10 z Tajwanu. Fortune skonkludował, że po raz pierwszy w historii zestawienia i przypuszczalnie po raz pierwszy od II wojny światowej inna nacja niż Amerykanie objęła prowadzenie w rankingu największych firm świata. Ogłoszenie nowego lidera listy jest zatem odrobinę przedwczesne – w zestawieniu znalazły się bowiem o dwie firmy mniej z Chińskiej Republiki Ludowej niż ze Stanów Zjednoczonych. Nie zmienia to jednak faktu, że Chiny są już o włos od przegonienia USA, przynajmniej pod względem liczby przedsiębiorstw w rankingu Fortune Global 500. W 2018 r. wśród 500 największych firm świata było 111 z Chin i 126 z USA, rok wcześniej – odpowiednio 109 i 132. Zagrożony może się czuć także sam lider zestawienia – zajmujący pozycję nr 1 od 2014 r. – Walmart, z przychodami niemal 515 mld dol. w 2018 r. Choć drugi w rankingu Sinopec może się pochwalić o 100 mld dol. mniejszymi przychodami, to w ubiegłym roku uzyskał zdecydowanie wyższą dynamikę wzrostu (26,8 proc. vs 2,8 proc.). Jeśli dobry czas dla sektora paliwowego będzie trwał, wkrótce lider może się zmienić. Trzeba jednak dodać, że chińskie giganty gros przychodów uzyskują za Murem, gdzie cieszą się specjalnymi przywilejami i wsparciem władz, mają pozycję monopolistyczną w części Państwa Środka albo tworzą oligopole – dzielą się rynkiem z innymi podmiotami, kontrolowanymi przez silne grupy interesu.  Specyfika rankingu i sytuacja na rynku ropy premiuje firmy paliwowe. W pierwszej dziesiątce zestawienia znalazło się aż 6 z nich – obok Sinopecu (2), chiński China National Petroleum (4), oraz holenderski Royal Dutch Shell (3), saudyjskie Saudi Aramco (6), brytyjski BP (7) i amerykański Exxon Mobil (8). Czołówkę uzupełnili, obok wspomnianego wcześniej Walmartu (1), chińska spółka energetyczna State Grid (5) oraz dwaj giganci motoryzacyjni – niemiecki Volkswagen i japońska Toyota. Tuż za pierwszą dziesiątką znalazły się bardzo ciekawe firmy – 11. miejsce zajęło Apple, 12. – należące do Warrena Buffetta Berkshire Hathaway, a 13. – Amazon. Wszystkie znajdują się w czołowej “szóstce” największych na świecie spółek publicznych pod względem kapitalizacji. W tym zestawieniu prowadzi Microsoft, który w rankingu Fortune Global 500 zajmuje dopiero 60. miejsce. Jedyną polską firmą w rankingu jest PKN Orlen, który zajął 410. miejsce.

 

Airbnb już od kilku lat zmaga się z licznymi problemami w wielu państwach. Teraz dołącza do nich także Grecja. Tamtejszy Urząd ds. Przychodów Publicznych (AADE) będzie nakładał kary na nielegalnie wynajmujących mieszkania. Osoby lub firmy, które nielegalnie wynajmują lokale w Grecji, może spotkać niemiła niespodzianka – 5 tysięcy euro kary. AADE sprawdził, kto z ogłaszających się na platformie nie zgłosił działalności w zakresie najmu krótkoterminowego. Wyniki? Ponad 20 tysięcy tych miejsc nie jest zarejestrowanych w urzędzie. Od podatków stroniło też 130 firm reklamujących się na portalu. Urząd zapowiedział także kontrole innych stron internetowych zajmujących się wynajmem krótkoterminowym. Sprawdzone zostaną płatności realizowane przelewami czy kartami kredytowymi, które wpłyną na konta firm posiadających grecki numer identyfikacji podatkowej. Jeśli jakieś kwoty nie zostały wliczone do przychodów, właściciele będą musieli zapłacić karę. Jak informują media, na zakup mieszkania w okolicy Akropolu w 2018 roku trzeba było wydać o 93 proc. (!) więcej niż 2016 roku, natomiast cena wynajmu wzrosła o 58,5 proc. Niewykluczone, że w Polsce też proceder wynajmu krótkoterminowego zostanie ukrócony.

Dziesiątki tysięcy kierowców w regionie Paryża nie było w stanie pojechać we wtorek samochodami do pracy po tym, jak władze podjęły decyzję o zakazie ruchu pojazdów z powodu skoku zanieczyszczeń związanego z pojawieniem się nowej fali upałów, informuje thelocal.fr. Około 60 proc. pojazdów w regionie Paryża Île-de-France zostało we wtorek objętych zakazem ruchu drogowego w ramach systemu zwalczania zanieczyszczeń wprowadzonego przez władze.

 

China’s Beijing Automotive Group (BAIC) kupił 5 proc. udziałów w Daimlerze, cementując swoje relacje z niemieckim producentem samochodów po tym, jak chiński Zhejiang Geely Holding wyłonił się jako potencjalny konkurent, informuje Reuters. Do 2018 r. BAIC był głównym partnerem Daimlera w Chinach, prowadzącym fabryki Mercedes-Benz w Pekinie poprzez Beijing Benz Automotive. W zeszłym roku prezes Geely Li Shufu przejął 9,69 proc. udziałów Daimlera w celu stworzenia sojuszu na rzecz rozwoju samochodów elektrycznych i autonomicznych.

 

Opracował: Sławek Sobczak

 

 

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *