S&P500 już od wielu dni flirtował z poziomem 3 000 pkt., ale dopiero w piątek zdołał zakończyć dzień powyżej tej psychologicznej bariery. Na pierwszy tysiąc na tym indeksie musieliśmy czekać ponad 40 lat. Drugi tysiąc zrobiliśmy 16 lat później. Osiągnięcie trzeciego tysiąca zajęło raptem 5 lat. Kurs piątkowego zamknięcia wyniósł 3013,70 pkt., co oznacza wzrost o 0,46 proc. Co więcej, wartość z zamknięcia była tylko minimalnie niższa od śródsesyjnego szczytu. Nowy rekord został więc ustanowiony w znakomitym stylu. Nowy rekord wszech czasów ustanowił także Dow Jones, który w piątek dołożył ponad 240 punktów i umocnił się powyżej 27 000 pkt. Swoim starszym kolegom dłużny nie pozostał Nasdaq, który po wzroście o 0,59 proc. ustanowił nowy rekord na wysokości 8245,41 pkt. Także w tym przypadku historyczny szczyt  był poprawiany przez cały dzień, a dzienne maksimum wypadło tuż przed końcem sesji. Jednym słowem był to dzień dominacji beztroskiego, giełdowego byka. Choć analitycy przepowiadają drugi z rzędu spadek zysków amerykańskich spółek, to od początku roku S&P500 zyskał ponad 20 proc.. Choć dane makro z gospodarki USA prezentują się co najwyżej przeciętnie, to Dow Jones dał zarobić w tym czasie przeszło 17 proc. Wszystko dlatego, że rynek jest “pewny”, że na lipcowym posiedzeniu FOMC obniży stopy procentowe o przynajmniej 25 pb.

Dwudniowe wystąpienie Jerome Powella, szefa Rezerwy Federalnej (Fed) przed amerykańskim Kongresem, w połączeniu z publikacją protokołów FOMC, wywołało silne osłabienie amerykańskiej waluty.  Kurs dolara do ważonego koszyka walut tracił niemal jeden procent, a sternik amerykańskiego banku centralnego zaskoczył gołębim nastawieniem i wypowiedziami sugerującymi, że jego zdaniem dolar przestanie w przyszłości pełnić rolę głównej waluty rezerw.  Powell utwierdził w zeszłym tygodniu rynki w przekonaniu, że cięcie stóp procentowych w lipcu będzie miało miejsce. W efekcie kurs dolara amerykańskiego był najgorzej radzącą sobie walutą gospodarek G10, a nowy tydzień jedynie utwierdza inwestorów w przekonaniu, że zeszłotygodniowa wyprzedaż była słusznym krokiem.

Kurs ropy naftowej rośnie podczas poniedziałkowej sesji handlowej – po raz kolejny wykazując tendencję wzrostową. Tym razem dane mocno stymulują ropę, które wydają się móc wesprzeć dawno już omawiany zakres ruchu, jaki ropa WTI ma przed sobą do osiągnięcia. W tym momencie media obiega informacja, że warunki atmosferyczne w Zatoce Meksykańskiej, czyli silna burza sprawiła, że prawie trzy czwarte produkcji ropy naftowej zostały wstrzymane w tamtym rejonie. Dodatkowo, nadal napięta sytuacja dyplomatyczna na Bliskim Wschodzie sprawia, że ceny zdają się być nadal wspierane.  Rynek ropy naftowej w ostatnich tygodniach mimo odrabiającego spadki charakteru – nadal nie była doceniona przez inwestorów w kontekście możliwości wystąpienia dalszych wzrostów. Ropa jednak wykonała przeskok z cen 56 – 57 dolarów za baryłkę do obecnego poziomu 60 dolarów – a cena nadal ma przed sobą wyższe poziomy do osiągnięcia. W tym momencie jednak cenie ropy dopomaga sytuacja w Zatoce Meksykańskiej – czyli pojawiająca się w tych terenach silna burza, która sprawia, że blisko trzy czwarte produkcji ropy zostały wstrzymane do czasu poprawy warunków atmosferycznych. Z tego powodu poniedziałkowa sesja handlowa sprawia, że ropa WTI rośnie około 1,2 procent do poziomu 60,53 dolarów za baryłkę. Z oficjalnych informacji wynika, iż 73 proc. produkcji ropy naftowej w Zatoce Meksykańskiej zostało wstrzymane podczas niedzielnego wydobycia – i nie jest jeszcze do końca pewne, kiedy prace nad wydobyciem zostaną wznowione. W tym momencie wiadomo jedynie, że producenci przygotowują się do powrotu pracowników na platformy wiertnicze, ponieważ burza Barry słabnie po wyjściu na ląd.  Warto w tym momencie również dodać, że jednym z głównych powodów, dla których ceny ropy naftowej są wciąż stymulowane jest fakt, że dane jednoznacznie przedstawiły charakter kurczących się zapasów ropy w USA oraz rosnących napięć na Bliskim Wschodzie. Główni obserwatorzy rynku ropy naftowej z niepokojem przyglądali się Wielkiej Brytanii, która rozważa wzmocnienie swojej obecności wojskowej w Zatoce Perskiej.

Miniony weekend był kolejnym, który przyniósł ze sobą silne osunięcia na rynku kryptowalutowym. Przez dwa dni Bitcoin osuwał się łącznie o około 15 proc. i w poniedziałek testował poziomy poniżej 10 tysięcy dolarów, najniższe od początku miesiąca. Kurs najstarszej z kryptowalut ostatecznie korzystał jednak ze wsparcia na wysokości psychologicznej bariery, weekendowa deprecjacja pociągnęła za sobą jednak spadki również na innych cyfrowych aktywach. Zdaniem Bloomberga winnym najnowszych osunięć jest Donald Trump, który krytykował rynek kryptowalutowy. Od czwartkowego  komentarza Donalda Trumpa, Bitcoin tracił w szczytowym momencie ponad 50 proc. Prezydent USA informował na Twitterze, że „nie należy do fanów Bitcoina oraz innych kryptowalut, które nie są pieniądzem i których wartość jest mocno zmienna, bazując na słabych podstawach”. Dodawał jednocześnie, że nieregulowane aktywa cyfrowe mogą prowadzić do nielegalnych aktywności, w tym do handlu narkotykami, krytykując oprócz tego plany Facebooka dotyczące wprowadzenia własnej cyfrowej waluty.

Prezes Banku Anglii, Mark Carney ogłosił dziś, że Alan Turing, człowiek uważany za ojca sztucznej inteligencji zostanie twarzą nowego banknotu o wartości 50 funtów, którego wejście do obiegu planowane jest przed końcem 2021 roku.  Turinga uważa się także za twórcę komputera. To wybitny matematyk, który stworzył bowiem teoretyczne podstawy nowoczesnego komputera. Najbardziej znany jest jednak ze swojej pracy nad maszynami do łamania kodów. Podczas II wojny światowej kierował on grupą pracującą nad złamaniem kodu Enigmy. To właśnie od jego nazwiska pochodzi nazwa maszyny Turigna – urządzenia łamiącego kod maszyny szyfrującej Enigmy. Na jego nieszczęście, przyszło mu żyć w czasach, kiedy homoseksualizm nie był powszechnie akceptowany. To właśnie przez wzgląd na swoją orientację seksualną, w 1952 roku został on oskarżony o naruszenie moralności publicznej. Karą był m.in. zakaz udziału w badaniach nad konstrukcją nowoczesnych, programowanych komputerów oraz przymusowe konsultacje z psychiatrą i kuracja hormonalna estrogenem, mająca na celu ograniczenie popędu seksualnego. Blisko dwa lata po procesie, 7 czerwca 1954 roku, Turing popełnił samobójstwo, zjadając jabłko zatrute cyjankiem. W 2013 roku został jednak pośmiertnie ułaskawiony przez królową Elżbietę II. Teraz zostanie także twarzą nowego banknotu 50-funtowego.

 

PKB Chin wzrósł w II kwartale w najwolniejszym tempie od co najmniej 27 lat – wynika z oficjalnych szacunków tamtejszych statystyków. Odczyt tego wskaźnika od lat wyznacza jednak linijka centralnego planisty, więc absolutnie nie jest to żadna sensacja. Na to miano zasługują inne opublikowane dziś dane, sygnalizujące ożywienie gospodarcze w Państwie Środka.  Po raz pierwszy od ponad 2 lat wyraźnie odbiło nominalne tempo wzrostu PKB. Naprawdę pozytywne dane przyniosła jednak nie cokwartalna publikacja danych o produkcie krajowym brutto, ale comiesięczna informacja o wielkości sprzedaży detalicznej, produkcji przemysłowej oraz inwestycjach w aglomeracjach miejskich. Wszystkie w czerwcu zaskoczyły bardzo na plus, wszystkie dość znacząco odbiły po poprzednich kiepskich miesiącach. Sprzedaż detaliczna wzrosła w porównaniu do ubiegło roku aż o 9,8 proc., o 1,5 p.proc. szybciej niż oczekiwali analitycy oraz najszybciej od marca ubiegłego roku. Produkcja przemysłowa zwiększyła się o 6,3 proc. wobec oczekiwań na poziomie 5,2 proc. i 5 proc. miesiąc wcześniej. Po wyraźnym spadku w maju odbiły również inwestycje, rosnąc w pierwszym półroczu o 5,8 proc. rdr wobec 5,6 proc. w okresie styczeń-maj. Jak tłumaczyć czerwcowe ożywienie w obliczu eskalacji konfliktu między Waszyngtonem a Pekinem? Czyżby producenci i konsumenci nie obawiali się skutków kolejnych sankcji? Przede wszystkim to tylko jeden odczyt – nie wiadomo, czy nie został w jakiś sposób zaburzony, nie ma też mieć pewności, czy powtórzy się w kolejnych miesiącach. Ponadto, inne wskaźniki sygnalizują, że za ożywieniem stoi odrodzenie “bankowości cienia”, z którą Pekin podjął przed kilkoma laty walkę, ale w obliczu wojny z Donaldem Trumpem musiał ją częściowo odpuścić, oraz szerzej patrząc – wzrost zadłużenia w warunkach spadających kosztów obsługi.

Peter Thiel, znany z konserwatywnych sympatii inwestor i miliarder uważa, że FBI i CIA powinny sprawdzić, czy Google nie zostało infiltrowane przez wywiad Chin. Podczas Narodowej Konferencji Konserwatywnej Thiel powiedział, że amerykańskie służby powinny zająć się trzema kwestiami dotyczącymi Google. Po pierwsze, możliwą infiltracją przez  zagraniczne wywiady projektu spółki dotyczącego sztucznej inteligencji? Po drugie, możliwą infiltracją władz Google przez wywiad Chin. Po trzecie, wynikającą z domniemanej całkowitej infiltracji „jawnie zdradziecką” decyzją o współpracy z chińską armią, a nie z amerykańską.

 

Notowana w Londynie spółka górnicza Antofagasta wygrała siedmioletnią batalię sądową z rządem Pakistanu, donosi Reuters. Międzynarodowy trybunał arbitrażowy Banku Światowego zdecydował, że joint venture Tethyan Copper Company, stworzone przez Antofagastę i Barrick Gold, ma dostać 6 mld dolarów  odszkodowania za nieuprawnione blokowanie przez władze Pakistanu licencji na kopalnię miedzi w tym kraju. Rynek zareagował wzrostem kursu akcji spółki, ale pojawiły się głosy ostrzegające inwestorów, że może być duży problem ze zdobyciem przyznanej kwoty. Analitycy radzą poczekać do momentu „kiedy pieniądze będą w banku”.

 

Od 15 do 16 lipca na platformie zakupowej Amazona trwa coroczne święto zakupów — Amazon Prime Day. Posiadacze konta premium mogą skorzystać ze zniżek przygotowanych z tej okazji. Równocześnie na świecie pracownicy strajkują i domagają się wyższych płac.  W Niemczech, jak podaje Reuters, pracownicy 7 lokalizacji strajkują od niedzieli w nocy do poniedziałku. Protest odbywa się pod hasłem “Nigdy więcej zniżek na nasze dochody”. – Podczas gdy Amazon napędza zakupy w Prime Day i oferuje ogromne zniżki, pracownicy są pozbawieni płacy minimalnej”, powiedział specjalista ds. handlu detalicznego Verdi, Orhan Akman. Akcje protestacyjne zostały zaplanowane również w Stanach Zjednoczonych, Hiszpanii i Francji.

Opracował: Sławek Sobczak

 

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *