W czwartek na amerykańskich rynkach akcji panowała duża zmienność nastrojów. Początek sesji był słaby, bo po uwzględnieniu w cenach cięcia stóp w lipcu zabrakło nowych argumentów do kupowania akcji. W pierwszej fazie handlu mówiono głównie o dwucyfrowej przecenie akcji Netflixa, który rozczarował notując pierwszy od 2011 roku kwartalny spadek liczby subskrybentów w USA i pozyskując mniej niż zapowiadał klientów na świecie. Nastroje poprawił potem lekko sekretarz skarbu USA, który zaprzeczył środowym doniesieniom The Wall Street Journal, że żądanie Chin złagodzenia restrykcji wobec Huawei jest powodem impasu w rozmowach między Waszyngtonem i Pekinem. Najmocniejszy pozytywny impuls dał rynkowi John Williams, szef Fed w Nowym Jorku, który mówiąc o działaniach banku centralnego w sytuacji niskich stóp opowiedział się za szybkim i zdecydowanym działaniem po pierwszych sygnałach pogorszenia sytuacji gospodarczej. Rynek odczytał to jako ważny „gołębi” sygnał, także w związku z rozpoczęciem okresu ciszy przed posiedzeniem FOMC na koniec lipca. Wypowiedź Williamsa spowodowała wyraźny spadek rentowności obligacji 2-letnich USA. Ostatnia godzina handlu  pokazała osłabienie optymistycznych nastrojów. Powodem było ogłoszenie przez prezydenta Donalda Trumpa zestrzelenia irańskiego drona przez marynarkę USA. W ostatnich minutach sesji popyt podciągnął jednak trochę indeksy i S&P500 i Nasdaq kończyły w pobliżu dziennych maksimów.

 

Wyniki kwartalne Microsoftu okazały się lepsze niż oczekiwano co spowodowało, że akcje spółki osiągnęły rekordową cenę w handlu posesyjnym, pisze Reuters. Zysk netto spółki wzrósł do 13,19 mld dolarów w czwartym kwartale rozrachunkowym. Rok wcześniej wynosił 8,87 mld dolarów. Skorygowany zysk na akcję sięgnął 1,37 dolara. Oczekiwano 1,21 dolara. Przychody Microsoftu wzrosły o 12 proc. do 33,72 mld dolarów. Średnia prognoz analityków wynosiła $32,77 mld.

 

Chiński PKB od lat rośnie w imponującym, nieosiągalnym dla innych gigantów światowej gospodarki, tempie, ale jeszcze szybciej rośnie zadłużenie podmiotów zza Muru. Najnowsze szacunki Institute of International Finance wskazują, że Państwo Środka przekroczyło kolejną granicę – łączny dług władz, gospodarstw domowych oraz przedsiębiorstw niefinansowych i finansowych sięgnął na koniec pierwszego kwartału ponad 300 proc. PKB Chin.  Pekinowi udało się co prawda zmniejszyć (w relacji do PKB) zadłużenie przedsiębiorstw niefinansowych – do 155,6 proc. PKB z 158,3 proc. PKB przed rokiem – ale pozostałe grupy “zrekompensowały” ten spadek z nawiązką. O ile przed kilkoma laty to właśnie sektor przedsiębiorstw budził największe obawy, a dużo bezpieczniejsza była sytuacja gospodarstw domowych, to w ostatnim czasie sytuacja odwróciła się – to właśnie zwykli mieszkańcy zadłużają się w błyskawicznym tempie. W efekcie ich dług wzrósł do 54 proc. PKB z 49,7 proc. PKB rok wcześniej. Zwiększyło się również zadłużenie władz – do 51 proc. z 49,7 proc. oraz podmiotów z sektora finansowego – do 43 proc. z 41,3 proc. Z szacunków IIF wynika, że Chiny odpowiadają już za 15 proc. globalnego zadłużenia i sięga równowartości 40 bln dolarów.

 

W czwartek wieczorem na rynku złota doszło do kolejnego przełomu. Po trwającej niemal miesiąc konsolidacji kurs żółtego metalu ruszył w górę i wyznaczył nowe 6-letnie maksimum. O 22:52 uncja złota na nowojorskim rynku terminowym była wyceniana na 1 447,05 dolarów, czyli i 1,3 proc. wyżej niż dzień wcześniej. Czwartkowe maksimum wypadł na poziomie 1 449,15 dol/uncję, co było najwyższą ceną od maja 2013 roku. Zdaje się, że bezpośrednim katalizatorem zwyżki cen złota było osłabienie dolara. Kurs EUR/USD poszedł w górę z 1,12 do 1,1274 dolara, reagując na pogłębienie oczekiwanych przez rynek cięć stóp procentowych w Rezerwie Federalnej. Rynek terminowy w ciągu ostatnich 24 godzin znacząco zwiększył oczekiwania na głębsze cięcie kosztów kredytu. Szanse obniżki o 50 pb. wyceniane są już na 69 proc. wobec 31 proc. dzień wcześniej – wynika z obliczeń FedWatch Tool. Dane historyczne wskazują, że dolarowe ceny złota mają tendencję do wzrostu w otoczeniu realnie niedodatnich stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych. Co więcej, kurs królewskiego metalu jest negatywnie skorelowany z amerykańskim dolarem. Na rynku generalnie obowiązuje więc prosta zasada: dolar w dół, złoto w górę. W dalszym ciągu trwa też rajd cen srebra. Uncja białego metalu w ramach nowojorskich kontraktów terminowych była w czwartek wyceniana na $16,36, czyli o 2,25 proc. wyżej niż w środę. Tylko w ciągu ostatnich pięciu sesji kurs srebra wzrósł o 8,2 proc.

 

Sędzia w Kalifornii uznał, że 2 mld dolarów odszkodowania od koncernu Bayer dla pary Amerykanów, ofiar Roundupu, to zbyt wysoka kwota. W maju sąd w Kalifornii przyznał parze Amerykanów ponad 2 mld dolarów odszkodowania za nabawienie się choroby nowotworowej przez ekspozycję na środek chwastobójczy Roundup, produkowany przez amerykańską firmę Monsanto, przejętą w ubiegłym roku przez niemiecki Bayer. Był a to najwyższa kara nałożona w USA w dotychczasowych procesach z powództwa ofiar herbicydu.

 

Facebook zapłaci 5 miliardów dolarów kary za wyciek danych do firmy, która używała ich potem w kampanii prezydenckiej Donalda Trumpa. Suma wydaje się spora, ale w rzeczywistości Facebook sam wynegocjował jej wysokość. 5 mld dolarów to miesięczne przychody tej firmy. Federalna Komisja Handlu (FTC) zatwierdziła 5 mld dol. kary dla Facebooka za aferę Cambridge Analytica. FTC nałożyła karę za naruszenie prywatności użytkowników w sprawie Cambridge Analytica – podają “Washington Post” i “Wall Street Journal”, powołując się na anonimowe źródła. Ta firma najprawdopodobniej wykorzystywała informacje o użytkownikach Facebooka do analizowania ich osobowości i wpływania na masowe zachowania wyborców. W tle całej sprawy znajdują się wybory w kilku krajach, w tym ostatnie prezydenckie w USA oraz referendum dotyczące Brexitu. Co ciekawe – po informacji o karze w tej właśnie wysokości kurs akcji serwisu delikatnie wzrósł.

Boeing poinformował o odłożeniu 4,9 mld dolarów na rekompensaty za uziemienie samolotów 737 MAX. W marcu samoloty Boeing 737 MAX zostały uziemione na świecie w związku z dwoma katastrofami maszyn tego typu do których doszło w okresie pięciu miesięcy. Zginęło w nich łącznie 346 osób. Boeing zastrzegł, że odłożone pieniądze mają pokryć tylko koszty uziemienia samolotów przez linie lotnicze i nie będą wykorzystane do wypłaty ewentualnych odszkodowań dla rodzin ofiar katastrof.

 

Upload Files

Lotus pochwalił się właśnie “pierwszym w pełni elektrycznym brytyjskim hipersamochodem”. Model Evija ma pod maską aż 2000 koni mechanicznych, co sprawia, że nowe auto Lotusa będzie najmocniejszym produkowanym samochodem na świecie.  W 2017 roku brytyjską markę (ale należącą do malezyjskiej firmy) przejął chiński koncern Geely i, ale Lotus już od 11 lat nie pokazał ani jednego pojazdu. Wygląda jednak na to, że Brytyjczycy wciąż pamiętają jednak, jak budować szybkie samochody.  Na dodatek elektryczne, bo Brytyjczycy w tym modelu nie zastosowali ani jednej jednostki spalinowej (jak np. Włosi z Ferrari w LaFerrari lub McLaren w P1). Zamiast tego pojawiły się aż cztery silniki elektryczne – po jednym na każde koło.  Każdy z nich oczywiście ma ogromną moc 500 KM, co daje łącznie bagatela 2000 KM i 1700 Nm momentu obrotowego. Taka moc sprawia, że Evija jest dziś najmocniejszym produkowanym samochodem na świecie pokonując wszystkie nie tylko elektryczne, ale również spalinowe i hybrydowe samochody. Pozwala też na rozpędzenie tego elektryka do “setki” w niespełna 3 sekundy.  Łącznie uzyskanie trzech “setek” na liczniku zajmuje wg obliczeń Lotusa niespełna 9 sekund, a to jeszcze nie koniec, bo szybkość maksymalną ustawiono na 320 km/h.  Oczywiście zasięg spada wraz z wciskaniem gazu, a podobne wyniki przy prędkościach maksymalnych notują również inne hipersamochody. Podczas bardziej “typowej” jazdy energii elektrycznej powinno wystarczyć na przejechanie 400 km, co jak na szybki samochód elektryczny nie jest złym osiągnięciem.  Nowy Lotus Evija, jak na hipersamochód przystało będzie piekielnie drogi i słabo dostępny. Łącznie powstanie zaledwie 130 egzemplarzy tego auta, a każde będzie kosztować 1,5 mln funtów (ok. 7 mln zł). Pierwsze sztuki zostaną wyprodukowane już w przyszłym roku.

Opracował: Sławek Sobczak

 

 

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *